Gdzie najlepiej sprzedać / kupić używany samochód?
Giełda samochodowa, Internet czy ogłoszenie prasowe? Gdzie najlepiej sprzedać lub kupić używany samochód? Który z „kanałów” dystrybucji będzie najefektywniejszy?
Kupujemy auto, po pewnym czasie chcemy wymienić wysłużony model na nowszy i szukamy kolejnego właściciela dla pojazdu, który służył nam przez ostatnie lata. A w tym czasie już rozglądamy się za innym samochodem. I tak w kółko – ten schemat powtarza się mniej lub bardziej regularnie. Niektórzy kierowcy zmieniają auto co kilka-kilkanaście lat, ale są i tacy, którzy przez całą tę procedurę przechodzą znacznie częściej.
A jaki „kanał” dystrybucji wybrać? Jak najlepiej sprzedać lub kupić używany samochód? Wiele zależy od tego, ile mamy czasu oraz ile chcemy wydać / zarobić.
Kiedy już zapadnie decyzja o wystawieniu auta na sprzedaż, sposobów na zbycie pojazdu jest wiele. Na wstępie warto więc postawić sobie pytanie: czy mamy czas sami zająć się promocją naszej oferty i samą sprzedażą? Jeśli jesteśmy zbyt zapracowani i nie mamy fizycznej możliwości tej sprawy na bieżąco monitorować, możemy oddać auto do komisu samochodowego lub sprzedać je do auto-skupu. „Kokosów” jednak się nie spodziewajmy – w obu przypadkach kwota, jaką możemy zarobić na sprzedaży, będzie prawdopodobnie znacznie niższa niż faktyczna wartość rynkowa pojazdu, a już na pewno niższa niż nasze oczekiwania. Handlarz na pewno nie zapłaci nam zbyt wiele, niemniej dla osób, które chcą szybko pozbyć się auta, jest to rozwiązanie warte rozpatrzenia: oddajemy pojazd, odbieramy pieniądze i problem z głowy.
Niemniej, gdy wiemy, że auto jest w dobrym stanie i możemy zażyczyć sobie za nie dużo wyższej kwoty, a przy tym nie zależy nam zbytnio na czasie, bo nie musimy mieć pieniędzy „na już”, lepiej zrezygnujmy z możliwości sprzedaży samochodu w auto-skupie albo z oddania go do komisu.
Podobnie jest w sytuacji, gdy chcemy kupić samochód. W komisie zapłacimy więcej niż kupując bezpośrednio od właściciela pojazdu, ponieważ handlarz do ceny wystawionego pojazdu doliczy sobie swój zarobek. Gdzie zatem najlepiej szukać, by trafić na okazję?
Ogłoszenia w Internecie
W ostatnim czasie najskuteczniejsze zdają się być ogłoszenia internetowe, zamieszczane zarówno na portalach motoryzacyjnych, w lokalnych serwisach, jak i na forach, zwłaszcza skupiających miłośników danej marki samochodu. Ogłoszenia w sieci docierają chyba do najszerszej grupy osób. Jeśli ktoś nawet sam nie ma komputera, tabletu czy smartfona, to na pewno ma go jego brat, siostra, wujek, ciotka, syn, córka, wnuczek, albo kumpel czy najbliższy sąsiad. Dlatego przez Internet najlepiej odnaleźć interesujący nas samochód lub dotrzeć do potencjalnego kupca. Dla sprzedających jest to także najtańsza forma ogłaszania się – publikować ogłoszenia można zupełnie za darmo albo za stosunkowo niewielką kwotę.
Dużym „plusem” jest sama długość ogłoszenia - Internet daje nam możliwość zamieszczenia bardzo szczegółowych opisów, opatrzonych kilkoma zdjęciami w dobrej jakości. Na portalach ogłoszenia umieszcza się zwykle za pomocą prostego w obsłudze formularza, jednak do treści ogłoszenia warto się przyłożyć i dokładnie wszystko opisać. Jeśli coś pominiemy, ktoś może uznać to za nasze celowe działanie i chęć ukrycia wad samochodu. W ten sposób wzbudzilibyśmy tylko podejrzenia wśród kupujących.
Co w takim razie powinniśmy zawrzeć w ogłoszeniu? Wspomnijmy którym jesteśmy właścicielem, kiedy nabyliśmy pojazd, jakie dokumenty mamy, do kiedy ważne jest OC, do kiedy przegląd (kupujący powinien być poinformowany o wszystkich ewentualnych opłatach, jakie przyjdzie mu wykonać tuż po zakupie), co wymienialiśmy w ostatnim czasie (np. kiedy była ostatnia wymiana oleju, kiedy robiony był rozrząd), warto wspomnieć o pracy silnika (czy chodzi równo, czy nie za głośno, czy nie pojawiają się wycieki), o hamulcach (czy dawno wymieniane były klocki, tarcze, czy działa ręczny hamulec), w jakim stanie jest zawieszenie, itd. Parę słów warto poświęcić instalacji gazowej (o ile auto ją posiada): jaki to rodzaj instalacji, od kiedy jest zamontowana, jak często była serwisowana, jaką pojemność ma butla i gdzie jest zamontowana. Jeśli na karoserii pojawiła się rdza, lepiej o tym wspomnieć w ogłoszeniu, a także zrobić zdjęcie miejsc, które uległy korozji – dzięki temu kupujący będzie świadomy czego może się spodziewać i uniknie przyjazdu z drugiego końca Polski, by obejrzeć auto, które – jak się spodziewa - jest w „idealnym stanie”, tymczasem w rzeczywistości progów już nie ma, a klapa bagażnika „zjedzona” została do połowy przez rudą... Warto też dopisać co dajemy „gratis” lub za dodatkową opłatą – np. opony zimowe, drugi komplet felg, radio, głośniki, itd. Kupujących będzie też interesowało wyposażenie, zatem nie zapominajmy o nim w ogłoszeniu.
Koniecznie dołóżmy zdjęcia. Najlepiej zróbmy je po południu – nie radzimy fotografować w samo południe, ponieważ wtedy nie wyjdą zbyt korzystnie (dach auta będzie zbyt oświetlony, a spód zacieniony). Popołudniowe słońce jest najlepsze do tego typu zdjęć. Z kolei jeśli ktoś umieszcza zdjęcia niewyraźne, a do tego zrobione wieczorem, może to wzbudzić podejrzenia kupującego. Kto wie, czy sprzedający nie chce w ten sposób ukryć istotnego szczegółu...? Poza tym pamiętajmy, że ważne jest nie tylko zdjęcie ogólne, ale i poszczególne detale. Koniecznie zróbmy ujęcia z przodu, z tyłu, z perspektywy, gdy widać bok i kawałek przodu oraz tył i drugi bok, koniecznie zdjęcia wewnątrz auta – podświetloną deskę rozdzielczą, na której można dostrzec przebieg, zdjęcie przedstawiające fotele i kierownicę z boku, a także zdjęcie silnika i bagażnik.
Zamieszczając ofertę sprzedaży auta w Internecie, trzeba też pamiętać, że nie wystarczy „wrzucić” ogłoszenie do sieci. Należy je na bieżąco kontrolować i uzupełniać: czytać komentarze, a jeśli pojawiają się pytania – udzielać odpowiedzi i uzupełniać ogłoszenie.
Również dla kupujących ogłoszenia internetowe są wygodne. Bez wychodzenia z domu mogą bowiem dokonać rozeznania rynku, a nawet wstępnej selekcji. Co prawda potrzeba czasu, by przejrzeć dziesiątki, a nawet setki stron, ale jeśli uda nam się się znaleźć „perełkę”, to ten czas nie pójdzie na marne. Na wielu portalach można również zawęzić krąg poszukiwań, kierując się osobistymi kryteriami. W wyszukiwarce możemy ustawić nie tylko miejscowość i model, ale i datę produkcji auta, rodzaj i pojemność silnika, rodzaj nadwozia, przebieg itd. Oczywiście im więcej szczegółów podał sprzedający, tym będzie nam łatwiej szukać.
Jeśli chodzi o zakup auta, to część osób – zwłaszcza starszych – nie ma jednak zaufania do sprzedaży internetowej. Owszem, jeśli chodzi o kupno pojazdu na aukcji internetowej bez obejrzenia go „na żywo”, to nie do końca jest to dobry pomysł. Stanowczo odradzamy kupno używanego samochodu bez oględzin, czy wpłacania zaliczki za auto, którego nie widzieliśmy na oczy! To, że ktoś wystawia auto na sprzedaż w Internecie, nie oznacza, że nie możemy obejrzeć go przed zakupem. Wręcz przeciwnie – koniecznie powinniśmy je zobaczyć, by nie kupować „kota w worku”.
Jeśli jednak mówimy o poszukiwaniu auta poprzez sięganie do ogłoszeń w Internecie, to jak najbardziej warto z nich korzystać. Znajdując interesujący nas model samochodu, zapoznajemy się z podanymi przez właściciela informacjami dotyczącymi historii pojazdu i jego stanu technicznego, oglądamy zamieszczone przez niego zdjęcia i – jeśli jesteśmy zainteresowani – kontaktujemy się z nim mailowo lub telefonicznie, dopytując o więcej szczegółów. Jeśli pojazd przejdzie tę wstępną selekcję, warto umówić się na oględziny, posłuchać pracy silnika, wybrać się na jazdę próbną, a nawet zahaczyć o stację diagnostyczną. Niestety, musimy liczyć się z tym, że czasem przyjdzie nam się rozczarować od razu po przyjeździe na miejsce – nie zawsze w realu auto będzie tak atrakcyjne jak na zdjęciach i w opisie.
Ogłoszenia w prasie
Spory zasięg mają także ogłoszenia prasowe. „Minusem” tej formy ogłaszania jest jednak jej koszt, a co za tym idzie – szczegółowość. W związku z tym, że opłata najczęściej zależna jest od wielkości powierzchni zajmowanej przez ofertę, w rubryce „Sprzedam auto” ogłoszenia ograniczają się do podania marki i modelu auta, roku produkcji, rodzaju i pojemności silnika oraz numeru telefonu do sprzedającego. Jedna-dwie linijki tekstu i tyle. W porównaniu do internetowych, ogłoszenia prasowe są znacznie mniej szczegółowe. Sprzedający nie zawsze może sobie też pozwolić na umieszczenie dużego i wyraźnego zdjęcia. Ostatecznie – albo fotografii nie ma wcale, albo sprowadza się ona do małej fotki przedstawiającej auto z oddali. Niemniej już sama krótka informacja o sprzedaży jest sygnałem dla kupującego, który – jeśli będzie zainteresowany – podejmie dalsze działanie, by poznać więcej szczegółów.
Dla poszukujących samochodu przeglądanie ogłoszeń w prasie lokalnej jest bardzo wygodne. Na jednej stronie podane jest kilka, a czasem nawet kilkadziesiąt ofert, dlatego wystarczy „rzucić okiem” co mamy do wyboru, zaznaczyć interesujący nas model, a następnie zadzwonić do sprzedającego. I oczywiście – tak samo jak w przypadku ogłoszeń w Internecie, umówić się na oględziny.
Wyjazd na giełdę
W niedzielny poranek tętnią życiem giełdy samochodowe, choć trzeba przyznać, że obecnie ruch na nich jest znaczenie mniejszy niż kilka-kilkanaście lat temu. Niemniej nadal, jak dawniej, „koniki” stoją już kilometr przed bramą i wyłapują okazje – z daleka machają rękami, by zatrzymać samochód i oferują korzystną dla nich (a niekoniecznie już dla nas) cenę. Jeśli komuś zależy na tym, by szybko pozbyć się auta, a cena którą mu proponują jest do przyjęcia, można się skusić, chociaż jeśli uda nam się sprzedać auto po wjeździe na giełdę, tam prawdopodobnie zarobimy więcej.
Wjazd jest płatny – w niektórych miastach kosztuje nawet 40 zł. Trzeba też przyjechać dość wcześnie, by wybrać dobre miejsce – tam, gdzie przechodzić będzie najwięcej prawdopodobnych nabywców. Jeśli pojawimy się zbyt późno, może się okazać, że zostały tylko miejsca na szarym końcu albo już w ogóle nie ma gdzie zaparkować.
Zawsze liczy się pierwsze wrażenie, dlatego jadąc na giełdę warto przygotować auto, by było atrakcyjne dla klienta. Porządnie umyjmy nadwozie, nawoskujmy je, a jeśli na lakierze widoczne są drobne ryski, może warto je wypolerować? Dokładnie myjemy felgi, nabłyszczamy opony i plastik, itd. Generalny porządek trzeba też zrobić w środku – przede wszystkim opróżnić kosz, popielniczkę, odkurzyć wnętrze, czasem warto wyprać tapicerkę, dywaniki, zawiesić ładny zapach, wyczyścić bagażnik, kierownicę, umyć lewarek zmiany biegów. Co do stanu technicznego, to jeśli auto wymaga naprawy, należy szczerze poinformować o tym potencjalnych nabywców i być gotowym na zejście z ceny.
Niestety, dla nieuczciwych sprzedawców giełda to prawdziwe pole do popisu. Zamierzając kupić auto na giełdzie, musimy być zatem bardzo czujni. Trzeba np. liczyć się z tym, że wokół nas znajdą się „podstawieni” przez sprzedawcę ludzie, którzy również będą sprawiać wrażenie jakby zamierzali kupić dane auto. A my, ponieważ też się nad tym zastanawiamy, w pośpiechu zgodzimy się na podaną cenę, nawet nie próbując się targować. Druga ważna sprawa to dokumenty, które musimy dokładnie przejrzeć, by np. uniknąć kupna kradzionego auta. Niestety, pośpiech i tłumy ludzi wokoło nie nastrajają do spokojnego przejrzenia papierów, tymczasem powinien być to jeden z priorytetów. Pamiętajmy, że jeśli kupujemy samochód zarejestrowany w Polsce, przed zakupem obejrzyjmy jego dowód rejestracyjny (i koniecznie sprawdźmy, czy właściciel samochodu to ta sama osoba, która pojazd sprzedaje), ustalmy, czy ma ważne badanie techniczne i polisę OC. Sprzedawca powinien nam też pokazać kartę pojazdu (chyba że w dowodzie jest adnotacja, że karta nie została wydana). Z kolei do samochodów sprowadzonych z zagranicy musi być dołączony dowód wyrejestrowania ich w kraju, skąd były sprowadzone, umowa kupna-sprzedaży bądź faktura VAT.
Na giełdzie gorzej jest też ze sprawdzeniem samochodu i z jazdą próbną. Sprzedający niechętnie wyjeżdżają poza giełdę, bo – po pierwsze tracą przez to mnóstwo czasu (przy wyjeździe są zwykle olbrzymie korki), a po drugie – jeśli nie kupimy auta, sprzedawca wraca i ponownie płaci opłatę za wjazd, przy czym na pewno nie będzie miał już tak atrakcyjnej miejscówki jak wcześniej.
Niewątpliwie dużym „plusem” giełdy jest jednak możliwość obejrzenia wielu samochodów w jednym miejscu, bez konieczności jeżdżenia z jednego końca kraju na drugi. Często samochody sprzedawane na giełdzie możemy już wcześniej znaleźć w ogłoszeniach internetowych i np. umówić się ze sprzedawcą, że przyjedziemy na giełdę, by tam obejrzeć dany pojazd. W wielu przypadkach jest też możliwość ogłaszania się na stronie internetowej danej giełdy, gdzie poza opisem można dodać też zdjęcia. Jest to dodatkowa opcja (oczywiście płatna), jednak dzięki niej ktoś wcześniej może natknąć się na nasz samochód w Internecie i przyjechać na giełdę tylko po to, by go obejrzeć i kupić.
Najlepiej korzystać z wielu źródeł
Jeśli zależy nam na sprzedaży auta, najlepiej skorzystać z kilku źródeł jednocześnie i wykorzystać każdą możliwość, by dotrzeć do jak największej grupy potencjalnych klientów. Jeśli wrzucimy jedno ogłoszenie, to marne szanse, że szybko znajdziemy kupca. Aby oferta zaistniała, trzeba nad tym nieco popracować.
Tak samo jest z szukaniem używanego auta dla siebie. Im więcej ogłoszeń w różnych źródłach przejrzymy, tym większe mamy szanse na znalezienie odpowiedniego samochodu. Rzadko kto ma przecież na tyle szczęścia, że przeczyta jedno ogłoszenie i to właśnie będzie ten „strzał w dziesiątkę”. Przeważnie trzeba znacznie dłużej szukać.