Toyota RAV4 III - japoński ambasador
Tak naprawdę to właśnie Toyota RAV4 zaczęła przecierać kompaktowym SUV-om drogę w Europie. Dziś została trochę przytłoczona przez Tiguany oraz masę innych podobnych aut, ale dalej stanowi kuszącą propozycję z drugiej ręki. Tym bardziej, że III generacja jeszcze nie jest taka stara. Czy warto ją kupić?
Dlaczego Stary Kontynent pokochał crossovery? Ciężko powiedzieć - może przez miejskie krawężniki, które nierzadko mogą konkurować z Tatrami. Albo po prostu fajnie jest patrzeć na innych z góry? Jak by nie było - Toyota zrobiła świetny ruch w pierwszej połowie lat 90’ ubiegłego wieku. Stworzyła auto terenowe dla ludzi, którzy… nie chcą jeździć w terenie. I choć sama idea sprawia wrażenie pozbawionej sensu, to dziś śmiało można stwierdzić jedno - koncern bez crossovera w ofercie, to smutny koncern. Sam fakt, że wcześniej Porsche, a teraz Jaguar postawił na SUV-y, daje dużo do myślenia.
Toyota RAV4 III nie jest już produkowana od 2012 roku, ale dalej stanowi ciekawy kąsek dla miłośników tego typu samochodów. I to na tyle atrakcyjny, że nie warto liczyć na okazyjne ceny - propozycja z Japonii jest droga na tle konkurentów z podobnych lat. Trzecia generacja urosła o 12cm w stosunku do poprzednika, zyskała nowy napęd oraz lepsze wyposażenie. I mimo tego, że to nowa konstrukcja, to tak naprawdę stanowi rozwinięcie poprzedniej myśli technologicznej. Ale czy jest trwała?
Usterki
Auto nawet dzisiaj zbiera niezłe opinie za niezawodność, choć warto mieć na uwadze, że nawet Toyota nie jest wieczna. Strajkuje przede wszystkim elektronika - od wyposażenia z dziedziny komfortu po komputer. Dość delikatne są też niektóre elementy zawieszenia - w szczególności tuleje i łączniki stabilizatora. Poza tym zdarzają się wycieki z układu napędowego, korozja wydechu oraz problemy z przekładnią kierowniczą. Ta ostatnia niestety ma przygnębiające ceny serwisu.
Japońskie marki słyną z wpadek z zabezpieczeniem antykorozyjnym, ale Toyota RAV4 nie ma się czego wstydzić. Co prawda lakier jest podatny na odpryski, ale blacha nawet po latach zazwyczaj nie sprawia problemów. Co z silnikami? Grunt to dobrze wybrać. Propozycje benzynowe są nieśmiertelne, ale diesel zasłynął z wpadki, do której przyznał się sam producent. Awarie dwumasowego koła oraz układu wtryskowego to nic nadzwyczajnego w nowoczesnych jednostkach wysokoprężnych. Niestety motor RAV4 ma dodatkowo problem z głowicą oraz wypalającą się uszczelką. Problem jest na tyle powszechny, że większość egzemplarzy z przebiegiem 100-kilkudziesięciu tys. km miało z nim do czynienia. To jednak nie zmienia faktu, że auto jest rzadkim gościem w warsztatach.
Praktyczność
Niektórzy konkurenci co prawda mogą pochwalić się większą ilością przestrzeni, ale RAV4 i tak wypada całkiem nieźle podczas codziennej eksploatacji. W aucie może jednak denerwować kilka kwestii. Dziennikarze do znudzenia piszą o drzwiach bagażnika w japońskich autach, które otwierają się w prawo - trzeba je obchodzić podczas parkowania wzdłuż krawężnika, ale do wszystkiego można się przyzwyczaić.
Co do wnętrza - wizualnie prezentuje się świetnie, szczególnie na tle zachowawczej konkurencji z Niemiec. Faktura materiałów jest różnorodna, kolorystykę ożywiają jasne wstawki, a sam kształt deski rozdzielczej jest dość wymyślny. Nieco gorzej jest przy bliższym kontakcie, bo większość plastików jest tak twarda, że można nimi rozgniatać orzechy włoskie. Ponadto niektóre przyciski przypominają włączniki z komunistycznego radia - szczególnie, jeśli chodzi o te od podgrzewania foteli. Mile zaskakuje za to coś innego. Podłoga na prawie całej długości jest płaska dzięki niewielkiemu tunelowi. W aucie znajduje się też sporo schowków, kieszenie we wszystkich drzwiach oraz poręczne podstawki pod kubki. A jak RAV4 radzi sobie na drodze? Ilość miejsca w pierwszym i drugim rzędzie może i nie jest rekordowa, ale śmiało można stwierdzić jedno - jest wygodnie.
Pod maską
Drzwi zamykają się z głuchym trzaskiem, a wnętrze mogłoby być trochę lepiej wyciszone, ale większość osób polubi podróże tym autem. Wśród silników benzynowych najłatwiej jest spotkać 2-litrowy motor o mocy 152-158KM. Czy wystarcza? Czuć, że trochę walczy z masą auta. Brakuje mu elastyczności na niskich obrotach, ożywa dopiero, gdy się rozkręci. Średnie spalanie dochodzące do około 10l/100km też nie należy do najniższych, co wyraźnie wskazuje, że jednostka wolałaby pracować w mniejszym aucie. Mimo tego spodoba się spokojnym kierowcom - jest cicha, całkiem kulturalna i praktycznie bezawaryjna. Swoją drogą - na rynku wtórnym można się też natknąć na silniki 2.4l oraz 3.5l.
Diesel 2.2 D-4D sprawia więcej problemów podczas eksploatacji, ale za to radzi sobie wyraźnie lepiej pod maską. Już najsłabsza odmiana o mocy 136KM dorównuje jednostce benzynowej i chętniej rwie się do pracy przy średnich prędkościach. Mocy brakuje dopiero podczas dynamicznej jazdy oraz gwałtownego wyprzedzania, ale od tego jest najmocniejszy, 177-konny wariant 2.2 D-CAT.
Auto jest dość sztywne, ale nie męczy. Zawieszenie zachowuje sprężystość, a dobre wrażenie może ograniczyć tylko mało precyzyjna, manualna skrzynia biegów. Co ciekawe - RAV4 nie jest stworzona wyłącznie na szosy i wysokie krawężniki, w razie potrzeby chętnie zjedzie z utwardzonej drogi. Blokada mechanizmu różnicowego sprawdzi się w nieco trudniejszym terenie i choć nie ma sensu spodziewać się cudów rodem z czołgu, to crossover Toyoty nie boi się wertepów. I chyba właśnie dlatego pokochało go tylu kierowców. RAV4 ma wiele twarzy i skutecznie potrafi użyć każdej z nich.
Niniejszy artykuł powstał dzięki uprzejmości firmy TopCar, która użyczyła auto ze swojej aktualnej oferty do testu i sesji zdjęciowej
http://topcarwroclaw.otomoto.pl/
ul. Królewiecka 70
54-117 Wrocław
e-mail: top-car@neo.pl
tel: 71 799 85 00