Toyota Corolla Verso - dla rodziny czy wybrańców?
Każdy ciągle kupuje nowe ubrania - najlepiej z promocji, bo taniej. Później jedne lubi się bardziej, drugie wcale, a jeszcze inne po prostu się nudzą. Co można zrobić z elementem garderoby, który się opatrzył, choćby z sukienką? Skrócić ją i przerobić na mini. Samochody też się nudzą, ale w ich przypadku sprawa nie jest taka prosta. Toyota postanowiła bronić się Corollą Verso.
Toyota Corolla ma niezwykłą historię. Jest jednym z modeli, które mają najdłuższy staż na motoryzacyjnym rynku, przez co zajmuje czołowe miejsce wśród najlepiej sprzedających się aut na świecie. Co prawda każda następna generacja miała tyle wspólnego z poprzednią, co litr wódki z uzdrawianiem wątroby, ale ogólnie cała linia odniosła spory sukces. Gdyby jednak przyjrzeć się wersji z początku obecnego stulecia, to szybko okaże się, że nie jest niczym niezwykłym. Owszem, zachwyca trwałością na tle większości aut z segmentu, ale za to nie powala pojemnością bagażnika, obszernością wnętrza, zastosowaną technologią i przeraża ceną – nawet, jako auto używane. W komisie dość łatwo o wygodniejszy i tańszy samochód. W salonie swojego czasu zresztą też. Dlatego Toyota w tamtym czasie znalazła jedno rozwiązanie.
Corolla Verso - przepis na sukces?
Skracanie samochodu jak znudzonej sukienki zwykle nie jest najlepszym pomysłem, ale za to można go powiększyć. Toyota wpadła na taką ideę i stworzyła Corollę Verso – większą od zwykłej Corolli, ale za to mniejszą od limuzyny Avensis. W praktyce wariant Verso był po prostu minivanem dla rodziny. Czy zabieg się udał?
W pewnym sensie tak, ponieważ odmiana Verso zyskała to, czego brakowało zwykłej Corolli – przestrzeń. Z przodu naprawdę ciężko na cokolwiek narzekać. Dość łatwo można znaleźć wygodną pozycję za kierownicą, a na szerokość i wysokość miejsca nie brakuje. Z tyłu jest już trochę ciaśniej, ale też nie warto wybrzydzać. Drzwi otwierają się szeroko, przez co do auta łatwo się wsiada. Obsługa fotelika dziecięcego jest też przez to łatwiejsza. Osoby przeciętnej postury również nie trzeba będzie wyciągać zdrętwiałej po kilku godzinach jazdy. Szczególnie skrajne miejsca są stosunkowo komfortowe – na środkowym jest już ciaśniej, przez co nie powinien na nim siedzieć nikt wyższy od hobbita. Ponadto wszystkie fotele w drugim rzędzie można przesuwać, składać i regulować. Co ciekawe – Corolla Verso potrafi przewieźć nawet 7 osób. Bagażnik oferuje dwa dodatkowe fotele, które chowają się w podłodze. Czy są wygodne? Nie bardziej od pnia po ścięciu drzewa. Ale dzieci będą nimi zachwycone.
Bagażnik Corolli Verso to skomplikowany temat. Tak naprawdę jest przeciętny, ponieważ standardowo oferuje tylko 417l, a Verso ma przecież być wielozadaniowym minivanem. Tymczasem niektóre auta o rozmiar mniejsze oferują większy kufer – choćby Skoda Fabia kombi. Jakiś czas temu widziałem statystyki, które mówiły, że społeczeństwo wydaje coraz mniej na jedzenie, ale za to gwałtownie wzrasta sprzedaż... telewizorów. Co zrobić, gdy któregoś dnia przyjdzie przewieźć takie cudo? Na wszystko znajdzie się rozwiązanie i tak też jest w przypadku Corolli Verso – wystarczy porzucić pasażerów pod marketem. Siedzenia można wyciągnąć, przez co objętość kufra wzrasta do 1563l. Zdecydowanie gorzej będzie przy pełnym obłożeniu auta, czyli 7 osobach. Wtedy możliwości bagażnika kończą się na worku brykietu do grilla. Ale w sumie pasażerowie mają przecież jeszcze miejsce na kolanach.
Styl – hit czy kit?
Toyota nie słynie z porywającej stylistyki i tak też jest w tym przypadku. Całość sprawia wrażenie typu: „To wszystko gdzieś już było”. Przez to minivan Toyoty nie zachwyca, ale również nie odpycha i może się podobać - ciężko się tu do czegoś przyczepić. Jedynie tylne reflektory w tunerskim stylu gryzą się z do bólu klasycznym designem. To zupełnie tak, jakby Pierce Brosnan zafundował sobie kolczyk w brwi – trochę za mocne. Swoją drogą – wnętrze też chyba projektował facet od lamp. Kokpit ma zupełnie inny klimat niż nadwozie i do niego nie pasuje. Ostre linie, połączenie czerni, srebra i seledynu – to wszystko wygląda naprawdę ładnie i świeżo. Jakość? Jak na kompakt z tamtych lat jest w porządku. Nawet do spasowania materiałów ciężko się przyczepić. Cieszy też lepsze wyposażenie standardowe, niż w zwykłej Corolli. Można mieć pretensje do trochę nijakiego charakteru tego auta, ale za to mini van Toyoty nadrabia go czymś innym.
Wariant Verso przyjął jedną z największych zalet koncernu – trwałość. Przeciętny egzemplarz nie sprawia zwykle problemów podczas eksploatacji. Chyba najczęściej zgłaszana usterka dotyczy klocków hamulcowych – zdecydowanie za szybko się zużywają. Awaryjne bywają również zaciski, a w silnikach benzynowych pojawiają się czasami luzy zaworowe. Kosztowne w eksploatacji potrafią być jednak motory wysokoprężne. Przy prawidłowym serwisowaniu zniosą duże przebiegi, jednak mają kilka słabych punktów – spalają olej, a turbosprężarka i koło dwumasowe wymagają wymiany lub regeneracji zwykle po kilku latach eksploatacji. Warto dodać, że za równowartość napraw tych elementów można stać się hipsterem i kupić sobie nawet kilka iPhone'ów. Dlatego watro rozważyć w razie czego regenerację. Przyjemniejszy temat dotyczy za to zawieszenia – jest proste zarówno w konstrukcji jak i w naprawach, a serwis zwykle ogranicza się do wymian elementów gumowo metalowych.
Pod maską Corolli Verso może pracować jeden z kilku silników. Do wyboru są dwa motory benzynowe – 1.6l 110KM oraz 1.8l 129KM. Diesle również mają dwie pojemności – 2.0l 116KM i 2.2l 136/177KM. Motory wysokoprężne są świetne szczególnie pod jednym względem – mało palą. Naprawy wersji benzynowych okażą się jednak tańsze. W przypadku 1.8l 129KM warto często sprawdzać poziom oleju silnikowego, poza tym nie powinien sprawiać problemów. Przy okazji sprawnie napędza auto. Może się wydawać, że van z niecałymi 130KM pod maską będzie chętny do pracy jak Polak po urlopie. Tymczasem można się zdziwić. Owszem, mocy momentami trochę brakuje, ale ten motor jest godnym minimum. Nawet na niskich obrotach chętnie przyspiesza, a w drugiej połowie obrotomierza pozwala cieszyć się zadowalającą dynamiką. Ponadto jest naprawdę cichy, przez co nie męczy na co dzień.
Stworzenie Corolli Verso było dobrym pomysłem, ale istniała jeszcze druga strona medalu – cena. Zakup tego modelu w salonie teoretycznie opłacał się na tle konkurencji jak inwestycje w Amber Gold – za wysoką cenę klient dostawał lekko powiększoną Corollę z mało wyszukaną technologią. Inne marki potrafiły zaoferować więcej. Jednak w praktyce mini van Toyoty był porządnie wykonany i przemyślany, ale nie każdemu rekompensowało to kredyt w banku. Przez to podaż tego samochodu na rynku wtórnym jest dzisiaj niewielka. Ale takie jest życie – sukienkę można skrócić, żeby ją odświeżyć, jednak przecież nie każdy lubi mini. Nawet pomimo tego, że jest starannie uszyta – jak Verso.
Niniejszy artykuł powstał dzięki uprzejmości firmy TopCar, która użyczyła auto ze swojej aktualnej oferty do testu i sesji zdjęciowej
http://topcarwroclaw.otomoto.pl/
ul. Królewiecka 70
54-117 Wrocław
e-mail: top-car@neo.pl
tel: 71 799 85 00