Subaru Legacy Outback - pogromca codzienności
Niewiele jest na rynku marek, które są utożsamiane ze sportem. Jedną z nich jest Subaru. Szczególnie niebieska Impreza ze złotymi alufelgami kojarzy się z poziomem endorfin większym, niż po dobrym melanżu. Jednak to nie znaczy, że wszystkie samochody tego japońskiego producenta takie są. Jakie jest Subaru Outback?
Dzięki sukcesom sportowym Impreza stała się po części "twarzą" swojej marki. Można nawet powiedzieć, że sporo osób myśli: "Jak Subaru, to Impreza. A jak nie Impreza, to nic". Nie można jednak zapominać, że koncern oferuje również kilka innych modeli, które może i na samą myśl nie wywołują specjalnego podniecenia, ale za to intrygują. Dlaczego? Ponieważ u nas stanowią coś w rodzaju oryginalnej chusty od Dolce & Gabbana wśród podróbek na egipskim targowisku - w Polsce te auta są po prostu rzadkie i dość nietypowe. Ponadto Subaru Outback potrafi zaskoczyć.
TERENOWO, CZY SZOSOWO?
Na pierwszy rzut oka Outback jest zwykłym kombi, takim Legacy z praktyczniejszym kufrem. Jednak po bliższym przyjrzeniu okazuje się, że coś tu nie gra. Prześwit auta został nieco powiększony w stosunku do przeciętnych aut, a moc przekazywana jest na wszystkie koła. Do tego stale. Czy to oznacza, że wóz jest autem terenowym? Nie dajmy się zwariować - do pokonania trasy Paryż-Dakar mu daleko, ale ma za to kilka sporych zalet.
Ostatnio zauważyłem, że w miastach pojawia się moda na krawężniki, pod które nawet ludziom ciężko jest wejść. Outback pokonuje je z przyjemnością. To oznacza, że życie na ulicach metropolii staje się łatwiejsze. Z kolei napęd 4x4 może nie poradzi sobie z pustynnym piachem, ale na bezdroża jest po prostu świetny. Mało tego - sprawia, że śnieżna zima staje się zabawą, a w zakręty można wchodzić z prędkością przelotową Concorde’a. Te zalety nie oznaczają jednak, że auto jest mistrzem wszechstronności. Jego praktyczność ogranicza nieco bagażnik - 459l w sporym kombi to naprawdę niewiele. Ale to jeszcze nie wszystko - ładowność na poziomie 426kg w uniwersalnym wozie może okazać się sporym utrudnieniem. Tak naprawdę wystarczy posadzić w samochodzie 5 większych mężczyzn, by okazało się, że auto jest przeciążone, a bagaże trzeba wrzucić do kontenera Polskiego Czerwonego Krzyża. Ale z drugiej strony jak często piątka rosłych facetów jeździ na wycieczkę jednym autem? Braki w pakowności Subaru Outback i tak nadrabia prowadzeniem.
SUBARU OUTBACK - KOMPROMIS NA DRODZE
Muszę przyznać, że Japończycy zrobili z zawieszeniem coś, na co ciężko jest narzekać. Wsiadając do Imprezy STI człowiek od razu spodziewa się, że wóz będzie kleił się do drogi na każdym zakręcie, a większość dziur w jezdni pokona w taki sposób, że aż kręgosłup chrupnie z wrażenia. W przypadku Outbacka do głowy może wpaść podobna myśl - bo to w końcu Subaru. Tymczasem auto jest naprawdę sprężyste i komfortowe, a na długich trasach nie męczy. Czy to oznacza, że przez komfortową charakterystykę wypada z zakrętów? Nie przesadzajmy - to w końcu dalej jest Subaru! Wóz świetnie i stabilnie prowadzi się nawet przy wyższych prędkościach w slalomie. Kontrola trakcji i świetny napęd 4x4 tylko poprawiają sytuację. Zawieszenie nie przepada tylko za mocniejszymi nierównościami poprzecznymi - tył ma wtedy tendencje do delikatnego myszkowania. W Outback ciekawa jest jednak jedna rzecz - ten, kto spodziewa się po nim sportowych emocji, najzwyczajniej się zdziwi.
DOPASOWANY DO CODZIENNOŚCI
Masa i napęd na wszystkie koła sprawiają, że moc silnika, która może sporo obiecywać na papierze, w praktyce jest nieco mdła. Ponadto wersje z automatyczną skrzynią biegów znacznie lepiej radzą sobie w podjeżdżaniu z rodziną pod kościół, niż w przyspieszaniu – przekładnia jest wolna, choć w swej pracy bardzo subtelna. Z kolei silniki Outback mają jedną, sporą zaletę - przeciwsobny układ cylindrów, który jest wizytówką tej marki. Dzięki temu motory mają nisko położony środek ciężkości, co poprawia prowadzenie. Diesel też – to jedyny motor wysokoprężny tego typu na rynku. Na zimno ma okropny dźwięk, ale po rozgrzaniu wszystko się zmienia. Jest dość cichy, a na drodze zachowuje się w ciekawy sposób. Ma tylko 150KM i to o dziwo wystarcza, by na twarzy pojawił się uśmiech. Jednostka cieszy równomiernym rozwijaniem mocy oraz momentem obrotowym. Bardzo spontanicznie reaguje również na pedał „gazu”. Ponadto dysponuje szerokim zakresem użytecznych obrotów i uwielbia wspinać się po obrotomierzu jak warianty benzynowe – zupełnie jak nie diesel. Z czym ma problemy? Początkowo z trwałością. Niezbyt odporne na zużycie jest również sprzęgło, koło dwumasowe i filtr cząstek stałych. Z kolei najmniejsza jednostka benzynowa ma 4 cylindry i 2.5l pojemności. Moc? 173/175KM, jednak w tym przypadku konie od Subaru są trochę leniwe. Silnik uwielbia wysokie obroty i właśnie wtedy można z niego wykrzesać najwięcej frajdy. Co prawda staje się wtedy głośny, ale charakterystyczny bulgot boksera ma mnóstwo uroku – choć szczególnie miło brzmi na niskich obrotach. Mimo wszystko lepiej polecić ten silnik spokojnym kierowcom. Auto jest trochę ociężałe, a przed wyprzedzaniem trzeba się zastanawiać, czy kierowca wozu jadącego z naprzeciwka czasem nie „zamruga długimi” ze strachu. Cóż – masa i napęd 4x4 robią swoje. Ale za to jest jeszcze wariant wzmocniony do 250KM. Motor pozostawia co prawda w Subaru lekki niedosyt, ale mimo tego auto zdecydowanie ożywa w zestawieniu z taką mocą. Znacznie chętniej sięga też po paliwo, zwykle średnio po około 11-12l/100km. Chociaż skoro mowa o wizytach na stacji – sześciocylindrowy silnik 3.0l o podobnej mocy spala podobne ilości paliwa. Odwdzięcza się za to świetną kulturą pracy, cichym dźwiękiem, dość dobrą elastycznością i sporą dawką przyjemności z prowadzenia. A na co najlepiej zwrócić uwagę przy wyborze Outback’a?
Do silników benzynowych dobrze jest podejść ze świadomością, że są mimo wszystko nietypowe. Likwidacja luzów zaworowych jest w nich trudna i droga ze względu na małą ilość miejsca w okolicach cylindrów. Dlatego lepiej sprawdzić tą kwestię przed zakupem. Wiele osób ulega zaczepnemu charakterowi tych jednostek, dlatego trzeba również uważać na wyeksploatowane egzemplarze. Szczególnie te z doładowaniem – wydmuchana lub wypalona uszczelka pod głowicą, stukające panewki – to wszystko nie jest ewenementem. Spore zużycie oleju również, a wtedy o zatarcie nietrudno. Mimo tego Outback jest prostym autem, które zwykle nie sprawia problemów. Praktycznie każdy warsztat powinien sobie z nim poradzić, a punktami zapalnymi jest głównie elektronika i nietrwałe zawieszenie. Szczególnie tylne warto dokładnie sprawdzić – posiada układ samopoziomujący, a serwis jest drogi. Jednak jak powszechnie wiadomo – naród ludzki jest sprytny i są warsztaty, które zastępują je klasycznym. Ważne jest również zbadanie przed zakupem przekładni kierowniczej i układu przeniesienia napędu. Mimo wszystko Outback potrafi być dobrym towarzyszem na co dzień, a szczególnie dobrze wychodzi mu jedno…
Wbrew temu jaką opinię o Subaru stworzyła Impreza – Legacy Outback nie jest samochodem do ścigania się od świateł do świateł i nawet nie chce taki być. Wiele wersji ma „elektrykę” szyb i lusterek, klimatyzację, komplet poduszek powietrznych, a w bogatszych i nowszych egzemplarzach można również liczyć na wielofunkcyjny ekran, który potrafić stać się choćby planerem podróży. To auto do codziennego użytku, a nie palenia gumy. Podwyższone zawieszenie ocali miskę olejową na naszych drogach, nadwozie typu kombi pozwoli od czasu do czasu przewieźć coś większego i jeszcze ten napęd… Szutrowa droga, śnieg, niewielkie bezdroża – ten samochód rozkwita w takich warunkach. Nie mówiąc o kierowcy, który w śniegu dzięki Outbackowi potrafi dostrzec zabawę, a nie klątwę. Ale przecież Subaru ma już podobne auto w ofercie - Forestera. Po co dwa, podobne modele? Tak naprawdę trzeba pojeździć różnymi samochodami tego producenta, żeby zrozumieć w czym są naprawdę dobre. Poszukiwacze adrenaliny skuszą się na Imprezę, miłośnicy praktyczności wezmą Forestera, a co z Outbackiem? Jego pokochają zwolennicy komfortu. Po prostu – to dobre, japońskie i wygodne auto do codziennego użytkowania.
Niniejszy artykuł powstał dzięki uprzejmości firmy TopCar, która użyczyła auto ze swojej aktualnej oferty do testu i sesji zdjęciowej
http://topcarwroclaw.otomoto.pl/
ul. Królewiecka 70
54-117 Wrocław
e-mail: top-car@neo.pl
tel: 71 799 85 00