Renault Koleos - zapomniany crossover
Postanowiłem zrobić mały sondaż wśród znajomych: "Podaj model Renault o terenowych aspiracjach". Zwykle padała odpowiedź: "A jest coś takiego?". Jest. Tylko auto nie osiągnęło większego sukcesu. Co można powiedzieć o Renault Koleos?
Niewielkiego crossovera, Renault Captur, póki co jeździ po naszych drogach coraz więcej, ale patrząc wstecz, marka miała tyle szczęścia w segmencie uterenowionych samochodów, co przeciętny człowiek w kasynie. W ostatnim czasie najbardziej terenowy był Scenic SX4. Czyli zwykły, rodzinny Scenic z napędem na wszystkie koła, podwyższonym podwoziem i kołem zapasowym na tylnej klapie. Nie odniósł sukcesu. Może przez to, że sam pomysł przerabiania busa w terenówkę można porównać do robienia z szympansa prezydenta. Ale co Renault Koleos przeszkodziło w wysokiej sprzedaży? Przecież był zaprojektowany jako mały SUV.
Pierwsze co mi wpadło do głowy, to Volkswagen. On przeszkadza większości marek. W praktyce Koleos jednak chyba po prostu nie trafił w europejskie gusta. Sam w sobie stanowi zresztą zlepek narodowości. Jest francuski, ale napęd przejął z japońskiego Nissana X-Trail, a jego rodzima fabryka znajduje się… w Korei. Dlaczego akurat tam? Ponieważ w Korei zamieszkuje Samsung. Teraz aż prosi się, żeby spytać co telefony mają wspólnego z samochodami, ale nie trzeba długo szukać, by zorientować się, że Samsung został przejęty przez koncern Renault. A co za tym idzie – obok elektroniki produkuje auta i mnóstwo innych rzeczy. W Korei model QM5 jest po prostu klonem Koleosa. Ot taka skomplikowana historia o rodowodzie SUVa od Renault.
RENAULT KOLEOS – CZY MOŻNA MU UFAĆ?
Auto weszło do sprzedaży w 2008 roku, czyli można już coś powiedzieć na temat jego eksploatacji. 3 lata później Renault wprowadziło też facelifting, który najbardziej widoczny jest w przedniej części auta. Mimo, że wokół francuskich aut krąży dziwny stereotyp odwiecznych problemów, to Koleos nie jest specjalnie awaryjny. Wypada pod tym względem przeciętnie. Chyba najwięcej problemów sprawia w nim elektronika, a jest jej całkiem sporo. System bezkluczykowy HandsFree, elektroniczna blokada kierownicy, wszelkie czujniki w silniku i przy kolach… długo można wymieniać newralgiczne elementy. Za to mechanika sprawia mniej niespodzianek.
Szybko zużywające się łożyska, łączniki stabilizatora i stukające amortyzatory nie są zaskoczeniem – nasze drogi zniszczą nawet zawieszenie czołgu. Niektórzy uskarżają się za to na niewielką korozję podwozia oraz parujące reflektory w starszych egzemplarzach. A co można powiedzieć o jednostkach napędowych? Na pewno jedno – niewiele ich. Wszystkie trzy mają rozrząd napędzany łańcuchem i nie są zbyt problematyczne. Szczególnie, jeśli chodzi o motor benzynowy. To stara szkoła – dużo pali, ale jest praktycznie bezobsługowy. Z kolei w dieslach po przekroczeniu około 150 tys. warto spodziewać się problemów z filtrem cząstek stałych DPF, doładowaniem i kołem dwumasowym. Standard wśród współczesnych konstrukcji. Czasami szwankuje też zawór EGR i pojawiają się drobne wycieki. A jak auto sprawdza się na co dzień?
SPRYT I KOMFORT
Dlaczego ludzie lubią SUVy? Bo są wyższe i można spojrzeć w oczy kierowcy półciężarówki. To kojarzy się z bezpieczeństwem, a w gruncie rzeczy jest też całkiem przyjemne, bo spogląda się na wszystkich z góry. Renault Koleos może i nie jest kolosem, ale daje posmak auta nieco masywniejszego od wszystkich dookoła. Deska rozdzielcza podobnie jak nadwozie jest nieco nijaka, ale mimo wszystko ładna. Fani prostego designu będą zachwyceni, choć ergonomia mogłaby być lepsza. Co konkretnie kuleje?
Obsługa opcjonalnej nawigacji za pomocą pokrętła pomiędzy fotelami jak w BMW nie należy do najprostszych, ale na co dzień nieco bardziej mogą zmęczyć drobne przyciski na konsoli centralnej. Prócz nich wadą jest niewielka ilość miejsca na tylnej kanapie i przeciętny bagażnik o pojemności 450l. Zaokrąglony tył ogranicza jego możliwości przewozowe, ale za to humor poprawia coś innego. Tylna klapa jest 2-częściowa. Można otworzyć samą szybę, by szybko wrzucić do kufra sześciopak piwa zanim żona zauważy, lub otworzyć dodatkowo dolną część bagażnika, żeby włożyć coś większego. Najlepsze jest to, że próg załadunku praktycznie nie istnieje, a sam bagażnik jest dwupoziomowy i ma trochę schowków. Wyposażenie samochodu też przeważnie jest całkiem bogate. A jak Renault Koleos radzi sobie na drodze?
NA ASFALT I SZUTER
Może to dziwne, a może nie, ale nie wszystkie egzemplarze mają napęd na wszystkie koła. W tych z napędem na obie osie, „tył” jest dołączany tylko w krytycznych sytuacjach, czyli wtedy, kiedy „przód” sobie nie radzi. Jak to działa w praktyce?
O głębokim błocie i dużych nierównościach lepiej zapomnieć, bo Koleos nie bije rekordów, jeżeli chodzi o prześwit. Ale w lekkim terenie i tak radzi sobie zaskakująco dobrze. Kierowca ma do wyboru kilka trybów napędu włącznie ze stałym na wszystkie koła. W ferworze zabawy na bezdrożach lepiej tylko nie zapominać, że w aucie nie ma reduktora i szybko można przegrzać układ. Wtedy automatycznie całość się rozpina. A co z szosą?
Silniki nie porażają swoją dynamiką. Benzynowy motor 2.5l 170KM ma wbrew pozorom 4, a nie 6 cylindrów, jak można się po takiej pojemności spodziewać. Średnio spala około 10l/100km i zapewnia osiągi na poziomie przeciętnego auta kompaktowego. Moc jest wyczuwalna dopiero na wysokich obrotach. W Koleosie znacznie lepiej sprawdzą się za to diesle. Najsłabszy 2.0 dCi 150KM jest trochę męczący, ale nad mocniejszą, 173-konną wersją warto się zastanowić. Motor zadowoli się niecałymi 8l oleju na pędowego na 100km i przy okazji jest dużo elastyczniejszy od wariantu benzynowego. Ten SUV mimo wszystko nie ma jednak sportowych ambicji. Układ kierowniczy jest przeciętny, hamulce słabe, a nadwozie mocno wychyla się na łukach, dlatego wcielanie się w Roberta Kubicę nie ma tu sensu. Ale za to można liczyć na całkiem niezły komfort. I właśnie pod tym względem ten samochód naprawdę cieszy. A że sporo osób go nie kojarzy? Cóż – widać Renault nie ma ręki do produkcji małych SUVów. Albo szczęścia.
Niniejszy artykuł powstał dzięki uprzejmości firmy TopCar, która użyczyła auto ze swojej aktualnej oferty do testu i sesji zdjęciowej
http://topcarwroclaw.otomoto.pl/
ul. Królewiecka 70
54-117 Wrocław
e-mail: top-car@neo.pl
tel: 71 799 85 00