Peugeot 406 Coupe - bo z przyprawą jest lepiej
Jakie uczucia towarzyszą miłości? Każdy reaguje na swój sposób. Ale zwykle chodzi o "motyle w brzuchu", radość, optymizm, pożądanie i wszystko co pokrewne. Ponoć najbardziej romantyczni są Francuzi i to właśnie oni postanowili zbudować auto, które chwyta za serce - przynajmniej taki był zamiar. Jaki jest Peugeot 406 Coupe?
Peugeot 406 sedan zadebiutował w 1995 roku, czyli w zamierzchłych czasach. Tak bardzo zamierzchłych, że staje się coraz mniej ciekawą ofertą z drugiej ręki, bo po prostu zestarzał się i znacznie wzrosło ryzyko awarii. Jednak jak we wszystkim – jest też druga strona medalu. Auto przeszło lifting i było produkowane dalej aż do 2004 roku. A 10-letni samochód budzi już mniejsze obawy. Do tego 406 uchodzi za jeden z trwalszych samochodów Peugeota. Ponadto od 1997 roku w ofercie pojawiło się również zniewalające coupe. Jego sytuacja wyglądała trochę inaczej od 406 w wersji sedan i kombi. Można ją porównać do rodzeństwa – są trzy siostry, z których jedna jest ładniejsza od pozostałych, chodzi w ciekawszych ciuchach, bo ma lepszy gust i będąc nawet w średnim wieku oglądają się za nią faceci na ulicy. Właśnie taki 406 Coupe – zarówno w dniu premiery jak i teraz wygląda po prostu seksownie. Ale czy oferuje coś jeszcze prócz stylu?
406 COUPE – INNI NIŻ WSZYSTKIE
Konstrukcyjnie wersja Coupe jest taka sama jak zwykłe warianty. Różnica tkwi właśnie w wyglądzie. Nadwozie zaprojektowało studio Pininfarina, czym auto chlubi się dzięki emblematom przy tylnych kołach i na desce rozdzielczej. A ma czym się chwalić, bo proporcje sylwetki są świetne i firma projektowa bądź co bądź renomowana. Wygląd samochodu jest jedną z jego największych zalet do momentu, gdy nie muśnie się karoserią przydrożnej latarni lub drzewa po wpadnięciu w poślizg. Dlaczego? Z częściami mechanicznymi nie będzie na rynku problemu, jednak z blacharką sprawa wygląda już gorzej. Takie naprawy często okazują się drogie, a części nadwozia brakuje. Ale w sumie co z tego? Przynajmniej pomimo kilkunastu lat „na karku” samochód dalej przyciąga spojrzenia i dobrze prezentuje się zarówno pod nocnym klubem jak i na parkingu przed sądem. Czar jednak nieco pryska, po wejściu do środka.
Wnętrze sprawia takie wrażenie, jakby właścicielom marki zabrakło pieniędzy na projekt, bo całe oszczędności wydali na logo Pininfariny przyklejone do błotnika butaprenem. Próżno szukać tutaj nawet usportowionych tarcz zegarów, które na internetowych aukcjach można kupić w cenie opakowania tabletek przeciw bólowi głowy – jest po prostu nudno, ponuro i zwyczajnie. Ale z drugiej strony – to nie znaczy, że jest źle. Wnętrze w ogóle nie ma sportowego ducha i zostało skopiowane z wersji sedan, ale mimo wszystko obsługa wszystkich funkcji jest prosta i intuicyjna. Można tylko trochę ponarzekać na deficyt schowków. Nawet w tych w przednich drzwiach niewiele się zmieści. Za to ogromnymi przyciskami można bez problemu manipulować zimą w rękawiczkach, a użyte materiały są całkiem niezłe. Co prawda na twarde plastiki w dolnej części drzwi i tandetny tunel centralny trzeba przymknąć oko, ale za to deska rozdzielcza jest miła w dotyku i miękka. Podobnie jest z bagażnikiem – kufer jest ustawny i w zdecydowanej większości obszyty odporną na zarysowania wykładziną.
Co do ilości miejsca – po tylnej kanapie lepiej zbyt wiele się nie spodziewać, ale jeśli ktokolwiek zwraca na nią uwagę to znak, że 406 Coupe nie jest dla niego – niech weźmie sedana lub kombi. Dostęp do kanapy, jak na coupe mimo wszystko nie jest problematyczny, ponieważ po odchyleniu oparć nie trzeba ich za każdym razem ustawiać od nowa, tak jak w wielu innych autach z lat 90’. Do tego z przodu miejsca jest mnóstwo. Nawet wysokim osobom będzie wygodnie, a ogromne fotele wręcz rozpieszczają. Możliwości ich regulacji również. W 406 Coupe siedzi się dość nisko, także sportowy charakter został zachowany. Jednak widoczność mimo niskiej pozycji i tak jest niezła. Jedynie tylne słupki nieco przeszkadzają, ale od czego są czujniki parkowania, które w razie czego niedrogo można dokupić w Internecie?
SPORTOWY W KAŻDYM CALU?
Wiele osób ma awersję do francuskich samochodów, jednak Peugeot 406 jest jednym z najtrwalszych modeli tej marki. Wersja Coupe była blisko dwukrotnie droższa w salonie od podstawowego sedana, co oznacza, że często trafiała na odpowiedzialnych ludzi, którzy nie skąpili na serwisie. W końcu ktoś, kto wydaje tak ogromne pieniądze na samochód musi go kochać. Sportowy charakter sprawił jednak, że wiele aut ma powypadkową przeszłość – na takie miny lepiej uważać, często pochodzą zza granicy. Z kolei w obsłudze serwisowej bardziej problematyczne są nowocześniejsze diesle. Koło dwumasowe, sterownik, filtr cząstek stałych, który dodatkowo wymaga uzupełniania płynu Eolys za strasznie pieniądze… Koszty mogą być bez problemu liczone w tysiącach złotych. Jednostki benzynowe mają dużo prostszą konstrukcję i tutaj głownie należy obawiać się osprzętu. Silnik krokowy, rozrusznik, czasami drobne wycieki oleju i rozszczelnienia pompy wody – eliminacja usterek nie jest droga. Podobnie jest w przypadku zawieszenia – najwięcej problemów sprawiają łączniki stabilizatora, które również są dość tanie. A jak to auto jeździ?
Na naszym rynku przeważa rzędowy silnik benzynowy 2.0l 136KM. Po zaczepnym wyglądzie auta można spodziewać się więcej, ale jednostka dość ładnie brzmi, a we wnętrzu jest naprawdę cicho. Na kawałku prostej drogi wychodzi jednak jej prawdziwy temperament. A raczej jego brak na niskich obrotach. Auto niechętnie się zbiera i zmusza kierowcę do redukcji przy każdym dynamiczniejszym manewrze. 406 Coupe ożywa dopiero przy około 3500 obr./min., choć i wtedy o nadwyżce mocy trudno mówić. Mimo tego wyprzedzanie odbywa się dość sprawnie, a silnik najlepiej znosi spokojną jazdę ze stałą prędkością. Odpłaca się wtedy dużo niższym zużyciem paliwa, bo w mieście, podczas ciągłego przyspieszania i hamowania, z łatwością potrafi wypić ponad 10l/100km. Za stonowaną jazdą przemawia również zawieszenie, ponieważ zostało zestrojone wyjątkowo miękko jak na sportowy samochód. Nadwozie wychyla się w zakrętach, ale sytuację ratuje nieco wielowahaczowa konstrukcja zawieszenia – koła dość dobrze trzymają się nawierzchni, a auto mimo wszystko prowadzi się w miarę przewidywalnie. W ogłoszeniach pojawia się również benzynowy V6 oraz diesel 2.2 HDi – takie egzemplarze najczęściej pochodzą z importu. Ten ostatni łączy zrywność i niezłe osiągi z niskim zużyciem paliwa, ale jest niestety drogi w obsłudze serwisowej.
406 Coupe idealnie łączy komfort ze sportowym charakterem. Przy okazji pokazuje jeszcze coś – zwykły 406 jest poprawnym autem ale nawet coś, co jest dobre można jeszcze poprawić. Ręka Pininfariny oraz sportowy smak sprawiły, że o ile sedana można porównać do dobrego wina, to coupe dorzuca od siebie jeszcze dodatkowo kawałek sera pleśniowego do smaku. I to wystarcza, by można było się w nim zakochać.