Mercedes C180 (W202) - nadal warty uwagi?
Mercedes klasy C to jeden z najspokojniejszy przedstawicieli segmentu D, dzięki czemu jego klasyczna stylistyka długo utrzymuje formę. Samochód zadebiutował niemal 20 lat temu - w 1993 roku, jednak nadal może się podobać. Czy warto go jednak kupić?
Konkurent pierwszej generacji Audi A4 oraz BMW serii 3 (E36), ma proste, kanciaste nadwozie, nawiązujące do kultowych modeli marki – znanego z legendarnej bezawaryjności W124 (pieszczotliwie nazywanego Baleronem) oraz W201 – pierwszego małego Mercedesa w czasach powojennych.
Dziś zajmiemy się analizą wersji C180 – bazowego modelu z niewysilonym motorem 1.8. Samochód w tym wariancie był sprzedawany przez cały okres produkcji (1993 – 2000) i okazał się najpopularniejszą wersją – z 1,62 miliona sedanów aż 583,5 tysiąca miało tę jednostkę. Na rynek wyjechało również ponad 69 tysięcy modeli Kombi (łączna produkcja 221 tys. sztuk).
W latach 1993 – 1996 silnik był oznaczony fabrycznie jako M 111.920 i charakteryzował się mocą 122 KM oraz momentem obrotowym na poziomie 170 Nm. Osiągi nie były najlepsze – 12 sekund do 100 km/h i prędkość maksymalna na poziomie 193 km/h to wynik często gorszy niż u konkurencji. Modele wyprodukowane od sierpnia 1996 roku miały silnik M 111.921 ze zmiennymi fazami rozrządu, który spalał 0,2 litra mniej (średnio 8,3 litra benzyny), jednak moc i moment obrotowy nie uległy zmianie. Motor był łączony z pięciobiegową skrzynią manualną, bądź klasycznym, czterobiegowym automatem, który nieco spowalniał (13 s. do 100 km/h), ale był bardzo trwały, o ile użytkownicy dbali o wymianę oleju.
Osiągi C180 wielu mogą nie zadowolić – to nie demon szybkości, a samochód pozwalający na stateczne, wygodne przemieszczanie się z miejsca na miejsce. Chcąc kupić mocniejszą C-klasse, trzeba skierować się do wersji C200 Kompressor, która ma 180 lub 192 KM w zależności od rocznika. Auto z taką jednostką spali co prawda średnio ponad 10 litrów, ale do 100 km/h przyspieszy w 8,4 – 8,8 sekundy i osiągnie ok. 225 km/h. Jest jeszcze 136-konny C200 z wolnossącym dwulitrowym motorem, który zużyje mniej więcej tyle samo paliwa, co C180, ale wiele szybszy również nie będzie (203 km/h, 11 s. do 100 km/h).
Z punktu widzenia polskiego użytkownika, ważna jest kwestia zasilania LPG. Mercedes nie jest marką, której „gazowanie” jest szczególnie rozsądne. Nie chodzi tutaj bynajmniej o problemy prestiżowe, które niektórym użytkownikom zaprzątają głowę, ale o mechanikę. Stare Mercedesy z mechanicznym wtryskiem paliwa nie działają zbyt sprawnie z instalacją gazową. Model C180 nie sprawia jednak dużych kłopotów w pracy nad LPG, czego dowodem są liczne pozytywne opinie i informacje o kilkudziesięciotysięcznych (a nawet i większych) przebiegach bez awarii. Średnie spalanie modelu nie powinno przekroczyć 11 litrów LPG w cyklu mieszanym. Oczywiście w mieście należy liczyć się ze zużyciem paliwa na poziomie 12 – 14 litrów. Wariant benzynowy spali średnio około 9 – 10 litrów.
Największą bolączką wszystkich samochodów Mercedesa z lat dziewięćdziesiątych i początku dwutysięcznych, jest kwestia wytrzymałości nadwozia. Niestety W202, które dużo jeździło po polskich, zasolonych zimą, drogach może mieć dość zaawansowaną korozję. Najczęściej „ruda przyjaciółka” pojawia się na tylnych nadkolach. Rdza, jak w większości samochodów, atakuje chętnie progi oraz dolne części drzwi. Przed zakupem warto również staranie obejrzeć podwozie, a podczas użytkowania co jakiś czas je konserwować. C-klasa z racji dość długiego (4,5 m) i szerokiego nadwozia (1,7 m) zapewnia sporo miejsca w przedniej części kabiny. Na tylnej kanapie miejsca jest znacznie mniej, ale pięć osób spokojnie, bez nadmiernego ścisku, może ruszyć w drogę.
Samochód był dostępny w czterech wersjach wyposażenia – Classic, Esprit, Elegance oraz Sport. W zależności od wybranego wariantu, samochód był nieco inaczej wyposażony. Wersja Esprit i Sport nie ma drewnianego wykończenia wnętrza, a zawieszenie jest niższe o 25 mm. Classic charakteryzuje się podstawowym wyposażeniem, a Espirt był dedykowany młodszym nabywcom, więc wzory tapicerek były nieco odważniejsze.
W202 przeszedł dwa faceliftingi. Pierwszy z nich miał miejsce we wrześniu 1995 roku, ale modyfikacje były niewielkie – ograniczały się do małych zmian w układzie elektrycznych, oświetleniu i wykończeniu wnętrza i nadwozia. W czerwcu 1997 roku dokonano dużego lifitngu – zmieniono zderzaki, progi, atrapę chłodnicy, lampy, felgi oraz kierownicę. W 1996 roku do sprzedaży weszła wersja kombi, która miała bagażnik o pojemności 465 litrów. Kufer sedana był nieznacznie mniejszy – 430 litrów.
Podobnie jak dziś, również piętnaście lat temu Mercedes klasy C był drogim samochodem, ale w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych okazywał się najtańszy spośród niemieckiej trójki prestiżowych producentów. Prezentowany C180 w polskim salonie Anno Domini 1996 kosztował 90 530 złotych (ceny podawane są bez cła). Konkurencyjne BMW 318is było wycenione na 93 600 zł, jednak gwarantowało lepsze osiągi, ze względu na mocniejszy silnik (140 KM, 10,2 s. do 100 km/h. v-max 213 km/h), natomiast za Audi A4 w wolnossącym wariancie 1.8 (125 KM, 12,1 s. do 100 km/h, v-max 200 km/h) było wycenione na 96 560 zł.
W porównaniu do innych marek, różnica była jednak spora: Alfa Romeo 164 2.0 T Spark (146 KM, 9,9 s. do 100 km/h, 215 km/h) kosztowało 72 080 zł. Za Forda Scorpio 2.0 (136 KM, 11,1 s. do 100 km/h, 207 km/h) trzeba było zapłacić 84 825 zł, a Honda Accord 2.0 LS (131 KM, 10,2 do 100 km/h, v- max 200) była znacznie tańsza – kosztowała zaledwie 74 900 zł. Za niespełna 81 tys. zł można było kupić Lancię Kappa z pięciocylindrowym silnikiem o pojemność 2,4 litra i mocy 175 KM (9,2 s. do 100 km/h, 215 km/h) z klimatyzacją w wyposażeniu seryjnym, której brakowało Mercedesowi. Znacznie taniej można było stać się posiadaczem Subaru Legacy 2.0 z napędem na cztery koła czy podstawowego, 2-litrowego Renault Safrane.
Mercedes wraz z Audi i BMW, był więc całkiem wysoko wypozycjonowany w swoim segmencie. Można było kupić większe, mocniejsze, lepiej wyposażone samochody za podobne kwoty. Samochód pozostał drogi do samego końca swojej produkcji. W 2000 roku kosztował w Polsce 54 900 marek niemieckich (cena przeliczana według kursu walut); wspominanie A4 1.8 48 200 marek, a wówczas nowe BMW 318i (E46) – 51 550 marek.
Dziś, po kilkunastu latach sytuacja nie uległa zmianie – kupno starego Mercedesa nadal wiąże się z koniecznością wydania większych pieniędzy niż w przypadku samochodów francuskich, włoskich czy mniej renomowanej niemieckiej konkurencji.
Egzemplarze z pierwszych lat produkcji (1993 – 1995) można co prawda kupić w granicach 3,5 – 5 tys. złotych, ale będą to w większości wysłużone samochody. Godne uwagi egzemplarze zaczynają się od około 7 – 9 tys. zł, ale żeby kupić naprawdę zadbany egzemplarz, warto wybrać się do Niemiec i nabyć C180-tkę za 2,5 – 3 tysiące euro. Samochód będzie wtedy kosztował nas ok. 12 tys. zł, ale możemy być pewni, że znajdziemy egzemplarz z niewielkim przebiegiem, często nie przekraczającym 200 tysięcy kilometrów. Mercedes po takim „przelocie” nie powinien mieć żadnych uszkodzeń wnętrza – przetartych foteli czy kierownicy. W Niemczech za wspomniane 3 – 5 tys. zł jesteśmy w stanie kupić bazowe C180-tki, ale z powypadkową przeszłością, niestarannie pomalowane i z dużymi przebiegami. Oczywiście nie oznacza to, że nie można trafić okazji i kupić relatywnie tani, ale zadbany egzemplarz. Co ciekawe, za idealne egzemplarze z przebiegami kilkudziesięciu tysięcy kilometrów Niemcy żądają już 6 – 8 tys. euro (25 – 33 tys. zł), , a za takie pieniądze można kupić C-klasę następnej generacji.
Zakup modelu C180 jest o tyle prosty, że bazowy model nie był kupowany przez osoby, chcące pokonywać ogromne przebiegi. Niewielki czterocylindrowy silnik nie zapewniał tak dobrych osiągów by jeździć kilkadziesiąt tysięcy kilometrów rocznie. Ci, którzy chcieli mocniejszy wariant benzynowy, decydowali się na C200 Kompressor lub diesla, który pozwalał na oszczędną, chociaż nie najszybszą jazdę, a C180 przez lata stanowił tzw. entry-level do świata Mercedesa.
Dlaczego warto kupić C180 pierwszej generacji? Nabywając samochód z kilkunastoletnim stażem, trzeba patrzeć na zużycie silnika, skrzyni biegów i innych podzespołów mechanicznych oraz ogólny stan nadwozia. Mercedes klasy C to samochód nie zachęcający młodych ludzi awangardowym wyglądem czy dynamiką, stąd mniejsza popularność wśród osób lubiących ostro „przycisnąć”. Ci, albo wybierają stylistycznie mniej klasyczne Audi A4, albo charakterne BMW serii 3. Dzięki temu łatwiej będzie nam znaleźć dobrze utrzymane egzemplarze C180.
Ponadto C-klasa wygląda atrakcyjnie, a w przyszłości będzie fajnym youngtimerem. Oczywiście, z myślą o przyszłości, warto kupić któryś modeli AMG, ale jeśli liczy się tu i teraz, to C180 jako wygodny i niezawodny samochód do jazdy codziennej, będzie dobrą propozycją. Oczywiście nie jest to miejskie woziło, co udowodni zarówno podczas parkowania, jak i przy dystrybutorze, ale jako rodzinny samochód sprawdzi się doskonale.
Poza tym, jako że jest to auto z silnikiem benzynowym, będzie miało mniejsze przebieg niż warianty wysokoprężne, a ze względu na stosunkowo nieskomplikowaną konstrukcję, naprawa samochodu będzie tańsza niż diesla CDI czy nawet niewysilonego 220D o mocy 95 KM, który ma drogą, problematyczną pompę Lucasa. Oczywiście serwisując samochód odczujemy, że to Mercedes – części eksploatacyjne, nawet w zamiennikach będą droższe niż te do mniej prestiżowych marek, ale W202 w wersji C180 to solidna i nieskomplikowana konstrukcja, więc awarie kończące się kosztownymi awariami raczej się nie pojawiają, a ceny części poza ASO nie przyprawią o ból głowy.
Plusy
Niska utrata wartości
Solidność mechaniki
Wygoda
Minusy
Problemy z korozją
Przeciętna dynamika
Wysoki koszt zakupu
Przykładowe ceny części – zamienników:
Filtr oleju: 16 – 25 zł
Filtr powietrza: 31 – 65 zł
Filtr paliwa - 18 – 98 zł
Wahacz - 380 – 569 zł (przednie koła); 93 – 122 zł (koła tylne)
Amortyzator: 288 – 448 zł
Sprzęgło komplet - 790 – 1809