Mazda 626 GF/GW - mocne i słabe strony modelu
Prawdziwie japoński samochód z krwi i kości - nie tylko stworzony w ojczyźnie sake, ale także tylko tam do końca wytwarzany. Ostatnia z serii 626, Mazda 626 GF/GW, nadal cieszy się doskonałą opinią - zapewnia wysoki komfort podróży, przestronne wnętrze i z rzadka zdarza się jej odmówić posłuszeństwa w czasie jazdy. Jednak wiek robi swoje i także w tym modelu powoli uwidaczniają się wszelkiej maści niedociągnięcia.
Ostatnia z generacji modelu 626, opisywana seria GF (wersja kombi oznaczona symbolem GW), pojawiła się w sprzedaży w 1997 roku. Początkowo oferowano wersje sedan i liftback, rok później dołączyła praktyczna odmiana kombi, która w niektórych odmianach mogła przewieźć nawet siedmiu pasażerów (opcjonalna ławeczka w bagażniku). W 1999 roku Mazda 626 GF poddana została faceliftingowi – zmieniono m.in. przedni pas nadwozia (maska, lampy, zderzak), tył auta (lampy, zderzak) oraz wnętrze (nowe materiały wykończeniowe, subtelne zmiany w desce rozdzielczej). Produkcja auta zakończyła się w 2002 roku, kiedy to pojawiła się następczyni, Mazda 6, zamykając tym samym rozdział pod tytułem „Mazda 626” w dziejach japońskiej marki.
Mazda 626 o oznaczeniu GF/GW to auto, które w polskich realiach nie miało prostego życia. Przede wszystkim w latach świetności Mazda nie miała oficjalnego przedstawicielstwa w Polsce, stąd wszystkie egzemplarze poruszające się po polskich drogach pochodzą z prywatnego importu. Jednak i w tym można dostrzec pierwiastki pozytywności – owszem, dość trudno trafić na zadbany egzemplarz, jednak jak już uda się takowy „namierzyć”, zwykle będzie on bardzo bogato wyposażony. Dlaczego? Mazda w Europie nie miała prostego życia – wysokie cło dla aut importowanych z Azji sprawiło, że importer w walce o europejskiego klienta zdecydował się postawić na bardzo bogate wyposażenie. Stąd większość oferowanych na rynku wtórnym aut ma nie tylko komplet poduszek powietrznych (czołowe i boczne), ale także pełną elektrykę, klimatyzację (często automatyczną), aluminiowe felgi, kontrolę trakcji (TCS) i wiele innych elementów wpływających na komfort i bezpieczeństwo podróżnych.
Na rynku wtórnym najczęściej spotkać można egzemplarze napędzane silnikami benzynowymi o pojemności 1.8 l (90 KM, po modernizacji 101 KM) i 2.0 l (116 KM i 136 KM – wersja HP) oraz wersje wysokoprężne DiTD o pojemności 2.0 l i mocy 101/110 KM (mocniejsza wersja po modernizacji). Jeśli chodzi o jednostki napędowe to praktycznie nie sprawiają one problemów eksploatacyjnych: zarówno motorom benzynowym, jak i wysokoprężnym obce są wycieki płynów eksploatacyjnych, czy problemy z uszczelką pod głowicą. Jedyne na co trzeba zwracać baczną uwagę to terminowa wymiana oleju silnikowego i napędu rozrządu oraz używanie dobrych jakościowo części zamiennych. Znane są przypadki zrywania się paska rozrządu oraz usterki napinacza paska rozrządu w przypadku stosowania tanich (i nienajlepszej jakości) części zamiennych.
Jednostki napędowe raczej nie powinny być źródłem problemów w przypadku Mazdy 626 GF. Niestety, o jakości wykonania nadwozia i podwozia modelu nie da się powiedzieć tylu dobrych słów, co o jednostkach napędowych. Mazdy 626 GF gniją na potęgę! Szczególnie mocno rdzawy nalot daje o sobie znać na rantach nadkoli, na elementach układu hamulcowego i podwoziu. De facto, zerkając na podwozie nawet najlepiej utrzymanych aut można się przerazić – korozja w wielu egzemplarzach niemal zżera je żywcem. Dlatego warto przed zakupem zwrócić uwagę na podwozie auta – jeśli jest mocno skorodowane, z czasem może być źródłem wielu problemów.
Trwałość elementów zawieszenia natomiast nie budzi zastrzeżeń – nawet łączniki stabilizatora dzielnie radzą sobie z jakością polskich dróg. Warunek – dobre jakościowo części.
Inny znany w modelu 626 GF problem to zaciski hamulcowe. Niestety, jak twierdzi wielu mechaników, Mazda w kwestii hamulców bynajmniej nie jest wzorem godnym do naśladowania. Zapiekające się tłoczki i prowadnice zacisków hamulcowych często wymagają interwencji mechanika. Zaniedbanie serwisowania tych elementów nieuchronnie skończy się awarią hamulca ręcznego, a w konsekwencji wymianą całego zacisku (nowy, dobrej jakości, potrafi kosztować ok. 600 PLN).
Ceny? Z tymi bywa różnie. W ASO nawet najbardziej prozaiczne części potrafią kosztować krocie. Natomiast ceny części nieoryginalnych są nieco wyższe niż do aut z europejskim rodowodem, jednak nie na tyle odstraszające, by twierdzić, że są bardzo drogie. Przykładowo, komplet klocków hamulcowych można już nabyć za 60 – 70 PLN, podczas gdy do Opla Vectry B części tego samego producenta kosztują 50 – 60 PLN. Zatem znośnie.
Podsumowując, Mazda 626 GF/GW to auto bardzo dopracowane, przyjemne w prowadzeniu i użytkowaniu, a przez to, że wysoce niezawodne, to i tanie w eksploatacji. Jednak nie pozbawione wad, z których największą jest korozja.