Fiat 500 - po gwiazdorsku
W życiu liczy się rozmiar jachtu, a nie samochodu? Może i tak, ale auto wcale nie musi być nudne. Chyba właśnie dlatego pod koniec lat 90' zaczęła kreować się moda na samochody, które odzwierciedlają stan psychiczny swojego właściciela. Fiat 500 jest jednym z nich. Czy warto go kupić za drugiej ręki?
Jak długo można gonić za nowoczesnością? Czasem trzeba pójść w drugą stronę i odnieść się do przeszłości. Chrysler PT Cruiser sięgnął do stylu retro i udowodnił, że to ma sens, bo osiągnął wielki sukces. Podobnie zrobił Volkswagen w przypadku modelu New Beetle oraz MINI po przejęciu przez BMW. W przypadku tych aut cena przestała mieć znacznie, bo ludzie byli gotowi zapłacić sporo głównie po to, by na drodze nikt ich nie posądzał o "brak jaj". A co z Fiatem? Trochę się spóźnił.
Auta w stylu retro zaczęły pojawiać się już pod koniec lat 90', a tymczasem Fiat kazał czekać na swoją propozycję aż do 2007 roku. Dlaczego? Przyczyna była bardzo prosta. W tamtym okresie egzystencja Fiata przypominała bilans pomiędzy zabójstwem, a samobójstwem, bo na wszystko brakowało pieniędzy i władzom koncernu czasami opadały ręce. Ale w końcu udało się wygospodarować budżet, choć sam pomysł nie wydawał się powalający.
FIAT 500 - PANDA PREMIUM
Koncern postanowił pożyczyć sporo elementów od dość "plebejskiego" Fiata Pandy, by stworzyć małe auto celujące w konkurencję Premium. I tak Fiat 500 ma choćby płytę podłogową, układ przeniesienia napędu oraz silniki od swojego popularnego brata. Czy to dobrze? W pewnym sensie tak, bo części jest mnóstwo, mają niskie ceny oraz są łatwo dostępne. Ale z drugiej strony pospolite korzenie nie pasują do charakteru 500-ki, a Fiat podczas przeszczepu nie wyeliminował podstawowych wad konstrukcji - kiepskiego układu kierowniczego, przeciętnego zawieszenia i mało precyzyjnej skrzyni biegów. Jakby tego było mało - model 500 jest dużo ciaśniejszy i mniej praktyczny, bo ma 3 drzwi, a nie 5 jak Panda. Ponadto 185-litrowy bagażnik to schowek, a cena jest naprawdę mało zabawna. To wszystko sprawia, że zakup Fiata 500 nie ma żadnego sensu. I tak by zostało, gdyby nie jeden, drobny szczegół - historia.
Nie lubię małych samochodów, bo są mało uniwersalne i mają sens tylko w mieście. Ale Fiat 500 jest inny. Wystarczy na niego spojrzeć i od razu staje się jasne, że to nowe wcielenie gwiazdy z lat 1957-1975, która zmotoryzowała Włochy. Ciężko powiedzieć, czy Włosi pochodzą z innej małpy, niż Niemieccy styliści, czy może mają wrodzony dar, ale pod względem designu w tym przypadku znowu pokazali klasę. Mimo uroku, mały Fiat cierpi jednak na kilka problemów.
Pięćsetka nie jest specjalnie awaryjna, choć niekiedy zdarzają się drobne usterki, które ze względu na nagromadzenie bywają męczące. Kruche klamki, parujące reflektory, hałasujące łożyska - jest kilka niedociągnięć. Dość delikatne jest też zawieszenie. Najczęściej kapitulują łączniki stabilizatora i końcówki drążków kierowniczych. Niektóre silniki zużywają też olej i mają problemy z rozruchem po nocnym postoju, ale tak naprawdę to tyle, jeśli chodzi o dolegliwości. W porównaniu do Cinquecento z lat 90’, którego japoński gaźnik potrafili wyregulować tylko Marsjanie, to postęp jest naprawdę spory. Ale czym prócz wyglądu przekonuje do siebie to auto?
STYL TO NIE WSZYSTKO
Fakt, korzenie tego modelu są dość istotne, ale jest coś jeszcze. 500 jest całkiem bezpieczny jak na swoje gabaryty i oferuje aż 7 poduszek powietrznych. Do tego wyposażenie egzemplarzy z rynku wtórnego jest przeważnie naprawdę dobre - przeganiają nawet większe auta. Często możecie natknąć się na klimatyzację i dość rozbudowaną „elektrykę”. Flagowe wersje mają dodatkowo ładniejsze felgi, więcej chromu, który niestety potrafi się łuszczyć, oraz panoramiczny dach ze szkła. Najpiękniejsza jest możliwość personalizacji tego samochodu. Większość elementów, na które spojrzycie można dopasować wedle własnego uznania. Do wyboru są naklejki, nakładki i mnóstwo innych gadżetów. To wszystko sprawia, że ciężko jest spotkać dwa takie same Fiaty 500. Jakby tego było mało - co jakiś czas producent wypuszcza jeszcze wersje specjalne.
Można narzekać na mały bagażnik, znikomą ilość miejsca na tylnej kanapie i niezbyt czytelne zegary. Jednak w tym wozie to wszystko ma sens, a dbałość o szczegóły wręcz zachwyca. Pytanie tylko jaki silnik wybrać?
OD NOWOCZESNOŚCI DO STAROŻYTNOŚCI
Temat jednostek napędowych Fiata 500 jest dość zabawny. Nowoczesność zderza się z prehistorią, bo po jednej stronie barykady znajduje się przestarzały silnik benzynowy 1.2 69KM znany jeszcze z pierwszego Punto. A po drugiej - nowoczesny, doładowany dwucylindrowiec 0.9 TwinAir. Ten drugi swoim dźwiękiem nawiązuje do pierwszego 500 z ubiegłego stulecia i jest całkiem zrywny - szczególnie gdy się rozkręci. Niestety na gaz reaguje z opóźnieniem i ciężko obecnie powiedzieć coś więcej na temat jego trwałości. Jest zbyt młody.
W ogłoszeniach bardzo łatwo o podstawowy motor 1.2 69KM. Podczas swojej kariery przeszedł mnóstwo modyfikacji, ale i tak nie zapewnia dobrej dynamiki na trasie. Co innego w mieście - przy niedużych prędkościach jest dość zrywny, więc do charakteru samochodu w gruncie rzeczy pasuje. Nieco gorzej jest dieslem 1.3 Multijet. To udana konstrukcja, ale ze względu na filtr cząstek stałych, wręcz skreśla możliwość eksploatacji tego auta w mieście - a przecież głównie po to jest to auto. Przez to najbardziej uniwersalnym wyborem jest benzynowy 1.4 100KM. W trasie zapewnia niezłą dynamikę, a przy okazji jest prosty w serwisie. Ze spalaniem bywa już różnie. Oczywiście producent przewidział też inne motory, jak choćby doładowany 1.4T w sportowym Abarth'cie, ale na rynku wtórnym trudno o takie egzemplarze.
Co z przyjemnością z jazdy? Tak naprawdę najwięcej radości daje spokoje przemieszczenie się. Wszyscy wokół mogą podziwiać urok auta, a kierowca nie denerwuje się na gumowaty układ kierowniczy i haczącą skrzynię biegów. Ponadto zawieszenie nawet w sportowych wersjach nie powala swoimi możliwościami, ale w przeciętnym Fiacie 500 i tak nikt nie będzie zwracał na to uwagi. Radość sprawia samo jego posiadanie i szczególnie jedno świadczy o sukcesie tej generacji - linia 500 tak naprawdę utrzymuje teraz cały koncern.
Niniejszy artykuł powstał dzięki uprzejmości firmy TopCar, która użyczyła auto ze swojej aktualnej oferty do testu i sesji zdjęciowej
http://topcarwroclaw.otomoto.pl/
ul. Królewiecka 70
54-117 Wrocław
e-mail: top-car@neo.pl
tel: 71 799 85 00