Czy warto kupić: używany Volkswagen Eos (od 2006)
Coupe i kabriolet w jednym. Dodajmy do tego ergonomiczne wnętrze, kabinę mieszczącą cztery osoby, spory bagażnik i różnorodne silniki, a otrzymamy samochód na każdą okazję. Czy warto kupić używanego Volkswagena Eosa?
W 2004 roku Volkswagen oczarował gości genewskiego salonu samochodowego efektownym prototypem Concept C. W kolejnym sezonie gotowy był przedprodukcyjny Eos, który w 2006 roku trafił na drogi. Znakiem rozpoznawczym modelu był rozkładany dach z... szyberdachem. To ewenement. W prostszych zadaszeniach pozostałych coupe-cabrio centralnej części dachu nie można było odsuwać.
Eos powstał na hybrydowej platformie PQ45, która dzieli rozstaw osi z Golfem V (PQ35), a szerokość z Passatem B6 (PQ46). Samochód był dłuższy od kompaktowego brata, a w stylizacji przedniego i tylnego pasa nie brakowało nawiązań do najpopularniejszej limuzyny VW. Oczywiście o przeszczepianiu elementów nie było mowy – Eos był odrębnym projektem, który podczas faceliftingu z końca 2010 roku został upodobniony do Golfa VI.
Volkswagen widział praktyczne coupe-cabrio w roli spadkobiercy Golfa Cabriolet IV, którego produkcję zawieszono w 2002 roku. Okazało się, że historia lubi się powtarzać. Wyżej pozycjonowana nowość została chłodno przyjęta i podzieliła los Corrado.
W polskiej ofercie Volkswagena Eos już nie występuje. Zainteresowani zakupem nowego egzemplarza muszą udać się do Niemiec. Możliwie szybko. Produkcja samochodu ma zostać zawieszona po bieżącym sezonie. Powodem jest śladowe zainteresowanie modelem. Z czego wynika? Najprawdopodobniej mamy do czynienia z pokłosiem wysokiej ceny, przemijającej mody na coupe-cabrio oraz wewnętrznej konkurencji – chociażby ze strony oferowanego za podobne pieniądze Audi A3 Cabrio, kultowego i tańszego Golfa Cabriolet VI czy stylowego Beetle Cabriolet.
Nie oznacza to, że Eos nie ma zalet. Prezentowane coupe-cabrio nie szokuje linią, ale wygląda zgrabniej od większości konkurentów. Kolejny plus za sztywność karoserii. Tylko największe nierówności potrafią wprawić ją w charakterystyczne dla kabrioletów drgania. Z zadania należycie wywiązał się też zespół odpowiedzialny za strojenie układu jezdnego. Eos zapewnia niezły komfort, a jednocześnie pozwala na żwawą jazdę po krętych drogach. Kolejnym smaczkiem jest automatyczna klimatyzacja z programami utrzymywania optymalnej temperatury przy dachu w górnym i dolnym położeniu.
Wnętrze utrzymano w typowym stylu Volkswagena – rzeczowym, funkcjonalnym i bardzo ergonomicznym. Deska rozdzielcza jest bliźniacza ze stosowaną w Scirocco (za produkcję obu modeli odpowiada portugalska fabryka AutoEuropa). Jadący w pierwszym rzędzie nie mogą narzekać na brak miejsca. Na tylnych siedzeniach najlepiej poczują się dzieci. O przewożeniu dorosłych można myśleć na krótszych odcinkach. Decydując się na jazdę z kompletem pasażerów, warto zamknąć dach. W przeciwnym razie po przekroczeniu 50 km/h głowy jadących z tyłu znajdą się w strudze powietrza załamującego się na krawędzi przedniej szyby.
Z przodu zawirowania powietrza są ograniczone. Po podniesieniu szyb i zamontowaniu za oparciami foteli opcjonalnego windshota można wybierać się w naprawdę dalekie trasy. Położenie dachu wpływa na pojemność bagażnika, który mieści 205-380 litrów. Jeżeli w trakcie podróży planujemy otwieranie dachu, torby muszą zostać ułożone pod sztywną przegrodą, która rozgranicza przedział ładunkowy od przestrzeni wypełnianej przed składany dach. Otwarcie skomplikowanego zadaszenia zajmuje 25 sekund. Naprawdę długo. W Golfie VI Cabriolet analogiczna czynność trwa... 9 sekund! Metamorfozę coupe w cabrio lepiej przeprowadzać więc na poboczu niż eksperymentować na środku skrzyżowania. Może zabraknąć czasu, a przez zakończeniem operacji nie można rozpocząć jazdy.
Wyposażenie standardowe Eosa nie rozczarowało. Volkswagen nie żądał dopłat za ESP, klimatyzację, poduszki powietrzne, światła przeciwmgielne, alufelgi czy system audio. Wersje, pakiety i opcje zachęcały do doposażenia Eosa, na co zdecydowało się wielu klientów.
Raporty spalania Volkswagen Eos - sprawdź, ile wydasz na stacjach paliw
Dla Eosa Volkswagen przygotował szeroką paletę jednostek napędowych. Tworzyły ją motory 1.4 TSI (122 KM i 160 KM), 1.6 FSI (115 KM), 2.0 FSI (150 KM), 2.0 TFSI (200 KM), 2.0 TSI (211 KM), 3.2 VR6 (250 KM), 3.6 VR6 (260 KM) oraz turbodiesle 2.0 TDI (140 KM). Napędzana zawsze była przednia oś, a skrzynie biegów posiadały sześć przełożeń. Standardem były manualne przekładnie, które za dopłatą wymieniano na DSG.
Wysokie moce nie przekładają się na szokującą dynamikę. 211-konny Eos przyspiesza do „setki” w niecałe osiem sekund. Wzmocnienia nadwozia oraz mechanizm składania dachu wywindowały masę własną do poziomu ok. 1,5 tony. Scirocco z analogicznymi silnikami waży ok. 200 kg mniej. Masa wpływa również na wrażenia z jazdy. Eos całkiem skutecznie tłumi nierówności, utrzymuje zadany kierunek, ale zwinnością na krętej drodze nie dorównuje kompaktowym Volkswagenom czy lżejszemu Golfowi Cabriolet. Optymalnymi źródłami napędu wydają się być silniki 2.0 – wersję FSI polecamy spokojnie jeżdżącym, amatorzy lepszej dynamiki powinni wybrać odmianę TSI.
Mechanicznie Eos nie różni się istotnie od Golfa. Tożsame są silniki, skrzynie biegów, elementy zawieszenia, hamulce czy moduły elektroniczne. Mechanikom konstrukcja samochodu nie jest więc obca, a do napraw można używać markowych zamienników. Ich ceny nie zwalają z nóg, a gros elementów otrzymamy od ręki.
Unifikacja mechaniczna ułatwia także prognozowanie usterek. W 1.4 TSI, szczególnie podwójnie doładowanym o mocy 160 KM, może dojść do pęknięcia tłoków, awarii sprzęgiełka kompresora czy rozciągnięcia łańcucha rozrządu. Przypadłością motorów 2.0 TSI jest znaczne spalanie oleju, natomiast w dolotach wolnossących 1.6 FSI i 2.0 FSI może odkładać się nagar. Montowane do 2008 roku 2.0 TDI mogą mieć problem z pompowtryskiwaczami, turbosprężarkami, pękającymi głowicami i zatykającymi się filtrami DPF. Później wprowadzone jednostki z Common Railem uchodzą za trwalsze. Skrzynie DSG, chwalone przez pierwszych użytkowników, przy przebiegach przekraczających 200 tysięcy kilometrów mogą zacząć generować koszty. Jeżeli olej nie był wymieniany co 60 tysięcy kilometrów, w kość dostaje mechantronika – moduł odpowiedzialny za przełączanie biegów.
Z drugiej strony prawdopodobieństwo wystąpienia usterek jest niższe niż w Golfie czy Passacie. Eos często pełnił rolę drugiego bądź trzeciego samochodu w rodzinie. Naszą teorię zdają się potwierdzać raporty Dekra. W wielu Eosach stwierdzono zapieczone elementy układu hamulcowego – defekt typowy dla niezbyt intensywnie eksploatowanych samochodów. Za słabe punkty modelu Dekra uznała też układ odpowiadający za regulację położenia świateł, zapięcia pasów bezpieczeństwa oraz manszety przegubów napędowych.
Mocno porysowane klamki czy łuszcząca się farba na przyciskach nie muszą oznaczać ekstremalnie wysokiego przebiegu. Przed dekadą Volkswagen zaliczył potknięcie przy dobieraniu materiałów wykończeniowych wnętrza. Niezależne zawieszenie obu osi jest trwałe, a w razie potrzeby może zostać relatywnie tanio naprawione. Wyjątkiem od reguły są adaptacyjne amortyzatory DCC. Zamienników brakuje, a na zakup oryginalnego kompletu trzeba przeznaczyć kilka tysięcy złotych.
Niektórzy użytkownicy Eosów narzekają na szczelność nadwozia. Woda potrafi przenikać do wnętrza przez źle przylegające uszczelki, szyberdach czy na łączeniach ruchomych elementów. Nie brzmi groźnie, ale zawilgocenie może stać się przyczyną problemów z elektroniką bądź mechanizmem składania dachu. Na komplet nowych uszczelek trzeba przeznaczyć ok. 4000 zł. Na szczęście nie zawsze jest konieczny. Czasem wystarczą drobne poprawki czy regulacja elementów. Koniecznie należy zweryfikować także sposób działania mechanizmu otwierającego dach. Hałasy czy nierównomierna praca mogą zwiastować konieczność przeprowadzenia drogich napraw. W niektórych autach konieczna była wymiana nawet pomp hydraulicznych.
Odradzamy zakup Eosa ze śladami powypadkowych napraw. Otwarte nadwozia źle znoszą uderzenia. Nawet jeżeli nie utracą geometrii bądź uda się przywrócić ją do ładu, naruszona konstrukcja może być źródłem nieprzyjemnych hałasów podczas jazdy. „Bogatą” historię ma wiele samochodów z USA. Na szczęście tamtejsza baza Carfax daje możliwość wstępnego sprawdzenia pojazdu na podstawie numeru VIN.
Opinie kierowców - wady i zalety Volkswagena Eosa
Volkswagen Eos nie okazał się rynkowym szlagierem. Ograniczone zainteresowanie modelem znajduje odzwierciedlenie na rynku wtórnym – podaż używanych Eosów nie jest wielka. Na zakup zadbanego egzemplarza z pierwszych lat produkcji trzeba przeznaczyć 28-35 tys. zł. Zmodernizowane Eosy startują z pułapu 56 tys. zł.
Zalety:
+ Wyposażenie i silniki
+ Jakość wykonania
+ Rozsądne koszty utrzymania
Wady:
- Zachowawczo stylizowane wnętrze
- Wolno działający mechanizm składania dachu
- Potencjalne usterki zespołów napędowych
Ceny wybranych części zamiennych - zamienników:
Wahacz (przód): 210-420 zł
Tarcze i klocki (przód): 240-600 zł
Sprzęgło (komplet): 350-700 zł
Przykładowe ceny ofertowe:
2.0, 2007 r., 215000 km, 22 tys. zł
1.6 FSI, 2007 r., 110000 km, 27 tys. zł
3.2, 2007 r., 67000 km, 45 tys. zł
2.0 TSI, 2012 r., 11500 km, 59 tys. zł.