Czy warto kupić: używany Nissan Primera (od 2002 do 2007)
Odważnie stylizowana i dobrze wyposażona limuzyna klasy średniej nie odniosła rynkowego sukcesu. Nie budzi również większego zainteresowania na rynku wtórnym, więc ceny topnieją relatywnie szybko. Czy warto kupić używanego Nissana Primera P12?
Pierwsza generacja Primery pojawiła się w salonach Nissana w 1990 roku. Sześć lat później koncern przedstawił Primerę P11. W 2002 roku, czyli po fuzji Nissana i Renault, przyszedł czas na Primerę P12. Nie jest to jednak japońskie Renault, jak twierdzą złośliwi. Prace nad Primerą ruszyły przed zacieśnieniem międzykoncernowych relacji.
Samochód miał trudne zadanie. Przyszło mu walczyć o klienta z mocnymi konkurentami. Audi A4 kusiło dopracowaniem technicznym, BMW serii 3 próbowało przypodobać się amatorom sportowych wrażeń, Mercedes klasy C stanowił propozycję dla koneserów komfortu i prestiżu, Ford Mondeo punktował prowadzeniem, francuskie limuzyny oferowały wygodę jazdy, a Toyota Avensis uchodziła za model, któremu usterki niestraszne. Nissan wierzył, że Primera będzie w stanie zaistnieć w doborowym towarzystwie. Na sukces miały pracować bardzo bogate wyposażenie, zaawansowana elektronika oraz nietuzinkowa stylizacja.
Linię nadwozia utrzymano w nietypowej konwencji. Styliści postanowili opracować niemal jednobryłowe auto klasy średniej. W tym celu krzywiznę maski płynnie połączono z linią przedniej szyby, dachu oraz klapy bagażnika. Prototyp Primery P12, czyli Nissan Fusion, ujrzał światło dzienne w 2000 roku, podczas salonu motoryzacyjnego w Paryżu. Dwa lata później na drogi wyjechał produkcyjny model – niemal identyczny z prototypem. Japońskiemu koncernowi należą się brawa za odwagę. W chwili debiutu Primera, nakreślona według koncepcji Monosilhouette, wyglądała futurystycznie. Niektórzy twierdzili wręcz, że projekt jest zbyt odważny. Po 13 latach P12 wciąż wygląda świeżo i nowocześnie, więc praca designerów nie poszła na marne.
Również wnętrze odbiega od tego, co zwykliśmy oglądać w samochodach z pierwszych lat XXI wieku. Panel wskaźników osadzono w centralnym punkcie deski rozdzielczej. Pod nim znajdziemy ekran systemu multimedialnego N-FORM oraz mocno pochyloną konsolę środkową. Informacje dotyczące ustawień nawigacji, wentylacji oraz systemu audio są prezentowane na ekranie. Poszczególnymi funkcjami steruje się za pomocą przycisków, pokręteł i wielofunkcyjnego dżojstika. Zestaw może sprawiać wrażenie skomplikowanego, ale użytkownicy Primery chwalą rozwiązanie. W swoim czasie było oceniane wyżej od ówczesnego iDrive z samochodów BMW.
Obłe linie utrudniają wyczucie obrysów nadwozia. Problem udało się jednak rozwiązać. Większość Primer P12 posiada... kamerę cofania. Nawet dzisiaj za praktyczny dodatek trzeba dopłacać. Dekadę temu Nissan uznał, że kamera nie powinna być standardem tylko w bazowej wersji.
Najtańsza Primera P12 otrzymywała natomiast automatyczną klimatyzację, komputer pokładowy, elektrycznie sterowane szyby i lusterka, system audio, aktywne zagłówki oraz komplet poduszek powietrznych. Droższe wersje, poza wspomnianą kamerą, dostawały ksenonowe reflektory, ESP, automatyczne wycieraczki czy czujniki ciśnienia powietrza w oponach. Można trafić nawet na Primery z aktywnym tempomatem Intelligent Cruise Control – model P12 był pierwszym samochodem segmentu D z takim udogodnieniem.
Spory rozstaw osi (2,68 m) oraz znaczna wysokość nadwozia (1,48 m) pozwoliły na zaprojektowanie przestronnego wnętrza. Miejsca na nogi nie brakuje, a przestrzeni na głowy zabraknie wyłącznie najwyższym, którzy usiądą w drugim rzędzie. Podobnie jak inne samochody klasy średniej, Primera występowała w trzech wersjach nadwoziowych. Najbardziej praktyczne było kombi z 465-litrowym bagażnikiem, propozycją dla amatorów eleganckich limuzyn był sedan (450 l), a liftback (450 l) stanowił pomost między nimi.
W połowie 2004 roku Primera została zmodernizowana. Przestrojone zawieszenie zapewnia wyższy komfort jazdy i lepsze czucie drogi. Dopracowano nawigację, kamera cofania zaczęła wyświetlać kolorowy obraz, a panel wskaźników w technologii Fine Vision stał się bardziej czytelny i elegancki. W kabinie pojawiły się lepsze materiały wykończeniowe. Szkoda, że nie zadbano o należyte spasowanie oraz solidność montażu – po kilku latach plastiki zaczynają hałasować.
Ile pali Nissan Primera P12 - sprawdź raporty spalania
Pod maską Primery P12 spotkamy benzynowe silniki 1.6 (109 KM), 1.8 (115 KM) i 2.0 (140 KM) orz turbodiesle 1.9 (120 KM) i 2.2 (126 i 139 KM). Wszystkie, poza francuskim 1.9 dCi, posiadają łańcuchowy napęd rozrządu. Nie warto z góry zakładać, że takie rozwiązanie obniży koszty eksploatacji. Przy większych przebiegach oraz zaniedbaniach związanych z olejem (terminy wymiany, poziom) łańcuch może nadawać się do wymiany. Mimo że paleta jednostek napędowych jest spora, na rekomendację zasługują tylko dwa motory – benzynowy 2.0 i wysokoprężny 2.2.
Szczególnie kapryśne są francuskie diesle 1.9 dCi, w których mogą zawieść panewki i turbosprężarki. Jedynym sposobem ochrony silnika jest stosowanie olejów wysokiej jakości, wymienianie ich co 10-15 tys. km oraz delikatne traktowanie zespołu napędowego przed osiągnięciem temperatury roboczej. Benzynowe silniki są trwałe, ale potrafią zużywać znaczne ilości oleju – w szczególności 1.8. Zdarza się, że ubywa 1 l/1000km. Warto regularnie kontrolować poziom środka smarnego. Pojemność układu jest niewielka, więc poważniejsze ubytki mogą być naprawdę szkodliwe.
Nissan nie przepada za automatycznymi skrzyniami z przetwornikiem momentu obrotowego. Czterobiegowy „automat” przewidziano tylko dla benzynowego 1.8. Opcją dla benzynowej „dwulitrówki” była specjalność japońskiego koncernu - bezstopniowa skrzynia. Teoretycznie CVT jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Konstrukcja skrzyni pozwala na utrzymywanie silnika w zakresie obrotów zapewniających najlepsze osiągi bądź najniższe spalanie. Sposób działania skrzyni irytuje wielu kierowców. Mankamentem jest też umiarkowana trwałość oraz wysokie koszty napraw.
Primera została objęta kilkoma akcjami serwisowymi. Warto szukać egzemplarza z udokumentowaną historią, by mieć pewność, że kupujemy pojazd, w którym wyeliminowano kluczowe wady fabryczne. Nawet wtedy lepiej nie liczyć na bezproblemową eksploatację.
Nissan Primera P11 znajduje się w gronie pojazdów najlepiej ocenianych przez TÜV. W przypadku P12 sytuacja wygląda odwrotnie. Do ostatnich miejsc w tabeli brakuje naprawdę niewiele. Używane Primery P12 wypadły fatalnie także w raportach Dekra. Przy przebiegach 100-150 tysięcy kilometrów w zaledwie 48,1% pojazdów nie wykryto usterek. We wszystkich badanych kategoriach Nissan wypadł gorzej od statystycznego samochodu segmentu D. Inna sprawa, że na ocenę częściowo zapracowali użytkownicy Primer, którzy na obowiązkowe badania techniczne stawiali się niesprawnym samochodem. Na listę najbardziej problematycznych podzespołów Dekra wpisała zawieszenie, układ kierowniczy, elektrykę, elektronikę i oświetlenie - podkreślając szczególną usterkowość końcówek drążków kierowniczych, sworzni i oświetlenia. W wielu autach wykryto nadmiernie zużyte tarcze i klocki hamulcowe. W ocenie Dekra silniki, nadwozia oraz układy kierownicze nie odstawały znacząco od średniej.
Zawieszenie Primery P12 składa się z przednich wahaczy poprzecznych oraz tylnej belki skrętnej. O ile tył jest trwały (najczęściej zawodzą tanie łączniki stabilizatora), tak z przodu szybko dochodzi do wytłuczenia sworzni, tulei oraz drążków kierowniczych. Hamulce potrafią się zapiekać. Usterki, a dokładniej wycieki z układu kierowniczego nie należą do rzadkości. Najwięcej kosztują naprawy silników oraz osprzętu jednostek napędowych. Prawdopodobieństwo awarii turbosprężarek, dwumasowych kół zamachowych, przepływomierzy, sond lambda, cewek czy systemów recyrkulacji spalin jest spore.
Dużo problemów sprawia pokładowa elektryka i elektronika. Użytkownicy Primer P12 zmagają się z defektami wyświetlacza na desce rozdzielczej, centralnych zamków oraz czujników położenia wału korbowego. Układ wydechowy może być skorodowany, natomiast karoseria skutecznie opiera się korozji. Rude ślady zwykle są konsekwencją niedbałej naprawy powypadkowej. Lista potencjalnych usterek jest długa. Pewnym pocieszeniem są umiarkowane koszty wielu napraw. Na rynku nie brakuje już zamienników czy używanych elementów.
Wady i typowe usterki Nissana Primery P12 - AutoRentgen
Nissan Primera P12 nie jest cenionym samochodem. Specyficzna stylizacja oraz opinie o awaryjności i francuskiej technologii zrobiły swoje. Wielu użytkowników chwali jednak model z fabryki w brytyjskim Sunderland. Za równie małe pieniądze trudno kupić równie przestronny i dobrze wyposażony samochód. Warto dołożyć i kupić ładnie utrzymany egzemplarz z dokumentacją serwisową - najlepiej wyprodukowany po faceliftingu. Topniejąca wartość Primery skłania coraz większą grupę użytkowników samochodu do cięcia wydatków na serwis. W przypadku nowoczesnych pojazdów to najgorszy z możliwych scenariuszy. Kto chciałby zminimalizować ryzyko wystąpienia problemów, powinien unikać wersji 1.8, 1.9 dCi oraz skrzyni CVT.
Polecane wersje silnikowe
Benzynowa 2.0: Silnik o pojemności 1,6 jest zbyt słaby dla Primery, 1.8 ma poważne problemy z pierścieniami tłokowymi, które kończą się ogromnym zużyciem oleju. Złotym środkiem jest jednostka 2.0 – wystarczająco elastyczna i trwała. Sporej pojemności nie należy się obawiać. Silniki 1.8 i 2.0 zużywają niemal identyczne porcje paliwa - 8,5-8,8 l/100km w cyklu mieszanym. Jedynym problemem może być rozciągnięty łańcuch rozrządu. Naprawa potrafi pochłonąć nawet dwa tysiące złotych, ale po niej można liczyć przynajmniej na kilka lat spokoju. Największy silnik benzynowy był łączony z przekładnią CVT. Do dyskusyjna kombinacja – bezstopniowa skrzynia jest trudna i droga w naprawie.
Wysokoprężna 2.2 Di: Przez pierwszy rok Nissan oferował Primerę z silnikiem 2.2 Di. Autorska konstrukcja Nissana posiada łańcuchowy napęd rozrządu, turbinę o stałej geometrii oraz bezpośredni wtrysk realizowany przez pompę wtryskową. Kultura pracy silnika może nie jest najwyższa, ale motor jest tańszy w naprawach od zmodernizowanego 2.2 dCi, który jest zasilany Common Railem oraz posiada turbinę z kierownicą spalin.
Zalety:
+ Przestronne wnętrze
+ Bogate wyposażenie
+ Bardzo korzystny stosunek ceny do jakości
Wady:
- Specyficzna stylizacja
- Przeciętna jakość wykonania
- Spora awaryjność
Ceny wybranych części zamiennych - zamienników:
Wahacz (przód): 80-300 zł
Tarcze i klocki (przód): 270-480 zł
Sprzęgło (komplet): 340-800 zł
Przykładowe ceny ofertowe:
2.2 Di, 2002 r., 209000 km, 9 tys. zł
1.9 dCi, 2003 r., 196000 km, 13 tys. zł
2.0, 2005 r., 228000 km, 16 tys. zł
1.8, 2007 r., 130000 km, 24 tys. zł