Czy warto kupić: używane Subaru Legacy (od 2003 do 2009)
Japońska propozycja dla indywidualisty. Świetnie wygląda, równie dobrze jeździ i zaskakuje trwałością. Limuzyna spod znaku Plejad jest jednak droga w zakupie oraz utrzymaniu. Czy warto kupić używane Subaru Legacy?
Pierwsza generacja Legacy zadebiutowała w 1989 roku. W 2003 roku Subaru rozpoczęło produkcję Legacy IV. Trzy lata później model przeszedł drobny facelifting, który odświeżył wygląd przedniej części nadwozia i wnętrza, jak również przyniósł mocniejsze jednostki napędowe.
Upływ czasu nie szkodzi japońskiej limuzynie. Samochód wciąż wygląda doskonale. Można pokusić się o stwierdzenie, że to jeden z najbardziej efektownych modeli w historii Subaru. Kilku rozwiązań próżno szukać u konkurencji – wyróżnikiem Legacy są drzwi pozbawione ramek na szyby i wlot powietrza na masce turbodoładowanych wersji. Wnętrze Legacy jest bardziej wyrafinowane niż kabiny mniejszych modeli Subaru. Rozłożysta konsola środkowa, przejrzysty panel wskaźników oraz wzorowa ergonomia mogą się podobać. Zainteresowani zakupem Legacy IV mogą wybierać między eleganckim sedanem, zgrabnym kombi oraz Outbackiem – uterenowioną mutacją Legacy kombi z 20-centymetrowym prześwitem oraz pakietem stylistycznym.
Zgrabna karoseria kryje silniki w układzie przeciwsobnym oraz stały napęd na cztery koła. Inne marki żądały dodatkowych pieniędzy za napęd 4x4 lub oferowały go wyłącznie w mocniejszych wersjach silnikowych. W przypadku Subaru Legacy był on wyposażeniem standardowym. Japoński koncern nie eksperymentował z tanimi, dołączanymi napędami. Legacy otrzymał Symmetrical AWD – permanentny napęd na cztery koła, który nawet w najgorszych warunkach gwarantuje pełną kontrolę nad samochodem i przewidywalność jego zachowań.
Im gorsze warunki na drodze, tym lepiej dla właściciela Legacy. Japońska limuzyna praktycznie w każdych warunkach przyspiesza tak samo dobrze. Zakręty? Żaden problem. Nawet przy szybkiej jeździe samochód zachowuje się neutralnie. Na podkreślenie zasługuje fakt, że ceną za dobrą trakcję nie jest nadmierna twardość zawieszenia. Niskie położenie środka ciężkości nie zmuszało inżynierów do sztywnego zestrojenia podwozia w celu uzyskania dobrego prowadzenia. Dzięki temu Legacy nawet na 17-calowych felgach zapewnia niezły komfort. Limuzyna Subaru zachowuje spokój na wyboistych drogach, jak również podczas nagłych zmian obciążenia. W polskich realiach przydaje się też 15 cm prześwitu.
Wyposażenie samochodów spotykanych na rynku wtórnym jest satysfakcjonujące. Poduszki powietrzne, klimatyzację, elektrycznie sterowane szyby i lusterka oraz system audio znajdziemy we wszystkich Legacy. Nie brakuje także egzemplarzy ze skórzaną tapicerką, podgrzewanymi fotelami oraz przednią szybą z elementami grzewczymi w dolnej części, które zapobiegają zamarzaniu wycieraczek. Pokrzywdzeni będą natomiast amatorzy elektronicznych gadżetów – Subaru ewidentnie za nimi nie przepada. Grafiki na wyświetlaczach są toporne, a niezbyt rozbudowany komputer pokładowy podaje wyłącznie... parzyste wyniki spalania. W drugiej połowie 2006 roku amerykańskie Legacy 2.5 GT otrzymało system SI-Drive, który wyostrza reakcje na gaz oraz skłania automatyczną skrzynię do utrzymywania wyższych obrotów lub zmienia charakterystykę układu napędowego w celu oszczędzania paliwa. W kolejnym roku rozwiązanie pojawiło się w Legacy i Outbacku 3.0 H6.
O ile Subaru przez lata eksperymentowało z designem, tak w kwestii układów napędowych wykazywało się wybitną konsekwencją. Zdecydowana większość modeli otrzymała silniki w układzie przeciwsobnym, które łączono z permanentnym napędem na wszystkie koła. Mankamentem stosowanych rozwiązań są podwyższone koszty produkcji oraz serwisowania. Silnik typu bokser ma dwa lub cztery wałki rozrządu, dwie głowice, dwie uszczelki pod nimi, dłuższe paski rozrządu i bardziej skomplikowane układy jego prowadzenia... Motor jest nisko osadzony, co korzystnie wpływa na położenie środka ciężkości, ale jego rozłożystość utrudnia czynności serwisowe – m.in. regulację luzów zaworowych, o czym warto pamiętać, decydując się na Legacy „z gazem”.
Silnik został przesunięty do tyłu, a do niego – wzdłużnie – jest przykręcona skrzynia biegów. Rozwiązanie zmusiło inżynierów do zaprojektowania szerokiego tunelu środkowego, który ogranicza przestrzeń dla kierowcy i pasażera – wiele kompaktów wygrałoby konfrontację z Legacy. Niespecjalna, jak na samochód segmentu D, jest również ilość miejsca z tyłu. Głównym zarzut - mała ilość miejsca na stopy. Wyższym zabraknie przestrzeni na wysokości głów, a trzy osoby będą narzekały na wysoki tunel środkowy. To wciąż nie koniec przykrych niespodzianek. Mimo że Legacy sedan ma 4,67 m długości, może pochwalić się zaledwie 433-litrowym bagażnikiem. Dłuższe o prawie siedem centymetrów kombi do linii okien mieści tylko 459 litrów. Przydałaby się większa przestrzeń? Tylko po co, skoro ładowność do ogromnych nie należy?
Ile pali Subaru Legacy - sprawdź raporty spalania
Pod maską Legacy pracują benzynowe boksery 2.0 (137, 150 i 165 KM), 2.5 (165, 173, 243 i 285 KM) i 3.0 (B6, 245 KM). W 2008 roku pojawił się długo wyczekiwany turbodiesel 2.0 D (150 KM). Wolnossące, czterocylindrowe silniki 2.0 oraz 2.5 są trwałe, świetnie znoszą wysokie przebiegi i nieźle współpracują z instalacjami LPG. "Dwulitrówka" nie zachwyca osiągami. Aby ułatwić holowanie przyczep i jazdę w górzystym terenie, otrzymywała skrzynię biegów z reduktorem. Konfiguracją dla najbardziej cierpliwych jest podstawowe Legacy z automatyczną skrzynią – nie dość, że powolnie przerzucającą biegi, to posiadającą jedynie cztery przełożenia. W efekcie sprint do „setki” zajmuje ponad 13 sekund. Ograniczony potencjał bazowego silnika zmusza do częstego korzystania z niskich biegów, co skutkuje wysokim hałasem oraz zużyciem paliwa, które w cyklu mieszanym sięga 10 l/100km. Na drugim biegunie znajdują się Legacy z turbodoładowaną jednostką o pojemności 2,5 litra. Motor spotykany w autach importowanych z USA jest bardziej skomplikowany i mniej żywotny od wolnossących bokserów. Podobnie jak silniki Imprezy WRX, może mieć problemy z wypalaniem uszczelek pod głowicami.
Sześciocylindrowy bokser 3.0 H6 jest najbardziej paliwożerny, jednak zastosowanie łańcucha rozrządu ogranicza koszty serwisowe. Rozrządy pozostałych silników benzynowych są napędzane paskami, a za komplet wysokiej klasy zamienników trzeba zapłacić blisko tysiąc złotych. Kolejne kilkaset trafi do kasy warsztatu za wykonanie usługi.
Turbodiesel jest oszczędny i kipi siłą, jednak słynie z szybkiego rozprawiania się ze sprzęgłami. Wielu użytkowników Legacy twierdzi, że przyczyną jest niedostosowanie elementu do przenoszenia wysokiego momentu obrotowego (350 Nm od 1800 obr./min). Producent broni się mówiąc, że źródłem problemów jest sposób eksploatacji pojazdu, tj. zbyt długa jazda na półsprzęgle. Konstrukcji samochodu nie uda się zmienić, więc użytkownikom Legacy pozostaje nauczyć się ruszania z minimalnym gazem lub bez niego. Warto przy tym dodać, że sprzęgła, jak również mechanizmy wybierania przełożeń stawiają wyraźny opór, co fanom sportowych samochodów powinno się podobać.
Subaru uchodzi za producenta wyjątkowo trwałych samochodów. Tym większym zaskoczeniem są raporty Dekra, z których wynika, że usterkowość Legacy IV nie odbiega od przeciętnej dla segmentu D. Być może nie brzmi to najlepiej, ale na podkreślenie zasługuje fakt, że silniki, zawieszenia i układy kierownicze Dekra oceniła bardzo wysoko. Ostateczną notę Legacy IV popsuły elektryka, elektronika, oświetlenie, a w szczególności - układ hamulcowy. Specjaliści Dekra często wykrywali nierówną siłę hamowania i nierównomiernie postępujące zużycie elementów ciernych. Za przypadłości modelu uznano także wybite tuleje zawieszenia oraz nieszczelne wydechy.
Użytkownicy Subaru Legacy najczęściej narzekają na stuki z przedniego zawieszenia, sprzęgło, problemy z utrzymywaniem obrotów biegu jałowego oraz ograniczoną czytelność wyświetlacza na desce rozdzielczej. W przypadku wolnossących silników benzynowych najbardziej problematyczny okazuje się ich osprzęt oraz czujniki. Ze sporym zapasem środków finansowych warto podchodzić do turbodiesla - doniesienia o problemach z DPF, wtryskiwaczami, dwumasowymi kołami zamachowymi i sprzęgłami nie są jednostkowe. Póki co karoseria Legacy nie poddaje się korozji. Pierwsze ogniska pojawiają się najczęściej w okolicach błotników.
Ceny używanych Subaru Legacy są wyśrubowane. Poszukiwania utrudnia ograniczona popularność modelu na rynku wtórnym. Zainteresowani zakupem Legacy i tak znajdują się w lepszej sytuacji niż amatorzy mniejszej Imprezy – luksusowo-rodzinny charakter samochodu sprawia, że liczba poważnie rozbitych lub ponad miarę eksploatowanych Legacy jest niższa. Warto podkreślić, że spory odsetek samochodów pochodzi z polskich salonów i ma udokumentowaną historię serwisową. Oczywiście trzeba mieć się na baczności. Legacy, które wzbudziło nasze zainteresowanie warto oddać na przegląd do ASO lub wyspecjalizowanego serwisu – koszt usługi będzie nieporównywalnie niższy od rachunków za ewentualne naprawy ukrytych wad.
W przypadku Legacy lepiej nie liczyć na możliwość obniżenia kosztów eksploatacji tanimi zamiennikami. Co prawda podstawowe części (tarcze, klocki, elementy zawieszenia) znajdziemy bez trudu, jednak ich skuteczność oraz żywotność często znacząco odbiega od oryginału. Za kompletne sprzęgło od renomowanego producenta zapłacimy blisko tysiąc złotych, a sprzęgło i koło zamachowe do diesla wyciągnie z portfela przynajmniej 2500 zł. Zestaw rozrządu kosztuje 1000-1500 zł.
Wady i typowe usterki Subaru Legacy - AutoRentgen
Subaru Legacy jest specyficznym samochodem. Japońska limuzyna nie jest tania, nie rozpieszcza przestronnością i wystrojem wnętrza, a w podstawowej wersji także osiągami. Użytkownicy Legacy dzielą się jednak na zadowolonych i... bardzo zadowolonych. Dobrze zestrojone zawieszenie i nietypowy układ napędowy sprawiają, że Legacy prowadzi się wyśmienicie w każdych warunkach. Przy stałym napędzie na cztery koła śnieg na drodze nie jest zmartwieniem, tylko... wyczekiwanym zjawiskiem! Warunek? Zakup używanego Subaru Legacy musi być świadomy. Trzeba także zadać sobie trud znalezienia dobrze utrzymanego egzemplarza.
Polecane wersje silnikowe
Benzynowa 2.5: Podstawowy silnik o pojemności dwóch litrów zapewnia umiarkowane osiągi. Lepiej sprawdzają się samochody z rocznika modelowego 2006, które otrzymały wzmocnioną "dwulitrówkę". Jeżeli zamierzamy kupić Legacy z pierwszych lat produkcji, warto zastanowić się nad wersją 2.5. Motor zapewnia lepszą dynamikę, nie zużywając przy tym dużo większych ilości paliwa od 2.0. Użytkownicy Legacy 2.5 mówią o średniej 10,5 l/100km w cyklu mieszanym, natomiast wariant 2.0 potrzebuje 9,5 l/100km. Koszty serwisowania i awaryjność obu silników są zbliżone.
Zalety:
+ Ponadprzeciętne właściwości jezdne
+ Wzorowa trwałość
+ Ciekawa stylizacja nadwozia
Wady:
- Wysokie koszty zakupu i utrzymania
- Ograniczona przestronność wnętrza
- Dosyć surowe wnętrze
Ceny wybranych części zamiennych - zamienników:
Wahacz (przód, oryg.): 650-850 zł
Tarcze i klocki (przód): 400-1000 zł
Sprzęgło (komplet): 850-1200 zł
Przykładowe ceny ofertowe:
2.0, 2004 r., 259000 km, 20 tys. zł
2.5, 2004 r., 112000 km, 29 tys. zł
3.0 H6, 2005 r., 123000 km, 36 tys. zł
2.0D, 2008 r., 133000 km, 44 tys. zł
Autorem zdjęć jest Zachar, użytkownik Subaru Legacy