Czy warto kupić: używane Renault Koleos (od 2008 roku)
SUV francuskiej marki otrzymał napęd sprawdzony wcześniej w japońskich samochodach, a za jego produkcję odpowiada koreańska fabryka. Nie grzeszy urodą, ale jest komfortowy i dobrze wyposażony. Na rynku wtórnym kosztuje rozsądne pieniądze. Czy warto kupić używane Renault Koleos?
Kiedy kolejne firmy wprowadzały na rynek przeróżne crossovery i SUV-y, Renault prezentowało na salonach samochodowych prototypy modelu Koleos. Produkcja auta ruszyła dopiero w 2008 roku. Była za nią odpowiedzialna koreańska fabryka Samsung Motors, która poza Koleosem produkowała jego bliźniaka - Samsunga QM5.
Francuski koncern przespał właściwy moment. Na domiar złego zaproponował model, który nie do końca trafił w gusta klientów. Koleos wygląda jak powiększone Clio Grandtour. W segmencie SUV przydałyby się bardziej wyraziste linie nadwozia. Pod koniec 2011 roku do salonów sprzedaży dotarły zmodernizowane Koleosy. Ich uroda wciąż pozostaje dyskusyjna.
Więcej dobrego można powiedzieć na temat wnętrza. Zostało wykończone przyjemnymi w dotyku materiałami. Kombinacja czerni i metalizowanych wstawek wygląda elegancko. Dostępna była także beżowo-czarna kolorystyka. Deska rozdzielcza nie szokuje awangardowymi liniami, co dla jednych będzie wadą, dla innych zaletą. Pewne zastrzeżenia można mieć do ergonomii. Panel radioodtwarzacza znajduje się nisko i jest naszpikowany drobnymi przyciskami. Użytkownicy Renault poczują się jednak jak w domu. To samo dotyczy wielofunkcyjnej kierownicy z przyciskami do obsługi tempomatu oraz dosyć archaicznym już pilotem do sterowania systemem audio - element został przytwierdzony do kolumny kierownicy. Schowków nie brakuje, a Renault twierdzi, że ich łączna pojemność jest liczona w dziesiątkach litrów.
Szkoda, że mimo sporego nadwozia Koleos nie czaruje przestronnością kabiny. W pewnych aspektach okazuje się gorszy od kompaktowego Megane. Z przodu jest przyzwoicie, ale na tylnej kanapie wyższym osobom może zabraknąć przestrzeni na wysokości głowy i kolan. Cenne miejsce zabierają m.in. blaty rozkładanych stolików. Na listę życzeń można wpisać również dłuższe siedziska. Mocno nachylona klapa bagażnika wygląda ciekawie, jednak ogranicza pojemność kufra. Koleosem przewieziemy znacznie mniej niż klasycznym, pudełkowatym SUV-em – bagażnik mieści 450-1380 litrów.
Rekompensatą za ograniczoną pojemność jest funkcjonalność kufra. Został wyposażony w podwójną podłogę ze schowkami, uchwyty, otwór na narty oraz listwy ułatwiające przesuwanie bagażu. Po złożeniu tylnej kanapy nie powstaje próg. Pokrywa jest dwudzielna. Otwarcie górnej części pozwala na wrzucenie drobnych przedmiotów. Z kolei opuszczenie dolnej burty niweluje próg załadunkowy. Warto dodać, że element wytrzymuje obciążenie masą 200 kilogramów – z powodzeniem może więc pełnić rolę prowizorycznej ławki. Przewożenie długich przedmiotów ułatwia składane oparcie przedniego fotela.
Miękko zestrojone zawieszenie i koła z wysoką warstwą gumy skutecznie wybierają nawet poważne nierówności. Wraz z obszernymi fotelami i dobrze wyciszonym wnętrzem zapewnia to wysoki komfort nawet na dalekich trasach. Renault Koleos rozczaruje kierowców, którzy preferują dynamiczną jazdę. Co prawda mocne silniki rozpędzają samochód do „setki” w ok. 10 sekund (automatyczne skrzynie dodają dwie sekundy), jednak wyraźne przechyły nadwozia, niska precyzja układu kierowniczego oraz słabe hamulce studzą zapał kierującego. Minus za blisko 12-metrową średnicę zawracania.
Ile pali Renault Koleos - sprawdź raporty spalania
Paleta jednostek napędowych była skromna. Obejmowała francuskie turbodiesle 2.0 dCi (150 i 173 KM) oraz benzynowy silnik Nissana 2.5 (171 KM). Wszystkie posiadają łańcuchowy napęd rozrządu. Silniki łączono z 6-biegowymi skrzyniami – ręcznymi oraz automatycznymi. Do wyboru był napęd na przednią oś lub wszystkie koła. Renault postawiło na znane z X-Traila All Mode 4x4-i, czyli elektronicznie sterowane sprzęgło wielopłytkowe, które zaczyna przekazywać moment obrotowy na tył po wykryciu poślizgu przednich kół. Przycisk na konsoli środkowej pozwala na wybranie trybów 2WD, Auto oraz Lock. W ostatnim przypadku osie otrzymują równą porcję momentu obrotowego. Tryb blokady napędu działa do 40 km/h.
Podczas jazdy ośnieżonymi i oblodzonymi drogami napęd sprawdza się bardzo dobrze. Koleos bez trudu nabiera prędkości, a na zakrętach zachowuje bezpieczną podsterowność. Samochód dobrze sprawdza się także na gruntowych duktach. Do wypadów w nieznane warto poszukać innego samochodu. Jak na SUV-a kąty natarcia i zejścia są przyzwoite (procentują krótkie zwisy nadwozia), jednak brakuje nielakierowanych osłon karoserii, a prześwit wersji 2.0 dCi to skromne 188 mm. Jeżeli kierowca zacznie przeciążać napęd jazdą w trudnych warunkach, elektronika rozłączy nadmiernie nagrzane sprzęgło, by nie dopuścić do jego uszkodzenia.
System kontroli zjazdu oraz asystent ruszania pod górę ułatwiają jazdę w mocno pofałdowanym terenie. Ekran znajdujący się na konsoli środkowej może wyświetlić wskaźniki przechyłu. W Koleosie to jednak bardziej gadżet niż faktycznie przydatne urządzenie.
Renault Koleos jest technicznie spokrewniony z Nissanem X-Trail. Oznacza to masę wszechobecnej elektroniki oraz całkiem solidną mechanikę. Popularność Koleosa jest ograniczona, więc modelu nie znajdziemy w raportach usterkowości TUV i Dekra. Jest w nich natomiast obecny bliźniaczy Nissan. Wypadł słabo. W tabelach TUV japoński SUV znajduje się na tyłach stawki. Samochód wypadł przeciętnie także w opracowaniach Dekra. Szybkie zużywanie się elementów układu hamulcowego oraz awaryjna elektryka, elektronika i oświetlenie dały X-Trailowi przeciętne noty. Koleos jest natomiast obecny w raporcie GTÜ. Zajął miejsce w połowie stawki SUV-ów - tuż za Audi Q7. Renault wyprzedziło jednak Volvo XC90, Suzuki Grand Vitara, Nissana X-Trail oraz BMW X5.
Użytkownicy Koleosa najczęściej narzekają na problemy z elektroniką. Przed zakupem warto sprawdzić wszystko - od nawigacji, poprzez centralny zamek i mechanizm składania lusterek, na wycieraczkach skończywszy. Niestety w grę wchodzą też losowe awarie - czujników ABS, ESP, silnika oraz temperatury zewnętrznej, czy blokady kolumny kierownicy i systemu Hands Free. Aby nie brnąć w niepotrzebne wydatki, diagnostykę oraz naprawy warto zlecać wyspecjalizowanym warsztatom. Niestety użytkownicy sygnalizują, że nawet ASO miewają problemy z szybkim ustaleniem przyczyny elektronicznych problemów. Trwałość elementów skórzanych (obszycie kierownicy, mieszek lewarka skrzyni biegów) nie jest satysfakcjonująca. Przypadłością modelu są też parujące przednie reflektory. Zabezpieczenie antykorozyjne nie jest idealne - rude wykwity pojawiają się już na podwoziu.
W zawieszeniu najszybciej wybijają się gumowe tuleje i łączniki stabilizatorów. Tylne amortyzatory potrafią stukać - jednym lekarstwem jest ich wymiana. Zdecydowana większość używanych Koleosów posiada wysokoprężne motory 2.0 dCi. Silniki są oczywiście wyposażone w filtr cząstek stałych, który przy przebiegach przekraczających 150 tysięcy kilometrów może nadawać się do wymiany. Aby wydłużyć żywotność DPF, samochodu nie należy eksploatować wyłącznie na krótkich, miejskich odcinkach. Pojawiają się pierwsze wycieki oleju i pęknięcia gumowych przewodów. Póki co poważne problemy z silnikami należą do rzadkości. W okolicach 150 tysięcy kilometrów coraz bardziej prawdopodobne stają się problemy z zaworem EGR, dwumasowym kołem zamachowym i turbosprężarką.
Nabycie większości elementów eksploatacyjnych nie będzie stanowiło problemu. Do Koleosa pasują części stosowane również w Lagunie, X-Trailu oraz Qashqaiu. Ich ceny nie są wygórowane.
Wady i typowe usterki Renault Koleos - AutoRentgen
Pod płaszczykiem niezbyt wyszukanej stylizacji Koleos kryje dobrze wyposażone i komfortowe wnętrze. Samochód nie jest bezawaryjny, jednak korzystne ceny używanych egzemplarzy ułatwiają zaakceptowanie mankamentów. Dość powiedzieć, że Koleos z danego rocznika często jest tańszy nawet o kilkanaście tysięcy złotych od niemieckich lub japońskich konkurentów.
Polecane wersje silnikowe
Wysokoprężna 2.0 dCi: W SUV-ach najlepiej sprawdzają się silniki wysokoprężne. Pozwalają cieszyć się dynamiczną jazdą, zużywając umiarkowane ilości paliwa - 2.0 dCi potrzebuje ok. 8 l/100km w cyklu mieszanym, a benzynowy 2.5 16V 10 l/100km. Turbodiesel jest trwały. Usterki dotyczą zwykle osprzętu. Co ważne, wtryskiwacze i turbosprężarki wytrzymują duże przebiegi. Procedura wypalania filtra DPF prowadzi do rozrzedzania oleju silnikowego paliwem. Ponieważ pojawiły się już pierwsze doniesienia o problemach z panewkami, lepiej dmuchać na zimne i wymieniać olej co 15 tysięcy kilometrów lub wcześniej. Automatyczna skrzynia biegów ogranicza osiągi. Polecamy natomiast wersję z napędem 4x4.
Zalety:
+ Bogate wyposażenie
+ Wysoki komfort jazdy
+ Umiarkowana cena zakupu
Wady:
- Ograniczona ilość miejsca na tylnej kanapie
- Mały bagażnik
- Niezbyt dobre właściwości jezdne
Ceny wybranych części zamiennych - zamienników:
Wahacz (przód): 150-300 zł
Tarcze i klocki (przód): 330-650 zł
Sprzęgło (komplet): 700-900 zł
Przykładowe ceny ofertowe:
2.0 dCi, 2008 r., 83000 km, 33 tys. zł
2.0 dCi, 2008 r., 64000 km, 37 tys. zł
2.0 dCi, 2010 r., 140000 km, 44 tys. zł
2.5 16V, 2008 r., 49000 km, 50 tys. zł
Zdjęcia: Renault