Czy warto kupić: używana Honda CR-Z (od 2010)
Jeden z najbardziej oryginalnych samochodów ostatnich lat nie odniósł spektakularnego sukcesu. Był za drogi. Na czteroletni egzemplarz trzeba przygotować równowartość nowego auta segmentu B. Czy warto kupić używaną Hondę CR-Z?
Pierwszy z prototypów zwiastujących nadejście Hondy CR-Z został odsłonięty w 2006 roku. Później koncern prezentował kolejne pojazdy koncepcyjne. Wielu wątpiło, czy doczekają się produkcyjnej wersji. Obawy nie były bezzasadne. Honda systematycznie odchodziła od sportowych korzeni, skupiając się na produkcji modeli, które zapewniają największe zyski.
Japoński koncern postawił jednak na swoim. W 2010 roku uruchomiono produkcję modelu CR-Z. Kształtem, rozmiarami oraz nazwą samochód nawiązywał do kultowej Hondy CR-X. Pod maską zabrakło wysokoobrotowego silnika. Idąc z duchem czasu, producent sięgnął po napęd hybrydowy.
Honda nie zdecydowała się jednak na rozwiązanie stosowane przez Toyotę i inne marki, czyli hybrydowy napęd z mocnym silnikiem elektrycznym oraz akumulatorem, który pozwala na pokonanie przynajmniej kilku kilometrów w trybie elektrycznym. W hondowskim systemie IMA (Integrated Motor Assist) silnik elektryczny został sprzężony z motorem benzynowym i pełni rolę „dopalacza” - wspomaga jednostkę spalinową podczas ruszania i przyspieszania oraz poprawia reakcję na gaz.
Przy pierwszym kontakcie z CR-Z zaskakują duże pokłady momentu obrotowego przy 1500-2000 obr./min. Przekraczają 150 Nm. Wystarczy dodać gazu, a bez względu na włączony bieg CR-Z sprawnie przyspieszy. Hondy z konwencjonalnym napędem zaczynają „jechać” od 4000 obr./min. Za niemal dieslowską charakterystykę zespołu napędowego odpowiada silnik elektryczny, który dokłada 78 Nm przy 1000 obr./min.
Napęd IMA posiada trzy tryby pracy - Econ, Normal i Sport. Biorąc pod uwagę charakter Hondy CR-Z, jedynym słusznym wydaje się Sport, który poprawia reakcję na gaz i zapewnia najlepsze osiągi. W latach 2010-2013 benzynowy silnik rozwijał 114 KM i 145 Nm. Jednostka elektryczna dokładała 14 KM i 79 Nm. Łącznie na koła płynęło 124 KM i 174 Nm. W 2013 roku CR-Z otrzymał zastrzyk mocy – z obu silników wyciśnięto w sumie 137 KM i 190 Nm, co skróciło czas przyspieszania od 0 do 100 km/h z 9,9 s do 9,1 s. W ramach modernizacji niklowo-wodorkowy akumulator zastąpiono bardziej stabilnymi ogniwami litowo-jonowymi. Dodano także tryb Sport Plus, który wyostrza reakcję na gaz.
Spalanie zależy od wybranego trybu, warunków i ciężaru stopy kierowcy. W zdecydowanej większości przypadków komputer pokładowy będzie wyświetlał wyniki zawierające się w przedziale 6-7 l/100km. Przeciętne, jak na hybrydę, ale bardzo przyzwoite w sportowym coupe. CR-Z stara się motywować kierowcę do ekonomicznej jazdy. Przy optymalnym wykorzystaniu potencjału samochodu na panelu wskaźników kwitnie wirtualna roślina. Sportowa jazda i wysokie spalanie prowadzi do jej więdnięcia.
CR-Z był pierwszą na świecie hybrydą z 6-biegową, ręczną skrzynią. Kolejnym wyróżnikiem modelu jest sposób działania układu hamulcowego. W większości hybryd naciśnięcie na hamulec aktywuje system odzyskiwania energii. Hamulce zaczynają działać dopiero po wywarciu dużej siły na pedał. To efektywne rozwiązanie, które przy okazji ogranicza zużycie tarcz i klocków hamulcowych. Nie sprawdza się w sportowych samochodach, gdyż utrudnia dozowanie siły hamowania. W CR-Z ten problem nie występuje. Systemy poustawiano tak, by za hamowanie odpowiadały przede wszystkim hamulce.
Opracowanie samochodu kosztuje fortunę. Koszty można jednak ograniczyć, umiejętnie łącząc podzespoły stosowane w produkowanych już modelach. Honda CR-Z została zbudowana na zmodyfikowanej płycie podłogowej hybrydowego Insighta. Silnik benzynowy pochodzi z Hondy Jazz, natomiast skrzynię biegów wzięto z Civica. W zawieszeniu pracują kolumny MacPhersona i solidna belka skrętna.
Ile pali Honda CR-Z - sprawdź raporty spalania
Nastawy podwozia są dosyć sztywne, ale CR-Z w miarę przyzwoicie wybiera nawet poważniejsze nierówności. Żeby zapewnić optymalną trakcję, Honda postawiła na szeroki rozstaw kół i krótki rozstaw osi. W efekcie CR-Z zapewnia niemal gokartowe wrażenia z jazdy. Szkoda, że nie zachwyca dynamiką. Niecałe 10 sekund do „setki” i prędkość maksymalna na poziomie 200 km/h to dobre wyniki, ale amatorów sportowych samochodów nie usatysfakcjonują.
Współczesne Hondy słyną z awangardowych wnętrz. CR-Z idzie nawet krok dalej od klasycznych modeli koncernu. Zachował przy tym solidność spasowania i montażu. Podobnie jak w innych Hondach, jakość tworzyw nie zachwyca. CR-Z nie rozczaruje kierowców poszukujących sportowych wrażeń. Obrotomierz znalazł się w centralnym punkcie panelu wskaźników, gruby wieniec kierownicy dobrze leży w dłoniach, operowanie krótkim lewarkiem skrzyni biegów to czysta przyjemność, a dobrze wyprofilowane fotele ze zintegrowanymi zagłówkami zostały osadzone dużo niżej niż w Civicu, pod którego siedzeniami kryje się zbiornik paliwa.
Ilość miejsca w drugim rzędzie jest symboliczna. Miejsca na głowy jest tak mało, że Honda nawet nie próbowała montować zagłówków. Nie rozpieszcza także przestrzeń na nogi. Warto dodać, że samochody trafiające do USA nie miały drugiego rzędu siedzeń – zamontowano plastikową wytłoczkę, która kształtem przypominała kanapę, ale w miejscu siedzisk posiadała wgłębienia na bagaż. Tylne fotele europejskiego wersji świetnie nadają się do przewożenia toreb i walizek, które nie zmieszczą się do symbolicznego, 212-litrowego bagażnika. Mankamentem Hondy CR-Z jest też bardzo ograniczona widoczność do tyłu.
Nawet najstarsze i najtańsze Hondy CR-Z mają relatywnie niskie przebiegi, a fabryczna, 3-letnia gwarancja dopiero wygasła. Stan rzeczy przekłada się na śladową liczbę doniesień o usterkach. Użytkownicy modelu najczęściej narzekają na pokładową elektronikę i hałasującą pokrywę schowka. Warto rzucić okiem na klosze świateł przeciwmgielnych – wypadające spod kół innych pojazdów kamienie mogą spowodować ich pęknięcie. W reflektorach może dochodzić do kondensacji pary wodnej. Ograniczone natężenie procesu odzyskiwania energii oznacza, że tarcze i klocki zużywają się w tempie znanym z samochodów z konwencjonalnym napędem. Po kilku latach elementy cierne mogą nadawać się do wymiany. Właściciele Hond od lat zmagają się z niską jakością powłok lakierniczych. Szybko pojawiają się odpryski, a korozja atakuje krawędzie elementów podwozia, śruby i odsłonięte zgrzewy blach. Tego typu skazy możliwe są także w modelu CR-Z.
Im bardziej oryginalny samochód, tym trudniej o części zamienne. Reguła nie sprawdza się w przypadku Hondy CR-Z. Podstawowe elementy eksploatacyjne (tarcze, klocki, filtry) znajdziemy bez trudu – procentują techniczne podobieństwa z innymi modelami Hondy. Nie wszystko pasuje - przykładem unikalnych elementów są aluminiowe wahacze. W przypadku awarii nietypowych podzespołów konieczna będzie wizyta w ASO. Alternatywę stanowią używane podzespoły. Popyt na części z drugiej ręki nie jest duży, więc sprzedający nie śrubują cen. Akumulator uda się kupić za niecałe 800 zł, natomiast silnik elektryczny za 2000-3000 zł. Ceny komponentów napędu hybrydowego podajemy jako ciekawostkę. Hondowski napęd IMA jest na rynku od ponad 10 lat - okazał się trwały. Elementem, który najczęściej zawodzi jest akumulator. Defekty zwykle mają miejsce przy przebiegach nie mniejszych niż 150-200 tysięcy kilometrów.
Przez zakupem CR-Z warto zainwestować w sprawdzenie kondycji samochodu w ASO. Usługa będzie droższa od oględzin w przypadkowo wybranym warsztacie, ale otrzymamy bardziej szczegółową informację na temat pojazdu.
Pachnące nowością Hondy CR-Z kosztowały ponad 80 tysięcy złotych. Dużo, biorąc pod uwagę ograniczoną funkcjonalność modelu oraz osiągi – akceptowalne, jednak dalekie od sportowych. Aktualnie używane egzemplarze z początku produkcji można kupić za 40-50 tysięcy złotych, czyli równowartość nieźle wyposażonego auta segmentu B.
Wady i zalety Hondy CR-Z - opinie kierowców
To kusząca oferta. Otrzymujemy w zamian niebanalny i oszczędny samochód z trwałą mechaniką, który przez długie lata będzie cieszył oko. Rynek wtórny pozwoli wielu kierowcom na powtórne odkrycie Hondy CR-Z. Fabrycznie nowe egzemplarze kosztowały blisko 100 tysięcy złotych, co skutecznie zawężało grono nabywców. Szkoda, że podaż używanych Hond CR-Z jest ograniczona. Nie tylko w Polsce. Auto nie zyskało ogromnej popularności w innych zakątkach Europy. W 2013 roku liczba sprzedanych egzemplarzy nie przekroczyła tysiąca.
Zalety:
+ Atrakcyjna stylizacja nadwozia
+ Bogate wyposażenie
+ Niewielka awaryjność
Wady:
- Mało przestronne wnętrze
- Wolno działający system stop-start
- Reglamentowana dynamika
Bezpieczeństwo:
Wynik testu EuroNCAP: 5/5 (badanie w 2010 r.)
Ceny wybranych części zamiennych:
Wahacz (przód, używany): 450-550 zł
Tarcze i klocki (przód, nowe): 300-600 zł
Sprzęgło (komplet, używany): 500-700 zł
Przykładowe ceny ofertowe:
2011 r., 60000 km, 42 tys. zł
2010 r., 60000 km, 42 tys. zł
2010 r., 73000 km, 47 tys. zł
2011 r., 28000 km, 48 tys. zł