Z klasą, ale bez ekstrawagancji
Stylistyka linia nadwozia sugerować może, że IS 220d to auto sportowe. W rzeczywistości opisywany Lexus to samochód dla osób ceniących komfort i lubiących spokojną jazdę.
Lexus IS 220d to interesujący pojazd, skierowany do niezbyt szerokiego grona potencjalnych nabywców i bynajmniej nie chodzi tu tylko o grubość portfela. Ciężko go też jednoznacznie zaszufladkować. Nie jest to duża, reprezentacyjna limuzyna, ale do „sportowych" sedanów też go nie zaliczymy, choć wygląd ma dość dynamiczny. Ci, którzy od luksusowego pojazdu oczekują również sportowych emocji, powinni jednak rozejrzeć się za innym autem, lub wybrać wersję Sport, ze zmienionym przełożeniem przekładni głównej. Kto zatem dobrze poczuje się w tym samochodzie? Nie będzie to raczej ani „młody-gniewny" syn bogatego tatusia, ani też nadmiernie zwracający na siebie uwagę „playboy" w średnim wieku. W moim odczuciu to pojazd idealny dla osoby zamożnej, ceniącej wygodę i komfort, ale mającej klasę i spokojne usposobienie, a przy tym nie obnoszącej się zbytnio z liczbą zer na swoim koncie.
Wnętrze Lexusa IS 220d wykończone jest bardzo szykownie oraz starannie i choć nie brakuje w nim ergonomicznych i przydatnych rozwiązań, to nie można uznać go za szczególnie przestronne. Dla kierowców o wzroście powyżej 180 cm nawet przy całkowitym obniżeniu siedziska fotela może czasem brakować miejsca nad głową. Dużo więcej jest go na wygodnych fotelach tylnych, lecz tam znów brakuje miejsca na stopy, które po prostu nie mieszczą się pod rozbudowanymi fotelami przednimi. O tym, by z tyłu miały podróżować trzy osoby trzeba wprost zapomnieć – środkowe miejsce jest dużo węższe od ukształtowanych miejsc zewnętrznych, a tunel wału napędowego odbiera jakiekolwiek miejsce na nogi. Jednak nie ma co ukrywać, że takimi samochodami mało kto podróżuje przy komplecie pasażerów.
Nie zasmuci nas na pewno wyposażenie samochodu i to już nawet w najtańszej wersji. Jest m.in. dwustrefowa, automatyczna klimatyzacja, alufelgi, tempomat czy system audio z 13 głośnikami i zmieniarką CD. Nie brakuje też urządzeń chroniących kierowcę i pasażerów. Oprócz systemów ABS z EBD i systemem wspomagania hamowania w standardzie jest system kontroli trakcji i stabilności toru jazdy TRC i VSC, oraz poduszki powietrzne czołowe, boczne i kurtynowe, jak też chroniące kolana kierowcy i pasażera.
W nocy drogę oświetlają biksenonowe reflektory z doświetlaniem zakrętów, zaś to co za nami obserwować możemy w bocznych lusterkach fotochromatycznych o wyjątkowo dużej powierzchni, jak na tę klasę pojazdów. Może burzą one nieco stonowaną linię nadwozia, ale z pewnością ułatwiają manewrowanie – tym bardziej, że po włączeniu wstecznego biegu pochylają się, ukazując dolną krawędź auta i tylne koło. Manewrowanie ułatwia też kamera umieszczona na klapie bagażnika, przekazująca obraz na 7 calowy wyświetlacz w konsoli środkowej. Dotykowy wyświetlacz służy też do kompleksowego sterowania różnymi urządzeniami – klimatyzacją, radiem, nawigacją oraz innymi systemami pojazdu, a na postoju posłuży również jako ekran systemu DVD. W najbogatszej wersji Prestige ten multimedialny pakiet jest standardem, w tańszych wymaga dopłaty 16,5 tys. złotych. Standardem w najbogatszym IS 220d jest również elektrycznie sterowany szyberdach (w tańszych za dopłatą ponad 4 tys. zł).
IS 220d to pierwszy diesel w historii Lexusa. Do jego napędu wykorzystano znaną z Toyoty jednostkę wysokoprężną o pojemności 2,2 litra i mocy 177 KM. IS 220d jest też modelem w gamie Lexusa najtańszym.
Pod maską IS 220d drzemie 2,2-litrowy, aluminiowy silnik wysokoprężny z układem zasilania common rail. Znany również z Toyoty motor dostarcza 177 KM mocy i 400 Nm momentu obrotowego, dostępnego w zakresie od 2000 do 2600 obr/min. O tym, gdzie zaczyna się maksymalna wartość momentu obrotowego można zresztą przekonać się bardzo dobrze samemu. Podczas przyspieszania do wartości właśnie około 2 tys. obrotów dzieje się niewiele. Dopiero powyżej tej granicy napęd zaczyna nabierać wigoru i wyrywa Lexusa do przodu. Nawet średnio dynamiczna jazda wymaga utrzymywania obrotów właśnie w takim zakresie. Co więcej, sześciobiegowa, manualna skrzynia zestopniowana jest bardzo „wysoko" – można by rzec, pod ruch autostradowy. Długa jedynka i dwójka powodują, że kolejne biegi są również przesunięte, przez co w mieście w zasadzie rzadko kiedy można wrzucić czwarty bieg. Utrzymując obroty w obszarze wspomnianych 2-2,5 tys. obrotów poruszamy się praktycznie cały czas na biegu trzecim, a co ostrzejsze zakręty wymagają nawet redukcji do dwójki – bowiem silnik niezbyt chętnie i efektywnie „wyciąga się" z niskich obrotów. Takie zestopniowanie skrzyni biegów wymaga pewnego przyzwyczajenia, bowiem jest odmienne od większości klasycznych napędów. Zalety tego rozwiązania dostrzec można przy jeździe z większymi, ale stałymi prędkościami. Na szóstym biegu przy prędkości 100 km/h wskazówka obrotomierza w zasadzie dopiero co opuszcza wartość 2 tys. obrotów, zatem nawet jazda z autostradowymi prędkościami nie wiąże się z dużym hałasem czy żyłowaniem silnika. Podawane przez producenta średnie spalanie 6,3 litra ON/100 km jest wartością dość wyżyłowaną, choć przy płynnym obchodzeniu się z pedałem przyspieszenia, oraz przestrzeganiem kanonów ekonomicznej jazdy, jest wartością do osiągnięcia. Częściej będzie to jednak 7-8 l ON, a w przypadku bardzo dynamicznej jazdy nawet do 10 l ON/100 km.
Silnik i skrzynia Lexusa IS 220d pomimo pokaźnych parametrów nie są stworzone do szybkich sprintów czy bardzo dynamicznej jazdy. Zestawiony z tylnym napędem samnochód nie będzie również stanowił zagrożenia dla mniej wprawnych kierowców (choć o to i tak zadbałaby wszechobecna elektronika, której w Lexusie nie brakuje). Napęd ten wydaje się być idealnym rozwiązaniem do spokojnego i płynnego sunięcia autostradami. Szkoda tylko, że w naszym kraju nie bardzo jest gdzie nacieszyć się taką jazdą. Za to jazda typową drogą wojewódzką czy krajową przyprawia o niemały dreszcz emocji i to bynajmniej nie wywołany porywczym silnikiem. Zawieszenie IS 220 jest bowiem niezwykle wrażliwe na koleiny. Efekt potęgują różnej szerokości opony umieszczone na osi przedniej i tylnej. Podczas jazdy na wprost po koleinach auto wyraźnie myszkuje, zaś szybka zmiana pasa i wyjście lub powrót w koleiny wymaga naprawdę mocnego trzymania kierownicy i odpowiedniego kontrowania. To w zasadzie jedyny, można by rzec „polski" mankament zawieszenia Lexusa.
Lexus, choć wzbudzający pożądanie w oczach wielu kierowców, nie wywołuje w nich jednak wrogości i zawiści, z którą można się spotkać prowadząc niektóre pojazdy z „górnej półki". Stosunkowo niewielkie rozmiary IS 220 sprawią, że za jego kierownicą dobrze poczuje się business-woman, jednak nie o „drapieżnym" temperamencie. Doceni go też spokojny pan w średnim wieku, ceniący wysoką jakość i klasę, ale nie cierpiący na „syndrom wieku średniego". Dla takich osób Lexus IS 220d może być pojazdem na niemal każdą okazję. Dynamiczny, zwarty wygląd będzie dobrze prezentował się przy wypadzie na golfa czy tenisa, ale stonowana sylwetka i brak ekstrawaganckich rozwiązań czy snobistycznych dodatków zewnętrznych pozwolą też z klasą zajechać na bankiet, czy koncert w filharmonii.
Mirosław Ganiec
Foto: Autor
Piotr Dziemdziela: Lexusem jeździło się przyjemnie. Nieco sportowa linia nadwozia i wygląd ,,kocura" przyciągał zazdrosne spojrzenia mężczyzn i uwodzicielskie spojrzenia kobiet. Wnętrze to klasa sama w sobie. Bardzo dobre materiały i wszystko na swoim miejscu. Na pochwałę zasługują także dobrze wyprofilowane fotele, obszyte grubą, podgrzewaną i wentylowaną skórą Silnik diesla był zarówno ekonomiczny, jak i dynamiczny. Jednak całą zabawę jazdy dieslem psuła sześciobiegowa, manualna skrzynia, która zmuszała do żyłowania silnika. Zawieszenie na polskich drogach wozi samochodem od koleiny do koleiny. Utrzymanie samochodu w ryzach, przy większych prędkościach, jest nieco trudne. Cena oczywiście nie kusi do natychmiastowego zakupu, ale warto Lexusem się zainteresować.
Robert I. Bielecki: Elegancki i komfortowy samochód, dający przyjemność z jazdy. Pierwszorzędne wnętrze, ale tylko dla osób niewysokich – maks. 180 cm wzrostu. Dziwnie dobrane przełożenia biegów niwelują część atutów zastosowanej jednostki napędowej. Układ kierowniczy okazuje się zbyt wrażliwy na koleiny, jak na tę klasę pojazdu. Zawieszenie dobrze sprawuje się na nierównych lokalnych drogach, chociaż bywa wtedy głośne. Polecam go paniom i panom, szukającym komfortowego samochodu klasy premium o sportowej stylistyce nadwozia, nie kłującego zbytnio w oczy. Lexus nie wzbudza bowiem takiej zazdrości jak niemieckie marki premium.