Wakacje na Litwie, Łotwie i w Estonii – czy to dobry pomysł na letnią wyprawę?
Czy Litwa, Łotwa i Estonia to ciekawe miejsca na wakacyjne wyprawy? Nie wpisują się w aktualną modę wyjazdów do ciepłych krajów, ale w trend odkrywania tego, co mniej znane – zdecydowanie tak. Przez ponad dwa tygodnie eksplorowaliśmy ten nadbałtycki region na pokładzie Skody Kodiaq Sportline oraz za sterami roweru szosowego Skoda Grand Tour. Zdecydowaliśmy się na objechanie tych krajów dookoła, odwiedzając wszystkie stolice, a więc Wilno, Rygę i Tallinn, ale także inne miasta, które przykuły naszą uwagę. Żeby nie było jednak tak całkiem „miejsko”, zabraliśmy ze sobą namiot z założeniem znalezienia najbardziej urokliwych miejsc biwakowych na trasie. I zanim przejdziemy dalej, trzeba zaznaczyć, że odwiedzony przez nas region północno-wschodniej Europy zaskoczył nas swoją urodą i gościnnością.
Litwa, Kowno
Po przekroczeniu granicy polsko-litewskiej skierowaliśmy się do Kowna. To czternastowieczne miasto, którego historię zapoczątkowali Krzyżacy poprzez wzniesienie tutaj zamku (zachowanego do dziś), wydaje się być bardzo kameralne. Uliczki starego miasta ciągną się kilometrami, a okalające je gdzieniegdzie pozostałości murów miejskich nadają całości wyjątkowego charakteru. Można powiedzieć, że Kowno jest stworzone dla miłośników spacerów. Poza urokliwą starówką można zatrzymać się na bulwarach nad Niemnem, który ciągnie się wzdłuż najstarszej części miasta. Nieco powyżej, w nowszej części fani militariów i dawnych fortyfikacji powinni zwiedzić Fort IX dawnej Twierdzy Kowno. Wtopiona w ukształtowanie terenu ogromna ceglana forteca robi niesamowite wrażenie. Co ciekawe, w tygodniu w zasadzie zamiera ruch turystyczny, a fakt przebywania na terenie fortu w kompletnej ciszy sprawia niesamowite wrażenie.
Litwa, Kłajpeda
Historia tego miasta również rozpoczęła się od powstania krzyżackiego zamku, ale przyjeżdżając tutaj najbardziej zainteresowani byliśmy Mierzeją Kurońską. To właśnie tu, na całej jej długości, znajdują się plaże i kilkudziesięciokilometrowa ścieżka rowerowa, wiodąca wzdłuż linii brzegowej. Zasada jest dość prosta. Im dalej wgłąb mierzei zdecydujemy się pojechać, tym mniej spotkamy turystów – zarówno na szlaku rowerowym, jak i na absolutnie czystych i pięknych plażach. I to właśnie tutaj rower Skody pokazał, co potrafi. Wszyscy ci, którzy lubią aktywny wypoczynek oraz cenią sobie spokój, zdecydowanie powinni odwiedzić to miejsce!
Łotwa, Półwysep Kolka
Jadąc w kierunku miejscowości Kolka, odnieśliśmy wrażenie, że jedziemy „do nikąd”. Najpierw drogi krajowe, które nieoczekiwanie z asfaltowych zmieniały się szutrowe, a nadjeżdżające z naprzeciwka auto było widoczne z kilometra – choć raczej szczerze mówią, raczej widać było kłęby dymu, które wzbudzał, jadąc. Potem dziesiątki kilometrów absolutnie prostej drogi przez las. Zero zakrętów, nawet jazda po autostradzie nie jest tak monotonna. Szczególnie, jeśli przez kilkadziesiąt kilometrów nie spotyka się ani jednego samochodu. Jednak napotkane na końcu drogi widoki zrekompensowały wszelkie trudy podróży. Kilometry plaży ze szczątkową liczbą urlopowiczów, czysta i ciepła woda, brak kurortów wczasowych, komercji i tłumów sprzyja absolutnemu wypoczynkowi. Zlokalizowane w tej okolicy kampingi roją się od rozstawionych namiotów, ale na pewno nie są zatłoczone. Równe asfalty i bardzo mały ruch samochodów sprzyjają także wycieczkom rowerowym.
Łotwa, Ryga
Każda wizyta w Rydze, niezależnie od tego, czy odwiedzamy to miasto pierwszy czy kolejny raz, robi niesamowite wrażenie. Ryga tętni życiem przez całą dobę, niezależnie od pory roku. Tłumy turystów zachwycają się nie tylko architekturą, która jest wizytówką łotewskiej stolicy, ale także spędzają czas, spacerując nad Dźwiną. Wszyscy wielbiciele małych klimatycznych miejsc, w których można dobrze zjeść i spędzić czas wieczorem będą wniebowzięci, odwiedzając Rygę. Poruszając się po tym mieście samochodem, trzeba jednak szczególnie zwracać uwagę podczas parkowania – nie tylko ze względu na sporą ilość aut i ciasne uliczki, ale także na ceny godziny postoju w śródmiejskich strefach parkowania, które potrafią być zawrotne. Jeśli chodzi o manewrowanie w centrum Rygi, bardzo doceniliśmy system kamer 360 stopni – choć tylna kamera zasłonięta była bagażnikiem z rowerami, to obraz z kamer pod lusterkami i z przodu znacznie poprawiał komfort parkowania.
Estonia, Matsi
Jeśli chodzi o Estończyków, to podczas naszej wyprawy zauważyliśmy, że uwielbiają weekendowe wypady pod namiot z całymi rodzinami oraz kochają morze. Niesamowity jest fakt, że namioty w tym kraju można rozbijać nawet w rezerwatach. Wszyscy dbają o czystość lasów i plaż, panuje perfekcyjna dyscyplina. Pomimo tego, że do koła podbiegunowego z miejsca naszego biwaku było bardzo daleko, to noce były bardzo krótkie i niezwykle jasne. I choć od piątkowego popołudnia na całej długości wybrzeża w okolicy miejscowości Matsi, gdzie byliśmy, pojawiają się całe rodziny Estończyków, to ta namiotowo-outdoorowa kultura jest czymś absolutnie wyjątkowym i warto jest stać się jej częścią. W tej części Estonii zaciekawił nas także fakt, że nawet w najmniejszych miejscowościach można spotkać ładowarki dla samochodów elektrycznych. W całej Estonii jest ich chyba więcej niż stacji benzynowych!
Estonia, Tallinn
Zbudowane na wzgórzu miasto z zachowanymi ogromnymi murami miejskimi, wieżami, średniowieczną zabudową oraz ulicami ze starą brukowaną nawierzchnią – tak w telegraficznym skrócie wygląda stare miasto stolicy Estonii. Ilość miejsc, które należałoby zwiedzić, jest tak ogromna, że dwudniowy pobyt w Tallinnie to stanowczo za mało. Szczególnie tutaj widoczne są bardzo mocne wpływy kultury skandynawskiej, zwłaszcza jeśli chodzi o architekturę. Pomimo tego, że ruch samochodowy, jak to bywa w stolicach państw, jest bardzo duży, to zaskakujące jest to, że absolutnie wszyscy bardzo ściśle przestrzegają przepisów drogowych, zwłaszcza ograniczeń prędkości. W przypadku parkowania rzecz ma się podobnie jak w łotewskiej Rydze – im bliżej centrum, tym godzina parkowania kosztuje więcej, nawet kilkukrotnie więcej niż na obrzeżach. A rzeczą, która z punktu widzenia jazdy samochodem zadziwiła nas najbardziej, jest to, że po starówce Tallina zupełnie swobodnie można poruszać się samochodem, co w europejskich stolicach zdarza się coraz rzadziej.
Trzy małe kraje, jedna wielka przygoda
Choć wakacyjne wyjazdy do krajów bałtyckich nie są tak popularne jak na Riwierę Makarską, to nie można tutaj narzekać na brak wrażeń i atrakcji. Miłośnicy sportów wodnych i kąpieli w morzu mogą liczyć na czyste plaże i zaskakująco ciepłą wodę. Wszyscy ci, którzy kochają zwiedzać stare zabytkowe miasta, jeśli zdecydują się na objazd tych trzech krajów, raz na 100 kilometrów znajdą jedyne w swoim rodzaju miasta łączące kulturę słowiańską, wschodnioeuropejską i skandynawską. Ci, którzy – tak jak my – wezmą ze sobą rowery, będą cieszyli się niewielkim ruchem na drogach oraz pięknymi widokami. I choć przejechaliśmy po Litwie, Łotwie i Estonii niemal 4000 kilometrów i spędziliśmy tam ponad dwa tygodnie, to mamy wrażenie, że doświadczyliśmy zaledwie namiastki tego, co ten wyjątkowy region Europy ma do zaoferowania turystom. Postaramy się wrócić tam jak najszybciej!