W drodze do litra
Volkswagen jeszcze nieco ponad dziesięć lat temu wzbudzał uśmiech zapowiadając samochody trzylitrowe, czyli palące 3 litry na 100 km. Dziś, kiedy dzięki nowoczesnym silnikom, systemom start-stop czy oponom o niskich oporach toczenia samochody zeszły poniżej tej granicy Volkswagen dąży do jednego litra. Podczas salonu samochodowego we Frankfurcie pokazano prototyp L1, kolejny krok na drodze do jednolitrowego auta.
Studyjny samochód przypomina wycięty fragment szybowca. W tym wypadku nie chodzi o niecodzienną stylizację, tylko aerodynamikę – zmniejszenie oporów powietrza, a tym samym spalania. W dwuosobowej kabinie fotele są ustawione jeden za drugim. Kolejne szybowcowe rozwiązanie to wejście do pojazdu przez odchylany moduł dachu i szyb.
Obok zaczerpniętej ze sportowych szybowców aerodynamiki ważna jest niska waga. Nadwozie wykonano z tego samego tworzywa co bolidy Formuły 1 – wzmacnianych włókien węglowych CFK. Waży zaledwie 380 kg.
W walce o wagę nie poległo jednak wyposażenie. Na desce rozdzielczej zamiast tradycyjnych zegarów są trzy ciekłokrystaliczne wyświetlacze. Centralny to nie tylko tablica rozdzielcza, ale także ekran innych systemów, z nawigacją włącznie, Boczne pokazują obraz z kamer, które zastępują boczne lusterka. Na spłaszczonej w dole kierownicy znajdują się liczne przyciski sterowania wieloma systemami samochodu. O bezpieczeństwo dba nie tylko silna struktura nadwozia z włókien węglowych, ale także systemy ABS i ESP oraz poduszki powietrzne – przednia dla kierowcy i boczne, które chronią także głowę.
Samochód napędza mały, dwucylindrowy turbo diesel o pojemności 0,8 l, zbudowany na bazie czterocylindrowego silnika 1.6 TDI. Ma bezpośredni wtrysk paliwa i możliwość pracy w dwóch trybach. W standardowym trybie Eco ma moc zaledwie 27 KM, zaś w trybie Sport „aż" 39 KM. Maksymalny moment obrotowy to 100 Nm. Wydaje się, że to niewiele, ale silnik spalinowy nie jest jedynym napędem uata. W obudowę skrzyni biegów DSG wbudowano silnik elektryczny o mocy 14 KM. Ma on głównie wspomagać przyspieszanie, wzmacnia moment obrotowy o 40 procent, ale na krótkich odcinkach może być także całkowicie niezależnym źródłem napędu.
W sumie pary niewiele, ale na tak lekki pojazd wystarczy. Przynajmniej do spokojnej jazdy po mieście. Na osiągnięcie 100 km/h Volkswagen potrzebuje bowiem 14,6 sekundy, a maksymalnie może jeździć z prędkością 160 km/h. Ale też nie po to go budowali, żeby bił rekordy prędkości, tylko oszczędności. W tym pomaga zresztą także system Start – Stop. W sumie malutki Volkwagen pali 1,38 l/100 km! Mikroskopijny bak, mieszczący zaledwie 10 litrów, przy takim spalaniu okazuje się już wystarczający, można na jego zawartości pokonać ponad 700 km.
Jakkolwiek pojazd wygląda dość niecodziennie, a i włókna węglowe jako podstawa konstrukcji, to jeszcze odległa przyszłość, bo jako teraźniejszość jest bardzo kosztowna, to Volkswagen myśli o przystosowaniu auta do seryjnej produkcji. Podobno ma się to udać w roku 2013.