Volvo XC60 - bestseller
W Polsce Volvo nie jest w stanie przebić niemieckiej konkurencji w segmencie sedanów klasy średniej-wyższej pod względem ilości sprzedanych sztuk, jednak jeśli chodzi o SUV-y jest wręcz odwrotnie. XC60 to prawdziwy bestseller - w 2011 roku w Polsce zarejestrowano aż 1613 egzemplarzy tego modelu. Niemiecka konkurencja w postaci BMW X3, Audi Q5 i Mercedesa GLK nie osiągnęła tak dobrego wyniku, choć trzeba przyznać, że moda na SUV-y utrzymuje się i każdy z producentów notuje dobre wyniki sprzedaży.
Samochód został zbudowany na płycie podłogowej Forda wykorzystywanej w Fordzie Mondeo czwartej generacji oraz większości modeli Volvo: S80, V70, XC70, S60 oraz V60. Samochód mierzy nieco ponad 4,6 metra długości i niecałe 1,6 metra szerokości, dzięki czemu wewnątrz jest wystarczająco dużo miejsca dla pięciu pasażerów, a dobre wykończenie kabiny oraz sprężyste zawieszenie zapewniają wysoki komfort podróżny nawet po nienajlepszej nawierzchni.
Nadwozie zostało zaprojektowane jakby wbrew DNA Volvo – jest dynamiczne, opływowe i odważne. I to właśnie spodobało się młodszym kierowcom, który nie patrzyli już tak pozytywnie na XC90, które nie dość, że jest drogie, to jeszcze wygląda staro. Z kolei XC70 mógł im wydawać się zbyt klasyczny, wręcz pudełkowy. Konkurent BMW X3 trafił idealnie w klientów, którym jeszcze kilka lat temu bliżej było do bawarskiej marki. Patrząc na sprzedaż, odważny design XC60 sprawdził się, więc w przyszłości możemy oczekiwać nowych modeli przygotowanych właśnie w taki sposób.
Przy projekcie wnętrza designerzy Volvo wzorowali się ponoć silnych charakterach, a konkretnie – zauważyli, że postacie takie jak Sean Connery czy Robbie Williams mają asymetryczne twarze. Właśnie dlatego deska rozdzielcza jest wygięta i skierowana do kierowcy, co ma gwarantować dynamikę, a stonowana konsola środkowa ma być ukłonem w stronę klasycznych projektów Volvo. Trzeba przyznać, że spoglądając na spokojny projekt wnętrza S80-tki, V70-tki czy nawet sportowego C70, widać że modelem XC60, Volvo chce trafić do młodszych osób, szukających ciekawiej zaprojektowanego samochodu, jednocześnie nie odchodząc od skandynawskiej prostoty designu, bo to byłoby już chyba rewolucją.
Odważna stylizacja, to jedno, ale Volvo nie może pozwolić sobie na zatracenie tego, z czym się kojarzy. Mowa rzecz jasna o bezpieczeństwie. W standardowym wyposażeniu XC60 znajdziemy 6 poduszek powietrznych, ABS, układ wspomagania nagłego hamowania, kontrolę trakcji oraz EBL (system ostrzegający innych kierowców o gwałtownym hamowaniu). Nawet najtańszy model XC60 jest wyposażony w układ City Safety (działający do 30 km/h), który kontroluje odległość naszego pojazdu od poprzedzającego, a w razie konieczności sam zahamuje by uniknąć kolizji lub zminimalizować straty.
Volvo XC60 okazał się niezwykle bezpieczny – wynik testu zderzeniowego EuroNCAP (94% ochrony dorosłych, 79% dzieci, 48% pieszych i 86% za systemy bezpieczeństwa) jest lepszy od każdego konkurencyjnego modelu przynajmniej o kilka procent, choć trzeba przyznać, że BMW, Audi, Mercedes czy Mazda zadbały o to, by ich konstrukcje były bardzo solidne i nie bardzo nie odbiegają od osiągnięć Volvo.
Podstawową jednostką napędową jest 163-konny turbodiesel dostępny w wersji z napędem na przód. Silnik ma niecałe 2-litry pojemności, generuje 400 Nm momentu obrotowego i pozwala na sprint do 100 km/h w granicach 10,5 sekundy. Drugi silnik wysokoprężny (D3) ma również 163 KM, ale moc jest produkowana z jednostki 2,4-litra. Mimo większej pojemności, samochód będzie spalał mniej więcej tyle samo, co model 2-litrowy – średnio niecałe 6 l. Mocniejszy „ropniak” (D5 215 KM) dostępny jest tylko w wariancie AWD, a jego zużycie paliwa, mimo większej mocy, będzie podobne. Ma jedna tę zaletę, że przy ostrym obchodzeniu się z gazem można przyspieszyć od 0 do 100 km/h w 8,4 sekundy.
Jednostki benzynowe są droższe, ale pod względem osiągów wcale nie będą się wyróżniać na tle diesli. Model T5 (od 167 800 zł) z czterocylindrowym dwulitrowym silnikiem o mocy 240 KM rozpędzi się do 100 km/h w 8,1 sekundy. Jednostka wolnossąca o pojemności 3,2 litra (od 176 400 zł) produkująca 243 KM zrobi to w dziesięć sekund, a wyraźnie lepszą od diesli, dynamikę zapewni dopiero sześciocylindrowy, turbodoładowany 3-litrowy silnik o mocy 304 KM (od 201 500 zł), który spali co prawda co najmniej 11 litrów, ale gdy zdecydujemy się skorzystać z każdego z 440 Nm, rozpędzi ten prawie dwutonowy samochód w 7,3 s do 100 km/h.
Cennik Volvo XC60 zaczyna się od niespełna 143 tysięcy złotych za model benzynowy 2.0, co czyni go ciekawą ofertą na tle konkurentów prestiżowych marek, którzy na ogół są drożsi: Mercedes GLK (od 156,5 tys. zł), Audi Q5 (od 150,7 tys. zł), BMW X3 (od 162,9 tys. zł). Podobnie sprawa wygląda z samochodami innych producentów – Mazda CX-7 (od 158,9 tys. zł) czy Citroen C-Crosser (149 tys. zł). Mniej wydamy za to na Opla Antarę, Peugeota 4007, Kię Sorento, Hondę CR-V czy Nissana X-Trial. Cenowo, małe Volvo plasuje się więc w środku bardzo ciasnego segmentu, a spośród marek prestiżowych, bez wątpienia, ma dobrą ofertę.
Do podstawowego modelu możliwe jest zamówienie sportowego pakietu R-Design, który co prawda kosztuje 22 200 zł, ale całkowicie zmienia nam wnętrze samochodu, a na zewnątrz dodaje kilka miłych akcentów (nowe felgi, osłonę chłodnicy) oraz twardsze zawieszenie.
Volvo, tak jak w innych swoich samochodach, proponuje nam trzy główne wersje wyposażenia: Kintetic, Momentum oraz Summum. Oprócz tego dodatkowe funkcjonalności można zamawiać w pakietach (Rodzinny, Aktywna jazda, Wygoda + Biznes). Ci, którzy chcą odpisać sobie VAT od zakupu samochodu, mogą z XC60 zrobić bankowóz. Kosztuje to co prawda 12 915 zł, uniemożliwia montaż instalacji gazowej i zabiera miejsce na koło zapasowe, ale za to pozwoli nam na bezpieczne przewożenie pieniędzy, które zaoszczędzimy na odpisaniu podatku VAT.
Na ostatnim salonie samochodowym w Detroit, Volvo pokazało koncepcyjny model XC60 Plug-in Hybrid z 70-konnym silnikiem elektrycznym zespolonym z 280-konną jednostką benzynową i automatyczną skrzynią biegów. Jeśli hybryda trafi w takiej formie do produkcji to będzie mistrzem osiągów i oszczędności, bowiem Volvo zapewnia, że samochód przyspieszy do 100 km/h w 6,1 sekundy, a przy spokojnej jeździe spalanie spadnie do 2,3 litra na 100 km. Zapewne jest to wyliczenie dotyczące jedynie pierwszych 100 km, z których 45 km można przejechać korzystając jedynie z energii zmagazynowanej w bateriach litowo-jonowowych o pojemności 11,2 kWh. Nie mniej, na papierze wygląda to wiele lepiej niż np. w hybrydowym Audi Q5, który co prawda jest również szybki (7,1 s do 100 km/h), ale średnio spali 7 litrów, a na prądzie przejedziemy zaledwie 3 km. Trzeba jednak poczekać na oficjalne ogłoszenie produkcji, bo Audi swojego hybrydowego SUV-a już produkuje, a Volvo na razie tylko się przechwala.
Mały SUV ciągnie sprzedaż Volvo, ale firma nie zamierza spocząć na laurach – pod koniec lutego pojawiła się informacja, że Adam Małysz otrzymał dobrze wyposażone XC60 w ramach programu „Najlepsi wspierają najlepszych”. Dobry zabieg marketingowy, ale mam wrażenie, że i bez tego, XC60 będzie się świetne sprzedawał, bo jest po prostu fajny.