Volvo V40 T3 Momentum - Pan Rozsądny
Arcybezpieczny, naszpikowany nowoczesną technologią, oszczędny, a do tego nieprzesadnie drogi. Najnowsze dziecko Volvo ma multum zalet. Czy udało się nam również znaleźć jego wady?
Volvo V40 stanęło przed trudnym zadaniem. Kompaktowy hatchback zajmuje miejsce eleganckiego sedana S40 i praktycznego kombi V50. Wszystko wskazuje, że będzie też substytutem trzydrzwiowego C30, które najprawdopodobniej nie doczeka się następcy. W czasie postępującego kryzysu i topniejącej sprzedaży samochodów zawężenie liczby wersji nadwoziowych może okazać się decyzją na wagę złota. Pamiętajmy, że to, co klienci nazywają swobodą wyboru, dla producenta oznacza dodatkowe koszty.
W katalogu Volvo jaśnieje też druga supernova - V40 Cross Country. Uterenowiony kompakt zadebiutował podczas Salonu Samochodowego w Paryżu, wzbudzając spore zainteresowanie. Dotychczas seria XC, ze względu na rozmiary i koszty zakupu samochodów, docierała do wąskiego grona klientów. Kompaktowy crossover z pewnością wypłynie na szersze wody, w czym pomoże mu atrakcyjna stylizacja oraz obfita paleta silników (115-254 KM). Na rozpoczęcie sprzedaży Volvo V40 Cross Country trzeba jeszcze poczekać, więc wróćmy do modelu, który jest obecny w salonach już od kilku miesięcy.
Volvo V40 jest kompaktem klasy Premium. Samochód będzie musiał więc toczyć niełatwą walkę o względy klientów z Audi A3, BMW serii 1, Lexusem CT oraz Mercedesem klasy B. Czy szwedzka nowość odniesie sukces? Gdyby o zakupie przesądzałby wyłącznie wygląd, Volvo miałoby spore szanse na zdystansowanie konkurentów. Linia V40 jest nowoczesna i zwarta. Przynależność do rodziny Volvo jest świetnie widoczna za sprawą kształtu tylnych świateł, charakterystycznych linii pasa przedniego oraz wydatnego przełamania linii bocznej. Designerskim smaczkiem jest czarna wstawka na klapie bagażnika, która ma optycznie powiększać powierzchnię tylnej szyby, przy okazji nawiązując do Volvo C30. W prezentowanym egzemplarzu niestety perfekcyjnie... stapiała się z kolorem nadwozia.
Testowane Volvo V40 było wprawiane w ruch przez podstawowy silnik benzynowy. Za oznaczeniem T3 kryje się turbodoładowana jednostka o pojemności 1,6 litra. Jak na bazową wersję, jest na co nadepnąć. Kierowca ma do dyspozycji 150 KM przy 5700 obr./min oraz 240 Nm w przedziale 1600-4000 obr./min. Spłaszczona krzywa momentu obrotowego sprawia, że Volvo jest prawie zawsze gotowe do zmiany prędkości. Na przyspieszenie od 60 do 100 km/h na czwartym biegu kompakt ze Szwecji potrzebuje niecałych dziewięciu sekund. Według producenta Volvo V40 T3 powinno osiągać "setkę" po 8,8 sekundy od startu. Testowany samochód potrzebował na taki sprint 8,9 s.
Pełne wykorzystywanie dobrych osiągów kosztuje sporo. W mieście można bez trudu przekroczyć poziom 10 l/100km. Ograniczenie nacisku na pedał gazu przynosi bardzo wymierne efekty. Szczególnie w trasie, gdzie można zejść do niecałych 6 l/100km. Wypracowanie równie dobrych rezultatów ułatwia wskaźnik ekologicznego stylu jazdy, który premiuje oszczędną jazdę specjalnym symbolem na wyświetlaczu.
Od lat Volvo hołduje dwóm wartościom. Bezpieczeństwu i ergonomii. Jak mają się sprawy w przypadku najnowszego V40? W telegraficznym skrócie mówiąc - imponująco! Samochód osiągnął najlepszy wynik w historii testów zderzeniowych EuroNCAP. Co ważne, Volvo świetnie chroni nie tylko osoby w kabinie, ale także pieszych podczas kolizji. Pod maską znajduje się poduszka powietrzna, która w przypadku potrącenia pieszego otwiera się, unosząc maskę oraz osłaniając podszybie.
Wielu pasażerów zapomina o konieczności odpowiedniego ustawienia zagłówka. Dotyczy to przede wszystkim osób podróżujących na tylnej kanapie. Stojąc w korku spójrzmy, w jak wielu samochodach zagłówki są zdemontowane lub znajdują się zbyt nisko, by zapewnić właściwą ochronę szyjnego odcinka kręgosłupa podczas uderzenia w tył. Volvo postanowiło raz na zawsze rozwiązać niebezpieczny problem. Podczas składania kanapy zagłówki samoczynnie pochylają się do przodu. Po ponownym rozłożeniu kanapy nie sposób zająć na niej miejsca, bez zaryglowania zagłówka we właściwej pozycji.
Bezpieczeństwo to nie tylko liczba poduszek powietrznych i sposób działania stref kontrolowanego zgniotu. Ostatnia linia obrony jest ważna, ale jeszcze ważniejsze jest bezpieczeństwo czynne - odpowiednio dopracowane zawieszenie i skuteczny układ hamulcowy często pozwalają na uniknięcie zagrożeń. Volvo V40 świetnie wypada w obu dyscyplinach. Szwedzki koncern idzie jednak krok dalej, standardowo wyposażając swój nowy model w system City Safety. Układ działa do prędkości 50 km/h. W przypadku wykrycia innego pojazdu na kursie kolizyjnym, samodzielnie rozpoczyna hamowanie.
Podwozie Volvo V40 skutecznie tłumi nierówności, a jednocześnie zapewnia dobre właściwości jezdne. Zwinności Forda Focusa V40 nie dorównuje - przynajmniej na standardowym "zawieszeniu dynamicznym", które posiadał testowany egzemplarz. Za dodatkowe 1990 złotych Volvo oferuje amatorom mocniejszych wrażeń utwardzone i obniżone "zawieszenie sportowe".
Ergonomia Volvo V40 jest wzorowa. Przyciski zostały na tyle dobrze rozlokowane, że nawet przy pierwszym kontakcie z samochodem ręce nie błądzą bezradnie po kokpicie. Duży zakres regulacji przednich foteli oraz kolumny kierownicy pozwala na zajęcie optymalnej pozycji osobom o każdym wzroście. Przednie fotele mogłyby być nieco bardziej obszerne. Z kolei pasażerowie drugiego rzędu nie pogardziliby większą ilością przestrzeni na nogi. Dwójkę dorosłych przewieziemy wygodnie, ale tylko, gdy z przodu będą podróżowały osoby o wzroście najwyżej 180 cm. Daleki od ideału jest także bagażnik. 335 litrów to niezbyt imponujący wynik w segmencie C. Czterem osobom do spakowania się na krótkie wakacje wystarczy, jednak pamiętajmy, że Volvo V40 zajmuje także miejsce kombi V50. Część potencjalnych nabywców może poczuć niedosyt.
Projektanci wnętrza postawili połączyć wysoką ergonomię i przejrzystość kokpitu z nowoczesnymi smaczkami. Wolna przestrzeń za płaską konsolą środkową od kilku lat jest standardem w przypadku Volvo. Nowością jest jednak lusterko wewnętrzne z minimalnym obramowaniem oraz ciekłokrystaliczny wyświetlacz zamiast klasycznych wskaźników. Możliwość zmieniania wyglądu "zegarów" z pewnością przypadnie do gustu amatorom nowoczesnej elektroniki. Nawet oni mogą mieć jednak problem z zaakceptowaniem obrotomierza, który w dwóch z trzech dostępnych trybów (Eco, Elegance i Performance) ma nietypową formę pionowego słupka. Wygląda efektownie, ale okazuje się dużo mniej czytelny od analogowego wskaźnika. Obrotomierz staje się świetnie widoczny dopiero w sportowym trybie Performance. Wybieranie biegów "na słuch" raczej odpada. Kabina pasażerska Volvo V40 została bardzo dobrze odizolowana od zgiełku ulic i odgłosów pracującej mechaniki pojazdu. Tym bardziej irytowały wyraźnie słyszalne stuki w drzwiach. Widać nawet Volvo zdarzają się choroby wieku dziecięcego.
Volvo V40 potrafi uprzykrzać życie także na ciasnych parkingach. Ponad 12-metrowa średnica zawracania oznacza, że w wielu miejscach manewr trzeba będzie podzielić na dwie składowe. Jego sprawne przeprowadzenie utrudnia skromne pole widzenia do tyłu - zawężane przez szerokie słupki oraz niewielką szybę. W obliczu powyższego warto rozważyć dopłatę 2600 złotych za pakiet Intro, który obejmuje czujniki cofania, kamerę parkowania z dobrym przetwornikiem obrazu oraz 8-calowy wyświetlacz na konsoli środkowej.
Ceny samochodów z segmentu Premium są zwykle obłędnie wysokie. O przekroczenie sześciocyfrowej bariery - nawet w przypadku kompaktów - nie jest trudno. Zdarza się, że w pierwszej chwili ceny nie przygniatają, ale po dokładniejszym przestudiowaniu katalogu wychodzi na jaw, że w salonie zostawimy kilkanaście "ponadprogramowych" tysięcy za klimatyzację, alufelgi, system audio, obszytą skórą kierownicę…
Katalog Volvo V40 otwiera kwota 87 900 złotych za samochód ze 150-konnym silnikiem T3. W standardzie ABS, ESP, system City Safe, osiem poduszek powietrznych, klimatyzacja półautomatyczna, nagłośnienie, podgrzewane dysze spryskiwaczy, a nawet fabryczny autoalarm. Za podobnie skonfigurowane kompakty Premium konkurencyjne marki życzą sobie przynajmniej kilkunastu tysięcy złotych więcej. Dopracowany model za rozsądne pieniądze z pewnością wyjdzie Volvo na dobre.