Volkswagen Tiguan - nie całkiem miejski
Mówi się, że największe przeszkody, jakie powinny pokonywać dzisiejsze SUV-y, to krawężniki. Z asfaltowych dróg lepiej nie zjeżdżać. Volkswagen, przy okazji polskiej prezentacji nowego Tiguana, postanowił nam udowodnić, że jest inaczej.
Miejsce: Olsztyn, a właściwie jego okolice. Dokładniej - tor motocrossowy. To dobre miejsce, by pokazać możliwości najnowszego dziecka Volkswagena - Tiguana. Volkswagen twierdzi, że to najważniejsza premiera tego roku - i ma rację, jeśli mówimy o premierach właśnie tej marki. Golf GTI Clubsport czy dodanie linii pakietu R-Line do Tourana, to tylko trochę przestylizowane wersje znanych nam już modeli, kiedy Volkswagen Tiguan to kompletnie nowa generacja. Pokazana dopiero po 9 latach produkcji. W tej marce to bardzo długo, ale był to też model bez przeszłości. Nie zdążył ewoluować tak, jak poprzednicy. Projektanci dali sobie więc czas na wymyślenie ścieżki ewolucji dla tego właśnie modelu.
Dużo zmian, jak na model, nie tak wiele w obrębie marki
Nowy Volkswagen Tiguan nie przypomina poprzedniego modelu. Owszem, znajdziemy pewne wskazówki stylistyczne, jak chromowane, poziome listwy na grillu, ale nie mamy wątpliwości, że to kompletnie nowy model. Problem pojawi się dopiero, kiedy zestawimy Tiguana z nowym Passatem czy Touranem - tutaj widać o wiele więcej wspólnych czynników.
Tak czy inaczej, nowy Tiguan jest o wiele bardziej masywny od poprzednika, bardziej dynamiczny i kanciasty. Średni SUV Volkswagena doczekał się bardziej nowoczesnych linii, które na pewno przypadną do gustu zwolennikom marki. Trzeba przyznać, że może spodobać się też osobom, które wcześniej nie miały z Volkswagenami zbyt wiele wspólnego - to po prostu dobrze wyglądający SUV. Chyba, że osoby te świadomie omijały auta tej marki. Dla nich będzie to jedynie kolejny, niewyróżniający się Volkswagen.
Wnętrze może być ciekawe, ale nie musi
Projekt wnętrza przypomina trochę ten z Tourana, ale ewidentnie czuć tu pewien powiew świeżości. Znajdziemy tu nowoczesne przeszycia, nowy projekt kierownicy i całkiem ciekawie narysowany panel klimatyzacji. Pokrętła, dźwignia skrzyni biegów czy ekran systemu multimedialnego to już klasyki Volkswagena, tutaj zmieniło się niewiele. Właściwie to te pokrętła klimatyzacji pamiętają jeszcze piątą generację Volkswagena Golfa - z tym można by już coś zrobić. Kiedyś.
Tapicerka może być klasycznie nudna, czytaj: czarna, ale jedna z nich jest wprost szalona - jak na Volkswagena - pomarańczowa! Oczywiście nie całkowicie, ale panele na drzwiach czy siedziska i oparcia foteli może pokryć pomarańczowa skóra. I faktycznie zaczyna robić się ciekawiej.
W multimediach mamy funkcje Car-Net, które zapewniają łączność z Internetem, nie zabrakło też łączności z telefonami przez Apple CarPlay, Android Auto i MirrorLink. Dzięki wsparciu Internetu, nawigacja na bieżąco aktualizuje informacje odnośnie ruchu drogowego i pozwala wytyczać odpowiednie objazdy.
Tradycyjne zegary zastępuje znany z Passata wirtualny kokpit o nazwie Active Info Display z 12-calowym ekranem. Możemy dostosować aktualnie wyświetlane informacje i - na przykład - obok prędkości i obrotów oglądać trasę nawigacji. Jeśli to za mało, jest i ekran Head-Up Display, na który również wysyłane są wskazówki nawigacji, rozpoznane znaki i aktualna prędkość.
Bagażnik urósł o całe 145 litrów i teraz podstawowo mieści 615 litrów, które możemy powiększyć poprzez złożenie kanapy do 1655 litrów. Do bagażnika z elektrycznie podnoszoną klapą dostaniemy się też przez przesunięcie stopy pod zderzakiem.
Co pod maską?
W aktualnej ofercie znajdziemy silniki o mocach od 115 do 190 KM, ale na tym nie koniec, bo do tej oferty mają dołączyć kolejne. W sumie będziemy mogli wybierać spośród 8 silników, z najmocniejszym 2.0 BiTDI o mocy 240 KM na czele. Silniki 2.0 TSI 180 KM i 2.0 TDI 190 KM dostępne są już w standardzie z 7-biegowym automatem DSG, kiedy pozostałe dostępne są tak ze skrzynią manualną, jak i z automatyczną.
Nie jest zaskoczeniem, że napęd 4Motion dostępny jest tylko z wybranymi silnikami - póki co jest to 2.0 TSI 180 KM, 2.0 TDI 150 KM i 2.0 TDI 190 KM. Oczywiście nie jest to napęd stały, a jedynie dołączany.
Nowy Volkswagen Tiguan to kompletnie inna konstrukcja, o czym świadczy produkcja w myśl standardów płyty modułowej MQB - to pierwszy SUV w gamie tego producenta, który został zbudowany w ten sposób. Tak więc w Tiguanie znajdziemy geny Audi TT, A3, Seata Leona i Ateca’i, Skody Superb i wielu innych. Co nie znaczy, że te modele nie różnią się od siebie - takie rozwiązanie po prostu obniża ich koszty produkcji, skoro dzielą pewne technologie.
Toru motocrossowego nie nazwiemy terenem trudnym, ale znaleźliśmy tu parę podjazdów, które pozwoliły sprawdzić możliwości napędu 4Motion. Nowy Tiguan to jednak nie tylko napęd. Za 600 zł możemy dobrać do niego pakiet Off-Road, który doda osłony pod podwoziem, ale przede wszystkim zmieni przedni zderzak. Standardowy Tiguan charakteryzuje się kątem natarcia na poziomie 18,3 stopnia. Z pakietem Off-Road będzie to już 25,6 stopnia. Zdecydowanie pomaga tu podniesione o 11 mm zawieszenie. Prześwit wersji Off-Road wynosi 20 cm.
W obrębie samego napędu 4Motion również czekają na nas nowości. Dodano do niego bowiem system Active Control, który zmienia ustawienia napędu w zakresie czterech trybów - Onroad, Offroad, Snow i Offroad individual.
Reduktora nie ma, więc o wybitnie trudnym, grząskim terenie możemy zapomnieć. Nawet na suchej, luźnej nawierzchni, podjazd pod wzniesienie wymaga odpowiedniego rozpędzenia się - inaczej ugrzęźniemy. Jednak po napędzeniu się, czuć, że napęd 4x4 działa i pomaga nam wspiąć się na pożądaną wysokość. Nadwozie nie ma problemu z różnicą poziomów pomiędzy kołami - mówimy oczywiście o różnicy po bokach. Poradzi sobie też z wykrzyżami, czyli sytuacjami, w których jedno koło wisi w powietrzu, ale będziemy musieli pamiętać, że nie jest to twarda terenówka oparta o ramę. Nadwozie samonośne mogłoby stracić swoje właściwości, jeśli byłoby często poddawane takim próbom.
Przy okazji prezentacji mieliśmy też okazję poprowadzić zestaw Tiguan plus przyczepa po długim łuku. Tak, każdy, kto ma jakieś doświadczenie w prowadzeniu takiego zestawu, poradziłby sobie z tym zadaniem i bez dodatkowej pomocy, ale Volkswagen pomaga nam poprzez system Trailer Assist. Z jego użyciem możemy puścić kierownicę, a zaczyna nas interesować wyłącznie gałka służąca do ustawiania lusterek. Kręcąc nią, dobieramy kąt pomiędzy przyczepą a samochodem, a system kręci kierownicą tak, by utrzymać zadane ustawienie. Przydatne, jeśli nie chcesz myśleć, jak utrzymać przyczepę w odpowiednim miejscu i skupić się na nadawaniu odpowiedniego kierunku.
No właśnie. Mniejsze SUV-y rzadko kiedy kojarzone były z offroadem. Owszem, historia widziała takie wynalazki jak Łada Niva czy Suzuki Jimny, ale wśród nowych samochodów nie znajdujemy ich następców. Nie jest nim też Volkswagen Tiguan.
To efektowny, nowoczesny SUV z kompletem zdobyczy technologii w służbie kierowcy. Apple CarPlay to bardzo wygodny sposób na połączenie z telefonem, Active Info Display to bardzo wygodny sposób na nawigację, a Trailer Assist to bardzo wygodny sposób na parkowanie z przyczepą. Cały Tiguan jest więc właśnie przede wszystkim wygodny, chętnie spędzimy w nim parę godzin w podróży. Dowiezie nas praktycznie w każde interesujące nas miejsce, ale nie będzie królem rajdów terenowych.
Wydaje się więc, że Volkswagen stworzył kolejny dobry samochód, który jest wszechstronny, a nie musi być tak duży i kosztować tyle co Touareg. Touarega z kolei wyprzedza technologiami. Ile kosztuje Tiguan? Ceny zaczynają się przy 98 980 zł, a kończą na 162 980 zł. Oczywiście mówimy o wersjach bez dodatków, ale w standardzie najdroższego poziomu wyposażenia - Highline - jest już choćby Active Info Display.
Redaktor
Volkswagen Tiguan, 2016 - prezentacja AutoCentrum.pl #266
Wyświetlenia: 5 959Zapraszamy na prezentację nowego Volkswagena Tiguana. Czy to rewolucja, a może tylko ewolucja? Odpowiedź poznacie oglądając nasz film. Zapraszamy!