Volkswagen Tiguan aktywnie
Zimowe kurtki już dawno zostawiliśmy w domach. Wreszcie nastał czas, w którym budzimy się z zimowej ospałości i w myśl projektu „Plaża 2017” zaczynamy aktywnie spędzać wolny czas, licząc, że zdążymy ze zmianą „opony zimowej” na „letnią” do wakacji. Jak Tiguan odnajduje się w takim stylu życia?
To trochę zabawne, jak zmienia się postrzeganie pasji, kiedy osiągniemy w niej jakiś stopień wtajemniczenia. Osiągamy coraz lepsze wyniki, uczymy się nowych technik i wreszcie zyskujemy znaczącą rangę na forach. Jako użytkownicy forum, wzajemnie nakręcamy się na kupowanie kolejnych gadżetów, które są po prostu niezbędne do dalszego rozwoju. Buty do biegania za prawie 1000 zł, deski snowboardowe za 3000 zł, rowery za 15000 zł i tak dalej. To nawet nie marketingowcy kreują w nas takie potrzeby. To my sami, razem z pozostałymi pasjonatami, przekonujemy siebie nawzajem, że potrzebujemy tego wszystkiego.
Podobnie jest z samochodami. Powiększa Ci się rodzina? Kup SUV-a. Lubisz jeździć na rowerze? Kup SUV-a. W weekendy wyjeżdżasz za miasto? Kup SUV-a. SUV jest odpowiedzią na wszystko, mimo, że jest droższy i większy niż zwykły samochód osobowy.
Postanowiliśmy sprawdzić, czy faktycznie tak jest. Byliśmy już Tiguanem na nartach i stwierdziliśmy, że inny samochód też by sobie w tej sytuacji poradził, ale kiedy robi się ślisko, stromo lub śnieg staje się głębszy, na pewno dobrze mieć to wsparcie prześwitu i napędu na cztery koła. Czy w lecie również spotkają nas sytuacje, które uzasadnią wybór SUV-a? Zobaczmy.
Weekend za miastem
Załóżmy, że każdy weekend jest dla Was okazją, by wyrwać się od zgiełku miasta. Lubicie życie na łonie natury - pod namiotami w górach, na rybach nad wodą, czy w lesie na grzybach. Szum drzew i wody to coś, czego stale Wam brakuje.
Jakie sytuacje mogą Was spotkać podczas takich aktywności? Nad brzegiem jeziora może być błoto. W lesie - wystające korzenie drzew. W górach podjazd do bacówki na uboczu. W tych wszystkich sytuacjach napęd na cztery koła i wyższy prześwit okażą się bardzo przydatne. Nie zawadzimy o element pod samochodem, a szansa na zakopanie się jest mniejsza. Jeśli chodzi o strome podjazdy o luźnej nawierzchni, napęd to jedno, ale przyda się też odpowiedni moment.
Volkswagen Tiguan z silnikiem 2.0 BiTDI ma niezły, dołączany napęd na cztery koła i solidne 500 Nm momentu obrotowego. W wersji R-line nie jest szczególnie „offroadowy”, bo sportowe zderzaki są zdecydowanie niższe. Jeśli faktycznie chcielibyście korzystać z jego zdolności terenowych, zamiast R-line należałoby wybrać pakiet Off-road, który zwiększa choćby kąty natarcia i zejścia.
Mimo wszystko, nawet nasz R-line został wyposażony w system 4Motion Active Control, który pozwala na dostosowanie charakterystyki napędu, systemu ABS i paru innych do aktualnych warunków. Jazda po piachu, czy błocie obarczona jest mniejszym ryzykiem zakopania niż w samochodach przednionapędowych, czy z dołączanym napędem 4x4 bez możliwości dodatkowej kalibracji. Testowaliśmy - działa.
A może na rower?
Ciężko jest uprawiać sport w samochodzie, chyba, że mówimy o grze w szachy. Jeśli żyjemy aktywnie, często będziemy potrzebować samochodu, który dowiezie nas i cały nasz sprzęt, gdzie najdzie nas ochota na longboardy, rowery, nordic walking, narty i wszystko inne, co sprawia nam przyjemność. O wiele lepiej jeździ się na rowerze poza miastem niż wśród samochodów i spalin.
Do testowanego Tiguana dostaliśmy dedykowany bagażnik rowerowy za 415 zł. Bagażnik Volkswagena pozwala przypiąć rower do dachu samochodu, nie blokując tym samym haka holowniczego. Jeśli opony naszego roweru nie przekraczają 2,2 cala, zmieszczą się we wgłębieniach, które będą utrzymywały rower w pionie. Nie potrzebujemy więc nikogo, kto miałby nam ten rower trzymać - wkładamy, mocujemy koła i ramę, jedziemy. Oczywiście zamocowany w ten sposób rower jest też zabezpieczony przed kradzieżą.
Podczas jazdy czuć, że na dachu znajdują się rowery, choć szum został delikatnie ograniczony dzięki aerodynamicznemu kształtowi „rynny”. Trzeba będzie się też kilka razy zastanowić, zanim wjedziemy z rowerami na podziemny parking.
Gotowy na wszystko
Standardowo zadajemy sobie pytanie - czy Tiguan lub jakikolwiek inny SUV jest niezbędny w aktywnym życiu? Czy nie wystarczyłby Golf? To trochę, jak z zegarkami. Czy w życiu codziennym potrzebujemy wodoszczelności na głębokości 300 m, obrotowego bezelu, tytanowej koperty, chronografu i szafirowego szkła? Nie, ale zawsze wolimy wiedzieć, że jesteśmy gotowi na każdą sytuację.
Podobnie jest ze wszelkiej maści SUV-ami. Ich wszystkie cechy są na codzień zbędne. Wystarczy jednak jedna sytuacja, w której okaże się, że inny samochód nie dałby sobie rady i nie będziemy chcieli żadnego innego. Jak pisał Franz Kafka - „Lepiej mieć i nie potrzebować, niż potrzebować i nie mieć”. Coś w tym jest.
Redaktor