Volkswagen Tiguan 2.0 TDI 150 KM - z naciskiem na technologię
Volkswagen raczej nie zaskakuje i nie lubi wielkich zmian. To brzmi jak mantra powtarzana przy okazji premiery każdego kolejnego wcielenia modelu. Dla Tiguana, który pamiętał dwie poprzednie generacje modeli Volkswagena, nie mogło się to jednak tak skończyć. Czy faktycznie jesteśmy świadkami rewolucji?
Volkswagen planuje przeprowadzić prawdziwy Blitzkrieg, jeśli chodzi o rynek SUV-ów. W przyszłym roku ma nas zalać prawdziwa fala tego typu samochodów. Już teraz czekamy na nową generację Touarega, ale pojawią się też nowości wśród małych aut rekreacyjnych na bazie Polo. Między innymi ziści się koncept T-Breeze zaprezentowany na tegorocznych targach w Genewie.
Mocnym akcentem, który miałby otworzyć gamę nowych SUV-ów, musiał zostać Volkswagen Tiguan. Tym bardziej, że jego poprzednik stał w salonach od 2007 roku, czyli aż 9 lat. Volkswagen być może wie jak udoskonalać modele, które są w ofercie 30 czy 40 lat, ale być może nie wiedział jak zabrać się do odświeżania nowego modelu, który okazał się hitem. Tak więc Tiguan stał - i żeby nie zapuścił w tych salonach korzeni, poddawany był mniejszym lub większym liftingom. Jego stylistyka jednak nadal przypominała Passata B6.
Volkswagen zdecydował się więc na wielki krok dla Tiguana, a mały dla reszty gamy modelowej. Jego wygląd został dopasowany do aktualnych trendów w szeregach producenta, szczególnie dużo powiązań widać tu z najnowszym Passatem. Tak więc sylwetka jest masywna, trochę prostokątna, a charakterystycznym elementem jest szeroki grill z chromowanymi żebrami, które przechodzą we wbudowane po bokach reflektory.
Choć Tiguan zachował wyższy prześwit, nadwozie zostało nieco spłaszczone, przez co nabrało trochę dynamiki. To też pierwszy SUV tego producenta oparty o platformę modułową MQB. To właśnie ona ma też przygotować Volkswagena na produkcję SUV-ów w najróżniejszych rozmiarach.
Ergonomia to podstawa
Wnętrze zostało narysowane całkiem ciekawie, z futurystycznym zabarwieniem. Te wszystkie kształty i przeszycia nie wysuwają się na pierwszy plan w przypadku czarnej tapicerki, ale w ofercie dostępna jest też wprost szalona jak na Volkswagena, tapicerka pomarańczowo-czarna. Wtedy właśnie zauważymy wszystkie interesująco uformowane panele foteli i ostre kształty deski rozdzielczej.
W Volkswagenie liczy się jednak przede wszystkim ergonomia. Jeśli coś byłoby nieintuicyjne w obsłudze, to nie miałoby tu prawa bytu. I tak do każdego przycisku dostaniemy, nie zmieniając pozycji za kierownicą, a ikony są łatwo rozpoznawalne i nawet nowy system wirtualnego kokpitu nie wymaga wielu godzin nauki. W dużej mierze obsługuje się go identycznie jak mały ekran komputera pokładowego, który zazwyczaj znajdował się pomiędzy zegarami, tyle że wyświetlacz jest większy i pokazuje znacznie więcej informacji - na przykład pełnowymiarową mapę. Co ciekawe, możemy sami dostosować jego jasność, ale ta jasność może się też dostosowywać do aktualnych warunków świetlnych. Zasada działania jest niemal identyczna jak w smartfonach.
Volkswagen postawił na technologie, dlatego też pojawia się tu wbudowany moduł GSM. A nawet dwa moduły - bo pierwsze gniazdo kart SIM jest ukryte, służy wyłącznie do łączności z numerem SOS i volkswagenowym call center. Drugie gniazdo jest już widoczne - do niego możemy dokupić kartę SIM z bogatym pakietem Internetu i korzystać z dobrodziejstw systemu Car-Net. A wśród tych dobrodziejstw czeka na nas widok mapy satelitarnej, informacja o ruchu drogowym w czasie rzeczywistym czy kontekstowe sterowanie głosowe. Nie musimy bowiem wydawać prostych poleceń typu „Nawigacja - Kraków - ulica X itd.”. Możemy po prostu powiedzieć coś w stylu „Zabierz mnie do domu”, a jeśli mamy zapisany adres domowy, nawigacja automatycznie skieruje nas na tę drogę. Mało tego, informacja o ruchu działa nawet wtedy, kiedy nie zdefiniujemy punktu docelowego. System uczy się naszych zachowań i kiedy zauważy, że np. codziennie o 7:20 jeździmy do pracy określoną drogą, poinformuje nas o utrudnieniach i zaleci objazd. Powtarzam, pomimo tego, że nie wybraliśmy wcale punktu docelowego! Trochę jak Google Now na Androidzie.
Jeśli chodzi o takie podstawy jak pozycja za kierownicą i przestrzeń dla każdego z pasażerów - jest jak najbardziej w porządku. Można dość nisko opuścić fotel, przez co zajmujemy bardziej sportową pozycję i lepiej wyczuwamy samochód. Pasażerowie tylnej kanapy nie mają miejsca nieograniczonego jak w takim BMW Serii 7, ale ilość miejsca jest wystarczająca nawet dla czterech dorosłych osób. Pod warunkiem, że wszyscy pasażerowie nie mają gabarytów Tomasza Majewskiego.
Volkswagen deklaruje, że bagażnik mieści standardowo 615 litrów. To bardzo dużo, choć zapewne w osiągnięciu takiego wyniku pomogły wszystkie wnęki, przestrzeń pod podłogą bagażnika i tym podobne. Jednak po złożeniu kanapy otwiera się przed nami gotowe do przyjęcia ładunku 1655 litrów pojemności z płaską podłogą.
Drogowy, ale nie tylko
Na prezentacji mieliśmy możliwość sprawdzenia właściwości Volkswagena Tiguana w lekkim terenie toru motocrossowego. W Krakowie skupiliśmy się więc na jeździe po asfalcie. Testowy Tiguan pokonał z nami sporo kilometrów, ale z każdą podróżą dochodziliśmy do wniosku, że tych kilometrów nie czuć.
Pod maską samochodu testowego znalazł się silnik, który zapewne będzie jednym z najbardziej popularnych wśród klientów - 2.0 TDI o mocy 150 KM. Jednostkę zestawiono ze skrzynią DSG i napędem 4MOTION. Maksymalny moment obrotowy rozwijany jest w zakresie od 1750 do 3000 obr/min i wynosi niezłe 340 Nm. Przyspieszenie do 100 km/h zajmuje 9,3 s. Brzmi rozsądnie, ale nasz Volkswagen lepiej zachowuje się, kiedy jest już rozpędzony. Tak więc zwiększenie prędkości z 80 do 120 km/h zajmuje już tylko 7,5 s - i to pozwala bardzo swobodnie wyprzedzać.
Pakiet Offroad, który podnosi nieco zawieszenie i zmienia zderzaki, na pewno nie pozostaje bez wpływu na prowadzenie. Nie zauważymy tego przy mniejszych prędkościach, ale kiedy będziemy poruszać się po autostradach, pojawi się ograniczona stabilność. W takiej sytuacji więcej do powiedzenia będzie miał też boczny wiatr. Większość klientów pewnie będzie się poruszać wyłącznie po drogach, a nawet jeśli wjedzie w teren, to nie będzie atakować tak wysokich wzniesień, żeby ten większy kąt natarcia był im potrzebny. Lepszym rozwiązaniem nadal pozostają standardowe zderzaki.
Zużycie paliwa? Według producenta będzie to 6,8 l/100 km w mieście, 5,1 l/100 km poza nim i 5,7 l/100 km średnio. Z „lekką nogą” jesteśmy w stanie nawet zejść poniżej tych wartości. Użytek, który pozwala się cieszyć wszystkimi niutonometrami wymaga jednak o 1-2 l/100 km więcej ropy, ale powyżej granicy 10 l/100 km na szczęście nie jest tak łatwo wejść.
Nowoczesny i rodzinny
Volkswagen Tiguan poprzedniej generacji zaskarbił sobie sympatię sporej liczby klientów. Nowy ma bardzo dobre zadatki, by tę sympatię odnowić. Jest bardzo nowoczesny, szczególnie, jeśli popatrzymy na konkurencję w postaci Mercedesa GLC, Kii Sportage, Hyundaia Tucsona czy Renault Kadjara. Volkswagen wybrał liczbę technologii jako swój główny atut. Czy to wystarczy, by przekonać klientów? Na pewno nie. Ale części na pewno się to spodoba.
Ceny zaczynają się od 97 980 zł za Tiguana z 1.4 TSI o mocy 125 KM z wyposażeniem Trendline. Bazowo samochód dostaje tylne lampy LED, kierownicę obszytą skórą, materiałową tapicerkę, 7 poduszek powietrznych, manualną klimatyzację, Lane Assist, Front Assist i XDS - elektronicznie sterowany mechanizm różnicowy.
Najdroższe modele to te z silnikiem 2.0 TDI o mocy 190 KM z wyposażeniem Highline, za które trzeba już zapłacić 162 980 zł, a to dopiero cena bazowa. Z powodzeniem możemy skonfigurować Tiguana tak, by jego cena zbliżyła się do 200 tys. zł. Jeśli chcemy, oczywiście.
Redaktor
Volkswagen Tiguan 2.0 TDI 150 KM, 2016 - test AutoCentrum.pl
Wyświetlenia: 11 380Zapraszamy na test Volkswagena Tiguan z silnikiem 2.0 TDI o mocy 150 KM i automatyczną skrzynią biegów.