Volkswagen Polo GTI – znacznie więcej niż tylko szybkie auto
Volkswagen Polo został stworzony do miasta, ale czy wersja GTI nie będzie się "dusić" w zatłoczonych uliczkach? Najmocniejszą w gamie odmianę sprawdziliśmy w trudniejszych warunkach.
Polo – już nie ten sam model
Volkswagen Polo do tej pory budził skrajne emocje. Z jednej strony niemiecka niezawodność, z drugiej aż do bólu nudny wygląd. Entuzjaści chwalili w nim intuicyjność obsługi, przeciwnicy zaś nie mogli patrzeć na siermiężną deskę rozdzielczą. Polo, pomimo wielu niezaprzeczalnych zalet, cały czas pozostawało w cieniu swojego większego brata Golfa.
Szósta generacja modelu ma obecnie wszystko, by dogonić kompakt niemieckiego producenta. Jest większa, przestronniejsza, lepiej wykonana, w końcu przyciąga wzrok swoim wyglądem i jest przy tym tańsza od Golfa. Dla fanów sportowych doznań jest jeszcze jeden powód, by wybrać Polo – a jest nim wersja GTI.
W trudnych warunkach
Długo planowany urlop i zbliżający się weekend zapowiadały wypoczynek. Wybór nie przez przypadek padł na pięknie położoną Szklarską Porębę. Tak naprawdę był to tylko pretekst, by sprawdzić najmocniejszą w gamie odmianę Polo w trudnych warunkach drogowych.
Wygląd wzbudza emocje
Nowe wcielenie miejskiego Volkswagena korzysta z całkowicie nowej płyty podłogowej o nazwie MQB A0. Dokładnie z takiej samej platformy korzysta też Seat Ibiza. Podobnie jak u hiszpańskiego konkurenta w Polo dominują ostre przetłoczenia i zadziorne dodatki, które tylko potęgują wrażenie dobrze wykonanej pracy stylisty. Koniec z konserwatywnym wyglądem, koniec z zachowawczą linią, precz z niemieckim ordnung. To GTI – musi być ostro, sportowo, a wręcz agresywnie.
Sam wygląd samochodu zachwyca. Większe przednie reflektory, w które wbudowano światła do jazdy dziennej, wykonane w technologii LED, kształtem przypominają fale. Ich wygląd sprawia, że idealnie komponują się z małym grillem. Podobnie jak w T-Roc mają też funkcje kierunkowskazu. Prosto, czytelnie, ale tym razem ze smakiem.
Przeprojektowany zderzak przedni z czarnymi połyskującymi elementami i dodatkowym subtelnym spojlerem nie od razu zdradza, z jakim samochodem mamy do czynienia. Dopiero delikatny czerwony pasek, ciągnący się wzdłuż przedniej części nadwozia, który wyraźnie przenika lampy i subtelny znaczek GTI mówią nam wszystko. Pod maską Polo pracuje „potwór”.
Trudno w to uwierzyć – ale Niemcy naprawdę stanęli na wysokości zadania, projektując ten samochód. Polo to auto, które w końcu budzi jakieś emocje. Nieważne, czy to projektanci wspięli się na wyżyny swoich możliwości, czy Włosi albo Francuzi udzieli im korepetycji. Tutaj liczy się efekt końcowy. I bez cienia wątpliwości można powiedzieć, że jest on fenomenalny. Obok T-Roca to właśnie Polo GTI budzi najwięcej pozytywnych emocji w ofercie niemieckiej marki. Należy dodać, że wymienione wyżej modele są to jednak skrajnie różne samochody.
Wspomniany wcześniej agresywny przód łagodnie przechodzi w delikatny bok, a to za sprawą wyraźnej kreski. Dyskretnie wbudowany w przednie błotniki znaczek GTI nie pozwala nam zapomnieć, z jakim samochodem mamy do czynienia. Rozpoczyna on jednocześnie ciągnące się przez całą długość samochodu kolejne załamanie linii. Sprawia to, że drzwi Polo wyglądają lekko i elegancko. Całości dopełniają wielkie, czarne felgi ze stopów lekkich o wymiarze 18 cali. Pomiędzy szprychami felg już z daleka widać lśniące, malowane na czerwono zaciski klocków hamulcowych. Styliści, pracujący nad nowym Polo, zadbali o szczegóły. Widoczne z przodu czarne połyskujące elementy znajdziemy również na ramkach drzwi i tylnym spojlerze. To wszystko tworzy całość, a dbałość o szczegóły potwierdza zwieńczenie dzieła.
Znakomicie pasują tu słowa z jednej z ksiąg judaizmu – księgi Talmud: „rozpocząłeś dobre dzieło – doprowadź je do końca”. Rzeczonym końcem jest tu niewątpliwe tył pojazdu. To chyba najbardziej agresywna część nowego Polo. O potencjale, jaki drzemie pod maską miejskiego Volkswagena informuje potężna podwójna końcówka rury wydechowej, zderzak z wbudowanym u dołu dyfuzorem i wieńcząca wszystko subtelna lotka nad tylną szybą.
Sportowe wnętrze
Wnętrze Polo na dobre rozwiewa już wszelkie wątpliwości. Na przednich progach drzwi wita nas aluminiowa nakładka z napisem GTI. Jednak po wejściu do środka pierwsze wrażenie może być mylące.
Deska rozdzielcza chociaż łudząco przypomina tę z cywilnej wersji, w gruncie rzeczy jest inna. Kolejny raz na główny plan wysuwają się szczegóły, które tworzą całość. Jednym z najfajniejszych elementów wnętrza Polo jest kierownica. Jej gruby wieniec, obszyty dobrej jakości skórą z wyraźnymi czerwonymi przeszyciami, daje poczucie władzy w rękach. Kierownica świetnie leży w dłoniach, a umieszczony u dołu subtelny znaczek, opisujący wersje, przypomina nam, że nie jest to tylko zwykłe Polo z pakietem sportowym. Wyraźne spłaszczenie dolnej części jest też odwołaniem do sportowych korzeni prawdziwych GTI. Mnogość umieszczonych na niej przycisków wymaga przyzwyczajenia – ale to tylko szczegół, na który po pewnym czasie nie będziemy zwracali uwagi.
Czerwone wstawki w górnej części deski rozdzielczej i przy tunelu środkowym dobrze się komponują z całością i nieco ożywiają smutne wnętrze. Duży nowoczesny wyświetlacz jest potwierdzeniem biegnącego nieustannie czasu. W dzisiejszych samochodach ekrany przypominające tablet to już pewien standard. Intuicyjność jego obsługi, jak i czytelność, stoją na bardzo wysokim poziomie. To nie dziwi – Niemcy zawsze słynęli z nienagannej ergonomii.
W opozycji do nowoczesnego wyświetlacza mamy jednak tapicerkę w stylu retro. Wyraźna kratka z czerwonymi akcentami ciekawie prezentuje się we wnętrzu Polo. Fotele są duże, wygodne i mają wyraźnie zaznaczone boczki. To ukłon w stronę kierowcy, który nie zawsze zdaje sobie sprawę, jaki potencjał drzemie w tym z pozoru miejskim Polo.
Nie mów do mnie „mały”
Polo kontynuuje modę na rosnące gabaryty. Samochód względem poprzednika znacznie urósł. Najlepiej o tym świadczy wielkość bagażnika. 351 litrów pojemności to wynik niewiele gorszy niż w kompaktowym Golfie. Cieszy idealnie płaska powierzchnia oraz ustawna przestrzeń. Całość psuje nieco zbyt wysoki próg załadunku. Ale chwila. GTI nie kupują przecież osoby, które szukają pojemnego samochodu, lecz ci pragnący przyjemności z jazdy. To jest właśnie główne kryterium, którym się kierują w poszukiwania wymarzonego środka lokomocji.
W miejskim Volkswagenie pasażerowie nie będą narzekać na brak przestrzeni, nawet przy dłużej podróży. Miejsca na wysokości kolan jest wystarczająco dużo, a osoby o wzroście powyżej 1,80 m też nie powinny mieć obaw o komfort podróżowania. Przestrzeni nad głową i na tylnej kanapie też nie zabraknie. Potwierdziła to nasza podróż w góry. Dla czterech osób na pokładzie pokonanie 300 km drogi nie było żadnym wyzwaniem. O dobre samopoczucie pasażerów zadbała automatyczna klimatyzacja z nawiewem na tył oraz dobrej klasy system audio, znany z testowanej przez nas wcześniej wersji Beats.
Miłe początki
Podróż, ciągnąca się z Poznania w kierunku dobrze znanej turystom górskiej miejscowości, przebiegła bardzo spokojnie. Korzystając z trybu Normal (wybór trybów jazdy znajduje się po lewej stronie dźwigni zmiany biegów), Polo stało się z pozoru zwykłym, przyjemnym samochodem do bezpiecznego przemierzania drogi. Precyzyjny układ kierowniczy daje bardzo duże wyczucie, co się dzieje z samochodem, a twarde zawieszenie przypomina nam z kolei, że stan polskich dróg w dalszym ciągu nie jest najlepszy. Większość trasy to jednojezdniowe drogi krajowe o dużym natężeniu ruchu.
Zaraz na początku jazdy doceniłem szczególnie wysoki moment obrotowy i moc Polo. Już dawno manewry wyprzedzania nie sprawiały mi tyle przyjemności. Pomagała przy tym skrzynia biegów, która przy mocniejszym wciśnięciu pedału gazu reagowała błyskawicznie. Kolejna część drogi pozwoliła mi sprawdzić GTI przy wyższych prędkościach. Zapas mocy jest gigantyczny, na co wpływ ma dosyć niska masa auta.
Rozbudowywana w kierunku Wrocławia trasa szybkiego ruchu S11, a następnie autostrada A8 dały odpowiedź na kolejne nurtujące mnie pytania. Przy tej okazji ponownie wspomnę, że elastyczność tego modelu robi na mnie ogromne wrażenie. Przyspieszanie od 100 km/h do 140 km/h trwa zaledwie chwile. Nawet przy tych większych prędkościach skrzynia nie gubi się i w dalszym ciągu pracuje rewelacyjnie.
Dynamiczna jazda i wyższe prędkości niosą jednak ze sobą pewne konsekwencje. Spalanie w granicach 7,5-8 l na każde 100 km staje się normą. To zła wiadomość dla osób, które nie lubią ciągłych przystanków. Mały zbiornik paliwa, liczący 35 litrów pojemności, w takim przypadku wystarczy nam zaledwie na około 400 km jazdy.
Podróż Polo GTI przebiegła szybko i spokojnie. Świadomość, że w przypadku zagrożenia masz do dyspozycji całe stado koni mechanicznych, które doskonale kontroluje 6-stopniowa skrzynia automatyczna, sprawia, że jedzie się bez obaw. Wyższe prędkości rzędu 130-140 km/h nie wpływają na hałas w kabinie. W dalszym ciągu można swobodnie rozmawiać i to nawet z osobami znajdującymi się na tylnej kanapie.
Najlepsze dopiero przed nami
Szklarska Poręba to miejsce, które przez cały rok tętni życiem. Dynamiczna linia Polo o sportowym wyglądzie i rasowym dźwięku z wydechu budziła spore zainteresowanie. W miejscu, gdzie ludzie szukają bliskości przyrody i odpoczynku, Polo nadawało życiu innego smaku.
Przyjazd do hotelu późnym wieczorem zmusił mnie do przerwy w testach. Najlepsze miało jednak dopiero nadejść. W zanadrzu pozostawał tryb Sport i ciasne, górskie serpentyny.
Zastrzyk adrenaliny
Piękny widok na Śnieżne Kotły za oknem i łyk aromatycznej włoskiej kawy rozbudził mnie wczesnym rankiem. Leżący gdzieś w oddali kluczyk do Polo GTI czekał z niecierpliwością na ruch z mojej strony. Wspaniałe warunki pogodowe sprawiły, że nie mogłem już dużej czekać.
Polo GTI w trybie Sport brzmi inaczej. Samochód jest głośniejszy i dopiero teraz ma naprawdę rasowy dźwięk. Już pierwsze kilometry uświadomiły mi, że układ kierowniczy wraz ze zmianą trybu jazdy uległ utwardzeniu. Skrzynia biegów również przeszła transformację.
Energiczne wciśniecie gazu daje ten przyjemny zastrzyk adrenaliny. Prędkość rośnie zaskakująco szybko, a skrzynia pozwala silnikowi wkręcać się na wysokie obroty. W górskich, ciasnych serpentynach doceniłem to twarde zawieszenie. Niższy komfort podczas codziennej eksploatacji jest bardzo niską ceną za przyjemność z jazdy, jaką dostajemy na szybkich łukach. A to za sprawą zawieszenia i precyzyjnego układu kierowniczego.
Z każdym następnym zakrętem moja odwaga rosła, a Polo GTI pozwalało na dozę szaleństwa. Liczne systemy bezpieczeństwa dają kierowcy sporo swobody – interweniują tylko w ostateczności. Zakręty ciągnące się pod górkę uświadomiły mi, jaką doskonałą konstrukcją i przemyślanym rozwiązaniem jest dwusprzęgłowe DSG. Jeśli chcesz czerpać czystą przyjemność z jazdy, to rozwiązanie jest dla ciebie. O tym, jak dobre jest Polo w takich warunkach, najlepiej niech świadczy fakt, że każdy jadący przede mną wolniej pojazd był w moich oczach wprost „zawalidrogą”. Nie mogłem zrozumieć, dlaczego zakręty pokonywane są przez nich z takim trudem.
Rejony Szklarskiej Poręby to nie tylko fantastyczne widoki, to także raj dla kierowców szukających dosyć wymagających tras w Polsce. Dzięki Polo GTI miałem przyjemność połączyć jedno z drugim.
Polo GTI – samochód dla każdego?
Wszystko co piękne, kiedyś się kończy. Droga powrotna do Poznania pozwoliła mi z kolei lepiej przyjrzeć się Polo jako wersji samochodu do codziennego użytku. Dobre wyposażenie seryjne zadba nie tylko o nasze bezpieczeństwo, ale i komfort podróży.
Jednym z ciekawszych elementów wyposażenia zwiększającego komfort (w szczególności kierowcy) jest znany z innych modeli Volkswagena wyświetlacz Active Info Display. Nie ukrywam, że z początku elektroniczne zegary nie wywarły na mnie dobrego wrażenia. Z biegiem czasu i rzecz jasna wraz z upływem kilometrów zrozumiałem, że nie jest to tylko kolejny gadżet. Największą jego zaletą jest możliwość personalizacji. Zarówno obrotomierz, jak i prędkościomierz można wyświetlić w postaci analogowej i cyfrowej. Pomiędzy zegarami – w zależności od preferencji kierowcy – można znaleźć dane z komputera pokładowego, informacje z radioodbiornika, informacje o aktualnie używanych asystentach jazdy czy nawet kompas. Prawda, że imponujące? Najlepsze jednak pozostawię na koniec.
Wyświetlić tu można także informacje z nawigacji. I tutaj dalej wszystko zależy od preferencji kierowcy. Jak w przypadku większości samochodów mogą tu się znaleźć same wskazówki dojazdu lub – jak tylko w wybranych samochodach – cała mapa. Wygodę tego rozwiązania docenicie szczególnie w mieście. Po dłużej chwili zrozumiałem, że korzystanie z tej funkcji jest naprawdę wygodne. Nie odrywasz wzroku od drogi, szukając wskazówek na ekranie, znajdującym się na środku deski rozdzielczej – brawo Volkswagen.
Bogate wyposażenie nie przesłoniło mi innych zalet Polo. Głębokie kieszenie w drzwiach pozwolą nam zachować porządek w kabinie, a osoby, które podróżują z kubkiem kawy na pewno docenią cupholdery umiejscowione w tunelu środkowym.
Mocne serce
Największą zaletą Polo GTI jest jednostka napędową i skrzynia biegów. Wielokrotnie chwaliłem już to połączenie. Silnik ma potężną – jak na tę masę auta – moc, która wynosi 200 KM. Katalogowe przyspieszenie od 0 do 100 km/h wynosi 6,7 sekundy, ale faktycznie trwa jakby o wiele krócej. Patrząc na dynamikę samochodu i moment, wynoszący 320 Nm w zakresie 1300-4350 obr./min., nie mamy wątpliwości, że prędkość maksymalna wynosząca 237 km/h jest prawdziwa.
Nieco inaczej mają się dane dotyczące spalania. Katalog zdecydowanie zaniża „apetyt” Polo GTI na bezołowiowe 95. Średnie spalanie na dystansie liczącym 1000 km wyniosło 6,4 litra na każde 100 km. Przy takiej mocy auta i próbach dynamicznej jazdy wynik ten należy uznać za wielki sukces. Dwulitrowa jednostka znacznie gorzej sprawdzi się w mieście. Spalanie powyżej 8 litrów przy krótkich dystansach jest raczej normą. Spójrzmy jednak prawdzie w oczy – nikt nie kupuje GTI, by liczyć pieniądze przy dystrybutorze z paliwem.
Volkswagen Polo GTI – jednak nie jest idealny
Jak każdy samochód również Polo GTI ma swoje wady. Jednym z największych grzechów miejskiego Volkswagena jest cena. Bazowa odmiana GTI kosztuje niemal 90 000 zł. To nie mało. Dodam, że wersja, którą testowałem, znacznie przekracza kwotę 110 000 zł. A za podobną kwotę kupimy już całkiem mocny kompakt.
Najbardziej razi oszczędność na pewnych elementach wyposażenia. Dopłata 500 zł za podłokietnik przedni w takim samochodzie po prostu nie przystoi. Chwalony wyświetlacz Active Info Display to kolejny 1000 zł, a adaptacyjny tempomat kosztuje aż 2070 zł.
Za największy błąd w cenniku Polo GTI uznaję jednak brak seryjnej automatycznej klimatyzacji. Jest to tylko opcja, która kosztuje dodatkowo 3400 zł.
Podsumowując, Volkswagen drogo wycenił topową wersję swojego „mieszczucha”. Szkoda, że w trakcie przygotowania cennika zapomniał też o niektórych elementach wyposażenia, których coraz więcej klientów oczekuje. Jednym z tych najważniejszych dla mnie był brak kamery cofania.
Volkswagen Polo GTI – przyjemność z jazdy nie tylko w mieście
Volkswagen Polo został stworzony do miasta. To także dobra oferta dla poszukujących auta, które nie tylko sprawdzi się w mieście, ale również na trasie. Wersja GTI przeznaczona jest dla osób, które po godzinach pracy chcą poczuć adrenalinę. To osoby ponad wszystko ceniące przyjemność z jazdy i dobry styl, a jednocześnie chcące wyróżniać się z tłumu. Polo GTI będzie dobrym samochodem do codziennej jazdy po mieście, a gdy nadejdzie czas – a pokusa będzie silna – warto wyskoczyć nim np. w góry, by doświadczyć prawdziwej przyjemności z jazdy.