Volkswagen Polo GTI - pod prąd
Małe, szybkie hatchbacki to dobra zabawa za mniej niż 100 tys. zł. Im mocniejszy silnik, tym lepiej. Ale czy na pewno? Czy zamiast cieszyć, nie prowadzi do frustracji? Gdzie jest granica? Zastanawiamy się, testując Volkswagena Polo GTI ze 192-konnym silnikiem.
Sportowe auta powinny być przede wszystkim szybkie. Jest to jednak pojęcie dość szerokie. Przyspieszenie to przecież nie wszystko - potrzebujemy jeszcze dobrego zawieszenia, które zadba o uśmiech kierowcy, kiedy ten będzie coraz szybciej pokonywał zakręty. Potrzebujemy więc idealnego połączenia osiągów i prowadzenia. Auta z napędem na przednią oś mają tu pewne ograniczenia - zbyt mocny silnik może zabić radość z jazdy, wywołując podsterowność za każdym razem, kiedy mocniej wciśniemy pedał gazu. Czy więc 192 KM w Volkswagenie Polo GTI to nie przesada?
Czerwony pasek mówi wszystko
Choć GTI kojarzy nam się przede wszystkim z Golfem, związane jest też z Polo. Pierwszy mocny maluch Volkswagena nazywał się jednak G40, nazwa GTI pojawiła się dopiero w generacji trzeciej. Aż do 2005 roku, nikt nie próbował jednak podpiąć go pod legendę Golfa. Miał tylko trzy charakterystyczne literki na grillu.
Wraz z pojawieniem się piątej generacji, ktoś jednak pomyślał, że może Volkswagen Polo GTI będzie bardziej działał na wyobraźnię klientów, jeśli będzie miał ten charakterystyczny czerwony pasek na grillu? I tak też stał się mniejszym Golfem GTI. Wykonano w nim nawet dokładnie ten sam zabieg stylistyczny - pasek wchodzi do reflektora i owija się wokół gniazd żarówek. Poza tym, dostajemy typowe dodatki - emblemat na boku, zmienione zderzaki, spoiler, podwójną końcówkę układu wydechowego i 17-calowe felgi.
O, jest i krata!
Volkswagen Polo GTI nie zapisał się w historii jako legenda motoryzacji, więc garściami czerpie z kultu starszego brata. Po otwarciu drzwi ukazuje się nam charakterystyczna tapicerka w kratę. Płeć piękna prawie zawsze określa ją jako brzydką, staromodną i nie pasującą do nowoczesnego samochodu. Mężczyźni jednak zawsze starają się to wytłumaczyć - „Ale to przecież ta sama krata, co w pierwszym Golfie GTI!”. Właśnie - w Golfie.
Jeśli nie będziemy doszukiwać się nieszczerych intencji w odwołaniach do kultowego modelu, okazuje się, że wnętrze Polo GTI jest całkiem stylowe. Drążek skrzyni biegów zakończony został gałką z rysunkiem w stylu retro, a skórzana kierownica cieszy oko czerwonymi przeszyciami. Pozostałe elementy znajdziemy w każdej innej wersji wyposażenia. Jest schludnie i funkcjonalnie, ale też trochę surowo. Oczywiście wizualnie. Materiały są niezłej jakości, nie można też mieć zastrzeżeń, co do spasowania poszczególnych elementów.
GTI występuje w dwóch wariantach - 3- i 5-drzwiowym. W żadnym z nich nie znajdziemy zbyt dużo miejsca na tylnej kanapie, ale komplet drzwi jest bardziej praktyczny. Można wrzucić cześć zakupów, a jeśli zdarzy nam się już kogoś podwieźć, to nie będzie musiał wciskać się przez nasz, czy pasażera, fotel. Bagażnik zmieści 204 l przy rozłożonych siedzeniach i 882 l po ich złożeniu. W miejskim aucie powinno wystarczyć.
Ostrożnie z gazem
W erze zmniejszania pojemności, do Volkswagena Polo GTI trafiła jednostka większa, niż przed face liftingiem. Z początku musieliśmy się zadowolić 1.4 TSI, ale teraz mamy 1.8 TSI, które osiąga 192 KM przy 4200 obr/min. To o 12 KM więcej. Maksymalny moment obrotowy jest bardziej, niż wystarczający w aucie krótszym, niż 4 metry i ważącym 1272 kg - wynosi 320 Nm w zakresie 1400 - 4200 obr/min. Co ciekawe, wedle danych producenta, rodzaj skrzyni biegów nie ma wpływu na osiągi. Tak ze skrzynią manualną, jak i automatyczną DSG, pierwszą „setkę” osiągniemy już po 6,7 s, a rozpędzanie zakończymy dopiero przy 236 km/h. Silnik jest elastyczny pod względem zapotrzebowania na paliwo. Jedź spokojnie, a zadowoli się 5-6 l/100 km. Dodaj dynamiki - spali nawet 12 l/100 km.
Już pierwszy mocniejszy start na mokrej nawierzchni pokazuje, że nadwyżka mocy jest raczej spora. Kontrola trakcji cały czas walczy o przyczepność. Wyłączenie jej będzie wymagało uważnego operowania pedałem gazu, bo przy niezbyt delikatnym traktowaniu, jesteśmy w stanie zerwać trakcję nawet na trzecim biegu. Pozostawia to mieszane uczucia - z jednej strony mamy świadomość mocy drzemiącej pod maską, ale z drugiej musimy cały czas mieć się na baczności. Większa pojemność silnika to też bardziej liniowa charakterystyka przyspieszenia. 1.8 TSI w Polo nie ma „gorszych momentów”. Zapewnia użyteczny ciąg w praktycznie całym zakresie obrotów i nie zmusza nas do pozostawania wyłącznie w strefie maksymalnego momentu.
Kiedy już osiągniemy biegłość w operowaniu pedałem gazu, zaskoczy nas neutralne prowadzenie Volkswagena Polo GTI. Utwardzone i obniżone o 15 mm zawieszenie zdaje egzamin ze sportowej jazdy, ale wyjątkową zwinność zawdzięczamy przede wszystkim elektronicznemu mechanizmowi różnicowemu XDS. Przednia oś wgryza się w asfalt, a tylna grzecznie podąża w zadanym kierunku. Bolączki związane z ruszaniem są zminimalizowane - przednia oś wcale nie zamierza uciekać na pobocze, dopóki wyraźnie jej o to nie poprosisz zwiększoną dawką przyspieszenia. 6-biegowa skrzynia manualna powróciła i ma się dobrze. Ścieżki lewarka są krótkie i chodzą z mechanicznym oporem. Układ kierowniczy, choć ze wspomaganiem elektrycznym, całkiem nieźle komunikuje kierowcę z kołami i podłożem. Czucie tego auta stoi na wysokim poziomie.
Czy w układzie jezdnym doszukamy się wad? Pierwszą wymieniłem wcześniej - ciężko o trakcję przy ruszaniu, zwłaszcza na mokrej nawierzchni. Zawieszenie, choć sztywne, potrafi być komfortowe - ale to nie minus. Być może moglibyśmy też oczekiwać jeszcze bardziej komunikatywnego układu kierowniczego czy sztywniejszego nadwozia, ale to trochę szukanie dziury w całym. Volkswagen Polo GTI daje po prostu dużo przyjemności z prowadzenia - i na alpejskiej drodze, i w centrum miasta.
Volkswagen Polo GTI nie powala na kolana. Wygląda jak zmniejszony Golf GTI, we wnętrzu czuć oszczędność, nie jest też wybitnie sportowy. Jeśli lubisz zawieszenia o sprężystości zbliżonej do betonu, to nie tutaj. To w zasadzie zwykłe Polo, tyle że z pakietem stylistycznym, większym silnikiem i lepszym zawieszeniem. A jednak już pierwsza przejażdżka wzbudza sympatię. Kiedy jedziesz spokojnie, może być i oszczędnie, i komfortowo. W codziennym użytku nawet praktycznie. Jeśli jednak żądza prędkości bierze górę - GTI jest w stanie jej dorównać. Chętnie wkręca się na obroty i jeszcze chętniej przemierza zakręty. Mniejsze nadwozie i kabina potęgują wrażenia - nie czujemy się tak odizolowani od świata zewnętrznego, jak w limuzynie, czy chociaż większym hatchbacku.
Mały hot hatch to fajny sposób na wkroczenie w krainę szybkich samochodów. Szczególnie kuszące są w tym segmencie ceny - z reguły potrzebujemy około 70-80 tys. złotych, by rozpędzać się do 100 km/h w mniej, niż 7 sekund. Z Polo GTI nie jest inaczej. Bazowo kosztuje 76 090 zł w wersji 3-drzwiowej i 77 240 zł w 5-drzwiowej. Skrzynia DSG to dodatkowe 5 300 zł. Choć większość dodatków nie wydaje się szczególnie droga, panoramiczny dach kosztuje aż 2950 zł, a światła LED 3 350 zł.
Redaktor
Volkswagen Polo GTI 1.8 TSI 192 KM, 2015 - test AutoCentrum.pl
Wyświetlenia: 13 726"Mały, ale wariat!" - tak w skrócie można powiedzieć o Volkswagenie Polo GTI, który przez ponad 30 lat rynkowej kariery doczekał się określenia "kultowy".