Volkswagen Polo 1.2 TSI 110 KM - Zadziorny mieszczuch
Pierwszy egzemplarz Volkswagena Polo wyjechał na ulice w 1975 roku, na przestrzeni 40 lat powstało pięć generacji, a nazwa Polo stała się wręcz symbolem segmentu B. W 2014 roku VW przygotował ofensywę i przeprowadził facelifting lidera aut miejskich mający na celu odświeżenie marki. Czy jedna z droższych propozycji w tej klasie jest warta swej ceny?
Spoglądając na auto nasuwa się pytanie, gdzie ten facelifting? Z zewnątrz samochód różni się od swojego poprzednika jedynie detalami. Po firmie z Wolfsburga prawdopodobnie nikt nie spodziewał się szalonych decyzji, które na nowo zdefiniują markę. Główną zmianą okazuje się przedni zderzak, wzbogacony o nowe wloty powietrza. Idąc za potrzebami rynku Polo zyskało także możliwość dobrania LED-owych świateł do jazdy dziennej, naturalnie za dodatkową opłatą. W testowanej wersji znajdziemy także chromowaną listwę na grillu oraz nowe światła przeciwmgielne. Z tyłu zmian jest jeszcze mniej. A właściwie jedna - nowy zderzak z dwoma wbudowanymi odblaskami oraz zwiększoną ilością miejsca na tablicę rejestracyjną. Do wyboru mamy także dwa nowe kolory nadwozia i koła ze stopów lekkich w rozmiarze 15, 16 i 17 cali. Kosmetyczne zmiany pokazują, że niemiecka firma jest zadowolona ze swojego produktu, który sprzedaje się o wiele lepiej niż poprzednie generacje, i pragnie jedynie doszlifować swój diamencik.
Mniejszy Golf
W środku zmiany są już wyraźniejsze. Nowe Polo przypomina najnowszego Golfa, tyle że w mniejszej skali. Począwszy od wygodnej, skórzanej kierownicy, przez zegary w chromowanych tubach, po intuicyjny ekran dotykowy. Wewnątrz, poza wspomnianymi zmianami, znajdziemy także nowe sterowanie klimatyzacją i zmienione pokrętła od kratek nawiewu. Wykończenie auta jest na dobrym poziomie - tam gdzie powinno być miękko i wygodnie, tak też będzie. Spasowanie również nie budzi zastrzeżeń, jest cicho i komfortowo. Zabrakło trochę więcej wolnej przestrzeni, jednak auta segmentu B z natury nie mogą pochwalić się ilością wolnego miejsca. I tak też jest w Polo. Kierowca co prawda ma wystarczająco dużo miejsca, aczkolwiek z tyłu, zwłaszcza co roślejsi pasażerowie, nie doświadczą już tego komfortu. Zapanować nad porządkiem w aucie pomagają liczne schowki, jak chociażby ukryte szuflady pod przednimi fotelami czy standardowy schowek z niestandardowym wyposażeniem. Znajdziemy w nim m.in. osobne miejsce na okulary czy monety - niby mała rzecz, a cieszy. Okna z tyłu otwierają się tylko w około 70%, gdyż cała szyba nie mieści się w drzwiach. Wydaje się także, że boczne lusterka mogłyby być trochę większe. Polo w środku prezentuje się lepiej niż poprawnie, auto jest funkcjonalne, design pozostaje typowy dla firmy z Wolfsburga, w związku z czym jest prosto i dość nudno.
Pojemność bagażowa jest zbliżona do konkurencji w segmencie i wynosi 280 l w przypadku rozłożonych tylnych siedzeń oraz wzrasta do 952 l kiedy złożymy fotele. Nowe Polo ma w swoim bagażniku dodatkowe koło oraz podwójną podłogę, która w momencie złożenia siedzeń jest praktycznie płaska. W bagażniku poza haczykami próżno szukać innych udogodnień.
Pod maską testowanego Polo znajduje się silnik o pojemności 1197 cm3 i mocy 110 KM przy 5000 obr./min oraz 175 Nm przy 1500 – 4000 obr./min. W trakcie naszych testów auto przyśpieszenie do 100 km/h osiągnęło w 10,3 sekundy, okazało się to czasem gorszym od deklarowanego przez VW o całą sekundę. Jak na miejskie potrzeby przyśpieszenie jest jednak bardziej niż wystarczające, „Polówka” do 50 km/h przyśpiesza w zaledwie 3,6 sekundy. Podczas jazdy z prędkością 90 km/h zapotrzebowanie pojazdu na benzynę wyniesie niewiele ponad 4 l/100 km, w mieście natomiast około 6,5 l/100 km. Amatorzy dynamicznej jazdy będą zmuszeni doliczyć około 1,5 l/100 km do finalnego rezultatu. Za taki stan rzeczy odpowiedzialny jest silnik TSI, który w trakcie zwiększonych obrotów dość znacznie zwiększa swój apetyt na benzynę. W praktyce testowane Polo okazało się autem dynamicznym. Utrzymując obroty powyżej granicy 2 tysięcy, auto zaczyna pokazywać swój zadziorny charakterek. Mimo braku sportowych aspiracji, co mogłyby sugerować sportowe fotele, auto jest w stanie zapewnić kierowcy frajdę z prowadzenia.
Miejski wojownik
Środowiskiem naturalnym Polo będą niewątpliwie ciasne uliczki miejskie, progi zwalniające oraz polowanie na miejsce parkingowe. W tym świecie auto odnajdzie się bez zarzutów. Układ kierowniczy doskonale odwzorowuje to, co dzieje się pod kołami, zawieszenie jest dość twarde, aczkolwiek komfortowe, tłumienie nierówności jest na tyle dobre, że o gwałtownych wstrząsach nie ma mowy. Opcjonalnie możemy zamówić pakiet Sport Select z dwoma poziomami zawieszenia do wyboru. Problemem nie powinny być także żadne niepożądane dźwięki dochodzące spoza kabiny, gdyż ta wyciszona jest bardzo dobrze.
Kupując Nowe Polo mamy do wyboru silniki zaczynające się od pojemności 1.0 i mocy 60 KM lub 75 KM w cenie 49 130 zł oraz 51 130 zł z pakietem wyposażenia Trendline. Kolejny silnik to 1.2 TSI z mocą 90 KM (pakiet Comfortline i Fresh) lub 110 KM (pakiety Comfortline i Highline) za 56 830 zł i mocniejsza wersja w cenie 66 530 zł, ceny dotyczą wersji Comfortline. Poza silnikami benzynowymi do wyboru mamy także wysokoprężny 1.4 o mocy 75 KM za 59 930 zł w wersji Trendline oraz 1.4 z mocą 90 KM w wersji 5 oraz 7-biegowej. Najdroższa opcja, czyli 1.4 TDI Highline ze skrzynią DSG w pakiecie Highline kosztuje aż 77 530 zł.
Produkt ze stajni Volkswagena łączy w sobie doświadczenie wypracowane przez niemiecką firmę na przestrzeni lat wraz z nowoczesnym wyposażeniem. O ile nie planujemy dalekich wypraw w pięć osób, nikt nie powinien narzekać na brak komfortu. Największą wadą okazuje się wysoka cena auta w porównaniu do konkurencji. Co prawda siedziska mogłyby być odrobinę dłuższe, a miejsca na nogi w tylnych rzędach trochę więcej, jednak te wady są raczej nieuniknione w aucie z tego segmentu.