Volkswagen Passat - na czym polega jego fenomen?
"Co za dużo, to niezdrowo" - to powiedzenie może tyczyć się najróżniejszych dziedzin naszego życia. Rodzice strofują nim dzieci pochłaniające nadmierne ilości słodyczy, mężowie upominają żony, gdy te wyruszają na zakupy, one zaś w odwecie odpłacają im tym samym powiedzeniem, gdy ci wychodzą na małe piwko z kumplami. Ale czy to samo stwierdzenie może tyczyć się samochodów? Takie pytanie postawiłem sobie, wsiadając do siódmej generacji VW Passata Variant.
W 1973 roku w salonach pojawił się nowy Volkswagen - Passat o oznaczeniu B1. Mija więc 40 lat od powstania jednego z filarów potęgi koncernu z Wolfsburga. Przez ten czas w świecie motoryzacji wiele się zmieniło. Archaiczne już dzisiaj pompy wtryskowe zostały zastąpione nowoczesnymi wtryskiwaczami piezoelektrycznymi, układ wydechowy przestał być tylko rurą, która ma za zadanie wyprowadzić spaliny poza tylny zderzak, a poduszki w samochodzie nie są po to, żeby uprzyjemnić nieplanowany postój na poboczu drogi, kiedy nasze cztery kółka wyzioną ducha. Aby sprostać ciągle rozwijającej się konkurencji, konieczne są ciągłe modernizacje. Na przestrzeni lat Volkswagen musiał wykonać ich aż sześć. Część z nich wymuszona była chęcią dotrzymania kroku konkurencji, część natomiast wyznaczała nowe ścieżki rozwoju samochodów segmentu D.
To co przede wszystkim świadczy o sukcesie, jaki odnosi dany model na rynku, to ilość sprzedanych egzemplarzy. Na tym polu nowy Passat może poszczycić się sporymi sukcesami. W 2012 roku rodzime przedsiębiorstwa zarejestrowały 3433 egzemplarze tego modelu, co sklasyfikowało go na 8 miejscu pośród najczęściej nabywanych przez firmy samochodów. Największy rywal, Ford Mondeo, zajął 10 pozycję, tracąc 490 egzemplarzy. Już sama pozycja w rankingu świadczy o tym, że ciężko mówić o „przesycie” Passatem na naszym rynku. Co jednak sprawia, że każda kolejna generacja przyjmowana jest z taką aprobata?
Patrząc na nowy model ciężko jest mówić o jakiejś wielkiej rewolucji stylistycznej. Nie było jej w poprzednich generacjach i również teraz Volkswagen postawił na sprawdzona recepturę na rodzinne kombi. Zgodnie z obowiązującymi trendami Passat wyzbył się obłych kształtów na rzecz bardziej zdecydowanych przetłoczeń. Zmiana nie jest jednak zbyt radykalna i nadal widać w nim linie poprzednich generacji. Fakt ten cieszy z pewnością konserwatywnych miłośników modelu, którym odpowiada dotychczasowa filozofia pojazdu - w ciągu dnia pełniącego funkcję „woła roboczego”, a wieczorem zamieniającego się w limuzynę godną wystawnych przyjęć. Ta elegancka stylistyka okupiona jest jednak utratą czegoś, co było wyznacznikiem pierwszych generacji. Nowy Volkswagen Passat kiepsko sprawdza się w charakterze auta dla ludu. Powodem jest cena. Zakup nawet najgorzej wyposażonej wersji, napędzanej silnikiem diesla o pojemności 1600 cm3, to wydatek przekraczający 100 000 zł. Mocniejszy silnik, automatyczna skrzynia biegów, czy dodatkowe wyposażenie znacząco podnoszą cenę konfigurowanego egzemplarza. Trzeba jednak zaznaczyć, że ilość dodatków, jaka oferowana jest dla tego modelu, potrafi wprawić w osłupienie. Potencjalny klient podczas konfiguracji ma możliwość skorzystania z instalacji gotowych pakietów podnoszących komfort użytkowania, jak i pojedynczych dodatków. Wśród nich można znaleźć między innymi adaptacyjne zawieszenie, asystenta parkowania, czy też gniazdko z napięciem 230V.
Nasza „testówka” była wyposażona w silnik, który wydaje się najlepszym kompromisem pomiędzy osiągami a spalaniem. Mowa o jednostce 2.0 TDI z technologią BlueMotion. Osiągane przez nią 140 KM pozwala na rozpędzenie do 100 km/h, ważącego ponad 1500 kg pojazdu, w czasie 9,8 s. Dodatkowym atutem jest jego niski apetyt na paliwo. Podczas jazd testowych spalanie w mieście oscylowało w granicach 7,5 l/100km, a poza nim spadało do 5,8. Tak dobry wynik jest w dużej mierze zasługą użytej technologii BlueMotion. Po zagrzaniu silnika niemal na każdym postoju do akcji wkracza układ start/stop, natomiast podczas jazdy, jeśli to tylko możliwe, działa układ rekuperacji. Jego zadaniem jest podnoszenie napięcia ładowania akumulatora w sytuacji, kiedy hamujemy silnikiem. Takie rozwiązanie daje możliwość nawet na całkowite wyłączenia alternatora podczas przyśpieszania lub utrzymywania stałej prędkości. Powoduje to spadek obciążenia silnika i tym samym pozwala na znaczne obniżenie spalania. Według informacji producenta, cały pakiet „Eco” potrafi zaoszczędzić nawet litr na 100 kilometrów.
Czy potraficie określić jaki kolor ma trufla? Ja nie miałem pojęcia. Jasne wstawki tapicerki Passata określiłbym zwyczajnie jako jasnobrązowe. W świecie samochodów jednak nie wszystko jest takie proste, zwłaszcza kiedy do głosu dochodzą projektanci. Z racji tego, że we wnętrzu nie mieli oni zamiaru wprowadzać zbyt poważnych zmian w stosunku do poprzedniej generacji, skupili cały swój potencjał na tym, aby pokazać coś, co już wszyscy znają, w całkiem nowy sposób. I muszę przyznać, że im się to udało - wnętrze B7 wygląda zachwycająco. Przede wszystkim postawiono na minimalizm. Pomimo zaawansowanego zestawu audio obsługującego nawigację i telefon, deska rozdzielcza nie wygląda, jakby ktoś próbował zamontować w niej klawiaturę. Przyciski odpowiedzialne za sterowanie rozmieszczone są w trzech grupach. Pierwsza z nich, po obu stronach dźwigni zmiany biegów odpowiedzialna jest za prowadzenie samochodu. W naszym przypadku były to przyciski odpowiedzialne za czujniki i asystenta parkowania, regulację twardości zawieszenia, uruchomienie silnika i hamulca ręcznego oraz wyłączenie układów ESP i start/stop. Nieco powyżej znajdują się przyciski odpowiedzialne za wszystko, co związane z ogrzewaniem i wentylacją wnętrza samochodu. Zaskoczenia nie ma również w przypadku sterowania multimediami (trzecia grupa), wszystkie niezbędne klawisze znajdują się dookoła siedmiocalowego wyświetlacza. Całość deski rozdzielczej zwieńczona jest analogowym zegarkiem, który w teorii miał dodać wnętrzu elegancji, w praktyce nie jest on jednak zbyt czytelny. Materiały użyte do wykończenia deski rozdzielczej zdecydowanie nie należą do tych z górnej półki, wszystko jest jednak starannie spasowane, a współpraca sąsiadujących elementów odbywa się bezgłośnie. Monotonna czerń plastików została przełamana srebrnymi wstawkami. Część z nich wykonana jest ze szczotkowanego aluminium, część natomiast to zwykły plastik, który je udaje.
W podobnym stylu jak deska rozdzielcza zaprojektowano również zestaw wskaźników. Całość jest w kolorze czarnym wykończona srebrnymi akcentami. Znajdziemy tam cztery analogowe wskaźniki informujące o aktualnej prędkości pojazdu, obrotach silnika i jego temperaturze oraz stanie paliwa. Wszystkie pozostałe informacje wyświetlane są na kolorowym, umieszczonym centralnie komputerze pokładowym. Z informacji jakie prezentuje możemy odczytać parametry dotyczące pokonanego dystansu oraz zużycia paliwa. Ponadto mogą być tam prezentowane dane dotyczące odbieranej stacji radiowej, komunikaty nawigacji satelitarnej dotyczące następnego manewru a nawet kompas! Aby sprawie poruszać się po menu tego wyświetlacza, mamy do dyspozycji sześć przycisków umieszczonych po prawej stronie kierownicy. Są to klawisze kierunkowe oraz akceptacja i powrót. Po drugiej stronie umieszczone zostało natomiast sterowanie radiem. Dzięki niemu zmienimy stację, głośność, czy też wykonamy połączenie telefoniczne.
To co wyróżnia wnętrze nowej generacji Passata, to opcjonalny pakiet oświetlenia. Jego aktywacja po zmroku całkowicie zmienia klimat wnętrza. Podświetlenie obejmuje przestrzeń wokół nóg oraz aluminiowe listwy zainstalowane na tapicerce zarówno przednich jak i tylnych drzwi. Jego jasnoniebieska barwa przełamuje dominującą na wszystkich przełącznikach i wskaźnikach czerwień. Według zapewnień producenta ma ona również pomagać w orientacji wewnątrz pojazdu. I można by uznać to za czcze gadanie, gdyby nie fakt, że wnętrze pojazdu jest naprawdę przestronne.
Do dyspozycji pasażerów, zarówno jadących z przodu jak i z tyłu, oddano podłokietnik (ten na tylnej kanapie rozkładany jest kosztem miejsca dla jednej osoby), uchwyty na napoje oraz gniazdo zapalniczki samochodowej. Nie oznacza to jednak, że ci jadący z tyłu nie będą mieli powodów do narzekań. Pretekstem może okazać się niedobór miejsca, jakie pozostało pomiędzy oparciami przednich foteli a siedziskiem kanapy. Nie ma go tam zbyt wiele, zwłaszcza jeśli z przodu zasiądą osoby pokaźnych rozmiarów. Nie jest go tam na tyle mało, aby trzeba było jechać z kolanami wbitymi w plecy kierowcy, jednak ciężko jest przyjąć wygodną pozycję. Nie ma skutku bez przyczyny. Drobna niewygoda, jakiej mogą doświadczyć podróżujący tam pasażerowie, spowodowana jest tym, co znajduje się bezpośrednio za ich plecami. A jest to imponujących rozmiarów bagażnik. Przed złożeniem oparcia wersja Variant pomieści 603 litry. Wystarczy jednak skorzystać ze znajdujących się w bagażniku klamek odpowiedzialnych za składanie oparć tylnej kanapy, aby powiększyć tę przestrzeń (niemal 3-krotnie) aż do 1 731 litrów. Pozwala to na zapakowanie do samochodu sporej liczby bagaży, co dodatkowo powinna ułatwić płaska podłoga o regularnym kształcie i bardzo niski próg załadunkowy. Pod nią udało się dodatkowo zmieścić pełnowymiarowe 17’’ koło zapasowe wraz z podnośnikiem.
Pisząc ten artykuł przeglądałem w międzyczasie teksty jakie zostały opublikowane na temat poprzednich generacji Passata. Okazuje się, że gdyby wyciąć z nich informacje na temat silników i wyposażenia elektrycznego, to każdy z nich traktuje o tym samym. Niezbyt nowoczesnym stylistycznie kombi (Variant), z wielkim bagażnikiem, nieco topornie lecz solidnie wykonanym wnętrzem. O aucie, które ma zadatki na to aby jeździć po polskich drogach przez najbliższe 20 lat. Te wszystkie cechy sprawiają, że każda kolejna generacja cieszy się dużą popularnością nabywców, zarówno na rynku wtórnym, jak i pierwotnym. Nic więc dziwnego, że już od 40 lat Volkswagen Passat jest rozwiązaniem dla osób, które szukają trwałego, niezawodnego i pojemnego samochodu w rozsądnej cenie. Auta, które nie jest najlepszym wyborem jeśli chodzi o podryw na mieście, jednak jedną z najlepszych alternatyw dla osób, które potrzebują niezawodnego środka transportu.