Volkswagen Passat generacja po generacji
Są samochody, które szokują stylizacją i porywają niepowtarzalnym charakterem. Są też takie, które najświeższymi rozwiązaniami z zakresu motoryzacyjnej techniki wyprzedzają epokę. Ale są też takie, które z pozoru nudne okazują się być ponadczasowe i trzymające wysoki poziom. Taki jest właśnie Passat - sztandarowy produkt Volkswagena, który od ponad 37 lat dumnie służy swoim właścicielom. O ogromnym sukcesie niemieckiego przedstawiciela klasy średniej doskonale świadczą jego wyniki sprzedaży. Do tej pory z salonów Volkswagena wyjechało ponad 15 milionów egzemplarzy i wygląda na to, że kolejne miliony przyjdą Passatowi bez specjalnej trudności. Jeden z absolutnych liderów w segmencie aut rodzinnych doczekał się właśnie siódmego wcielenia. Z okazji jego prezentacji, postanowiliśmy przybliżyć Wam sylwetki wszystkich dotychczasowych generacji.
Era Volkswagena Passata rozpoczęła się w lipcu 1973 roku, kiedy światło dzienne ujrzała pierwsza generacja modelu. Auto o oznaczeniu wewnętrznym typ 32 zastąpiło w ofercie modele Typ 3, Typ 4 oraz K70. Nowoczesna jak na owe czasy konstrukcja została zapożyczona z ówczesnego Audi 80. Zastosowano napęd przedni oraz silniki umieszczone wzdłużnie z przodu.
Passat B1, sprzedawany w Ameryce Północnej pod przydomkiem Dasher, produkowany był w niemieckim Emden oraz brazylijskim Sao Bernardo do Campo. Za stylistykę samochodu odpowiadał włoski designer Giorgetto Giugiaro, który zaprojektował również Golfa I oraz Scirocco I. Bogata paleta wersji nadwoziowych objęła 2- i 4-drzwiowego sedana, 3- i 5-drzwiowego hatchbacka oraz 5-drzwiowe kombi (o oznaczeniu handlowym Variant).
Wśród licznych podzespołów z Audi 80 I pojawiły się również silniki – z bliźniaczego modelu zapożyczono 4-cylindrowe „benzyniaki” 1.3/55 KM, 1.5/75 KM oraz 1.5/85 KM. Ówcześni klienci mieli do wyboru dwie skrzynie biegów – 4-biegową przekładnię manualną oraz 3-stopniowy „automat”.
W 1975 roku niemieccy inżynierowie „rozkręcili” najmocniejszą jednostkę do 1,6 litra – moc pozostała bez zmian, podniesieniu uległ natomiast moment obrotowy. Dwa lata później auto doczekało się face-liftingu, a w roku 1978 do palety silnikowej dołączył diesel 1.5 D/50 KM przejęty z Golfa. Rok później pojawił się Passat GLI z nowym silnikiem 1.6 wspomaganym wtryskiem paliwa.
Na Starym Kontynencie produkcję Passata B1 zakończono w 1981 roku, w Brazylii wytwarzanie auta kontynuowano aż do roku 1988.
Volkswagen Passat B2
Passat B2 (typ 32b) zawitał do salonów sprzedaży Volkswagena w 1981 roku. Niewielkie modernizacje stylistyczne poszły w parze z istotnym powiększeniem rozmiarów – podczas, gdy B1 mierzył 4,19 m długości, w przypadku B2 wartość ta wyniosła 4,44-4,59 (w zależności od odmiany nadwoziowej).
Nowa generacja przejęła po poprzednim wcieleniu kompletną gamę karoserii, w ofercie pojawiło się za to całe mnóstwo nowych silników. Największą zmianą było wprowadzenie do gamy silnikowej jednostek 5-cylindrowych, znanych z modeli Audi - silniki o pojemności od 1,9 do 2,2 litra zaoferowały moc maksymalną na poziomie 115-136 KM.
Trzy lata po rozpoczęciu produkcji, po raz pierwszy w historii Passata, nabywcy mogli kupić wersję wyposażoną w napęd na obie osie. Co ciekawe, odmiana Syncro nie została oparta o podzespoły Golfa Syncro – w tym przypadku mechanizmy zdecydowano się zapożyczyć z Audi 80 Quattro.
Opisując układ napędowy Passata B2, warto wspomnieć o nietypowej wersji przekładniowej o nazwie Formel E. Model ten wyróżniał się na tle standardowych odmian, zmodyfikowanym zestawem wskaźników (wzbogaconym o wskaźnik aktualnego spalania) oraz systemem start-stop. Ten ostatni umożliwiał wyłączenie silnika przyciskiem STOP umieszczonym w przełączniku wycieraczek i ponowne uruchomienie silnika przy naciśnięciu pedałów sprzęgła oraz gazu.
Drugie wcielenie Passata produkowane było w najróżniejszych zakątkach naszego globu – wytwarzaniem zajmowały się zakłady zlokalizowane w Niemczech, Argentynie, Brazylii, Meksyku, Japonii i RPA. Od 1984 roku produkcja odbywa się także w Chinach, gdzie auto wytwarzane jest do dziś.
Dzisiaj, drugie wcielenie Passata spotykane jest na polskich drogach coraz rzadziej. Choć „krokodyl” (nazwa zaczerpnięta z długiej maski) okazał się oszałamiająco trwałym pojazdem, wiek i niewyobrażalne wręcz przebiegi zrobiły swoje.
Co prawda znalezienie wersji B2 w przyzwoitym stanie graniczy obecnie z cudem, w miarę zadbane auta rokują na bezproblemową i bardzo tanią eksploatację. Nie bez znaczenia są także inne walory pojazdu, z funkcjonalnym i niezwykle obszernym wnętrzem na czele.
Volkswagen Passat B3
Na początku 1988 roku Volkswagen przedstawił światu Passata numer 3. Choć niemieccy specjaliści zdecydowali się przenieść część mechaniki z „B-dwójki”, auto doczekało się poważnych zmian w wielu kwestiach.
Już na pierwszy rzut oka widać, że stylistom Passata B3 postawiono za zadanie stworzyć całkowicie nowy projekt – również stonowany i pozbawiony designerskich ekstrawagancji, ale mniej kwadratowy i bardziej elegancki. Nie bez znaczenia było także uzyskanie jak najniższego oporu powietrza – współczynnik Cx wyniósł 0,29, co należy uznać za doskonały wynik, jak na tamte czasy.
Zmiany wprowadzono także w palecie wersji nadwoziowych – zrezygnowano z hatchbacków i 3-drzwiowego sedana, w ofercie pozostał więc klasyczny, 4-drzwiowy sedan i wszechstronne, 5-drzwiowe kombi. Niezależnie od typu karoserii, wewnątrz zaoferowano ogromną ilość miejsca (pod względem przestronności na tylnej kanapie auto do dziś nie ma sobie równych).
Podczas, gdy projektanci rozplanowujący kabinę spisali się na medal, styliści wnętrza nazbyt potraktowali określenie „prostota”. W efekcie, mimo zastosowania niezłych, trwałych materiałów, deska rozdzielcza razi obecnie niedzisiejszym designem. Na plus należy zaliczyć za to ergonomię, która zdaje się być oczkiem w głowie projektantów z całego VW Group.
Niezależnie od okresu produkcji, Volkswagen oferował bardzo ubogie wyposażenie standardowe. Rzadko wybierano takie dodatki jak elektrycznie regulowane szyby boczne, klimatyzacja, skórzana tapicerka, podgrzewane lusterka, podgrzewane fotele czy poduszki powietrzne. Co ciekawe, kombi oferowane było w wersji z pneumatycznym zawieszeniem tylnej osi dostosowującym się do aktualnego obciążenia.
Nowości w B3 wprowadzone pod maską objęły przede wszystkim zmianę usytuowania silnika – podczas, gdy poprzednie generacje miały motory zamontowane wzdłużnie, trzecie wcielenie otrzymało jednostki umieszczone poprzecznie. Mniejsza komora silnika umożliwiła wygospodarowanie większej ilości przestrzeni dla pasażerów, ale utrudniła montaż pod maską potężniejszych silników.
Gama silnikowa Passata nr 3 objęła ogromną ilość jednostek napędowych, a opisanie wszystkich wersji minęłoby się z celem. Uwagę warto zwrócić na najmocniejsze i najrzadziej spotykane odmiany. Chodzi mianowicie o 174-konny motor 2.8 VR6 (6 cylindrów, konstrukcja łącząca cechy jednostek widlastych i rzędowych) oraz silnik 1.8 G60 wspomagany kompresorem. Ten drugi został zaoferowany w dwóch wersjach – 8-zaworowej o mocy 160 KM oraz 16-zaworowej generującej aż 210 koni.
Widok granatowego Passata B3 „ukrytego” za krzakiem przez długi czas zmuszał polskich kierowców do baczniejszego przestrzegania przepisów. Przez długie lata „B-trójka” była też jednym z najchętniej sprowadzanych aut zza naszej zachodniej granicy. I choć wyeksploatowane do granic możliwości egzemplarze dominują na polskich drogach, samochód wciąż należy do czołówki najbardziej polecanych „tanich aut”. Bezsprzecznymi atutami modelu są bowiem ponadprzeciętna trwałość podzespołów, prosta konstrukcja oraz niezwykle tanie części zamienne.
Volkswagen Passat B4
We wrześniu 1993 roku Volkswagen zafundował Pasatowi 35i poważną kurację odmładzającą. Styliści przeprojektowali nadwozie i odświeżyli wnętrze, odpowiednie poprawki opracowali też specjaliści od mechaniki. Z zewnątrz, auto upodobniono do innych nowych modeli ze znaczkiem VW. Pojawił się znacznie nowocześniejszy pas przedni (z kratką wlotu powietrza i nowymi reflektorami), a także bardziej eleganckie przetłoczenia. Pomimo, że ogólna bryła nadwozia przypominała B3, tylko szyby przeniesiono z poprzednika.
Wnętrze nie doczekało się rewolucyjnych zmian wizualnych (wszelkie elementy jedynie lekko zaokrąglono), poprawiono jednak jakość materiałów oraz montażu. Kabina pasażerska przejęła swoje najważniejsze cechy po poprzedniku – również w B4 znajdziemy ogromną ilość miejsca i łatwo dostępne przełączniki, jak również ubogie wyposażenie standardowe. Co ciekawe, wysoka funkcjonalność wersji kombi sprawiła, że Varianta wybierano kilkukrotnie częściej niż limuzynę.
Choć większość jednostek napędowych przejęto bez większych zmian z Passata B3, w ofercie pojawił się motor znacznie uatrakcyjniający gamę silnikową. A mowa o 90-konnym dieslu z dobrze znanej rodziny 1.9 TDI. Co prawda nie zagwarantował on oszałamiających osiągów, jednak zapewnił bardzo niskie zużycie paliwa. Dzisiaj silnik ten (popularny także w innych autach VW Group) jest jednym z dominujących na rynku używanych.
Na tle poprzedniego wcielenia, „B-czwórka” wyróżnia się także poprawionym poziomem bezpieczeństwa – zastosowano trwalsze wzdłużnice, dodatkowe wzmocnienia boczne oraz bardziej wydajne hamulce. Co ważne, wszelkie modyfikacje wprowadzone w B4 poszły w parze z zachowaniem wysokiego poziomu niezawodności. Dzięki temu, mimo, że najmłodsze auta mają teraz 14 lat, do dziś samochód zachowuje status pożądanego i bardzo cenionego pojazdu.
Volkswagen Passat B5
Rok 1996 przyniósł w gamie Volkswagena Passata wręcz rewolucyjne zmiany. Produkowany od 1988 roku model 35i został zastąpiony zbudowanym od podstaw modelem 3B. Flagowy Volkswagen zyskał na wyglądzie i został lepiej wykończony, a pod bardziej elegancką całością ukryto znacznie nowocześniejszą konstrukcję mechaniczną. Uzyskaniu bardziej prestiżowego wizerunku sprzyjało zastosowanie w pełni ocynkowanego nadwozia o bardzo niewielkich szczelinach pomiędzy poszczególnymi elementami.
W kabinie pasażerskiej Passata pojawiło się świeższe wzornictwo, o niebo lepsze materiały wykończeniowe, dodatki podnoszące funkcjonalność, a także ekskluzywne elementy wyposażenia. Po poprzedniej generacji wnętrze przejęło prostotę obsługi, zakłóconą jedynie kilkoma szczegółami. Niestety, mimo powiększenia wymiarów zewnętrznych, nie udało się osiągnąć wzorcowej obszerności wnętrza, znanej z B3 i B4.
Powodem zmniejszenia ilości miejsca w kabinie było przede wszystkim zastosowanie nowej platformy mechanicznej przewidującej wzdłużne usytuowanie silnika. Jeżeli już o silnikach mowa, bazowym wariantem stosowanym w „B-piątce” był oszczędny, ale nieco powolny benzynowy motor 1.6/100 KM. Najpotężniejszymi jednostkami oferowanymi w Passacie były odmiany 2.3/150 KM i 2.8/193 KM, natomiast tymi najpopularniejszymi – diesle 1.9 TDI.
Podczas, gdy poprzednie wcielenia Passata zostały oparte na bardzo prostym zawieszeniu, model B5 otrzymał skomplikowaną, wielowahaczową konstrukcję przednią. Rozwiązanie to zagwarantowało doskonałe własności jezdne oraz wysoki poziom komfortu, jednak okazało się wyraźnie mniej trwałe od poprzednio stosowanych rozwiązań. Zawieszenie to zresztą nie jedyny element B5, który niezawodnością znacznie ustępuje starszym podzespołom.
Pomimo, że piąta generacja Passata nie jest tak niezniszczalna jak poprzednicy, powszechnie uważana jest za solidnie zbudowaną i nieszczególnie awaryjną. Oczywiście dotyczy to egzemplarzy w przyzwoitym stanie technicznym, o które niestety coraz trudniej. Zakup wyeksploatowanego Passata B5 to gwarancja wysokich kosztów użytkowania, bowiem ceny zarówno części, jak i samych napraw nie należą do niskich. No cóż, przyjemność kosztuje.
Volkswagen Passat B5.5
W 2000 roku, cztery lata po rozpoczęciu sprzedaży modelu B5, Passat doczekał się face-liftingu. Volkswagen zafundował swojemu topowemu produktowi odnowioną stylistykę nadwozia, delikatnie przeprojektowane wnętrze oraz zmienioną gamę silnikową.
Z zewnątrz, model po liftingu możemy rozpoznać po grillu z chromowanym obramowaniem, nowocześniejszych reflektorach oraz odświeżonych lampach tylnych. Pod nowocześniej wystylizowaną karoserią ukryto wnętrze z kilkoma zmodernizowanymi detalami. Zestaw wskaźników otrzymał chromowane obwódki zegarów, pojawiły się też zmienione, bardziej użyteczne uchwyty na kubki.
Jeżeli chodzi o paletę silnikową, podstawowa jednostka została wzmocniona do 102 KM, pojawił się nowy, 2-litrowy silnik benzynowy, wprowadzono też istotne zmiany w wysokoprężnej serii TDI. Gama diesli wykorzystujących pompowtryskiwacze została wzbogacona o dwie nowe wersje – 1.9 TDI/115 KM oraz 1.9 TDI/130 KM. Jednostki te są do dziś bardzo cenione, bo choć okazują się nieprzyjemnie głośne, zapewniają idealny stosunek dynamiki do oszczędności.
W 2001 roku Volkswagen postanowił dać Pasatowi przepustkę do klasy wyższej – w gamie pojawiła się odmiana z potężnym motorem 4.0 W8 oferującym kierowcy aż 275 KM i 370 Nm. Silnik ten, będący połączeniem dwóch jednostek 4-cylindrowych, zagwarantował przyspieszenie do pierwszej „setki” poniżej 7 sekund i prędkość maksymalną ograniczoną do 250 km/h. W standardzie znalazł się komplet wyposażenia, napęd na cztery koła 4Motion oraz 6-biegowa skrzynia manualna (opcjonalnie 5-stopniowy „automat”).
Co ważne, przy okazji restylingu z 2000 roku, Volkswagen wprowadził także modyfikacje podzespołów mechanicznych. Dzięki zastosowanym zmianom, poprawiła się trwałość i bezawaryjność modelu. Uniknięto też „chorób wieku dziecięcego”, które w 1996 roku dotknęły wielu użytkowników Passata B5.
Volkswagen Passat B6
Kolejna, szósta generacja Passata została zaprezentowana światu w 2005 roku. Na tle poprzednika, całkowicie nowy model wyróżniał się odmienioną stylistyką, powiększonym wnętrzem oraz nowocześniejszą mechaniką.
O tym, że Volkswagen zaprojektował Passata B6 od podstaw można było się przekonać już po pierwszym spojrzeniu na nadwozie. Co prawda, ogólna bryła nadwozia nie doczekała się radykalnych zmian, jednak takie elementy jak pas przedni czy część tylna otrzymały zupełnie nowy design. Z przodu, uwagę zwróciły nowoczesne lampy i duży grill (z wyraźnie zaznaczonym logo), z tyłu pojawiły się całkowicie inne światła, a tablicę rejestracyjną sedana przeniesiono na zderzak.
Nową stylistykę otrzymało też wnętrze, które dzięki zastosowaniu nowocześniejszych kształtów i lepszych materiałów, wyraźnie zyskało na atrakcyjności. Nie jest to jednak najważniejsze – w odpowiedzi na krytyczne uwagi dotyczące obszerności Passata B5/B5.5, Volkswagen opracował bardzo przestronną kabinę pasażerską. Miejsca przybyło zarówno dla pasażerów, jak i na walizki, a Passat nie musiał już wstydzić się ilości miejsca przed konkurentami.
Wyraźną poprawę przestronności uzyskano dzięki powróceniu do poprzecznego montażu silnika, znanego z generacji B3 i B4. Co do samych silników, część przejęto po poprzedniku, w miarę upływu czasu wprowadzano też nowe jednostki. Najpopularniejsze diesle z rodziny TDI oferowane były początkowo z pompowtryskiwaczami, później Volkswagen „ugiął się” przed konkurencją i zastosował nowoczesny wtrysk paliwa typu common rail.
W 2007 roku na szczycie gamy silnikowej pojawił się motor V6 rozwijający 300 KM mocy, oznaczony symbolem R36. Rok później do sprzedaży wprowadzono nowe silniki o małej pojemności, ale wysokiej mocy (m.in. 1.4/122 KM i 1.4/150 KM). W tym samym roku ofertę odmian nadwoziowych wzbogacił model CC wyróżniający się linią nadwozia niczym w Mercedesie CLS.
W porównaniu do poprzedniego wcielenia, wprowadzono też istotne zmiany w zawieszeniu. Skomplikowaną, ale awaryjną konstrukcję przednią zastąpiono kolumnami McPhersona, z tyłu zamontowano natomiast układ czterowahaczowy. Zarówno właściwościom jezdnym, jak i poziomowi resorowania nawet dziś trudno cokolwiek zarzucić.
W kwestiach trwałości i niezawodności, Passat B6 prezentuje się niestety dość blado. Awarie elektroniki, defekty głowic w jednostce 2.0 TDI PD (z pompowtryskiwaczami) czy ślady korozji to tylko niektóre z usterek charakteryzujących szóstą generację. Na szczęście, w miarę upływu czasu jakość podzespołów sukcesywnie poprawiano, choć o początkowych wpadkach trudno będzie zapomnieć.
Volkswagen Passat B7
Kiedy w Internecie pojawiły się pierwsze zdjęcia szpiegowskie Passata B7, spodziewano się, że Volkswagen testuje całkowicie nowy model. Kiedy jednak auto doczekało się swojej światowej premiery (na minionym salonie samochodowym w Paryżu), wszystko stało się jasne – siódme wcielenie Passata ominęły radykalne zmiany, odświeżono jedynie wygląd i poprawiono mechanikę.
Najnowszy model Passata poznamy z zewnątrz po bardziej kanciastych liniach nadwozia, przeprojektowanym pasie przednim oraz mocno zmodernizowanych lampach tylnych. Już na pierwszy rzut oka widać stylistyczne nawiązania do najnowszych produkcji Volkswagena, łącznie z nową Jettą i Phaetonem po liftingu. Choć całości można zarzucić nazbyt konserwatywny charakter, nie ulega wątpliwości, że proste, acz eleganckie linie karoserii jeszcze długo będą się podobać.
A co we wnętrzu? Tu Passat B7 wyróżnia się na tle dotychczasowego modelu jedynie trudno zauważalnymi detalami. Ci, którzy mieli do czynienia z Passatem B6 zauważą delikatnie poprawione materiały wykończeniowe, przeprojektowane fotele, jak również zegarek analogowy umieszczony tuż nad konsolą środkową. Co ważne, Volkswagen nie zapomniał o wzbogaceniu wyposażenia poprawiającego komfort podróży.
Jeśli już o wyposażeniu mowa, warto zauważyć, że niemiecki przedstawiciel klasy średniej zyskał wiele innowacyjnych systemów elektronicznych. Side Assist ostrzeże kierowcę o pojazdach znajdującym się w martwym polu, Park Assist II wspomoże przy parkowaniu, Dynamic Light Assist wyłączy światła drogowe przy manewrze wymijania, a XDS przyhamuje koło tracące przyczepność, poprawiając tym samym trakcję. Ciekawym pomysłem jest układ Easy-Open umożliwiający otwarcie bagażnika bez użycia rąk – system wykrywa kluczyk znajdujący się w kieszeni i otwiera klapę po wykonaniu prostego ruchu nogą przez kierowcę/pasażera.
W Passacie numer 7, koncern z Wolfsburga zaproponował też mocno zmodyfikowane jednostki napędowe. Niemieckim inżynierom udało się połączyć podniesione parametry silników ze zmniejszonym zużyciem paliwa i zredukowaną emisją CO2. Absolutnym rekordzistą w dziedzinach ekonomiczno-ekologicznych okazuje się 105-konny motor 1.6 TDI BlueMotion, który na przejechanie 100 km potrzebuje zaledwie 4,2 litra paliwa. Dla kierowców o sportowym zacięciu (i z grubym portfelem) przygotowano natomiast silnik 3.6 V6 o mocy 300 KM.
Nowe wcielenie Passata zadebiutowało już w europejskich salonach Volkswagena. Czy również B7 okaże się bestsellerem klasy średniej na Starym Kontynencie? Wszystko wskazuje na to, że tak!