Volkswagen Jetta - na wzór "siódemki"
W salonach Volkswagena pojawiła się odświeżona Jetta. Lista poprawek nie jest kolosalna, co nie zmienia faktu, że są to zmiany na lepsze. Kompaktowa limuzyna może poszczycić się m.in. bardziej eleganckim wnętrzem, w którym nie brakuje nawiązań do Golfa VII.
Szósta generacja Jetty zadebiutowała w 2010 roku. Aby model pozostał konkurencyjny, konieczny był już facelifting. Odświeżona Jetta ujrzała światło dzienne w kwietniu ubiegłego roku na salonie samochodowym w Nowym Jorku. Nieprzypadkowo. W USA jest to najczęściej zamawiany Volkswagen.
Jetta jest rozpoznawalna i doceniania także w Europie. Od zawsze stała jednak w cieniu Golfa. Mieszkańcy Starego Kontynentu najwyżej cenią kompaktowe hatchbacki. Sedany segmentu C zyskały uznanie mniej licznych klientów o konserwatywnych upodobaniach. Nie brakuje ich w środkowej oraz wschodniej części kontynentu. Jetta spełnia również oczekiwania klientów flotowych – wygląda elegancko, jednak jej zakup stanowi znacznie mniejsze obciążenie dla budżetu od zamówienia limuzyn z półki Premium.
Pas przedni z poszerzonymi wlotami powietrza oraz grillem z trzema chromowanymi żebrami upodobnił Jettę do większego Passata, jak również optycznie poszerzył nadwozie. Z kolei bardziej rozbudowane zderzaki wydłużyły samochód o 15 mm. Jeżeli Jetta otrzyma opcjonalne "biksenony" z diodowymi światłami do jazdy dziennej, mniej wprawne oko może mieć poważny problem z odróżnieniem jej od Passata B7. Zmiany zaszły też w pasie tylnym, gdzie pojawiły się diodowe lampy (opcja), subtelniejsze światła odblaskowe oraz nowa klapa bagażnika bez wyraźnie zaznaczonej wnęki na tablicę rejestracyjną. Podobieństwa z mniejszymi sedanami Audi (A3 Limousine, A4) również trudno uznać za dzieło przypadku.
Przeprojektowane zderzaki w połączeniu z elementami aerodynamicznymi pod podwoziem obniżyły współczynnik oporu aerodynamicznego o 10%. Oznacza to niższy poziom hałasu i mniejsze zużycie paliwa przy szybszej jeździe.
Jetta została zbudowana na płycie podłogowej Golfów piątej i szóstej generacji. Dotychczas o rodzinnych konotacjach przypominało wnętrze z systemami multimedialnymi starszej daty, niestosowaną już kierownicą, płaskim panelem wskaźników czy tworzywami, które - choć dobre - jakościowo odstają od trafiających do najnowszych modeli Volkswagena.
Kompleksowe przebudowanie kabiny nie wchodziło w grę – zarówno z racji kosztów, jak i kompatybilności poszczególnych rozwiązań. Zmodernizowano więc kluczowe elementy, co i tak korzystnie wpłynęło na atmosferę we wnętrzu Jetty. Osadzone w tubusach wskaźniki przywodzą na myśl Golfa siódmej generacji. Wrażenie potęgują dekory w kolorze czerni fortepianowej, których nie zabrakło na ramionach nowej, wielofunkcyjnej kierownicy, jak również desce rozdzielczej i konsoli środkowej. Chromowane obramowanie wokół dźwigni zmiany biegów stało się bardziej subtelne. Modyfikacje nie ożywiły kabiny Jetty, które pozostało posępnie czarne. Wnętrze zaczęło jednak wyglądać bardziej szlachetnie.
Jetta otrzymała też systemy monitorujące zmęczenie kierowcy, jak również ostrzegające o możliwości kolizji z poprzedzającym pojazdem i obecności innych samochodów w martwym polu. Ostatni z wymienionych działa także podczas wyjeżdżania tyłem z miejsca parkingowego – wykrywa ruch poprzeczny w promieniu 40 metrów od Jetty.
Bagażnik mieści niebagatelne 510 litrów, a spory otwór załadunkowy ułatwia układanie walizek w jego czeluściach. Z kolei 2,65-metrowy rozstaw osi oznacza, że miejsca w kabinie nie brakuje. Zarówno w pierwszym, jak i drugim rzędzie siedzeń. Sposób wyprofilowania tylnej kanapy sygnalizuje, że podobnie jak inne kompaktowe sedany, Jetta nie jest pięcioosobowym samochodem z prawdziwego zdarzenia. Komplet dorosłych pasażerów będzie skarżył się na ograniczoną szerokość wnętrza. Zajmując miejsce za kierownicą, można mieć poważne wątpliwości, czy podróżujemy kompaktem, czy autem klasy średniej. Obszerne i optymalnie wyprofilowane fotele nie męczą nawet na dłuższych trasach, a znaczny zakres regulacji fotela i kolumny kierownicy każdemu pozwoli na znalezienie optymalnej pozycji.
Jetta punktuje też ergonomią i łatwością obsługi poszczególnych urządzeń. Kto miał styczność z najnowszymi nawigacjami, nie będzie zachwycony systemami RNS 315 oraz RNS 510. Prowadzą do celu, sprawnie przeliczają alternatywną drogę i mają sporą bazę POI, ale rozdzielczość, kompozycja menu czy uproszczony sposób prezentowania map (m.in. brak szczegółowego podglądu całej trasy) przypominają, że mamy do czynienia z elektroniką pamiętającą czasy Golfa V.
Zawieszenie stanowi, typowy dla Volkswagenów, kompromis między komfortem i bezpiecznym prowadzeniem. Potrafi sprawnie wygasić nawet krótkie nierówności nawet przy 17-calowych felgach. Przypierana do muru Jetta staje się lekko podsterowna. Wystarczy jednak zdjęcie nogi z pedału gazu, by samochód zaczął w bezpieczny i całkiem przyjemny sposób zacieśniać łuk. Układ kierowniczy jest wystarczająco precyzyjny i komunikatywny, by kierowca mógł ocenić i kontrolować sytuację. ESP zostało przesadnie wyczulone, ale gdy uzna, że prowadzącego poniosła fantazja, dosyć brutalnie przywołuje Jettę do porządku.
Zmodyfikowane silniki spełniają normę Euro 6. Do wyboru są benzynowe 1.2 TSI (105 KM), 1.4 TSI (125 i 150 KM) oraz wysokoprężne 2.0 TDI (110 i 150 KM). Do obu wersji 1.4 TSI można zamówić 7-biegowe przekładnie DSG. 150-konne 2.0 TDI może zostać sparowane z 6-stopniowym DSG. Warto dodać, że 2.0 TDI jest jednostką nowej generacji, znaną z Golfa VII. Podobnie jak 150-konne, turbodoładowane 1.4 TSI, które zajęło miejsce podwójnie doładowanego 1.4 TSI o mocy 160 KM. Oszczędni wciąż mogą zdecydować się na Jettę Hybrid. Z gamy wypadł natomiast 105-konny 1.6 TDI. W cenniku nie znajdziemy również 210-konnego 2.0 TSI.
Zainteresowani Jettą mają do wyboru trzy poziomy wyposażenia - Trendline, Comfortline i Highline. Cieszy rozsądna polityka cenowa. Standard obejmuje system audio, klimatyzację, komputer pokładowy oraz pełnowymiarowe koło zapasowe. Na najtańszą Jettę 1.2 TSI Trendline trzeba przygotować 69 290 zł. Wyposażenie, jak również osiągi - „setka” w 10,7 s i prędkość maksymalna na poziomie 194 km/h – pozwalają przypuszczać, że nawet bazowa Jetta będzie w stanie wzbudzić zainteresowanie klientów. Co ważne, spora liczba opcji jest dostępna już w wersji Trendline. By cieszyć się automatyczną klimatyzacją, nawigacją czy podgrzewanymi fotelami, nie trzeba inwestować w droższe wersje, co w przypadku azjatyckich samochodów jest regułą. Na zapewniającą dobrą dynamikę Jettę 1.4 TSI trzeba przygotować 73-78 tys. zł. Najtańszy z diesli - 110-konne 2.0 TDI - wyceniono na 80 590 zł.
Jetta pozostała niezwykle poprawnym samochodem, który jest w stanie spełnić oczekiwania klienta flotowego, jak również indywidualnego – bez względu na to, czy szuka on przystępnej cenowo alternatywy dla sedanów segmentu D, czy przestronnego samochodu dla rodziny. Największymi wrogami modelu okazuje się... koncernowe rodzeństwo. Golf VII kusi bardziej dynamiczną linią i jeszcze lepiej wykonanym wnętrzem, Octavia III oferuje bardziej przestronne wnętrze i pojemniejszy bagażnik z większym otworem załadunkowym.