Volkswagen Bulli - Powrót hipisowskiego ogórka
Pierwszy Transporter to obok Garbusa najbardziej rozpoznawalny model Volkswagena. Wszystko wskazuje na to, że podobnie jak Garbus i ten może dostać drugie życie.
W Niemczech zwano go Bulli, w Ameryce Microbus, a u nas Ogórek. Oficjalnie to pierwsza generacja modelu Transporter, która weszły, a w zasadzie wjechała do historii z pokoleniem hipisów. Trudno uwierzyć, ale wciąż atrakcyjny kształt powstał już 23 kwietnia 1947 roku i nie był dziełem samochodowych stylistów. Narysował go w swoim notatniku Ben Pon, holenderski importer samochodów Volkswagena. Była to mocno skrócona i uproszczona wersja stylistyki ówczesnych liniowych autobusów. Potem pomysł przejęli i wykończyli styliści Volkswagena, tworząc sylwetkę busa z charakterystycznym przetłoczeniem w kształcie litery V na masce.
Ten sam kształt znalazł się także na masce Bulli. Nie jest ona jednak tak obła jak w przypadku oryginału. Pewnie dlatego, że nowa generacja będzie pewnie miała silniki z przodu. Prototyp ma napęd elektryczny z akumulatorami schowanymi w podłodze, ale zapowiedziano także bardzo efektywne silniki spalinowe z bezpośrednim wtryskiem. Będą to jednostki benzynowe i wysokoprężne o pojemnościach 1,0 l i 1,4 l, a raczej nie należy się spodziewać, by Volkswagen chciał powtórzyć rozwiązanie z pierwszego Ogórka. Ben Pod narysował z tyłu swojego projektu literę M, co oznaczało silnik. Skoro samochód miał napęd na tylną oś, to i znacznie wyżej umieszczony tylny fragment podłogi, co z dzisiejszego punktu widzenia jest całkowicie niepraktyczne. Na razie cały układ napędowy samochodu jest schowany w jego grubej podłodze. Silnik elektryczny jest mniejszy niż spalinowy. Akumulatory z kolei zajmują znacznie więcej miejsca niż zbiornik paliwa. Można je jednak „porozkładać” w różnych miejscach i kształtować w sposób znacznie bardziej dowolny, niż w przypadku baku.
Prototypowy samochód jest napędzany silnikiem elektrycznym, który dysponuje mocą 85 kW i maksymalnym momentem obrotowym 270 Nm. Pozwala to na rozpędzanie samochodu do 100 km/h w 11,5 sekundy. Prędkość maksymalna samochodu wynosi 140 km/h. Silnik mógłby rozpędzić auto bardziej, ale prędkość ograniczono elektronicznie, bo im szybsza jazda tym szybciej ubywa prądu w akumulatorach. Zestaw litowo – jonowych baterii ma pojemność łącznie 40 kWh, co ma pozwolić na przejechanie nawet 300 km. W punktach szybkiego ładowania przeznaczonych dla samochodów naładowanie tego zestawu zajmuje godzinę.
Nadwozie auta ma długość 399 cm i wysokość 175 cm, co w obu przypadkach mniej niż miał oryginalny T1, ale szerokość 170 cm jest większa niż w oryginale. Bulli ma rozstaw osi 262 cm i duży, półtorametrowy rozstaw kół. Wnętrze samochodu także ma w sobie wiele atmosfery retro, ale w hipernowoczesnym wykonaniu. Karoserię pomalowano w dwóch barwach – białej i czerwonej. Ten sam zestaw pojawia się na tapicerce. W kabinie samochodu umieszczono dwie kanapy. Przednia ma oparcie dzielone w stosunku 40/60. Oparcia obydwu kanap mogą być składane, tak że powstaje płaska powierzchnia, tworząca w zasadzie wielkie łóżko. Na kanapach mieści się 6 osób, ale szerokie podłokietniki w obu oparciach sugerują, że najwygodniej byłoby czwórce. Oprócz kompletu pasażerów mieści się jeszcze bagażnik o pojemności 370 l. Składając oparcia kanapy przestrzeń bagażową można powiększyć do 1600 litrów.
W kabinie samochodu nie ma tunelu między fotelami ani nawet konwencjonalnej skrzyni biegów. Czy płaska, prostokątna centralna konsola niczego wam nie przypomina? Tak, to tablet iPad, którego dotykowy ekran zastępuje elementy sterowania zestawem multimedialnym tradycyjnie umieszczone na centralnej konsoli. Oczywiście, po zakończeniu podróży można go zabrać ze sobą. Pod uchwytem na tablet jest jeszcze niewielki panel sterowania klimatyzacją. System multimedialny wykonano przy współpracy firmy Fender, znanego producenta gitar. Z zestawami audio raczej się nie kojarzy, ale z epoką dzieci kwiatów jak najbardziej. Na legendarnej gitarze Fender Stratocaster inna legenda muzyki, Jimmy Hendrix wykonała w 1969 roku podczas festiwalu w Woodstock amerykański hymn i to wykonanie to kolejna legenda.
Tablica rozdzielcza nie zawiera obrotomierza, bo przy silnikach elektrycznych nie jest potrzebny, podobnie jak drążek zmiany biegów. Zamiast niego mamy z prawej strony tablicy rozdzielczej pokrętło, przełączające między biegiem do przodu a wstecznym i mieszczące także przycisk włączający i wyłączający silnik. Po lewej stronie tablicy rozdzielczej jest podobne pokrętło, sterujące światłami.
Bulli to na razie studyjny samochód, ale zapowiada nową, piątą linię vanów Volkswagena.