Tureckie sedany
Kompaktowe trójbryłowce z roku na rok tracą nad Wisla popularność na rzecz bardziej funkcjonalnych hatchbacków, kombi i crossoverów. Modele Linea i Fluence nie dają jednak za wygraną - kuszą rozsądnie skalkulowanymi cenami i obszernymi nadwoziami, które ocierają się wielkością o segment D.
Kompaktowe sedany Fiat Linea i Renault Fluence nieprzypadkowo są produkowane w Turcji. W tym kraju oraz na całym Bliskim Wschodzie i w Rosji samochody z nadwoziami trójbryłowymi są chętnie kupowane i cieszą się dużą estymą. To właśnie do Turcji i Rosji trafiała lwia część Oplów Astra w wersji sedan powstających w Gliwicach. W Europie Zachodniej, i w coraz większym stopniu w Polsce, nadwozia tego typu wyszły z mody, choć nadal mają jedną wierną grupę nabywców – firmy flotowe. To właśnie z myślą o nich Renault wprowadziło w zeszłym roku do oferty model Fluence. Dostępny dwa lata dłużej na polskim rynku Fiat Linea kierowany jest już głównie do rodzin potrzebujących dużego i taniego samochodu.
Genów nie oszukasz
Prezentowane sedany mają stonowane sylwetki, jednak nieco bardziej eleganckie nadwozie ma Fiat, dzięki smacznym detalom, jak kształt tylnych lamp czy lusterek bocznych. Potężne kufry w obu sedanach zgrabnie wkomponowano w resztę nadwozia, co wcale nie jest takie częste w tej grupie pojazdów. Sedan Fiata, choć zaliczany jest do segmentu C, wykorzystuje płytę podłogową modelu Grande Punto, a więc auta o segment mniejszego. Płytę co prawda wydłużono o 9 cm, ale rozstaw osi tego modelu i tak jest 10 cm mniejszy niż we Fluence. Sedan Renault powstał w oparciu o płytę podłogową kombi Megane, czyli Grandtour. Wbrew przewidywaniom francuski koncern nie poszerzył palety Megane o wersję sedan, tylko wprowadził w zeszłym roku nowy model trójbryłowy – Fluence. Obecnie jest on klasyfikowany pomiędzy Megane a Laguną.
Budowa tych sedanów w oparciu o płyty podłogowe aut z dwóch różnych segmentów ma duże konsekwencje zarówno w obszerności wnętrza, komforcie, jak i użytych we wnętrzu materiałach. Mniejszy rozstaw osi Linei przekłada się na mniejszą ilość miejsca na nogi pasażerów, ale ważniejszą konsekwencją wykorzystania w konstrukcji płyty podłogowej auta segmentu B jest znacznie mniejsza szerokość – o 8 cm w porównaniu z Fluence. Renówka jest więc zdecydowanie obszerniejsza i może np. w miarę swobodnie przewieźć trzech pasażerów z tyłu, co w Linei powinniśmy czynić najwyżej awaryjnie. Fiat za to pomyślał o nieco twardszych siedzeniach z przodu i z tyłu, które w dłuższej trasie okażą się wygodniejsze niż gąbczaste fotele Renault.
Deskę rozdzielczą Linei wyjęto wprost z modelu Grande Punto, a tę z Fluence znajdziemy w nowym Megane. Zresztą w sedanie wydaje się ona nawet lepsza, ponieważ w miejsce cyfrowego prędkościomierza zastosowano we Fluence bardziej gustowny zegar analogowy. Zestaw zegarów Renault jest również czytelniejszy niż we Fiacie. Ponadto w Linei plastiki deski rozdzielczej i obić drzwi są twarde i przeciętnej jakości, natomiast rywal zastosował miękkie, nieźle dobrane i przyjemne w dotyku tworzywa. Fiat góruje jedynie w zakresie bardziej intuicyjnej obsługi radia czy klimatyzacji. Wszystkie wymienione elementy sprawiają, że we wnętrzu Fluence czujemy się bardziej komfortowo. Najbogatsza wersja tego auta, z dwukolorową deską rozdzielczą i aluminiowymi wstawkami, bez żenady mogłaby być wykorzystana w samochodzie segmentu D.
Oba sedany mogą się pochwalić olbrzymimi bagażnikami o pojemnościach 500 litrów w Linei i 530 litrów we Fluence. Dadzą się one powiększyć poprzez łatwe opuszczanie oparć tylnej kanapy. Trudniej jest rozłożyć ładunki w bagażniku Renault, ponieważ trzeba wziąć poprawkę na potężne zawiasy, które przy zamykaniu zajmują znaczną część przestrzeni. Sprężyny gazowe, odpowiedzialne za utrzymanie klapy we Fiacie, są praktyczniejsze.
Komfort kontra precyzja
Tureckie sedany mają odmiennie zestrojone zawieszenia. Fiat jest znacznie sztywniejszy niż w Renault, dzięki czemu prowadzi się go pewniej w zakrętach. Jedynie na krótkich nierównościach zawieszenie okazuje się głośne i potrafi wstrząsnąć pojazdem. Zupełnie inaczej wygląda to w Renault. Jego zawieszenie pracuje cicho i tłumi nierówności lepiej niż Fiat. Ma się wręcz wrażenie płynięcia po jezdni. Problemy ze skutecznością tłumienia Fluence ma dopiero przy szybkim pokonywaniu drobnych nierówności. Niestety, Fluence nie prowadzi się już tak pewnie w zakrętach jak rywal. Sytuację pogarsza zdecydowanie za mocne wspomaganie kierownicy. Siła wspomagania, choć spada wraz ze wzrostem prędkości, to zawsze jest za duża. Układ kierowniczy Fiata jest mniej wspomagany, co daje złudzenie jego większej precyzji (ale tylko złudzenie).
W testowanych wersjach benzynowych standardowo montowane są pięciobiegowe przekładnie manualne. Zmiana biegów odbywa się przyjemniej we Fiacie – kolejne przełożenia wchodzą precyzyjniej, choć siłowo. We Renault wskakują one lżej, ale każdej zmianie przełożenia towarzyszy słyszalny dźwięk a czasem też haczenie. W mieście bardziej zwinna okaże się Linea za sprawą o 60 cm mniejszej średnicy zawracania. W obu sedanach, szczególną czujność musimy zachować podczas manewrów parkingowych. Przez tylną szybę widoczność jest mizerna, więc rozsądnym zakupem, zwłaszcza dla firm, mogą się okazać opcjonalne czujniki parkowania.
Inny target
W ostatnim roku Fiat ograniczył liczbę oferowanych wariantów silnikowych i wyposażeniowych Linei. Najpierw zniknął z oferty turbodoładowany silnik 1,4-litrowy T-Jet o mocy 120 KM. Niedawno wycofano również diesla 1.6 Multijet/105 KM (cennik zaczynał się od 67 700 zł). Obecnie możemy zamówić Lineę tylko z dychawicznym motorem benzynowym 1.4/77 KM w cenie od 37 490 zł za wariant Fresh. Jego wyposażenie standardowe jest symboliczne. Nie znajdziemy w nim np. radia, klimatyzacji, kurtyn i bocznych poduszek powietrznych. Zresztą poduszki te, podobnie jak ESP wymagają dopłat w każdej wersji. W standardzie Linei Fresh są za to czarne klamki i elektryczne szyby przednie. Wariant ten Fiat dedykowany jest kierowcom potrzebującym dużego i taniego samochodu rodzinnego. Za lepiej wyposażone wersje Active i Dynamic zapłacimy odpowiednio 41 990 zł i 46 990 zł.
Renault za to rozbudował gamę dostępnych wersji Fluence. Od początku sprzedaży dostępny jest model benzynowy 1.6 16V o mocy 110 KM. Jednostka ta nie zachwyca dynamiką i pozwala raczej na dostojne przemieszczanie się. Wówczas pracuje cicho i harmonijnie. W ofercie Fluence jest też motor benzynowy 2.0 16V o mocy 140 KM (ceny od 69 300 zł) oraz jednostka wysokoprężna 1.5 dCI w dwóch wariantach mocy: 90 KM (od 62 600 zł) i 110 KM (od 67 100 zł). Każdy z nich wydaje się atrakcyjniejszą ofertą niż podstawowy wariant benzynowy.
Nawet najtańszy Fluence jest przyzwoicie wyposażony, co tłumaczy jego znacznie wyższe niż w Linei ceny. Podstawowy wariant Expression jest dostępny za ok. 57 tys. zł. W standardowym wyposażeniu nie zabrakło m.in. klimatyzacji manualnej, radio CD z mp3, sześciu poduszek powietrznych, ESP, elektrycznych szyb i lusterek. Widać wyraźnie, że z taki dobór wyposażenia ma zainteresować przede wszystkim floty. Fiat daje możliwość dokupienia podobnego wyposażenia, które Fluence ma w standardzie, ale jego ceny są dość wysokie (klimatyzacja – 4 tys. zł, ESP – 2 tys. zł etc.). Fiat góruje nad rywalem rok dłuższą, bo trzyletnią gwarancją.