TruckTest 2006 cz.2
Druga część opisu nowości na rynku samochodów dostawczych w klasie do 3,5 tony, zaprezentowanych w 2006 roku, z jakimi mieliśmy okazję zapoznać się podczas zorganizowanego przez Motoryzacyjną Agencję Sierpowski TruckTestu 2006.
Ford Transit
Laureat tegorocznej nagrody Van of the Year – Ford Transit, choć jest z pewnością solidnym i „poprawnym" samochodem dostawczym, nie zaskakuje jednak nowatorskimi rozwiązaniami względem poprzednika (zaprezentowanego jedynie 5 lat temu). Największe zmiany zaszły we wnętrzu. Otrzymało ono całkowicie nową deskę rozdzielczą, której nie powstydziłby się niejeden samochód osobowy. Najważniejszą nowością jest oczywiście przeniesienie dźwigni zmiany biegów z podłogi na kokpit – koniec z długą, niewygodną i mało precyzyjną wajchą, dodatkowo ograniczającą przestrzeń w kabinie. Dużo wygodniejsze są również nowe fotele.
W kokpicie zagospodarowano sporo pojemnych i przydatnych schowków, m.in. na górnej części deski rozdzielczej, przed kierowcą i pasażerem. Ich pokrywy niestety nie pozostają w pozycji otwartej, lecz same opadają. Pomiędzy nimi znalazła miejsce dodatkowa półka oraz pomysłowy, składany stolik. Pierwsze wrażenie: nowy Transit ustępuje rywalom również przestronnością kabiny oraz widocznością z miejsca kierowcy. Wysoko poprowadzona deska rozdzielcza może ograniczać widoczność przy manewrowaniu, a lustra boczne nie mają powierzchni takiej, jak proponują inni producenci. Wciąż pewnym problemem pozostaje brak przestrzeni na lewą nogę – nadkole dość znacznie wnika w tę część kabiny. Dobre wrażenie wywołuje za to wyciszenie kabiny.
Wyróżnikiem Forda jest układ napędu – Transit występuje zarówno z napędem na koła przednie, jak i tylne, również w wersji z nadwoziem typu furgon. Co prawda wiąże się to z wyżej poprowadzoną podłogą, ale przy dużym obciążeniu pojazdu właściwości trakcyjne są zdecydowanie lepsze. Źródłem napędu w wersji przednioosiowej są nowej konstrukcji silniki Duratorq TDCi o pojemności 2,2 litra i mocy 85,110 i 130 KM (odpowiednio 250, 285 i 310 Nm maksymalnego momentu obrotowego). Tylnonapędowce czerpią energię z 2,4 litrowych silników o mocach 100, 115 i 140 KM (285, 320 i 375 Nm). Montowane są one wzdłużnie i współpracują z 6- biegową przekładnią (z wyjątkiem najsłabszej wersji 100-konnej, która ma skrzynię 5-biegową). Funkcjonalność ładowni nowego Transita pozostaje na znanym, wysokim poziomie, choć z jednym mankamentem – przegroda dzieląca ją od kabiny ma dużą wypukłość. Dość znacznie wnika ona do ładowni i przez to ogranicza możliwość np. umieszczenia wysokiej palety czy kartonów bezpośrednio przy ścianie czołowej.
Volkswagen Crafter
Największym z prezentowanych modeli dostawczych, zarówno pod kątem przestrzeni ładunkowej, długości jak i osiąganej mocy był Volkswagen Crafter, o którym pisaliśmy już w numerze wrześniowym naszego miesięcznika. Crafter jest modelem siostrzanym wobec nowego Sprintera, który od lat plasuje się w czołówce w segmencie dużych pojazdów dostawczych. Główną różnicą wobec Mercedesa są inne silniki. I to właśnie jednostka napędowa, dostępna w opcjach 88,109,136 i 164 KM może być najważniejszym elementem w konkurencji zarówno wobec utytułowanego brata z trójramienną gwiazdą, jak i w stosunku do pozostałych rywali.
W 5-cylindrowym silniku o pojemności 2,5 litra Volkswagen zaniechał typowego dla siebie zasilania poprzez pompowtryskiwacze, wybierając sprawdzoną i powszechną metodę common rail. Jednostki te zaskakują elastycznością pracy oraz osiągami, a także cechują się większą kulturą pracy od swoich poprzedników. Najmniejszych zastrzeżeń nie można mieć również do nowego układu zawieszenia Craftera. Samochód pomimo znacznych gabarytów prowadzi się bardzo precyzyjnie i pewnie, a nadwozie nie wpada w kołysanie zarówno wzdłużne, jak i poprzeczne.
Wnętrze w typowy dla Volkswagena sposób staje się niemal wzorcem ergonomii. Dźwignia zmiany biegów oczywiście w wersji zminiaturyzowanej trafiła na kokpit centralny, a całe wnętrze wypełniły liczne uchwyty, półki i schowki. Zagospodarowano je nawet pod podłogą, a duży schowek umieszczono również pod podwójną kanapą pasażera. W prezentowanej podczas testów wersji z podwyższonym dachem przestrzeni nad głową kierowcy nie wypełniał dodatkowy schowek dostępny z ładowni, jak miało to miejsce w innych autach. Co prawda to zawsze jeden schowek mniej, za to pozostawiona nad głowami przestrzeń przydaje się zwłaszcza przy przemieszczaniu się po kabinie i ogólnie zwiększa poczucie przestronności wnętrza. Nowy Crafter, podobnie jak jego brat bliźniak Sprinter, oferowany jest oczywiście w licznych wersjach nadwoziowych. Podstawowy furgon otrzymał wersję o przedłużonym tylnym zwisie, dzięki czemu pojemność ładunkowa sięga 17 m3, mieszcząc nawet 7 standardowych europalet. W porównaniu do konkurentów pewnym archaizmem jest sposób blokady kąta otwarcia tylnych drzwi za pomocą tradycyjnego, metalowego pałąka. Rozwiązanie co prawda solidne i niezawodne, ale wymagające używania rękawic chroniących dłonie przed zabrudzeniem smarem. Za to poważnym argumentem przemawiającym za Crafterem jest jego bogate wyposażenie seryjne, obejmujące m.in. adaptacyjny system stabilizacji toru jazdy ESP, dostosowujący swoją pracę do bieżącego obciążenia i rozłożenia masy w pojeździe.
Nowoczesne i bezpieczne
Współczesne samochody dostawcze to już z pewnością nie toporne, zacofane i ślamazarne konstrukcje. Najnowsze wynalazki inżynierów motoryzacyjnych trafiają do nich równie szybko, jak do wyższej klasy pojazdów osobowych, a silniki o mocach rzędu 150 koni nie należą do rzadkości.
Stałej poprawie ulegają również parametry eksploatacyjne pojazdów. Przestronne ładownie z łatwym dostępem, duże zdolności udźwigu oraz liczne możliwości adaptacji pojazdów sprawiają, że modele te idealnie dopasowują się do wymagań użytkowników – zarówno tych uniwersalnych, jak i ściśle specjalizowanych. Dobre osiągi silników idą w parze z ich wytrzymałością oraz ekonomią użytkowania. Silniki zużywają coraz mniej paliwa, a przegląd co 40 tys. km staje się powoli standardem w tej klasie. Również wnętrza nowych modeli w niczym nie przypominają siermiężnych i ubogich kabin starych aut dostawczych. Kabina samochodu dostawczego to miejsce całodziennej pracy jego kierowcy, stąd coraz większą uwagę poświęca się jego wygodzie, bo ta przekłada się na większe zadowolenie z pracy, ale i na bezpieczeństwo prowadzenia. Samochody otrzymują coraz bogatsze wyposażenie, zarówno w kwestii komfortu, jak i wspomagania działań kierowcy.
Rozwój systemów bezpieczeństwa zarówno czynnego, jak i biernego oraz zabezpieczenia ładunku, również rozpatrywanego w dwóch aspektach (uchronienie towaru przed zniszczeniem, ale i wpływ źle zabezpieczonego ładunku na bezpieczeństwo jazdy) to niemal priorytet u wielu producentów. Standardowy ABS, ASR, a czasem nawet i ESP, czujniki parkowania, zabezpieczenia ładowni – wszystko to sprawia, że jazda autem dostawczym staje się dużo bezpieczniejsza. A wszystko to z korzyścią zarówno dla właścicieli i użytkowników tych aut, jak i dla ich klientów powierzających towar oraz innych uczestników ruchu drogowego. Samochody dostawcze z pewnością czeka dynamiczny postęp i ciągłe doskonalenie tych niezwykle pożytecznych konstrukcji, którym często nie poświęca się zbyt wielkiej uwagi.