TruckTest 2006 cz.1
W segmencie pojazdów dostawczych tak obfitego w nowości roku jeszcze nie było. Niemal wszyscy producenci samochodów użytkowych z przedziału 2-3,5 t dmc zaprezentowali nowe wersje swoich modeli. Z większością nowych i zmodernizowanych konstrukcji mogliśmy zapoznać się bliżej podczas organizowanego przez Motoryzacyjną Agencję Sierpowski TruckTestu 2006.
Podczas jazd testowych w ramach TruckTest 2006 mogliśmy porównać bezpośrednio dziesięć różnych modeli samochodów użytkowych. Co prawda krótkie jazdy zapoznawcze nie pozwalają na dogłębne poznanie specyfiki pojazdu czy sprawdzenie jego walorów użytkowych, jednak jazda kilkoma konkurencyjnymi modelami jeden po drugim jest dobrą okazją do ich bezpośredniego porównania i „pierwszego wrażenia" jakie wywołują. Do dokładniejszych prezentacji najważniejszych modeli dostawczych, wrażeń z jazd oraz oceny ich właściwości użytkowych będziemy starali się jeszcze powrócić.
Tegoroczny wysyp nowości w segmencie 3,5 tonowych pojazdów użytkowych miał oczywiste odbicie w teście. W naszych jazdach uczestniczył Citroen Jumper, Fiat Ducato, Peugeot Boxer, Volkswagen Crafter (niestety zabrakło siostrzanego Mercedesa Sprintera), wciąż egzotyczny na polskich drogach Nissan Interstar (bliźniaczy wobec modeli Renault Master i Opel Movano) oraz laureat Van of the Year – Ford Transit. Wszystkie te pojazdy udostępniono w wersji najbardziej typowej dla tego segmentu, czyli klasycznego furgonu, choć pojawiającego się w różnych opcjach rozstawu osi, wysokości i długości nadwozia. Brygadową kabinę ze skrzyniowym nadwoziem posiadała Gazela z polskim silnikiem Andorii. W segmencie lżejszych pojazdów dostawczych udostępniono odmłodzony model Renault Trafic w dwóch wersjach – jako furgon oraz wygodny minibus. Małe auta użytkowe samotnie reprezentował Fiat Doblo Cargo w wersji z podwyższonym dachem.
Miłym zaskoczeniem były jazdy włosko-francuskimi trojaczkami (Fiat Ducato, Citroen Jumper, Peugeot Boxer), które różnią się praktycznie tylko przednimi elementami nadwozia i silnikami. Te samochody do tej pory nie cieszyły się zbyt wielką renomą, zwłaszcza wśród użytkowników wykorzystujących pojazdy dostawcze do realizowania ekspresowych przewozów na dłuższych dystansach. Tymczasem zwłaszcza wersja z najsilniejszym silnikiem o pojemności 3 litrów i mocy 157 KM (moment obrotowy 400 Nm) może być ciekawą alternatywą dla tych, którym zależy na sprawnym przemieszczaniu się ze znacznym ładunkiem. Gama silników nowych „trojaczków" nie jest zbyt obszerna, bowiem ogranicza się do trzech opcji. Poza wspólną jednostką 3 litrową, w Ducato montowane są jednostki 2,2 Multijet o mocy 100 KM oraz 2,3 Multijet o mocy 120 KM. W Citroenie znajdziemy 2,2 HDi o mocach 100 i 120 KM. Podczas naszych jazd sprawdziliśmy pojazdy z silnikami 100 konnymi, przy czym w Citroenie współpracował on ze skrzynią 5 biegową, a we Fiacie i Peugeocie zamontowane były przekładnie 6 przełożeniowe, zdecydowanie z korzyścią dla dynamiki i komfortu jazdy.
Wnętrze trzech samochodów praktycznie nie różni się od siebie niczym, za to w stosunku do poprzednich wersji tych modeli przełom jest ogromny. Kabina jest przede wszystkim zdecydowanie przestronniejsza i dłuższa, przez co kierowca zyskał więcej miejsca na nogi, jak i za plecami. Umieszczone pod kątem około 45 stopni i regulowane w jednej płaszczyźnie (wysuwania) koło kierownicy ma niezwykle małą średnicę, niemal jak w gokarcie czy „maluchu". Z jednej strony to zaleta, bo nie ogranicza przestrzeni przechodzeniu wewnątrz kabiny. Jednak taka koncepcja nie do końca do nas przemawia, bowiem tak małe koło kierownicy powoduje niezwykłą wrażliwość układu sterowania na najmniejszy nawet ruch. W koleinach malutka kierownica potrafi mocno zatańczyć. Większa o kilka cm średnica kierownicy pozwoliłaby na większą precyzję także przy manewrowaniu. Nie można mieć za to zastrzeżeń do widoczności z miejsca kierowcy. Duża przednia szyba osadzona jest nisko, a i deska rozdzielcza nie ogranicza obrazu tuż przed pojazdem. Duże lustra boczne z dodatkowymi zwierciadłami szerokokątnymi (opcjonalnie także z ich elektryczną regulacją) zapewniają bardzo dobrą widoczność do tyłu i na boki, choć czasami rama szyby bocznej może lekko przeszkadzać. Dźwignię biegów umieszczono oczywiście na kokpicie centralnym – inne rozwiązanie w dzisiejszych czasach byłoby archaizmem. Cieszy fakt, że konstruktorzy nowych samochodów dostawczych zaczęli na prawdę dostrzegać potencjał przestrzeni drzemiącej w wielkości deski rozdzielczej. Do dyspozycji użytkownika oddano bardzo wiele pomysłowych i funkcjonalnych schowków. Największy z nich, umieszczony w dolnej części konsoli centralnej z powodzeniem pomieści gruby segregator czy nawet laptopa. Mniejsze schowki, przegródki i wnęki umieszczono niemal wszędzie tam, gdzie dało się to uczynić. W górnej części konsoli centralnej zainstalowano podkładkę do pisania z klipsem przytrzymującym papier. W wersjach pozbawionych poduszki powietrznej dla pasażera (co miało miejsce w przypadku Citroena Jumpera) jest ona dodatkowo rozkładana do pozycji pionowej, co przydaje się do zamocowania dokumentu, na który musimy zerkać podczas pracy.
To co najważniejsze w aucie dostawczym, znajduje się jednak za kabiną kierowcy. Całkowicie od nowa zaprojektowane nadwozie nowych modeli Jumpera, Ducato i Boxera oferuje 3 rozstawy osi, 4 długości nadwozia i 3 wysokości przestrzeni ładunkowej. Wszystkie trzy testowane auta posiadały dmc równe 3,3 tony. Citroen Jumper w wersji L2H2 (czyli średni rozstaw osi, średnia wysokość) pozwalał na przewiezienie 1390 kg ładunku. Ładowność pozostałych dwóch modeli liczyła 1325 kg. Boxer o największym rozstawie osi L3 i średniej wysokości posiadał nadwozie 6 miejscowe, z dodatkową ławką, oddzieloną od części bagażowej solidną kratą. Dostęp do przestrzeni ładunkowej trójki aut umożliwiają otwierane o 180 stopni dwuskrzydłowe drzwi, z blokadą otwarcia w formie guzika w plastikowym panelu wypełniającym drzwi i ściany do połowy wysokości. Przedni napęd samochodów pozwolił na utrzymanie poziomu podłogi dość nisko, bo około 53-56 cm nad powierzchnią jezdni. Tylny zderzak pojazdu stanowi jednocześnie wygodny stopień wejściowy.
Pewne zastrzeżenia budzi jakość montażu niektórych elementów, co potwierdzało się we wszystkich trzech siostrzanych modelach. Przykładem takiego mankamentu były wypadające podczas otwierania drzwi tylnych „guziki" służące do odblokowania drzwi przy otwieraniu ich o kąt większy niż 90 stopni. Samo rozwiązanie blokady tylnych drzwi przyciskiem uznać należy za wygodne i funkcjonalne, bowiem nie wymaga ani użycia siły, ani nie naraża użytkownika na zabrudzenie rąk. Pozytywny obraz psuje tylko ta jakość montażu. Można powiedzieć, że to drobiazg i zbytnio się czepiamy. Lecz Jumper, Boxer i Ducato mają być wysokiej klasy pojazdami użytkowymi, służącymi do codziennej, ciężkiej pracy. W takich autach nawet najdrobniejsze rozwiązania powinny być dopracowane perfekcyjnie i spełniać swoje zadanie. Jak już wspomnieliśmy, generalnie w porównaniu do poprzedników poprawę ergonomii i funkcjonalności widać na pierwszy rzut oka. Jednak umiejscowienie wlewu płynu do spryskiwacza niemal nakazuje nam postawić pytanie – czy konstruktor permanentnie chce się za coś zemścić na użytkownikach? Każdy, kto choć raz musiał w warunkach drogowych (np. na stacji benzynowej) uzupełnić poziom płynu do spryskiwaczy w samochodach Fiata będzie wiedział, o czym mówimy. Tutaj koszmarne rozwiązanie siłą rzeczy przejęli również francuscy producenci, a pikanterii dodaje fakt, że wlew umieszczono tuż przy tylnym narożniku maski, zaraz przy zawiasie. Ktoś uzna, że to szczegół, którego się czepiamy? Cóż, polecamy spróbować napełnić zbiornik płynem bez pomocy specjalistycznego lejka. Prowizoryczny lejek np. z przeciętej butelki PET się nie przyda, bo nie zmieści się w średnicy wlewu, a dodatkowo maska i wlot powietrza skutecznie utrudnią dostęp.