Triumf rozsądku - Chevrolet Aveo LTZ 1.3d
Jest ciekawą propozycją dla osób zainteresowanych zakupem funkcjonalnego, komfortowego, przestronnego i oszczędnego samochodu za rozsądne pieniądze. Chevrolet Aveo w wersji sedan nie dorównuje urodą hatchbackowi, co rekompensuje przepastnym bagażnikiem.
Chevrolet Aveo. Pierwsza generacja koreańskiego auta segmentu B zadebiutowała w 2002 roku. Pamiętacie ją? Z pewnością niezbyt dobrze. Największą bolączką Aveo była mało wyrazista stylizacja. Drugą generację modelu odsłonięto w 2011 roku. Hatchback z drapieżnym przodem oraz równie wyrazistym tyłem nadwozia przypadł do gustu młodszej klienteli. Mniej ekstrawagancki sedan jest kierowany do osób o bardziej konserwatywnych upodobaniach motoryzacyjnych.
Ocena urody trójbryłowego Aveo w dużej mierze zależy od perspektywy, z której oglądamy samochód. Z przodu jest bardzo dobrze. Duża atrapa chłodnicy oraz wyodrębnione reflektory bez wspólnego klosza cieszą oko. Sylwetka samochodu jest proporcjonalna. Kufer został umiejętnie połączony zresztą nadwozia, a za sprawą mocno nachylonych słupków dachu całość wygląda dynamicznie. Na upartego można pokusić się o stwierdzenie, że Aveo bliżej do „czterodrzwiowych coupe” niż typowo budżetowych sedanów, które projektowano przy użyciu ekierki i cyrkla.
Samochód traci, gdy zaczyna być oglądany z tyłu. Aveo jest wysokie (1,52 m), ale niezbyt szerokie (1,73 m). Górna krawędź tylnej szyby wcina się w dach, co optycznie pogarsza proporcje karoserii. Projektanci najprawdopodobniej zorientowali się, że przedobrzyli – górna część tafli szkła została przyciemniona.
Wysoko poprowadzona linia dachu procentuje. Ilość miejsca nad głowami pasażerów jest ponadprzeciętna. Specyficzna niespodzianka czeka z tyłu. Nad zagłówkami nie znajduje się podsufitka tylko... szyba. Jeżeli podróż ma przebiegać w komfortowych warunkach, w Aveo powinny zasiąść najwyżej cztery dorosłe osoby. Fotele nie dają się we znaki nawet na długich trasach. Są wygodne, dobrze wyprofilowane i posiadają wystarczająco długie siedziska. W topowym wariancie LTZ pod siedzeniem pasażera znajdziemy praktyczną szufladę.
Mimo że karoseria jest smukła, przy 100-120 km/h słyszalny staje się szum powietrza opływającego nadwozie. Wtóruje mu odgłos opon toczących się po asfalcie. Na gorszych drogach można także wychwycić stuki zawieszenia walczącego z nierównościami. Między podwoziem i asfaltem jest 125 mm przestrzeni. Niewiele. Ostrożność trzeba zachować nie tylko na wybojach i progach zwalniających. Jest wskazana także w trakcie parkowania. Plastikowa dokładka przedniego zderzaka schodzi nisko i można ją uszkodzić podczas dojeżdżania do krawężnika.
Znaczne nachylenie słupków A oraz C ogranicza widoczność. Środkowy ma niefortunną lokalizację. Jest mocno wysunięty do przodu, więc podczas włączania się do ruchu oraz pokonywania skrzyżowań potrafi zmusić kierowcę do głębokiego wychylania się. Im wyższy kierowca, tym skala problemu będzie większa. Poza tym trudno narzekać na wnętrze Aveo. Jest ergonomiczne i punktuje ciekawą stylizacją, ale użycie plastików w dwóch kontrastujących kolorach nie każdemu przypadnie do gustu. Materiały są twarde, ale dzięki odpowiednio dobranej fakturze nie straszą wyglądem. Kabina prezentowałaby się szlachetniej, gdyby użyto matowych tworzyw.
Najbardziej kontrowersyjnym elementem przedziału pasażerskiego jest panel wskaźników. Nie został, jak to zwykle bywa, głęboko osadzony w desce rozdzielczej. W pierwszej chwili można odnieść wrażenie, że licznik doklejono do przygotowanego wcześniej kokpitu. Projektanci Chevroleta przekonują jednak, że to celowy zabieg, a panel jest inspirowany rozwiązaniami stosowanymi w motocyklach. W jego skład wchodzi analogowy obrotomierz oraz cyfrowy prędkościomierz i wskaźnik poziomu paliwa. Duże symbole i odpowiednie podświetlenie stanowią gwarancję perfekcyjnej czytelności zestawu. Jedynie wskaźnik poziomu paliwa mógłby zachowywać się bardziej liniowo. Ostatnie kreski gasną nieproporcjonalnie szybko.
Złącza Aux oraz USB zostały ukryte w schowku. To dobre rozwiązanie. Źródło muzyki może stale pozostawać w samochodzie i będzie chronione przed spojrzeniami amatorów cudzej własności. W pokrywie i dolnej części schowka znajdują się wycięcia – dzięki nim możliwe jest wyprowadzenie kabla na zewnątrz i zamknięcie skrytki.
Liczba oraz różnorodność schowków robi wrażenie. Przed pasażerem znajdują się dwie zamykane skrytki. Po lewej i prawej stronie konsoli środkowej ulokowano dwie wnęki na drobne przedmioty – np. telefon, klucze czy pudełka z płytami CD. Nad głową kierowcy znajdziemy pojemnik na okulary, tunel środkowy „przyjmie” trzy kubki, a do kieszeni w drzwiach można schować nawet 2-litrowe butelki. Jest też klasyczna wnęka pod radioodtwarzaczem oraz wspomniana szuflada pod fotelem pasażera. Trudno prosić o więcej.
Tym bardziej, że bagażnik 4,4-metrowego sedana ma pojemność 502 l. Wynik jest więcej niż satysfakcjonujący. Mały minus za wnikające do wnętrza zawiasy pokrywy, przeciętnych rozmiarów otwór załadunkowy, brak uchwytu do zamykania oraz wystający zamek – odrobina nieuwagi potrafi zaboleć.
Chevrolet Aveo może otrzymać tylko jeden silnik wysokoprężny o pojemności 1,3 litra. Przygotowano jednak odmiany rozwijające 75 i 95 KM. W topowym wariancie LTZ dostępny jest wyłącznie mocniejszy wariant. Po przekroczeniu 1500 obr./min silnik rusza do pracy, generując maksymalne 210 Nm przy 1750 obr./min. Aveo 1.3d nie jest demonem prędkości. Na sprint do „setki” potrzebuje 12,6 s, ale dzięki elastyczności silnika sprawia wrażenie bardziej dynamicznego.
Delikatnie traktowane Aveo odwdzięcza się niskim spalaniem. W trasie komputer pokładowy wyświetla 4,5-5,0 l/100km. W mieście można liczyć na 5,5-6,5 l/100km. Nawet kierowcy z ciężką nogą raczej nie zobaczą wyniku zaczynającego się cyfrą „7”. Niskie spalanie ułatwia pogodzenie się z przeciętnym wyciszeniem jednostki napędowej. Jest najbardziej słyszalna przed osiągnięciem temperatury roboczej, jak również powyżej 3000 obr./min. Charakterystyczny terkot diesla przenika do kabiny także przy niższych obrotach. Po zatrzymaniu w kabinie zapada głucha cisza – to efekt interwencji standardowo montowanego systemu stop-start.
Zespół napędowy nie zmusza do korzystania z wysokich obrotów. Do sprawnej jazdy wystarcza 1700-2500 obr./min. Jeżeli podróżujemy w tempie narzucanym przez kolumnę samochodów, piąty bieg można z powodzeniem wrzucać przy 60-70 km/h. „Szóstka” jest typowym nadbiegiem – dłuższym od pozostałych i wyraźnie obniżającym obroty silnika.
Zawieszenie Chevroleta Aveo bazuje na kolumnach MacPhersona i belce skrętnej. Odpowiednio dobrana charakterystyka sprężyn i amortyzatorów zapewnia poprawne prowadzenie przy zachowaniu dużej dozy komfortu. Testowanemu Aveo w skutecznym wybieraniu nierówności nie przeszkodziły koła w rozmiarze 205/55 R16. Wersje LS i LT stoją na „piętnastkach” i oferują jeszcze wyższy komfort kosztem mniejszej precyzji prowadzenia. Bez względu na wersję Aveo nie jest samochodem, który przepada za szybką jazdą. Większym prędkościom na zakrętach towarzyszą wyraźne przechyły nadwozia. Do przykręcania śruby zniechęca też duża siła wspomagania układu kierowniczego, czy średnia precyzja mechanizmu wybierania biegów.
Wyposażenie standardowe Chevroleta Aveo jest więcej niż satysfakcjonujące. Bazowa wersja LS otrzymuje ABS, ESP, sześć poduszek powietrznych, radioodtwarzacz, elektrycznie sterowane szyby z przodu, centralny zamek, a nawet tempomat! W odmianie LT listę uzupełniają ręcznie sterowana klimatyzacja, gniazdo USB, Bluetooth, komputer pokładowy, fotel kierowcy z regulacją wysokości oraz wielofunkcyjna kierownica. Tak skonfigurowanego turbodiesla - niestety tylko w wersji 75-konnej, z 5-biegową skrzynią - można kupić za 50 990 złotych, co wydaje się optymalnym wyborem.
Flagowe Aveo LTZ z metalizowanym bądź perłowym lakierem kosztuje ponad 60 tysięcy złotych, co dla wielu osób będzie kwotą trudną do zaakceptowania. Trzeba jednak przyznać, że najlepsza wersja małego Chevroleta jest należycie wyposażona. Posiada system multimedialny MyLink z 7-calowym dotykowym ekranem i prostym w obsłudze menu, 16-calowe alufelgi, tylne czujniki parkowania oraz obszytą skórą kierownicę. Warto też dodać, że przewidziany dla Aveo LTZ turbodiesel generuje 95 KM.
Chevrolet Aveo dowodzi, że przygotowanie dobrego samochodu za rozsądne pieniądze jest jak najbardziej możliwe. W poszczególnych kategoriach – przestronność wnętrza, właściwości jezdne, osiągi, wyposażenie standardowe i opcjonalne – koreański sedan nie jest liderem. W żadnej dyscyplinie auto nie zalicza jednak wpadki, więc obraz całości jest pozytywny. Asa w rękawie Aveo odkryjemy sięgając po kalkulator. Chevrolet, szczególnie w wersji LT, jest sporo tańszy od podobnie wyposażonych konkurentów.