Toyota RAV4. Nadal w formie
Toyota RAV4 była pierwszym kompaktowym SUV-em na świecie. Na swoją markę pracowała przez okrągłe 25 lat, ciągle pozostając w dobrej formie. Tylko czy zdoła ją utrzymać przez kolejne lata?
To niewyobrażalnie trudne, by utrzymywać topową formę latami. W świecie sportu nie zdarza się to często, a ci, którym się to udaje, zostają bohaterami, stają się częścią historii. Pomyślcie o Muhammadzie Alim, Michaelu Jordanie, Pele, Michaelu Schumacherze czy Rogerze Federerze. Można nie interesować się sportami, którymi się zajmowali, ale znamy ich wszyscy – i wszyscy wiemy dlaczego.
Toyota podobnie – utrzymywała wysoką formę latami. Tworzyła świetne, ciekawe i przede wszystkim niezawodne samochody. Nie powiem, że coś się stało z jakością produkcji, ale w ciągu tych wszystkich lat, takie mam wrażenie, dział projektowy gdzieś się potknął, złapał jakąś kontuzję i nie wracał do możliwości sprzed lat.
Ich samochody stały się trochę… nudne. Aż sam prezes Toyoty krzyknął w końcu „Nigdy więcej nudnych samochodów!” I oto jesteśmy, razem z nową Toyotą RAV4. Udało się przełamać rutynę?
Nowa Toyota RAV4 – dynamiczna, duża
Nowe RAV4 może się podobać. Może się też nie podobać, ale nikt nie powie, że jest nudne i bez wyrazu. Ma dużo ostrych przetłoczeń, reflektory LED, fajny grill, podwójne końcówki układu wydechowego i jako całość, bardzo dynamiczną bryłę. Zupełnie, jakby to był… Lexus.
To wrażenie, jakby RAV4 było bliżej Lexusa nie odpuszcza nas we wnętrzu. Materiały są naprawdę dobrej jakości, a deska rozdzielcza wygląda ciekawie – chociaż na pewno nie jest tak pogięta, jak w NX-ie.
Jeśli nawet nie byliśmy fanami dizajnu nadwozi Toyoty, to trzeba przyznać, że przez ostatnie lata stworzyli masę świetnie wyglądających foteli – mówimy o Aurisie, C-HR-ze, Priusie, poprzednim RAV4, prawie wszystkim z segmentu C w górę. I w nowym RAV4 fotele również od razu przykuwają uwagę.
Kabina Toyoty RAV4 nie straciła na przestronności, a przecież samochód jest odrobinę krótszy. To „odrobinę” to 5 mm. Szerszy jest o centymetr, wyższy o centymetr, a przy tym też prześwit jest wyższy o 1,5 cm. Rozstaw osi wynosi o 3 cm, ale obiecująco wygląda też rozstaw kół, który jest aż 4,5 cm szerszy z przodu i o 6,5 cm szerszy z tyłu.
Co to wszystko znaczy? Samochód jest niższy i ma szerzej rozmieszczone koła – to więc znacząco powinno poprawić stabilność prowadzenia. Do tego dodajmy jednak rozstaw osi, który wynosi 2,69 m, czyli o 3 cm więcej i ten duży samochód staje się jeszcze większy wewnątrz.
Na przestrzeń nie może tu nikt narzekać – i z przodu, i z tyłu spokojnie zmieści się te 4, może nawet 5 osób, choć dla 5 dorosłych będzie trochę za wąsko.
Bagażnik to kolejny element, który w RAV4 urósł, bo mieści teraz 580 litrów, a po złożeniu foteli nawet 1960 litrów. Kawał samochodu.
Wróćmy jednak jeszcze do wnętrza. Nowa kierownica wygląda nowocześnie, podobnie, jak 8-calowy ekran systemu multimedialnego i panel dwustrefowej klimatyzacji. To jednak standard, a są też gadżety, których wcześniej raczej nie widzieliśmy – to na przykład lusterko wsteczne, które może wyświetlać obraz z kamery cofania. Jak w takiej sytuacji narzekać na widoczność do tyłu? Ta nie będzie problemem, nawet jeśli z tyłu siądzie piąta osoba, albo zapakujemy bagażnik po dach.
Hybryda tu pasuje!
Testowaliśmy wersję z napędem hybrydowym. To 2,5-litrowy silnik benzynowy pracujący w cyklu Atkinsona. Taki cykl charakteryzuje się wyższą sprawnością, i mniejszym zużyciem paliwa w zakresie średnich obrotów, ale nie pochwali się takimi osiągami, jak silnik pracujący typowo, w cyklu Otta.
Niemniej, ten 2,5-litrowy wolnossak osiąga 177 KM. Razem z silnikiem elektrycznym, w wersji przednionapędowej RAV4 oddaje do dyspozycji 218 KM i 208 Nm, a w wersji z napędem na cztery koła 222 KM i 221 Nm.
Nowa wersja przekładni e-CVT częściej utrzymuje silnik w zakresie niskich lub średnich obrotów i to przekłada się na w końcu tak cichą jazdę, jak byśmy tego oczekiwali od hybrydy. To przekłada się też na zużycie paliwa, które w trasie może wynieść nawet 6 l/100 km, choć bardziej realne jest 7-8 l/100 km; a w mieście może spaść nawet poniżej 4 litrów. W dużym SUV-ie!
Niestety, jeśli mówimy o już naprawdę dynamicznym przyspieszaniu, czyli takim, podczas którego 100 km/h pojawi się na liczniku po 8,4 s, charakterystyczne wycie na wysokich obrotach powraca. Nie można jednak Toyocie odmówić, że poprawa jest nadal duża.
Nowa Toyota RAV4 ma dość unikalne podejście do napędu na cztery koła, co ma sprawić, że samochód będzie bardzo dobrze radził sobie w terenie.
RAV4 ma system zintegrowanego zarządzania napędem. W zależności od wybranego trybu jazdy, dostosowywane jest wspomaganie kierownicy, praca hamulców, przepustnicy, skrzyni biegów i modulowany jest moment obrotowy. Do tego dochodzi jeszcze Trail Mode, czyli system napędu na cztery koła, dzięki któremu jeśli jedno koło nie ma przyczepności, może zostać zblokowane nawet w całości, by moment powędrował tam, gdzie jest przyczepność. RAV4 wyjdzie z opresji samo, dostosowując pracę przepustnicy i przełożenie do tego, co się dzieje pod kołami. A jeśli chodzi o sam napęd, to może on być rozdzielany od stosunku 100:0, do 20:80.
Podróżowanie nowym RAV4 odpowiada temu, jak ten samochód wygląda. Kiedy trzeba, jest dość dynamiczny. Przez cały czas dominuje tu jednak komfortowa charakterystyka, która doskonale pasuje do tego dużego wnętrza. „RAV-ka” płynie po nierównościach, nie traci stabilności nawet w zakrętach z podbiciami.
To taki samochód rodzinny z pazurem. No dobrze – z małym pazurkiem.
Nowa Toyota RAV4 – dobrze wykonana, dobrze jeździ…
Nie można powiedzieć, że Toyota spała przez ostatnie kilka lat. Tworzyli naprawdę dobre hybrydy w czasach, kiedy niezawodność nie jest w cenie – a tutaj słyszymy doniesienia, że jedna Toyota za drugą osiągają milionowe przebiegi jako taksówki.
Brakowało im jednak nieco polotu. Ciekawej stylistyki, która nie tylko wyróżniałaby się – bo to akurat robiła – ale która też byłaby w jakiś sposób porywająca. Napęd był dopracowany, ale brakowało mocniejszych wariantów.
A teraz? Jest Supra, jest GT86, nowa Corolla też ma mocne silniki i świetnie wygląda, jest też wygodne Camry i… jest RAV4.
To właśnie ten samochód łączy codzienną praktyczność z wyglądem, który wzbudza emocje, ale i sam samochód o wiele bardziej angażuje teraz w jazdę. To z pewnością dobry kierunek dla Toyoty, a po tym, co widzieliśmy w RAV4, możemy śmiało powiedzieć: Toyota robiła dobre samochody – ale teraz robi je jeszcze lepiej.
Redaktor