Toyota Hilux - Mega macho
Każdy facet powinien mieć coś takiego - powiedział z nieskrywaną zazdrością jeden z moich kolegów zadzierając w górę głowę z okna swojego Opla Astry zaparkowanego obok Hiluxa. Trudno mi się z nim nie zgodzić.
Kiedy pierwszy raz jechałem Hiluxem dwie generacje tego modelu temu był to w zasadzie traktor – w kabinie było spartańsko, głośno z dużą ilością wibracji tworzonych przez mocnego turbodiesla. Poprzednia generacja znacznie zbliżyła się do samochodu. Było w niej znacznie przytulniej, bardziej komfortowo.
Tym razem trafił do mnie Hilux w najnowszej wersji, zmodernizowanej na rok 2012. Modernizacja objęła nowy przód, , zmodyfikowane tylne lampy i odnowione wnętrze. Przód został całkowicie odnowiony. Motyw litery V na masce ma teraz znacznie węższą podstawę i zaczyna się już w dole atrapy chłodnicy, gdzie tworzą go zgrubienia poprzeczek, nieco upodabniających Hiluxa do innych terenowych aut Toyoty. Sama atrapa chłodnicy, podobnie jak zderzak i reflektory także ma całkiem nowy kształt.
W kabinie jeszcze wyraźniej czuć atmosferę zbliżoną do zwykłych aut osobowych. Hilux wyróżnia się jednak dużą ilością miejsca. Samochód ma długość 525,5 cm, szerokość 183,5 cm i wzrost wysokiego faceta – 181 cm. Na szczęście mocne progi ułatwiają nawet niższym osobom wygodne wsiadanie do kabiny.
Przemodelowano nieco górną część deski rozdzielczej, ale zmiany są raczej kosmetycznie niż funkcjonalne. Nieco inaczej wykończono boki centralnej konsoli, przy której nadal są dwie niewielkie półki. Tablica rozdzielcza to teraz pojedyncza płaszczyzna, choć nadal tworzą ją trzy nakładające się częściowo na siebie koła z centralnie umieszczonym prędkościomierzem. Poprzednio prędkościomierz był otoczony plastykową tuleją, tworzącą wrażenie trzech odrębnych zegarów.
Pod centralną konsolą jest duży, szeroki tunel, na którym jest drążek zmiany trybu pracy automatycznej skrzyni biegów i drugi, służący do przełączania napędu. Obok nich pozostało miejsce na małą półkę i uchwyt na kubek.
Na dotykowym ekranie na centralnej konsoli znalazłem obrazki znane z nowego Yarisa – taki sam układ wyboru stacji radiowych czy obsługi muzyki z zewnętrznego dysku czy odtwarzacza MP3, które można wpiąć w system za pomocą gniazd audio i USB w dolnej części centralnej konsoli. Nawigacja satelitarna ma wyraźną i atrakcyjną grafikę. Działa skutecznie i szybko wybiera trasy alternatywne, kiedy zjeżdżamy z wyznaczonej trasy, nie denerwując wiecznym marudzeniem: zawróć, jeżeli to możliwe.
Miejsca w kabinie jest naprawdę dużo. Nie mogą narzekać nawet wysocy pasażerowie na tylnej kanapie. Jeżeli odczujemy jakiś brak, to będzie dotyczył miejsca na bagaż. W kabinie mamy tylko schowki pod siedzeniem tylnej kanapy. Pozostaje skrzynia ładunkowa, więc jeżeli zamierzamy wykorzystywać Hiluxa jako auto osobowe warto pomyśleć o zakryciu jej. W opcjach jest kilka możliwości.
Zdziwił mnie także tylko biodrowy pas bezpieczeństwa na środku tylnej kanapy. Szkoda także, że nie pomyślano o możliwości odchylania jej oparcia i wykorzystywania miejsca za nią jako dodatkowej przestrzeni bagażowej.
Miałem do dyspozycji mocniejszą wersję, napędzaną trzylitrowym turbodieslem. Ma on moc 171 KM, a w wersji z automatyczną skrzynią biegów ma maksymalny moment obrotowy 360 Nm, dostępny już od 1400 obrotów (w połączeniu ze skrzynią manualną moment wynosi 343 Nm). Masywny samochód ma niemal dwie tony, więc nie ma co spodziewać się po nim błyskawicznych reakcji. Stała obecność pomruku silnika to jeden z elementów budowania wizerunku macho, ale muszę przyznać, że jego charakter nieco mnie denerwował. Miałem wieczne wrażenie, że silnik się męczy, nawet kiedy obrotomierz wskazywał tylko 1500 obrotów.
Maksymalna prędkość tego samochodu to 175 km/h, a przyspieszenie wynosi 11,9 sekundy. Spalanie według danych fabrycznych wynosi średnio 8, 9 l. Mnie wyszło 9 l, ale sporo jeździłem poza terenem zabudowanym.
Hilux jest samochodem przygotowanym do jazdy w terenie – może mieć napęd na 4 koła, dołączany za pomocą wspomnianej wcześniej dźwigni. W normalnych warunkach mamy napęd tylko na tylną oś. Dźwignia pozwala włączać napęd 4x4 w wersji drogowej i terenowej. Duże koła i wysokie zawieszenie pozwalają stawiać czoła nawet trudnemu terenowi. Na drodze trzeba się jednak liczyć z kołysaniem nadwozia. Muszę jednak przyznać, że zajęcie miejsca za kierownicą błyskawicznie zmieniło moje nastawienie do jazdy. Dostojne poruszanie się samochodu błyskawicznie przyjąłem za swoje naturalne potrzeby i miałem wrażenie, że samochód jest bardziej dynamiczny niż wskazują na to jego osiągi, w czym pewnie swój udział miał wyraźnie dobiegający do kabiny odgłos pracy silnika i tworzone przez niego wibracje. Płynący drogą samochód wydaje się bardzo stabilny i pewny. Zza kierownicy auto wydaje się znacznie zgrabniejsze, niż wydawało się patrząc na jego masywną sylwetkę.
Auto ma kamerę cofania zamontowaną na tylnej klapie. Przy wymiarach Hiluxa to przydatny element. Minusem jest jednak przygasanie ekranu po włączeniu świateł, co po zmroku dodatkowo utrudnia obserwowanie obrazu z kamery. Na szczęście widoczna z kabiny wyraźna krawędź skrzyni ładunkowej ułatwia cofanie.