Toyota GT 86 - powrót emocji sprzed lat
Jeszcze kilka lat temu Toyota kojarzyła się fanom motoryzacji z ogromną dawką emocji. Na rynku królowały bowiem takie modele jak Supra, Celica czy MR2. Niestety strategia firmy się zmieniła, a emocje i duża dawka adrenaliny została zamieniona na rozsądek, ekonomię i jak największe zyski ze sprzedaży. Na szczęście teraz, we współpracy z Subaru powstał model, który może zafundować kierowcy powrót do korzeni sprzed lat. Poznajmy bliżej Toyotę GT 86.
Premiera nowego modelu odbyła się w zeszłym roku. Każdy fan motoryzacji i mocnych emocji z niecierpliwością wyczekiwał tej chwili, aż wreszcie 30 listopada 2011 roku podczas targów motoryzacyjnych w Tokio cierpliwość wszystkich została wynagrodzona. Światło dzienne ujrzała Toyota GT 86 – stosunkowo niedrogi, kompaktowy, czteroosobowy samochód sportowy dający czystą radość z jazdy. Na to czekało wielu fanów motoryzacji na całym świecie.
Początków powstania Toyoty GT 86 można upatrywać w 2009 roku, kiedy to we współpracy z Subaru powstał projekt niewielkiego, tylnonapędowego auta typu coupe, z dwulitrowym silnikiem pod maską. Od tego czasu światło dzienne ujrzało wiele wersji nowego modelu, aż wreszcie w 2011 roku zobaczyliśmy ostateczne dzieło w postaci Toyoty GT 86, Subaru BRZ oraz Sciona FR-S. Ten ostatni pojawi się prawdopodobnie jedynie na rynku w USA.
Wiele osób marzyło, aby na rynek trafił następca słynnej przed laty Supry. Niestety już na pierwszy rzut oka widać, że nowa Toyota GT 86 ma niewiele wspólnego ze słynną poprzedniczką. Po pierwsze jest o wiele mniejsza, więc można ją utożsamiać raczej z Celicą. Z drugiej strony jednak mamy do czynienia z tradycyjnym napędem na tylne koła z silnikiem z przodu. Aby pogodzić ambicje miłośników Supry i Celici możemy przyznać, że Toyota GT 86 czerpie po trochu z obu modeli – niewielka i zwinna jak Celica, tylnonapędowa i zwariowana jak Supra. Nowy model GT 86 czerpie również sporo z kultowej już Toyoty 2000GT z końca lat 60-tych.
Jeśli jesteśmy już przy napędzie, zajrzyjmy pod maskę. Znajdziemy tam lekki, dwulitrowy i czterocylindrowy silnik typu bokser o mocy 200 KM przy 7000 obrotów na minutę oraz maksymalnym momentem obrotowym wynoszącym 205 Nm. Silnik jest konstrukcji Subaru wzbogacony technologią D-4S Toyoty. Co prawda moc nie imponuje na papierze, ale w praktyce może okazać się wystarczająca do przyjemnej, sportowej jazdy i pokonywania zakrętów na torze miłym, kontrolowanym poślizgiem. Auto jest dość lekkie, zaś napęd na tył pozwoli na wywijanie efektownych oberków.
Model GT 86 może być wyposażony w dwa rodzaje sześciobiegowych skrzyń biegów: skrzynię manualną o krótkim drążku, pozwalającą na szybkie, precyzyjne zmiany przełożeń, oraz skrzynię automatyczną z manetkami zmiany biegów umieszczonymi za kierownicą. Jeśli zależy nam na ostrej, sportowej jeździe z pewnością lepszym wyborem będzie skrzynia manualna, jeśli jednak większość czasu spędzimy w mieście lub w trasie, rozsądniejsza wydaje się być skrzynia automatyczna.
Według producenta, wnętrze Toyoty zostało wykonane tak, aby być jak najbardziej przyjazne kierowcy. Pominięto tutaj kwestie stylistyczne, choć trzeba przyznać, że wszystko wygląda przyzwoicie, zaś na pierwszy plan wypchnięto wygodę. Jak twierdzi Toyota, układ deski rozdzielczej pozwala podczas sportowej jazdy na ogarnięcie wzrokiem wszystkich elementów. Również fotele wyglądają „pro-sportowo” – trzymanie boczne i kontrola nad pojazdem jest najważniejsza. Oczywiście w codziennej jeździe również się sprawdzą, ale na przesadny komfort nie ma co liczyć - przecież to auto sportowe.
W sprzedaży pojawią się trzy wersje nowego modelu. Dwie pierwsze określają poziom wyposażenia, zaś trzecia, która trafi tylko na wybrane rynki będzie wyposażona… prawdę mówią praktycznie w nic. W tej wersji dostaniemy stalowe felgi, całkowicie pozbawione gadżetów wyposażenie – mówiąc wprost – całkowicie wygolony model w sam raz do sporych modyfikacji i przeróbek. Na chwilę obecną nie wiadomo jeszcze czy na rynek trafią inne wersje z mocniejszymi silnikami, ale jeśli sprzedaż okaże się zadowalająca, być może wkrótce doczekamy się wersji z silnikiem o mocy 250 lub 300 KM.