Toyota Camry. Kupujesz? Możesz mieć problem
Toyota Camry była swego czasu bardzo popularnym modelem w Polsce. Duża, wygodna, dobrze wykonana, niezawodna. Wiele osób nadal patrzy na jej trzecią generację z sentymentem. Czy spotkanie po latach będzie równie pozytywne?
Ile lat można produkować jeden samochód? Volvo sprzedawało XC90 aż przez 12 lat. Toyota utrzymywała na rynku Avensisa trzeciej generacji przez 9 lat. A teraz mówi mu „dobranoc” i zastępuje go Camry.
Chociaż Avensisa można było kiedyś spotkać na każdym kroku, na tyle wysłużona konstrukcja musiała w końcu ustąpić. Następca jednak nie został wyłoniony – przywrócono za to Camry.
Jaka jest?
Toyota Camry – elegancka limuzyna
Stylistyki Toyoty można nie lubić, ale temu modelowi nie można odmówić tego, że się wyróżnia na drodze. Toyota stworzyła sporą limuzynę o długości 4,85 metra. Trójbryłowe nadwozie Camry wygląda proporcjonalnie, klasycznie – tak, jak lubią klienci tego typu samochodów.
Jak jednak można zauważyć, Camry wpisuje się w nowe założenia stylistyczne Toyoty – Under Priority Catamaran. Mam wrażenie, że to zbitka zupełnie losowych słów z generatora, ale bynajmniej elementy tej stylistyki nie są przypadkowe.
Duży, trapezoidalny grill z poziomymi listwami optycznie poszerza Toyotę Camry. Stąd mocno wyróżniają się boki samochodu – i to podobno ma przypominać ten katamaran, czyli dwukadłubowy jacht.
Jak to w Toyocie, wiele elementów jest tu kanciastych, a nisko – optycznie – poprowadzona linia maski i dachu jeszcze podkreśla te dynamiczne kształty.
Już patrząc z zewnątrz, możemy zauważyć, że Toyota Camry ma całkiem spory bagażnik. 524 litry wystarczą raczej każdemu.
Zróbcie coś z tym systemem! Wnętrze Toyoty Camry
Na zewnątrz były ulewy, więc w trakcie testu Toyotę Camry dużo częściej oglądaliśmy od środka. Uciekaliśmy przed deszczem i dopiero na parkingu podziemnym udało się zrobić parę zdjęć.
W tej ciemnej scenerii od razu zauważamy ładne podświetlenie wnętrza, elegancką, jasną skórę, ciekawie narysowaną deskę rozdzielczą. Jakość materiałów i ich spasowanie stoją na naprawdę wysokim poziomie – ale w końcu Toyota Camry to bliźniak Lexusa ES.
Efekt psuje tylko system multimedialny. Projektanci mogliby w końcu jakoś go zmodyfikować, użyć bardziej nowoczesnych kolorów, zmienić wygląd map. Teraz – przynajmniej z wyglądu – jest jak sprzed kilku lat, a w przypadku tego typu systemów to przepaść.
Nie ma też funkcji łączności z telefonami, bez których wiele osób nie wyobraża już sobie jazdy samochodem. CarPlay i Android Auto mają się jednak pojawić w najbliższych aktualizacjach, więc moje słowa (oby!) szybko stracą aktualność.
Toyota Camry to taka limuzyna, która rozmiarem jeszcze nie zbliża się do Lexusa LS, ale już oferuje mnóstwo miejsca, zarówno z przodu, jak i z tyłu. Osoby podróżujące z tyłu mogą regulować kąt oparcia kanapy – nawet elektrycznie!
Wyposażenie związane z bezpieczeństwem jest bogate już w podstawowej wersji. Bez dopłaty dostaniemy układ rozpoznawania znaków, pomagający utrzymać tor jazdy na jednym pasie i aktywny tempomat. 2-strefowa klimatyzacja to też standard, a jako opcja jest też klimatyzacja 3-strefowa. W bogatszych wersjach Toyoty Camry, z Executive na czele, dostajemy jeszcze nawigację, skórzana tapicerkę, podgrzewane fotele, czy w pełni LED-owe oświetlenie. Jest też system monitorujący martwe pole i asystent wyjazdu z miejsca parkingowego. To po prostu nowoczesny, bezpieczny samochód.
Co za komfort!
A do tego jest jeszcze wygodny. To samochód do wchłaniania kilometrów i tak się też w nim czujemy, na krótkich i na długich trasach. Zawieszenie Toyoty Camry zostało zestrojone właśnie z uwaga na komfort, to po prostu czuć.
Nie zapominajmy jednak, że to hybryda, w dodatku dobrze wyciszona, więc do tego dochodzi jeszcze komfort akustyczny. Nie byle jaki, bo dodatkowo wyciszono podłogę i prawie cały dach, a także zadbano o taką aerodynamikę, która ogranicza powstawanie hałasu. Również skrzynia e-CVT zyskała nowy program, który pozwala Camry poruszać się nawet przez 50% czasu wyłącznie na silniku elektrycznym i znacznie rzadziej wkręca silnik na niepotrzebnie wysokie obroty.
Nowa generacja hybryd Toyoty odpowiada na wiele zarzutów poprzedników. W Camry mamy pod maską 2,5-litrowy, wolnossący silnik benzynowy, który razem z silnikiem elektrycznym daje 218 KM i 320 Nm momentu obrotowego.
100 km/h osiągniemy już w 8,1 sekundy, a prędkość maksymalna, co nie jest typowe dla hybryd, wynosi aż 210 km/h. Te liczby nie znaczą jednak tak wiele, jak silnik gotowy, by w każdej chwili, z niemal zerowym opóźnieniem, wystrzelić samochód do przodu.
Dynamika hybrydowej Toyoty Camry jest więc na bardzo dobrym poziomie, co sprawdza się już nie tylko w mieście, ale i w trasie, gdzie hybryda staje się w końcu alternatywą dla silnika Diesla. Może nadal zużywa trochę więcej paliwa, szczególnie jeśli jedziemy bardziej dynamicznie – w trasie można było zobaczyć wyniki w okolicach 7-8 l/100 km, ale w mieście ten wynik obniży się do jakichś 6 l/100 km. Dokładne wyniki pomiarów możecie oczywiście zobaczyć w naszych filmach.
Zaprojektowane specjalnie dla tego modelu zawieszenie również radzi sobie z dynamiczną jazdą. Camry prowadzi się pewnie. Jak już jednak wspomniałem, testowaliśmy ten model głównie w ulewnym deszczu. I w takich warunkach, jeżdżąc hybrydą, ten natychmiastowo dostępny moment trzeba uwzględniać podczas mocnego przyspieszania. Nagły wzrost momentu to też nagłe wywołanie poślizgu przedniej osi. Trzeba więc nauczyć się jeździć płynnie, ale w hybrydach to wychodzi raczej naturalnie.
Nie jest tajemnicą, że Toyota Camry jeździła po Stanach Zjednoczonych, Japonii czy Australii już dwa lata, zanim trafiła do Polski. Wygląda też, jak taka amerykańska limuzyna, więc początkowo mieliśmy pewne obawy co do dokładności prowadzenia, a szczególnie układu kierowniczego. Niepotrzebnie – układ kierowniczy jest dość bezpośredni i nie odbiega od standardów konkurencji.
Kupujesz Toyotę Camry? Możesz mieć problem
Nowa Toyota Camry utrzymuje pozytywne skojarzenia z ostatnimi Camry, które były sprzedawane w Polsce. Nieźle wygląda, jest bardzo komfortowa, dobrze wykończona i wyposażona, a jako hybryda na pewno będzie też niezawodna. Kto, jak kto, ale Toyota trudni się tym już od 20 lat.
Ceny nowej Toyoty Camry zaczynają się od 141 900 zł, a najdroższa Executive jest 20 tys. zł droższa. I ta cena – w odniesieniu do tego, co Camry oferuje – robi tu bardzo dobre wrażenie. Tak dobre, że na 2000 sztuk, które zostały przydzielone na ten rok Polsce, 800 sprzedano, jeszcze zanim ktokolwiek mógł tym samochodem pojeździć.
Jeśli i Wam podoba się taka Toyota, prawdopodobnie trzeba będzie uzbroić się w cierpliwość i poczekać na Camry.
Redaktor