Toyota C-HR Hybrid - po mieście na co dzień
W ostatnich miesiącach Toyota C-HR zdążyła solidnie namieszać na rynku miejskich crossoverów. W samym styczniu ponad 600 szczęśliwców zarejestrowało właśnie ten model jako swoje nowe auto. Choć z każdym dniem ich przybywa, to mimo wszystko widok charakterystycznego nadwozia w kolorze niebieskim wciąż przyciąga zazdrosne spojrzenia. Warto jednak skonfrontować pierwsze wrażenie z odczuciami korzystania z C-HR'a na co dzień, tak po prostu. To w końcu życie w miejskiej dżungli dostarcza co chwilę nowych okazji do przetestowania najnowszej hybrydy Toyoty.
Dzień 1: do pracy i z powrotem
To prawdopodobnie jedna z pierwszych regularnych tras, która przychodzi nam do głowy w kontekście podróży własnym samochodem. Zakładając, że Toyota C-HR ma służyć przede wszystkim w sporym mieście, możemy przyjąć założenie, że nasze mieszkanie na obrzeżach jest oddalone od miejsca pracy o kilka kilometrów. Z pozoru to niewiele, jednak na tak krótkim dystansie czyha na nas wiele potencjalnych przeszkód i zagrożeń. Zazwyczaj, wyjeżdżając z osiedla z prędkością nie większą niż 8km/h i tak obawiamy się pierwszego bolesnego zetknięcia z serią progów zwalniających. W przypadku Toyoty CH-R na ratunek przybywa komfortowe zawieszenie, czerpiące z klasycznych, sprawdzonych rozwiązań - kolumny McPhersona z przodu i podwójne wahacze z tyłu. W zestawieniu z prześwitem na poziomie prawie 15 cm pozwala to bezpiecznie i spokojnie pokonywać nierówności charakterystyczne dla przestrzeni miejskiej. Progi, studzienki, krawężniki czy koleiny nie stanowią problemu.
Mimo wszystko nawet spory prześwit nie pozwala na szaleństwo w postaci “omijania” wszystkich korków górą. C-HR ma jednak na pokładzie tajną broń, która być może jeszcze nie pozwala na przeskakiwanie drogowych zatorów, jednak z pewnością czyni je bardziej znośnymi, nie tylko dla kierowcy, ale i otoczenia. Tryb jazdy EV pozwala na korzystanie tylko i wyłącznie z zasilania silnikiem elektrycznym przy spokojnej jeździe, nie przekraczając prędkości 60 km/h. To okoliczności typowe właśnie dla miejskich korków. Dzięki temu zyskujemy nie tylko błogą ciszę w kokpicie, ale przede wszystkim nie “dorzucamy” naszych spalin do otoczenia. Nieskończone kolejki do świateł to też dobra okazja do docenienia bezstopniowej skrzyni E-CVT. Delikatnymi ruchami nogi na hamulcu jesteśmy w stanie kontrolować nasze powolne przemieszczanie się w obranym kierunku.
Po dotarciu do pracy podejmujemy kolejne wyzwanie. Często na zatłoczonych parkingach ciężko znaleźć miejsce nawet dla auta o kompaktowych wymiarach. Jeśli 4,3 m długości i 1,8 m szerokości w przypadku Toyoty CH-R to “na oko” zbyt dużo na dane miejsce postojowe, zawsze możemy zostać wyręczeni przez system automatycznego parkowania. W tej sytuacji kontrola prędkości to jedyne, co pozostaje do zrobienia przez kierowcę. Wystarczy, że miejsce jest dłuższe od auta o ok. 90 cm, a na pewno się zmieści i to bez naszej pomocy. Co ważne - SIPA działa zarówno w przypadku parkowania równoległego, jak i prostopadłego. To miłe, kiedy ktoś zrobi to za nas.
Na pewno miłe będą też zazdrosne spojrzenia kolegów z pracy. Łatwo przewidzieć, że pod koniec dnia któryś z nich zacznie nalegać na zabranie się na pokład C-HR'a w drodze powrotnej do domu. O ile bez problemu pomożemy trzem znajomym, o tyle czwarty, który musiałby zająć środkowe siedzenie na tylnej kanapie, będzie miał powód do narzekania na brak miejsca, szczególnie na nogi. Wyjątkowo wysokim pasażerom w drugim rzędzie zabraknie też przestrzeni na kapelusz na głowie. Za to przednie fotele oferują bardzo wygodne podróżowanie, siedzi się głęboko, trzymanie boczne jest naprawdę wystarczające, nawet w bardziej dynamicznych miejskich wirażach.
Dzień 2: rodzinne zakupy
Pewnym urozmaiceniem codziennych miejskich tras za kierownicą Toyoty C-HR są wyprawy po większe zakupy. Mimo że często wolelibyśmy do sklepu pojechać i od razu wrócić, to jest to niezbędny element codzienności - co, w przypadku tego auta, nie stanowi aż takiej złej wizji. Większość potencjalnych problemów na parkingu dużej galerii handlowej znika. Podstawą są ciasne manewry w wąskich alejkach i wciskanie się w zawsze za małe miejsca. Na szczęście promień skrętu w C-HR'rze pozwala nam na wiele, a wspomniany system SIPA zaparkuje za nas. Jednak jeśli mamy ochotę osobiście przeprowadzić całą operację, nic nie stoi na przeszkodzie. A gdyby stało, szybko dowiedzielibyśmy się o tym dzięki czujnikom z każdej strony auta i obrazie z kamery cofania, która wskazuje nie tylko zbliżające się obiekty, ale też przewidywany tor jazdy do tyłu.
Po szczęśliwym zaparkowaniu możemy wybrać się po potrzebne produkty bez zbędnego oszczędzania sklepowego wózka. Wystarczy mieć w głowie, że Toyota oferuje nam 377 litrów przestrzeni bagażowej o regularnym kształcie. Organizacja rodzinnego zjazdu na 60 osób może wygenerować taką ilość zakupów, której C-HR nie podoła, jednak tygodniowe zaopatrzenie dla pary, bądź małej rodziny nie będą stanowiły problemu. Pewnie pakowanie ciężkich siatek byłoby wygodniejsze, gdyby próg załadunku był nieco niżej, jednak zawsze coś za coś - to koszt zadartego w górę "kupra", który nadaje charakter nadwoziu. Tak odważną i charakterystyczną linię naprawdę ciężko przeoczyć, co też ma swoje nieoczywiste zastosowanie na wielkim parkingu pod galerią handlową. Ciężko wyobrazić sobie kogoś, kto w panice biega pomiędzy autami, mówiąc, że zgubił samochód: “taki spory, niebieski, Toyota C-HR”.
Dzień 3: weekend za miastem
Tak, wiemy. Toyota C-HR to nie jest samochód stworzony do wakacyjnych wojaży rodziny z dwójką dzieci. To jednak nie jest argument przeciwko temu modelowi dla młodych aktywnych par, które po ciężkim (opisanym powyżej) tygodniu lubią organizować drobne wyprawy. Wspomniane zalety C-HR'a równie skutecznie można wykorzystywać także na terenach podmiejskich. Podczas weekendowego wypadu na pewno docenimy sporo miejsca w bagażniku, cupholdery i schowki o różnych kształtach i wymiarach, wygodne fotele (szczególnie z przodu) czy przyjemną w obsłudze nawigację Toyota Touch 2 with Go. Rzecz jasna, wyganiając C-HR'a na drogę szybkiego ruchu czy autostradę i ustawiając aktywny tempomat na 120-140 km/h, nie możemy liczyć na spalanie, które przy zwyczajnej miejskiej jeździe rzadko przekracza 5l/100 km. Także komfort podróżowania będzie nieco niższy. W dużej mierze przez napęd hybrydowy z bezstopniową skrzynią biegów. Zestaw idealny do miasta, aczkolwiek w trasie brak mu elastyczności, auto pomimo dobrego wygłuszenia kabiny jest hałaśliwe. To jednak warunki ekstremalne. Rozsądna podmiejska jazda poza terenem zabudowanym to nie to samo. Przyspieszenie do pierwszej setki w 11 sekund to wynik pozwalający na bezpieczne wyprzedzanie, a o nasze bezpieczeństwo dbają m.in. systemy monitorowania martwego pola w lusterku czy pilnowania pasa ruchu. Uciążliwy hałas, dobiegający spod maski, wcale nie wymaga zagłuszania koncertem orkiestry symfonicznej na pełnej głośności systemu Audio JBL. Podobnie jak w wielu innych przypadkach, najważniejszy jest zdrowy rozsądek i świadomość decyzji. Biorąc to pod uwagę przy wyborze Toyoty C-HR Hybrid, auto nas nie zawiedzie, a co więcej - może pozytywnie zaskoczyć.
Podsumowanie
Finalnie, mamy w końcu do czynienia z autem typowo miejskim. W takich warunkach Toyota C-HR spełni nawet najbardziej wygórowane wymagania. Możliwości auta poza granicami miasta warto potraktować jako bonus. To świetne narzędzie na co dzień, a i w specjalnych zadaniach potrafi dać z siebie wiele. Warto być jednak wyrozumiałym wobec mieszczucha.