Toyota Auris Touring Sports - luka wypełniona
Od 2007 roku Toyota nie oferuje kompaktowego kombi. Sytuacja uległa jednak zmianie. Do salonów japońskiego koncernu wjeżdża praktyczny i pojemny Auris Touring Sports.
Kombi segmentu C to „złoty środek”. Są funkcjonalne, przestronne, komfortowe, a jednocześnie wciąż pozostają w finansowym zasięgu wielu firm oraz osób prywatnych. Nieobecność tego typu samochodu w ofercie oznaczała, że każdego roku kilkadziesiąt tysięcy potencjalnych klientów Toyoty było w kropce. Mogli zamówić inny model lub... udać się do konkurencji.
Luka została wreszcie uzupełniona. Co czeka w salonach Toyoty? Proporcjonalne kombi z optycznie przyciężkim tyłem – na efekt pracuje przede wszystkim sporych rozmiarów zderzak. Nadwozie Aurisa Touring Sports ma 4,56 metra długości, co oznacza, że zostało wydłużone o 285 mm względem hatchbacka. Dodatkowe milimetry blachy spożytkowano wyłącznie na przedłużenie przestrzeni bagażowej.
Standard wykończenia nie uległ zmianie. W kabinie znajdziemy sporą ilość przyjemnych w dotyku tworzyw, ale nie brakuje też twardych plastików, czy cyfrowego zegarka, który wygląda na tyle archaicznie, że z powodzeniem mógłby trafić do Toyoty sprzed... dwóch dekad. Analogiczne z hatchbackiem są poziomy wyposażenia, pakiety oraz opcje. Wśród ostatnich nie zabrakło bezstopniowej skrzyni Multitronic S oraz ogromnego, panoramicznego dachu o długości 1,55 m.
Technicznie Auris Touring Sports różni się od hatchbacka wyłącznie tylną partią karoserii. Paleta silników, zestrojenie zawieszenia, czy rozstaw osi nie uległy zmianie. W efekcie właściwości jezdne oraz rozmiary wnętrz obu wersji nadwoziowych są identyczne. Za tylną kanapą znajduje się 530-litrowy bagażnik. Do składania oparć służą klamki umieszczone na bocznych ścianach kufra. Dwa ruchy dłonią i mamy do dyspozycji 1658 litrów. To jedne z lepszych wyników w segmencie.
Wyższość japońskiego kombi będą musiały uznać m.in. Ford Focus kombi (490 l), Opel Astra Sports Tourer (500 l), Renault Megane Grandtour (524 l) oraz Kia cee'd SW i Hyundai i30 Wagon (528 l). Auris przegrywa natomiast z Golfem Variant (605 l) i Skodą Octavią kombi (610 l).
W trosce o komfort korzystania z bagażnika zadbano o niskie położenie progu załadunku – znajduje się 62 cm nad ziemią. Podobać może się również duża liczba schowków pod podłogą bagażnika oraz seryjna roleta z rozwijaną siatką do odgradzania przedziału bagażowego od kabiny. Minus za podłogę kufra. Tworzą ją płyty bez jakichkolwiek zawiasów. W nowoczesnym samochodzie chciałoby znaleźć się coś więcej niż swobodnie poukładane elementy. Brakuje też linek czy zatrzasków, które utrzymywałyby podniesioną podłogę.
Pod maską Aurisa kombi pracuje paleta tych samych silników co w hatchbacku – benzynowe 1.33 Dual VVT-i (99 KM, 128 Nm) i 1.6 Valvematic (132 KM, 160 Nm), wysokoprężne 1.4 D-4D (90 KM i 205 Nm) i 2.0 D-4D (124 KM, 310 Nm) oraz hybryda 1.8 VVT-i (łącznie 136 KM).
Dwa najsłabsze silniki stanowią propozycje dla cierpliwych kierowców. Jako jedyne w gamie posiadają tylne zawieszenie z belką skrętną. W mocniejszych odmianach pracują już układy wielowahaczowe, które gwarantują wyższą precyzję prowadzenia oraz bardziej efektywne wybieranie nierówności.
Najlepszym źródłem sił napędowych jest motor 2.0 D-4D, który zapewnia dobre osiągi przy niewielkim zużyciu paliwa – można liczyć na średnią 5,5 l/100km. To idealny silnik na długie trasy. Równie oszczędna okazuje się hybryda. Zużywa 5,0-6,0 l/100km, jeżeli kierowca nie zwraca szczególnej uwagi na sposób prowadzenia. W pełni wykorzystując atuty napędu hybrydowego można zejść nawet do 4 l/100km w cyklu mieszanym.
Hybryda jest idealnym rozwiązaniem dla osób zainteresowanych zakupem oszczędnego kombi, które będzie zwykle eksploatowane w cyklu miejskim. Diesel, z powodu obecności filtra DPF oraz turbosprężarki nie przepada za taką jazdą. Auris Hybrid nie posiada wspomnianych elementów, a sprawnie działający system odzyskiwania energii podczas hamowania ogranicza tempo ścierania się tarcz i klocków hamulcowych. Aktualnie Auris jest jedynym kompaktowym kombi z hybrydowym napędem. Na podkreślenie zasługuje fakt, iż obecność elementów technologii Hybrid Synergy Drive w żaden sposób nie wpływa na pojemność przestrzeni bagażowej czy jej funkcjonalność. Akumulatory zostały umieszczone pod tylną kanapą, a miejsce na nie wygospodarowano m.in. poprzez zmniejszenie zbiornika paliwa o pięć litrów - z 50 do 45 l.
Aurisy z napędem hybrydowym posiadają bezstopniową skrzynię. Za dopłatą jest ona łączona również z silnikiem 1.6 Valvematic. Przekładnia podnosi komfort, ale trzeba pamiętać, że algorytmy sterujące jej pracą zmuszają silnik do pracy na wysokich obrotach podczas przyspieszania. Kto lubi jeździć dynamicznie, będzie musiał zaakceptować znaczny poziom hałasu w kabinie. Po ustabilizowaniu prędkości silnik staje się niesłyszalny.
Aurisowi Touring Sports trudno cokolwiek zarzucić w kwestii właściwości jezdnych. Sprężyste zawieszenie zapewnia pewne i bezpieczne prowadzenie w każdej sytuacji. Charakterystyka podwozia jest na tyle dobra, że można mówić o przyjemności z jazdy. W przypadku Aurisa poprzedniej generacji była ona dyskusyjna.
Cennik na dobrą sprawę otwiera Auris Active 1.33 Dual VVT-i za 65 900 zł. Tańsza jest bazowa wersja Life, ale nawet za dopłatą nie otrzymamy w niej radioodtwarzacza bądź klimatyzacji. Diesel 1.4 D-4D w specyfikacji Active kosztuje 75 tys. zł. Na hybrydę trzeba przygotować przynajmniej 88,9 tys. zł, przy czym trzeba dodać, że auto występuje w bogato wyposażonej wersji Premium.
Uzupełnienie oferty na pewno zwiększy ruch w salonach Toyoty. Pozwoli na odebranie konkurencji części klientów, jak również na ułatwi dotarcie do nowych grup odbiorców. Japoński koncern spodziewa się przede wszystkim klientów flotowych. Auris Touring Sports stanowi również ciekawą propozycję dla klientów indywidualnych. Dealerzy rozpoczęli już przyjmowanie zamówień.