Toyota Auris - czas się pożegnać
„Jak ten czas leci!” - powiedzą emeryci, którzy widzą, jak szybko zmienia się otaczający świat. Dzieci rosną, zmienia się technologia, zmieniają się i samochody. Dzisiaj jednak nie o tym. Ostatni rok nam też bardzo szybko minął. Ani się obejrzeliśmy, a już trzeba oddać Aurisa po teście długodystansowym. Jakie są nasze finalne spostrzeżenia?
W artykule, w którym żegnamy Aurisa, nie będziemy mówić już o jego wadach i zaletach - mogliście o nich przeczytać w tekstach, które publikowaliśmy na bieżąco. Zajmijmy się więc konkretami - ile to wszystko kosztowało? Jak często musieliśmy meldować się w serwisie? O tym poniżej.
Koszty jazdy hybrydą
W trakcie testu długodystansowego prowadziliśmy dziennik kosztów, w którym zapisywaliśmy wydatki związane z serwisem i paliwem. Pominęliśmy już w tym zestawieniu koszt autostrad czy ratę leasingową, jaką musielibyśmy zapłacić - to każdy może policzyć wedle własnych preferencji.
W ciągu roku pokonaliśmy ponad 32 tys. km. Średnio, wedle danych z dystrybutora, w cyklu mieszanym potrzeba było 6,21 l benzyny na każde 100 km. W mieście Auris potrzebował 6,68 l/100 km, a poza nim 7,11 l/100 km. Tak więc zasada, która mówi, że hybrydy lepiej nadają się do miasta została potwierdzona. Musimy się jednak jeszcze sporo nauczyć o ekojeździe, by spalanie w ruchu miejskim mieściło się w katalogowych granicach 4 l/100 km.
Na jakich dystansach określiliśmy to zużycie paliwa? W ruchu miejskim pokonaliśmy 8 580 km. Na polskich i zagranicznych trasach udało się przejechać 14 217 km, a w cyklu mieszanym 6 202 km.
Byliśmy też w stanie wyodrębnić kilometry pokonane z zachowaniem różnych stylów jazdy. Nasza wizja jazdy ekonomicznej wymagała średnio 6,18 l/100 km. Styl „normalny”, w którym nie jeździliśmy ani zbyt wolno, ani zbyt szybko, pochłaniał 6,87 l/100 km, a dynamiczny 7,32 l/100 km.
Sprawdziliśmy też, jaki wpływ ma rodzaj opon na spalanie. Ponad dwie trzecie przejechanego dystansu pokonaliśmy na oponach letnich, ze średnim zużyciem paliwa w granicach 6,79 l/100 km. Zmiana opon na zimowe podniosła je o 0,08 l/100 km.
Łączny koszt paliwa do testowej Toyoty Auris wynosił 8 486 zł i 67 groszy. Przejechanie 100 km kosztowało więc średnio 27,36 zł, ale nie uwzględniliśmy jeszcze kosztów serwisu.
Czy to się opłaca?
Wobec powyższych wyliczeń, należałoby sobie wreszcie odpowiedzieć na pytanie - czy jazda hybrydą faktycznie się opłaca? Czy nie lepiej kupić samochód z silnikiem Diesla albo benzynowym?
Jak widać, słabi z nas eko-kierowcy. Auris potrzebował średnio 6,21 l/100 km w jeździe mieszanej. Do katalogowych niecałych 4 l/100 km jeszcze daleko.
Pierwszym konkurentem, z silnikiem Diesla, niech będzie Volkswagen Golf Variant 2.0 TDI BlueMotion o mocy 150 KM. Według raportów spalania użytkowników tego samochodu średnie zużycie paliwa wynosi 5,8 l/100 km i około 7,5 l/100 km w mieście. Już teraz widzimy, że Auris zużywał średnio około 0,4 l/100 km więcej paliwa, ale z drugiej strony - o 0,8 l/100 km mniej w mieście.
Wedle danych na 18 stycznia 2017 roku, litr benzyny Pb95 kosztuje średnio 4,74 zł, a litr ON 4,65 l/100 km. 100 km w Aurisie kosztuje więc średnio 29,43 zł, a 100 km w Golfie 26,97 zł. Jeśli jednak zabierzemy oba samochody do miasta, koszt 100 km w Aurisie wzrasta do 31,66 zł, a w Golfie do 34,87 zł.
Włączmy do obliczeń samochód z silnikiem benzynowym - Hondę Civic Tourer z silnikiem 1.8 i-VTEC o mocy 142 KM. Średnie spalanie to około 7,4 l/100 km. Zużycie w mieście to około 9 l/100 km. Tak więc średnio płacimy 35,06 zł/100 km, a w mieście 42,66 zł.
Obraz, jaki rysuje się wokół zużycia paliwa jest chyba jasny - napęd hybrydowy to największa oszczędność w mieście. W porównaniu do diesla mówimy o około 30 zł oszczędności na każdym 1000 km, ale w porównaniu do wolnossącej „benzyny” oszczędzamy już 110 zł na każdym 1000 km.
Druga kwestia to cena zakupu. Na hybrydowego Aurisa z nadwoziem Touring Sports trzeba wydać przynajmniej 82 900 zł. Golf Variant 2.0 TDI to wydatek rzędu przynajmniej 99 190 zł. Ceny Civica Tourer z silnikiem 1.8 i-VTEC zaczynają się od 71 700 zł. Golf jest zatem droższy o 16 290 zł, a Civic tańszy o 11 200 zł.
Żeby Auris zarobił dla nas te 11 200 zł, musielibyśmy przejechać nim nieco ponad 100 tys. km. Golf nie dogoni Aurisa w ruchu miejskim, różnica kosztów jazdy będzie się stale powiększała. Jeśli jednak spojrzymy na średnie zużycie paliwa, Golf zarobi na siebie, względem hybrydy, już po 66 tys. km.
Wszystko sprowadza się więc do podstawowego pytania - w jakim charakterze będziemy wykorzystywali nasz samochód? Czy będą przeważały trasy czy jazda w ruchu miejskim? Jeśli stoicie przed takim wyborem, możecie skorzystać z naszego kalkulatora „Benzyna czy diesel”
Wizyty w serwisie
W serwisie pojawiliśmy się zaledwie kilka razy - na mały przegląd po 15 tys. km, duży po 30 tys. km i w celu zmiany opon. Żaden z elementów nie uległ awarii, więc obyło się bez nieplanowanych wizyt.
Co prawda samochód był z nami zaledwie rok i z tym przebiegiem na rynku wtórnym nadal można by o nim mówić jako o „nowym” samochodzie - i słusznie - ale charakter jego użytkowania mógł wymóc na nim jakąś usterkę. Wożenie sprzętu nagraniowego, testy rodzinne, podróże bliższe i dalsze, pomoc przy przeprowadzce biura - nic nie zrobiło na Aurisie zbyt dużego wrażenia.
Auris nie chce się psuć. Ma jednak dwie wady, czy raczej cechy, które mogą irytować. Pierwsza to błędy, które towarzyszą zbyt szybkiemu wybraniu trybu „D” po odpaleniu silnika; druga to zbyt szybko reagujący alarm, jeśli po otwarciu samochodu kluczyk nie znajdzie się w odpowiednio krótkim czasie wewnątrz samochodu. Więcej o tym usłyszycie w naszym filmie z pożegnania Aurisa.
Wydatki na serwis po przejechaniu 30 tys. km wynosiły więc 1950 zł. Koszt przejechania 100 km, który uwzględnia koszty serwisu i dodatkowe opłaty, wynosi więc 37,10 zł.
Czas zmian
Nie udało nam się zrozumieć w ciągu ostatniego roku hybryd na tyle dobrze, by osiągać Aurisem bardzo niskie zużycie paliwa. Jednak nawet przy takiej niezbyt „eko” jeździe, koszty utrzymania Aurisa, jeżdżącego głównie po mieście, są niższe niż w przypadku samochodu z silnikiem Diesla czy benzynowym. Im bardziej oszczędny styl jazdy, tym bardziej ta hybryda będzie się opłacać i tym szybciej na siebie zarobi - w porównaniu do wspomnianych alternatyw.
Jeśli jednak pomijamy już koszty paliwa, napęd hybrydowy to bardzo wysoki poziom niezawodności. Toyota Auris nie wymagała żadnego wkładu finansowego poza wydatkami na planowane przeglądy. Oczywiście po przebiegu 30 tys. km nic nie ma prawa się zepsuć w nowym samochodzie, ale jak wiemy, rzeczywistość bywa różna. Niemniej, ryzyko usterki w samochodach hybrydowych jest zadziwiająco niskie. Według raportu TUV 2017, wśród pojazdów 8-9-letnich piątym najmniej awaryjnym samochodem jest Toyota Auris. Odsetek awarii wynosi 12,9%. W raporcie nie wyszczególniono danych na temat hybrydowego Aurisa, ale Prius zajmuje drugie miejsce w dwóch kategoriach wiekowych. Auris ma z nim wiele wspólnego, więc zapewne będzie to wyglądało podobnie. Ostatni rok nie wykazał żadnych oznak, by miało być inaczej.
Redaktor
Pożegnanie członka redakcji - Toyota Auris
Wyświetlenia: 8 044Po rocznej praktyce czas na zmiany... żegnamy naszego redakcyjnego kolegę i podsumowujemy naszą znajomość.