Test fotelików dziecięcych ADAC 2009
W maju 2009 roku ADAC razem z fundacją Warentest przetestowały 22 foteliki dziecięce, których wyniki odnieść można do 24 modeli oferowanych na rynku. 10 produktów oceniono jako oferujące dobrą ochronę i 7 jako dostateczną, a co istotne, foteliki takie znaleźć można w każdej kategorii wagowej. Niestety, aż cztery produkty nie podołały zadaniu. Jeden z modeli (Alpin Daisy) nie zaliczył test zderzeniowego bocznego (brak ochrony po zdemontowaniu oparcia dla większych dzieci), a trzy inne nie zapewniły dość bezpieczeństwa przy zderzeniu czołowym: Emmaljunga First Class 0+ mit Base (Isofix), IWH Babymax Isofix+Basis i IWH Megamax Isofix+Basis. W wymienionych modelach łamał się fotel albo zrywał pas, a manekin dziecka „leciał” przez kabinę pojazdu. Interesujące, że chodzi o trzy modele z mocowaniem isofix, uchodzącym za bardzo praktyczne i bezpieczne. Najwyraźniej wygodne mocowanie fotelika do przygotowanych elementów pojazdu niczego nie gwarantuje w zakresie bezpieczeństwa.
Dlaczego na rynku oferowane są produkty, które wypadają kiepsko w testach ADAC? Dla zderzenia czołowego ADAC ustaliło wyższe normy niż ustawowe minimum, a punktem odniesienia są obciążenia występujące w prawdziwych wypadkach. Z tego powodu zderzenie odbywa się jak w testach zderzeniowych samochodów EuroNCAP przy 64 km/h, a kiepski wynik testu czołowego nie może zostać „wyrównany" przez dobre rezultaty w innych kategoriach. Ponadto ADAC przeprowadza test zderzenia bocznego, które nie jest wprawdzie wymagane przez przepisy, ponieważ przy bocznych zderzeniach dzieci są szczególnie narażone na obrażenia. Fotelik dziecięcy musi oferować ochronę boczną, ponieważ nawet jeśli samochód wyposażony jest w boczną kurtynę gazową, to głowa dziecka może znaleźć się poniżej „poduszki", nie mówiąc już o samych przeciążeniach działających na głowę.
Aktualne wyniki testów opierają się na następujących głównych kryteriach: bezpieczeństwo, obsługa, komfort i właściwości związane z użytkowaniem. Ocena ADAC powstaje w oparciu o wyniki testów bezpieczeństwa i obsługi.
Niebezpieczny tornister
Nawet najlepszy produkt nic jednak nie da, jeśli dzieci mają na plecach tornister itp., ponieważ przy zderzeniu czołowym z prędkością 64 km/h tornister waży 40-krotnie więcej niż normalnie, powodując, że na plecach dziecka ciążyłoby 200 kg, a często znacznie więcej – nawet 400 kg, ponieważ dzieci w Polsce muszą dźwigać nawet 10-kilogramowe tornistry (ok. 2/3 w szkołach podstawowych i gimnazjach oraz 44% w liceach). Być może sytuację dzieci i młodzieży poprawią działania Komisji Europejskiej, która chce narzucić Polsce ochronę młodych obywateli (do 16 roku życia) i ograniczy ciężar tornistrów dla chłopców do 5 kg, a dla dziewczynek do 3 kg. Tornister na plecach znacznie zwiększa ryzyko obrażeń zarówno przy zderzeniu czołowym, jak i przy zderzeniu bocznym.
Inny często pomijany aspekt to niezabezpieczone przedmioty w bagażniku. Także i one stają się kilkadziesiąt razy cięższe w razie zderzenia. Do poważnego uszkodzenia oparcia tylnego fotela albo kanapy, na których najczęściej przewozi się dzieci, wystarczy już skrzynka czy zgrzewka napojów – tak przynajmniej uważają specjaliści ze szwedzkich ośrodków szkolenia kierowców.