Suzuki Vitara S - wspinaczka na szczyt oferty
Nowa Vitara jest na rynku od kilku miesięcy, a już zdążyła zdobyć serca klientów. Teraz do oferty dołącza topowa wersja S z zupełnie nowym silnikiem serii Boosterjet.
Suzuki to jedna z tych marek, które zamiast podążać utartymi szlakami od lat znanej segmentacji, wciąż poszukują nowych dróg, przy okazji starając się nie zapomnieć o swoich korzeniach i o tym, w czym są najlepsze. W przypadku tej niewielkiej japońskiej marki, rezultaty eksperymentowania okazują się bardzo różne. Nową Vitarę z pewnością można zaliczyć do tych w pełni udanych przedsięwzięć, co pokazuje ogromna popularność nowego modelu. Przez dziewięć miesięcy 2015 roku do polskich klientów trafiło niemal 2,2 tys. sztuk, czyniąc z Vitary najpopularniejszy model Suzuki.
O ile próba zaszufladkowania modelu SX4 S-Cross może skończyć się bólem żołądka, to w przypadku nowej Vitary wszystko jest jasne. To przedstawiciel crossoverów segmentu B, grający w tej samej lidze, co Opel Mokka, Skoda Yeti, Honda HR-V, czy Fiat 500X. A co ma wspólnego z odchodzącą Grand Vitarą? No cóż, głównie nazwę (a w zasadzie jej część) i znaczek na masce.
Stara nazwa zupełnie nowego samochodu, do tego wyraźnie mniejszego, to znane zagranie wielu producentów. Bo nie chodzi tylko o to, że nazwa jest stara, ale przede wszystkim o to, że jest znana i rozpoznawalna na całym świecie. To ułatwia start i zachęca dziennikarzy do porównań, co w wielu przypadkach nie ma wielkiego sensu. Równie dobrze można by porównać ze sobą Land Cruisera V8 z Land Cruiserem Prado lub Pajero z Pajero Sport. Nazwa niby taka sama, a jednak konstrukcje zupełnie inne.
Nadwozie nowej Vitary mierzy 4,17 m długości przy rozstawie osi wynoszącym 2,5 m. Widać zatem, że jest ona wyraźnie mniejsza od SX4 S-Cross mierzącego 4,3 m długości i mającego rozstaw osi wynoszący 2,6 m. Jeszcze większy kontrast zauważymy zestawiając ją z odchodzącą imienniczką. Grand Vitara w wersji pięciodrzwiowej mierzy 4,5 m długości, a rozstaw osi to 2,64 m.
Pomimo niewielkich rozmiarów zewnętrznych kabina Vitary okazuje się całkiem przestronna. Czworo pasażerów może podróżować w komfortowych warunkach, dopiero zabranie piątej osoby spowoduje, że z tyłu zrobi się ciasno. Bagażnik nie oszałamia swoimi gabarytami oferując 375 litrów pojemności. To mniej więcej tyle, ile znajdziemy w przeciętnej wielkości kompaktowego hatchbacku. W Vitarze jest on dość wysoki i zapewnia regularne kształty, choć po bokach podnoszonej podłogi umieszczono głębokie kieszenie, do których mogą wpadać drobne przedmioty. Podłoga kryje płytki schowek, w którym można umieścić dodatkowy bagaż. Oparcie tylnej kanapy można położyć, tworzy ona wówczas złamaną powierzchnię z podłogą bagażnika.
Tak jak sugerują gabaryty Vitary, jest ona pozycjonowana poniżej modelu SX4 S-Cross. Widać to nie tylko w wielkości, ale też w jakości wykończenia. Z zewnątrz nie da się tego łatwo zauważyć, ale po otwarciu maski, czy zajrzeniu w pewne zakamarki, można dostrzec podejście oszczędnościowe. Tak samo jest w kabinie. Materiały użyte do wykończenia Vitary są wyraźnie tańsze, niż te w SX4 S-Cross, zamiast miękkiego wykończenia dominują twarde plastiki o dość przeciętnym wyglądzie. Na szczęście projektantom udało się przemycić kilka ciekawych motywów, jak choćby okrągłe kratki nawiewu z centralnie umieszczonym zegarkiem, czy ozdobną listwę, która może być polakierowana na ten sam kolor, co nadwozie.
Świetną opcją jest system multimedialny korzystający z dotykowego wyświetlacza o przekątnej 8 cali. Ów świetność polega na tym, że ekran reaguje z szybkością, do jakiej przyzwyczaiły nas ekrany smartfonów i tabletów, a czego wciąż brakuje w wielu systemach samochodowych. Suzuki postarało się, dzięki czemu kierowca może obsługiwać systemy pokładowe poświęcając im tylko tyle uwagi, ile to konieczne i mając pewność, że jego polecenia zostaną wykonane za pierwszym dotknięciem.
S jak Super Vitara
Litera S wskazuje przede wszystkim wersję wyposażenia. W dawnych czasach jednoliterowe oznaczenie często rezerwowano dla ubogich specyfikacji, w Vitarze jest wręcz przeciwnie. S jest znacznie lepiej wyposażona, niż wersja XLED.
Styliści Suzuki dostali zadanie, by S-ka odróżniała się na tle uboższych wersji. W tym celu zmieniono wygląd grilla, nadając mu kształt znany z wersji studyjnej iV-4. To nie wszystko, 17-calowe koła nie są już polerowane, jak w XLED, ale pokryte modnym czarnym kolorem. Zwieńczeniem zmian zewnętrznych są satynowe obudowy lusterek bocznych oraz czerwone wykończenie wkładów LED-owych reflektorów. W katalogu znajdziemy siedem lakierów nadwozia i dwie opcje dwukolorowe (jedną z nich jest widoczna na zdjęciach czerwień z czarnym dachem).
Ponieważ na pokładzie wersji XLED znalazło się wiele udogodnień, jak choćby system multimedialny z nawigacją, podgrzewane fotele, czy adaptacyjny tempomat, nie pozostało już wiele do zrobienia w dziedzinie komfortu biorąc pod uwagę klasę samochodu. Projektanci skupili się zatem na elementach ozdobnych. Podobnie jak w przypadku lamp przednich, także i tu zagościł kolor czerwony. Pokryto nim ramki kratek nawiewu, elementy zestawu wskaźników, czerwona jest też nić ozdobna na sportowej kierownicy i gałce dźwigni zmiany biegów. Ostatnim elementem odróżniającym wnętrze S-ki od pozostałych Vitar są aluminiowe nakładki na pedały.
Czerwone ozdobniki to o czywiście tylko dodatek. Tak naprawdę prawdziwą nowością wersji S jest silnik Boosterjet. Suzuki po piętnastu latach montowania do niemal wszystkich swoich modeli wolnossącej jednostki benzynowej M16A w przeróżnych specyfikacjach w końcu zdecydowało się na krok do przodu. Następcą tego udanego, choć nieidealnego silnika, jest nieco mniejsza jednostka z doładowaniem.
Debiutujący w Vitarze Boosterjet ma cztery cylindry, czyli na szczęście obyło się bez kastracji. Pojemność skokowa wynosi 1373 cm3, głowica ma 16 zaworów, a powietrze do komór spalania wdmuchuje turbosprężarka. Moc wynosi 140 KM przy 5500 obr./min., zaś maksymalny moment obrotowy to imponujące 220 Nm dostępnych nieprzerwanie w zakresie 1500-4400 obr./min. Dla porównania, wciąż dostępny silnik 1,6 l oferuje 120 KM mocy i 156 Nm momentu. Mimo lepszych parametrów, Boosterjet, współpracując ze skrzynią ręczną, zadowala się średnią wartością 5,2 l/100 km. To ledwie o 0,1 litra mniej, niż wersja z wolnossącym silnikiem 1,6 l, ale w przypadku napędu Allgrip różnica rośnie już do 0,4 litra.
Silnik Boosterjet wprowadza na pokład Vitary to, czego do tej pory brakowało, czyli skrzynię ręczną o sześciu przełożeniach. „Piątka”, oferowana z M16A, prezentuje się już archaicznie i w trasie aż prosi się o jeszcze jeden bieg. Dla „leniwych” przewidziano skrzynię automatyczną o sześciu przełożeniach. Podnosi ona cenę samochodu o 7 tys. zł.
Tak jak silnik wolnossący, Boosterjet może przekazywać moc na przednią oś, co z pewnością docenią kierowcy nieopuszczający utartych szlaków, zaś poszukujący wygodnego i przestronnego samochodu o niewielkich gabarytach. Jeśli zaś zapragniemy mieć pod ręką możliwość zapuszczenia się w niezbyt wymagający, lecz niedostępny dla przedniego napędu teren, lub po prostu chcemy mieć auto czteronapędowe, możemy zamówić wersję Allgrip. Posiada ona funkcję zablokowania napędu obu osi przy niewielkich prędkościach, co pozwoli wykaraskać się z tarapatów, gdyby kierowca przecenił swoje umiejętności. Allgrip wymaga dopłaty aż 10 tys. zł.
Nowy silnik posiada pomocnika w postaci doładowania, dzięki czemu całkiem sprawnie radzi sobie z ważącą przynajmniej 1210 kg Vitarą. Dynamika jest wyraźnie lepsza, niż we wciąż oferowanym silniku wolnossącym, który, co prawda, zużywa stosunkowo niewiele paliwa, ale z żadnego samochodu nie czyni rakiety. Boosterjet, dzięki wysokiemu momentowi obrotowemu, dostępnemu już od 1500 obrotów, ma zupełnie inną charakterystykę. Pierwsze wrażenia są takie, że ten silnik jest w sam raz dla Vitary.
Bogate wyposażenie i silnik z doładowaniem – to musi kosztować. Ceny Vitary S zaczynają się od 85 900 zł. Po doliczeniu automatycznej przekładni oraz napędu Allgrip, najdroższa wersja crossovera Suzuki kosztuje 102 900 zł. My polecamy jednak skrzynię ręczną, co pozwoli przy okazji zbić cenę do 95 900 zł.