Suzuki Vitara - powrót do źródła
Czwarta generacja Vitary nawiązuje do protoplasty z 1988 roku - zwartego i lekkiego samochodu o wszędobylskim charakterze. Nowość ze stajni Suzuki zatraciła część terenowej dzielności na rzecz lepszych właściwości jezdnych oraz niższego zużycia paliwa.
Vitara wzmocniła ofertę Suzuki w 1988 roku. Samochód dużo mniej spartański od prawdziwie terenowego Jimny, ale wciąż zdatny do jazdy po bezdrożach, szybko znalazł swoje miejsce na rynku. Dekadę później koncern zaprezentował Grand Vitarę – większą, bardziej komfortową i lepiej wyposażoną. Samochód nie zatracił wszędobylskiego charakteru. Ramowa konstrukcja, reduktor i mechanicznie dołączany napęd przedniej osi pozwalały na wiele. Trzecia generacja terenowego Suzuki ujrzała światło dzienne w 2005 roku. Grand Vitara otrzymała ciekawiej urządzone wnętrze. Poprawiono także stylizację i właściwości jezdne, nie tracąc terenowej dzielności. Suzuki nie zrezygnowało z ramy, reduktora i „prawdziwego” 4x4.
Nowa Vitara nawiązuje do swojego praprzodka z 1988 roku. Lekki, zwarty i ciekawie stylizowany samochód jest kierowany do osób prowadzących aktywny tryb życia czy szukających pojazdu, który pozwoli na dotarcie w ciekawsze zakątki świata niż klasyczne auto osobowe. Miłośnicy dotychczas oferowanej Vitary z pewnością skrytykują samonośne nadwozie i uproszczony układ przeniesienia napędu bez centralnego mechanizmu różnicowego i skrzyni redukcyjnej. Czwarta generacja Vitary faktycznie nie była projektowana pod kątem jazdy w trudnym terenie. Nie zmienia to faktu, że możliwość zblokowania sprzęgła międzyosiowego, krótko zestopniowany pierwszy bieg, 185 milimetrów prześwitu i niecałe 1200 kg masy własnej pozwalają na opuszczenie głównych szlaków komunikacyjnych bez obaw o uszkodzenie podwozia bądź ugrzęźnięcie w pierwszej pryzmie piachu.
Polskie przedstawicielstwo Suzuki spodziewa się, że większość klientów zdecyduje się na Vitarę z napędem na cztery koła. System AllGrip z dołączającym tylną oś sprzęgłem wielopłytkowym zwiększa bezpieczeństwo i mobilność w trudnych warunkach. Pracą napędu zawiaduje elektronika. Zaawansowane algorytmy nie tylko reagują na problemy z trakcją. Komputer analizuje położenie pedału gazu, stopień skręcenia kierownicy i warunki na drodze. Jeżeli prawdopodobieństwo zerwania przyczepności przez przednie koła stanie się wysokie, jeszcze przed wystąpieniem poślizgu część sił napędowych może trafić na tylną oś.
W trybie Sport na tył trafiają zwiększone porcje momentu obrotowego, co opóźnia wystąpienie podsterownego poślizgu. Receptą na niesprzyjające warunki są funkcje Snow i Lock. Pierwsza przygotowuje napęd do działania, dba o maksymalną stabilność i wysoką siłę ciągu. Tryb Lock spina sprzęgło międzyosiowe i zwiększa siłę działania elektronicznych blokad mechanizmów różnicowych – hamowanie kół o śladowej trakcji powoduje przekazanie większych sił na opony mające dobry kontakt z podłożem.
Napęd AllGrip zadebiutował w Suzuki SX4 S-Cross, z którym Vitara dzieli płytę podłogową. Nie jest jednak jego klonem. Vitara jest o 12,5 cm krótsza od S-Crossa. Rozstaw osi stopniał o 10 cm. Nie brzmi obiecująco, jednak nowość Suzuki nie rozczarowuje ilością miejsca w kabinie. Po prostu było na czym zaoszczędzić – S-Cross jest jednym z bardziej przestronnych crossoverów. W rezultacie Vitarą mogą z powodzeniem podróżować cztery dorosłe osoby o wzroście ok. 1,8 m. Sadzanie z tyłu trzech osób nie jest najlepszym pomysłem – szerokość wnętrza jest przeciętna. Z przodu miejsca nie brakuje. Poziom, na którym osadzono siedziska foteli ułatwia obserwację drogi i daje poczucie bezpieczeństwa. Z kolei wysoko poprowadzona linia dachu zapewnia optymalną przestrzeń nad głowami.
Bagażnik mieści 375 l. Do S-Crossa uda się zapakować 430 l. Na papierze różnica wygląda na sporą, ale w rzeczywistości nie odgrywa istotnej roli. Oba modele Suzuki mają bliźniaczo wykończone przestrzenie bagażowe. Kształt boczków nie uległ zmianie. To samo można powiedzieć o podwójnej podłodze czy kieszeniach bocznych. Bez centymetra w dłoni typujemy, że Vitara straciła najwięcej na wysokości półki. Kufer ma regularny kształt, a podwójna podłoga niweluje próg załadunku czy uskok, który mógłby powstać po złożeniu tylnej kanapy. Posiadacze samochodowych lodówek docenią obecność gniazda 12V. Nie zabrakło też oświetlenia i uchwytu na siatki z zakupami – szkoda, że pojedynczego.
Z zewnątrz Vitara prezentuje się lepiej od S-Crossa. Procentują bardziej wyraziste linie i reflektory rozmiarowo dopasowane do reszty nadwozia. O pokrewieństwie ze starszymi Vitarami przypominają imitacje wlotów powietrza na błotnikach, trapezoidalny wlot w zderzaku, charakterystycznie ukształtowana maska oraz prosto nakreślona linia okien.
Na lepsze zmienił się też wystrój przedziału pasażerskiego. Suzuki zaproponowało okrągłe nawiewy wentylacji, świeżą konsolę środkową oraz listwy dekoracyjne o większej powierzchni. Wciąż można mówić o typowo japońskim minimalizmie. Zrezygnowano z nadmiernej ilości wyszukanych krzywizn na rzecz przejrzystości i ergonomii kokpitu. Vitara nie przytłacza kierowcy, ani nie zmusza do wertowania instrukcji – pokładowe wyposażenie jest łatwe w obsłudze. Mankamenty? Plastiki na desce rozdzielczej i boczkach drzwiowych wyglądają nieźle, ale są twarde i mało przyjemne w dotyku. Przełączanie wskazań komputera pokładowego przyciskiem wyprowadzonym z panelu wskaźników, jak również „automatyka” otwierania wyłącznie szyby w drzwiach kierowcy trącą myszką.
Debiut Vitary zbiegł się z wprowadzeniem elementów wyposażenia, które wcześniej nie były oferowane przez Suzuki. Wspomnijmy o światłach mijania w technologii LED, aktywnym tempomacie, systemie ostrzegającym o możliwości kolizji z poprzedzającym pojazdem i ograniczającym jego skutki, kamerze cofania i nowoczesnym systemie multimedialnym z funkcją Mirror Link czy dostępem do aplikacji.
Przednie koła Vitary są prowadzone przez kolumny MacPhersona. Z tyłu, niezależnie od rodzaju napędu, pracuje belka skrętna. Charakterystyka układu jezdnego pozwala na sprawną jazdę w każdej sytuacji. Przechyły nadwozia są ograniczone, a tendencja do podsterowności nie jest przesadnie duża. Na zakrętach egzamin zdaje też precyzyjny i bezpośredni, acz mocno wspomagany, układ kierowniczy. Nastawy zawieszenia są sztywne, więc by cieszyć się możliwie wysokim komfortem, trzeba wybrać podstawową Vitarę – nomen omen – Comfort z kołami 215/60 R16. Testowane samochody z większymi o cal felgami dosyć wyraźnie informowały o mankamentach nawierzchni, szczególnie krótkich.
Pod maskę Vitary trafiły 120-konne silniki o pojemności 1,6 litra. Benzynowy M16 rozwija 156 Nm przy 4400 obr./min, co oznacza, że manewry na trasie trzeba poprzedzać redukcją. Silnik wkręca się na obroty z nieskrywaną radością i przyjemnym, acz nieco donośnym brzmieniem. Po ustabilizowaniu prędkości w kabinie znów robi się cicho. W turbodieslu z włoskim rodowodem można polegać na zapasie momentu obrotowego - przy 1750 obr./min mamy do dyspozycji 320 Nm. Wyższa o ponad 130 kg masa oraz inaczej skalibrowane zawieszenie sprawiają, że Vitara z silnikiem D16AA jest mniej zwinna od benzynowego odpowiednika. Nie oznacza to, że diesel prowadzi się źle. Różnice wychodzą na jaw dopiero przy bezpośredniej konfrontacji.
Suzuki deklaruje, że w cyklu mieszanym wersje benzynowe zużyją niecałe 6 l/100km. Diesel z napędem AllGrip zakończył badanie homologacyjne z wynikiem 4,2 l/100km. Możliwe do uzyskania w realnym ruchu wartości są o 1,3-1,5 l/100km wyższe. To ogromny skok względem Grand Vitary, która zużywała ok. 8 litrów oleju napędowego na każde 100 km. Benzyna ubywała z jej baku w tempie przekraczającym 10 l/100km.
Manualne skrzynie biegów są dobrze zestopniowane i posiadają bardzo precyzyjne mechanizmy wybierania przełożeń. Dla wersji wysokoprężnej przygotowano 6-stopniową skrzynię. Silnik benzynowy otrzymuje „piątkę”, którą za dopłatą można zamienić na automatyczną skrzynię. Nie jest to – znana z SX4 S-Cross – bezstopniowa przekładnia, tylko klasyczny „automat”. Płynnie zmienia przełożenia i nieźle reaguje na ręczne wybieranie biegów manetkami na kierownicy.
W pierwszej kolejności do salonów trafią Vitary z benzynowym silnikiem. Cierpliwość będą musieli wykazać zainteresowani automatyczną skrzynią biegów – pojawi się w ofercie w drugiej połowie roku. Ważą się też losy diesla. W przypadku modelu SX4 S-Cross miał niewielki udział w strukturze sprzedaży, więc importer nie spieszy się z wprowadzeniem analogicznej wersji Vitary. Dużo będzie zależało od pytań ze strony klientów.
Vitara będzie oferowana w licznych wariantach kolorystycznych – Suzuki proponuje sześć jednokolorowych karoserii oraz osiem kompozycji z kontrastującym dachem. Zamawiający będzie mógł też wybrać kolorystykę atrapy chłodnicy, imitacji wlotów powietrza oraz dekorów na desce rozdzielczej. Na tym nie koniec! Vitara z pakietem miejskim otrzyma m.in. chromowane obramowanie świateł przeciwmgielnych. Pakiet terenowy zawiera zderzaki z imitacjami metalowych osłon podwozia, jak również plastikowe nakładki na dolne części drzwi i krawędź załadunkową bagażnika.
Możliwość personalizacji wciąż jest rzadko spotykana w ofertach azjatyckich koncernów. Tradycyjnie nie ma jednak mowy o swobodzie kompletowania wyposażenia. By cieszyć się podgrzewanymi fotelami, trzeba wybrać przynajmniej wersję Premium. Diodowe reflektory i system bezkluczykowego dostępu są znakami rozpoznawczymi Vitary XLED, którą za dopłatą można doposażyć w panoramiczny dach.
W tekście wielokrotnie wspominaliśmy o Suzuki S-Cross. Nieprzypadkowo. Rozwiązania techniczne, a nawet ceny (od 59 900 zł) pozwalają przypuszczać, że model będzie jednym z konkurentów Vitary, na którą trzeba przygotować przynajmniej 61 900 zł. Wyposażenie podstawowej Vitary Comfort jest satysfakcjonujące. Nie trzeba dopłacać za manualną klimatyzacje, zestaw głośnomówiący Bluetooth, system audio z przyciskami sterującymi na kierownicy czy ESP z funkcją wspomagania ruszania pod górę. Cieszy również dostępność napędu na cztery koła - jest oferowany już w podstawowej wersji wyposażeniowej za 69 900 zł. W konkurencyjnych modelach 4x4 często jest dodatkiem dla topowego poziomu wyposażenia i najmocniejszego silnika.
Suzuki przypuściło atak na mocno nasycony segment crossoverów i SUV-ów. Prognozy są dobre – koncern nie narzeka na brak zamówień, a statystyki sprzedaży wzrastają szybciej od linii opisujących uśredniony wzrost całego rynku. Nowa Vitara ściśle wpasowuje się w oczekiwania rynku. Jest zwartym, przyjemnym w prowadzeniu i oszczędnym samochodem. Samochód może zyskać uznanie klientów, którzy szukają nie tylko napędu na cztery koła, ale również ciekawej stylizacji i bogatego wyposażenia za rozsądne pieniądze.