Suzuki Splash - podsumowanie testu długodystansowego
Przez ostatni miesiąc mieliśmy przyjemność testować Suzuki Splasha - małego i zwinnego przedstawiciela segmentu A. Niestety, nadszedł czas pożegnania. Sprawdźmy jakie wady i zalety udało nam się znaleźć podczas jego pobytu w redakcji.
Największy nacisk postawiliśmy na przetestowanie pojazdu w typowych, codziennych scenariuszach użytkowania – dojazd do pracy, parkowanie w zatłoczonym centrum handlowym, załadunek zakupów i oczywiście podróż za miasto z kompletem pasażerów. To najczęstsze wyzwania z jakimi mają do czynienia samochody tej klasy. Jak wypadł Suzuki Splash?
Z pewnością żaden użytkownik nie będzie narzekał na pozycję za kierownicą. Znalezienie odpowiedniego ustawienia nie stanowi najmniejszego problemu. Siedzisko umieszczono stosunkowo wysoko, co na początku może wymagać przyzwyczajenia, jednak ma to swoje zalety w czasie manewrowania. Co najważniejsze, nawet podczas długich podróży nie odczujemy bólu pleców. Duża szyba oraz w miarę cienkie słupki A to kolejne plusy jakie możemy przyznać małemu Suzuki.
Kokpit oraz konsola środkowa pokryte są przyjemnym w dotyku tworzywem. Jednak warto zwrócić uwagę na pozostałe elementy. Zarówno w testowanym egzemplarzu, jak i samochodzie z silnikiem 1.0, o którym pisaliśmy całkiem niedawno, pojawiły się zarysowania na boczkach drzwi, tworzące się w przypadku nieostrożnego wysiadania. Dodatkowo, plastik przy stacyjce nie wygląda zbyt estetycznie. Należy zauważyć, że żadna część nie wydaje niepokojących dźwięków podczas przejazdu przez nierówności. Wyżsi kierowcy z pewnością nie będą zadowoleni z obrotomierza, który nie ma opcji regulacji, dlatego nie zawsze widać dokładnie jego całej tarczy.
Przejdźmy do kwestii przewozu pakunków. Suzuki Splash posiada bagażnik o pojemności 178 litrów. Pozwala to zmieścić małe zakupy, ale w czasie urlopu, załadunek może stanowić niemały problem. Do minusów można zaliczyć nisko otwierającą się klapę. Ponadto, testowany samochód wyposażony był w dodatkowy schowek pod podłogą bagażnika, który swoją obecnością... zmniejsza przestrzeń bagażową. Plastikowa „wanna” jest jednak łatwa w czyszczeniu, a po złożeniu siedzeń uzyskamy płaską powierzchnię.
Jeśli zdecydujemy się na silnik o pojemności 1.2 litra i mocy 94 koni mechanicznych, podczas poruszania się po zatłoczonych drogach nie będziemy mieli powodów do narzekań. Motor wydaje się być stworzonym do miasta, a i wydatki na paliwo nie będą zbyt duże. Spalanie jakie udało nam się uzyskać oscylowało na poziomie 5,5 litra benzyny na 100 kilometrów. Jeżeli jednak wyjedziemy poza teren zabudowany, a co gorsza, dołączą do nas pasażerowie, okaże się, że zostaniemy zmuszeni do jazdy na stosunkowo wysokich obrotach, aby utrzymać tempo innych uczestników ruchu. Dokładne pomiary przyspieszeń znajdziecie tutaj.
Nie da się ukryć, że miasto to teren idealny dla Splasha. Doskonale czuje się on w wąskich uliczkach. Samochód szybko reaguje na polecenia kierowcy, jednak w ciaśniejszych łukach można wyczuć znaczne przechyły pojazdu. Wynika to zarówno z ustawień zawieszenia jak i ze stosunkowo wysokiego (jak na tę klasę auta) nadwozia. Trzeba również uważać na boczne podmuchy wiatru – lekkie Suzuki jest na nie bardzo czułe.
Jeżeli poszukujecie samochodu, który za niewielkie pieniądze pozwoli wam być mobilnym w mieście, warto rozważyć zakup Suzuki Splasha. Niskie spalanie, zadowalające osiągi oraz w miarę dobra jakość użytych materiałów przemawiają za małym Japończykiem. Trzeba pamiętać o tym, że mała jednostka może nie zapewnić odpowiedniej dynamiki, jeśli jednak często wyjeżdżamy za miasto z kompletem pasażerów,