Suzuki Samurai - niepozorny wojownik
Bushido było ich biblią. Żyli w zgodzie z naukami zawartymi w tym kanonie obowiązkowym dla każdego wojownika i umierali w zgodzie z przesłaniem bushido. Nie można im było się lękać przeciwnika, jak również śmierci. Kształcono ich w taki sposób, by jednym pociągnięciem miecza byli w stanie zadać śmiertelny cios oponentowi. Ale także poprzez bushido uczyli się godnie umierać.
Charakterystyczne fryzury, częściowo zgolone głowy, tradycyjne stroje, i przede wszystkim miecz, który dla każdego samuraja stanowił esencję jego egzystencji.
Samurai nigdy niczego się nie lękał. Niezachwiany, silny i zdecydowany zawsze parł naprzód, nawet gdy oponent przewyższał go umiejętnościami i siłą. Prawdziwy wojownik…
Suzuki nadając swojemu niepozornemu autku terenowemu przydomek Samurai nałożyło na niego niemałe brzemię. Samurai, wzorem japońskich honorowych wojowników, musiał być dzielny i nieustępliwy. Niewielka terenówka zadebiutowała na rynku w 1984 roku. Produkowane przez szesnaście lat auto prze cały okres produkcji nadto się nie zmieniało – zarówno egzemplarze z początkowego okresu produkcji, jak i egzemplarze zjeżdżające z taśm montażowych hiszpańskich zakładów u schyłku Millenium, odznaczały się kiepską jakością wykonania, mizernymi materiałami wykończeniowymi i spartańskimi warunkami podróży. Jednak w kwestii jakości wykonania japońskie auto, mimo iż produkowane w Europie, nie odstawało od japońskich wzorców. Samurai z rzadka się psuje i w zasadzie nie ma żadnych słabych punktów. Owszem, pewne niedoskonałości ujawniają się w zakresie zabezpieczenia antykorozyjnego, ale to jest typowy problem wszystkich japońskich konstrukcji produkowanych w latach 80-tych i 90-tych.
Suzuki Samurai to pełnokrwiste auto terenowe. W zasadzie nie ma dla niego leśnego duktu nie do pokonania. Niewielki rozstaw osi, sprawny napęd na cztery koła (dołączany przód + reduktor), duży prześwit i lekka konstrukcja sprawiają, że Samurai to idealna propozycja dla fanów offroadu. Solidna i jednocześnie banalnie prosta konstrukcja, trwałe zawieszenie i niezawodne jednostki napędowe sprawiają, ze ryzyko nieprzewidzianych wydatków w przypadku tego auta jest niemal zerowe. Jedyny słaby punkt, oprócz korozji, to łożyska przednich kół, które w autach intensywnie eksploatowanych w terenie szybko odmawiają posłuszeństwa.
Wysoki prześwit, maleńki rozstaw osi i wysoka dzielność terenowa niestety skutkuje kiepskimi właściwościami jezdnymi. Samurai podczas szybkiej jazdy drogami utwardzonymi irytuje hałaśliwością, drżeniem nadwozia i spartańskimi warunkami podróży. Wyprzedzanie, czy podróż z prędkościami 100 km/h i więcej to w przypadku tego auta swego rodzaju… seppuku!
Pod maską pracować mogły jednostki benzynowe o pojemności 1.0 l – 1.3 l i mocy 45 – 70 KM. Szczególnie dobrą opinią cieszą się jednostki o pojemności 1.3 l i mocy 60 – 70 KM. Mikry i niezbyt wysilony silniczek benzynowy o dziwo dość sprawnie radzi sobie z napędem lekkiego auta, zadowalając się przy tym niewielkimi ilościami benzyny. Przy tym prawidłowo serwisowany bez problemu pokonuje nawet kilkaset tysięcy kilometrów bez remontu.
Suzuki Samurai to samochód dla wybranych. Z pewnością nie jest to auto dla osób oczekujących od samochodu wygody i komfortu. Osoby aktywne, wypoczywające na łonie natury, często zapuszczające się w najbardziej odległe od cywilizacji zakątki polskich gór w Samuraju znajdą wspaniałego towarzysza podróży. Pokona niemal każdą przeszkodę, przebrnie przez każdy dukt i niemal na pewno nie odmówi posłuszeństwa. A że przy okazji niemiłosiernie wytrzęsie – osoby z dyskopatią od Samuraja raczej powinny trzymać się z daleka.