SUV czy kombi – które argumenty Cię przekonają?
SUV-y podbiły rynek, jednak ostatnio do łask wracają samochody kombi. Jeśli akurat zastanawiacie się, który typ nadwozia będzie dla Was bardziej odpowiedni, koniecznie przeczytajcie ten artykuł.
Kompaktowe SUV-y (czyli mocno spokrewnione z samochodami segmentu C) szturmem zdobyły rynek. Co do tego nikt nie ma dziś najmniejszych wątpliwości. Choć w roku 2018, patrząc na preferencje klientów oraz ilości sprzedanych samochodów w poszczególnych segmentach, można zauważyć, że do łask znowu wracają kompaktowe hatchbacki segmentu C, a także limuzyny oraz kombi segmentu D.
SUV-y w teorii są uniwersalne – często pomieszczą około 500 litrów bagażu, oferują sporo przestrzeni nad głowami wszystkich podróżujących, a ponadto – dzięki podwyższonemu zawieszeniu – pozwalają śmielej poczynać sobie podczas wjazdów na wysokie krawężniki w miastach oraz bezstresowo przemierzać gruntowe drogi.
Jednak kiedy bliżej przyjrzymy się swoim realnym potrzebom, często okazuje się, że parkujemy codziennie w miejscach, gdzie nie ma wysokich krawężników, 90% tras stanowią przejazdy miejskie, a podwyższony prześwit przydałby się raz lub dwa razy w roku. Potrzebna jest natomiast obszerna kabina mieszcząca pięcioosobową rodzinę i jej bagaże, nie tylko na co dzień, ale także podczas wakacyjnych wyjazdów. Czy zatem wybór pomiędzy SUV-em a kombi to kwestia dopasowania auta do realnych potrzeb, czy – ze względu na sporo technicznych podobieństw – należy kierować się w zasadzie tylko własnym gustem?
Oto trzy argumenty przemawiające za kombi oraz trzy za SUV-em, które przeanalizujemy na przykładzie modeli Opla: Insignii Tourer oraz Grandlanda X.
Dlaczego SUV?
1. Spory prześwit
Czasami, jeżdżąc po polskich drogach, można odnieść wrażenie, że krawężniki przy chodnikach w naszym kraju, a dokładnie ich wysokość względem jezdni, to kwestia dowolnej interpretacji drogowców. Dochodzi do takich absurdów, że wzdłuż jednej ulicy krawężniki mają wysokość różną o kilka centymetrów względem siebie!
Do tego mamy często strome zjazdy i podjazdy na parkingach podziemnych i wielopoziomowych, a także mocno dziurawe lokalne wiejskie drogi. Wszyscy ci, którzy mają do czynienia z takimi zjawiskami drogowymi, na pewno, mając do wyboru Insignię i Grandlanda X, łaskawszym okiem spojrzą na SUV-a.
Insignia ma prześwit wynoszący 137 mm oraz zwis przedni długości 990 mm. Grandland X natomiast pochwalić się może prześwitem większym o 51 mm oraz krótszym o 57 mm. Również znacznie krótsza maska w Grandlandzie X oraz wyższa pozycja za kierownicą pozwalają łatwiej manewrować, zarówno na wąskich polnych drogach, jak i w zatłoczonej miejskiej dżungli.
2. Wysoka pozycja za kierownicą
To nie tylko możliwość „patrzenia z góry” na kierowców mniejszych samochodów – do tego absolutnie nie zachęcamy! Chodzi przede wszystkim o większe, szersze pole widzenia i lepsze obserwowanie sytuacji na drodze, także tych, które z poziomu niskiego samochodu osobowego są nie do dostrzeżenia. Dla wielu osób mających problemy z bólami stawów lub kręgosłupa, pozycja za kierownicą SUV-a czy crossovera jest wygodniejsza i mniej obciążająca. Również wsiadanie i wysiadanie z wyżej zawieszonego samochodu jest łatwiejsze, zwłaszcza dla wysokich osób.
3. Kompaktowe wymiary z zewnątrz, przestrzeń wewnątrz
Obecnie SUV-y wielkości Grandlanda X mają nadwozia długości około 4500 mm (w przypadku tego Opla jest to dokładnie 4477 mm). To wystarczająco dużo, by całkiem komfortowo podróżowały cztery dorosłe osoby. Jednocześnie dysponujemy bagażnikiem o podstawowej pojemności 514 litrów.
Tymczasem Insignia Sports Tourer oferuje niewiele większą nominalną pojemność bagażnika (560 litrów), natomiast nadwozie o długości 4986 mm zwiastuje większe kłopoty ze znalezieniem miejsca parkingowego w centrum dużego miasta.
Dlaczego kombi?
1. Przestrzeń rozciągnięta do granic
Co prawda w Insignii miejsca nad głowami pasażerów i kierowcy jest mniej niż w Grandlandzie X, to jednak w każdej innej kategorii „przestrzeń” modelu Insignia Sports Tourer pokonuje SUV-a Opla bez żadnych wątpliwości. Jest więcej miejsca na nogi,gdy siedzimy na tylnej kanapie. Również sama kanapa jest szersza. W niemieckim kombi dobrze wykorzystano także spory rozstaw osi, wynoszący 2829 mm (w Grandlandzie to aż o 154 mm mniej), który przekłada się nie tylko na ogromną ilość użytkowej przestrzeni, ale także na zwiększenie komfortu podróżowania od strony pokonywania poprzecznych nierówności drogi.
2. Jakość wykonania
Po wejściu do wnętrza – tak Insignii, jak i Grandlanda X – różnice w wykonaniu wnętrza widać gołym okiem. Nie chodzi jedynie o to, że Insignia jest jednym z ostatnich modeli zaprojektowanych bez sporej ingerencji koncernu PSA, a SUV ze znaczkiem Opla wiele rozwiązań przejął wprost od swojego nowego krewnego – Peugeota 3008. Widać tutaj inną koncepcję, projekt skierowany do zupełnie innego odbiorcy. Nie chodzi też o to, który z samochodów jest lepszy czy gorszy.
Insignia jest modelem pozycjonowanym wyżej, a więc zarówno rozwiązania technologiczne (wyświetlacz head-up) czy z zakresu komfortu (zupełnie inne wykończenie podłokietników w drzwiach oraz różnice w użytych materiałach wykończeniowych na tych samych elementach) muszą imponować na tle bardzo agresywnej konkurencji. Czy Grandlandowi X trzeba więcej wybaczyć? Nie, ale pod kątem jakości wykonania, spasowania i ilości opcji dodatkowych kombi klasy średniej nadal wygrywa z kompaktowym SUV-em.
3. Reprezentatywność i sprawność
Kiedyś nadwozia typu kombi były projektami o wiele mniej ambitnymi i bardzo pragmatycznymi w porównaniu do bazowych odmian sedan lub liftback. Natomiast dzisiaj zdarza się tak, że spora grupa klientów wybiera nadwozie kombi nie tylko ze względu na większy bagażnik, ale ze względu na atrakcyjny wygląd.
A jak to jest w przypadku SUV-ów? Nadal są szalenie modne, w zasadzie w każdej sferze życia wpasowały się w wizerunek biznesowy wielu branż. Nawet tak ortodoksyjnie sportowe czy luksusowe brandy jak Rolls-Royce, Lamborghini czy Bentley mają już w swojej ofercie SUV-a.
Ale nadal to samochody segmentu klasy średniej oraz wyższej, zwłaszcza w nadwoziu sedan, są kojarzone jako samochody klasy biznes. Dzisiejszym atutem nowo projektowanych kombi jest fakt, że wybierając praktyczność, nie rezygnujemy z atrakcyjnego wyglądu. I choć pewnie są tacy, dla których SUV czy crossover prezentuje się korzystniej niż kombi czy sedan segmentu D, to jednak jazda Insignią pozwoli podnieść prestiż kierowcy bardziej niż jazda lifestylowym Grandlandem X.
Trzeba pamiętać także o tym, że w SUV-ie Opla próżno szukać silników dysponujących mocą wyższą niż 200 KM czy napędu na cztery koła – obie te opcje dostępne są dla o wiele bardziej wymagającego klienta Insignii. Stąd też Ci, którzy szukają imponujących osiągów, nie będą musieli długo się zastanawiać nad właściwym wyborem.
Gust to czwarty, najważniejszy argument
Przekonanych nie da się przekonać bardziej. Można powiedzieć, że rynek podzielił się na tych, którzy kochają SUV-y i crossovery oraz na tych, którzy nigdy z własnej woli nie wsiądą za ich kierownicę. Nie chodzi o zmianę przekonań czy udowadnianie tego, że Insignia jest lepsza lub gorsza od Grandlanda X, ale że jest zupełnie inna i to nie bez powodu.
Mając okazję jeździć przez kilkanaście dni zarówno Insignią Sports Tourer, jak i Grandlandem X z dieslami o podobnej mocy oraz z automatyczną, ośmiobiegową skrzynią biegów, zauważyliśmy, jak zupełnie różne są to samochody. I to kwestie gustu związane z: projektem wnętrza, charakterystyką pracy zawieszenia, układu kierowniczego, a nawet skrzyni biegów zdecydują o tym, na którego z tej dwójki padłby finalny wybór.
Pozorne podobieństwa, związane np. z pojemnością bagażnika, mocą silników czy poziomem wyposażenia w praktyce, po zajęciu miejsca za kierownicą, a zwłaszcza po przejechaniu raptem kilku kilometrów wskazują przede wszystkim na diametralne różnice. I to właśnie te różnice, a nie podobieństwa pozwalają zakochać się w SUV-ie lub kombi, często pomimo racjonalnych argumentów „za” którymś z nich.