Superb podczas górskiej wyprawy
Wybierając samochód, często bierzemy pod uwagę jego możliwości transportowe podczas codziennej eksploatacji (głównie ilość mieszczących się toreb zakupowych), jak również to, czy możliwa jest nim wyprawa na dwutygodniowy urlop z bagażami pięcioosobowej rodziny. Czy pod tym względem Skoda Superb spełni nasze oczekiwania?
Od wielu lat synonimem samochodu familijnego było nadwozie kombi. Wszyscy ci, którym jego bryła jednak wizualnie nie odpowiadała, często decydowali się na liftbacki. To oczywiście nie to samo – pojemności bagażników nie należą do największych, a opadająca tylna szyba uniemożliwia przewożenie wyższych przedmiotów bez składania tylnej kanapy. Skoda Superb jest jednak zupełnie innym liftbackiem. To samochód, którego podstawowa pojemność bagażnika wynosi aż 625 litrów, co pozostawia daleko w tyle nawet modele kombi innych producentów. Ale jak wygląda jego użyteczność w praktyce? Postanowiliśmy sprawdzić, jak nasz redakcyjny, długodystansowy Superb poradzi sobie podczas wycieczki w góry, załadowany bagażami na kilka dni, z czterema dorosłymi osobami na pokładzie.
280 KM tylko na asfalt?
Wyjazd zaplanowaliśmy z wyprzedzeniem, jednak jeden z nas musiał dojechać dzień póżniej. Postanowiliśmy więc, że trzy osoby wybiorą się na wycieczkę wcześniej, innym środkiem lokomocji, a kierowca wraz z samochodem dołączy następnego dnia.
Pierwsza podróż Superbem miała więc odbyć się „na pusto” – była to idealna sytuacja na sprawdzenie spalania i porównania go ze zużyciem paliwa z powrotu, przy pełnym samochodzie. Droga z centrum Katowic do Szczyrku, w którego okolicach zamierzaliśmy zdeptać kilka górskich szlaków, to dystans około 90 km trasą, na której przez cały rok ruch jest wzmożony (stąd też jazda w jedną stronę zajęła niemal dwie godziny). Zdarzyły się odcinki szybsze, drogą dwupasmową, jak i korki w miejscach, gdzie prowadzone są roboty drogowe. Średnia prędkość wyniosła 48 km/h, a komputer wskazał średnie spalanie na poziomie 8,8 l/100 km.
Trzeba jednak powiedzieć o tym, że 280-konny silnik TSi z automatem kusi do mocniejszego wciśnięcia gazu, a napęd na cztery koła pozwala na bycie pierwszym w wyścigu spod świateł, nawet podczas obfitych opadów deszczu. Jazdę uprzyjemnia dodatkowo skrzynia DSG – ma jedynie sześć przełożeń, ale to nie przeszkadza ani podczas dynamicznej trasy, ani w czasie spokojnej jazdy w mieście. Zauważalne jest działanie zmiennych profili jazdy. Kiedy wybieramy tryb Comfort, zawieszenie wyraźnie „mięknie” i wybieranie nierówności podczas jazdy odbywa się o wiele skuteczniej, a pamiętajmy, że nasz Superb porusza się na dziewiętnastocalowych felgach. Podczas wyższych prędkości w kabinie słyszalne są szumy powietrza, ale różnicę odczują przede wszystkim ci, którzy na co dzień użytkują samochody marek Premium.
Problemem w codziennej eksploatacji jest wielkość samochodu, stąd też niejednokrotnie trzeba było skorzystać z asystenta parkowania, który działał bez zastrzeżeń, o ile znalazł naprawdę duże miejsce parkingowe.
Po dojeździe do Szczyrku okazało się, że trzeba będzie podjechać samochodem w okolice pieszej trasy, gdzie nie ma asfaltu, a po intensywnych deszczach, nawierzchnia była miejscami grząska. Na szczeście napęd 4X4 poradził sobie bez zastrzeżeń w trakcie dość odważnej jazdy po szutrach. Samochód sprawiał wrażenie, że rodzaj nawierzchni nie wpływa na poziom radości z jazdy, można powiedzieć więcej – im było trudniej, tym bardziej satysfakcjonująco.
Po dotarciu w okolice szlaku, wszyscy zapakowali swoje bagaże i byli jednakowo zdumieni, jak dużo miejsca jeszcze zostało! Bagażnik Superba, nawet w wersji liftback, jest ogromny (625 litrów) i byłby w stanie przewieźć plecaki całej wycieczki szkolnej za jednym razem. Chcąc załadować bagaże z pełnymi rękami, doceniliśmy system Kessy, z opcją otwierania klapy za pomocą ruchu stopy. Wszędzie było błoto, samochód też nie był już najczystszy, ale o ubrudzenie rąk nie trzeba było się martwić.
Komfortowo po trudach szlaku
Po energicznym marszu wróciliśmy do samochodu. Tu nie da się ukryć – cztery osoby we wnętrzu wielkości limuzyny podróżują po królewsku. Wszyscy, po kilku godzinach wędrówki przy temperaturze 6 stopni Celsjusza, cieszyli się z podgrzewanych siedzeń. Chwalili też komfort siedzeń wersji Laurin&Klement, które obszyte są skórą dobrej jakości. Niewątpliwie wszyscy docenili sporą przestrzeń na nogi (najniższa osoba na pokładzie miała 174 cm wzrostu, najwyższa – 192 cm). Podświetlenie ambientowe LED również sprawiało dobre wrażenie, wprowadzało atmosferę nowoczesności i luksusu – jak zgodnie podkreślali pasażerowie. Pytania padały jeszcze o funkcję masażu w fotelach – ale to już nie ta klasa cenowa samochodu.
Podczas zjazdu z góry, po trasie, która nie była oświetlona, pojawiły się jednak zarzuty względem skuteczności przednich świateł. Barwa światła jest dosyć blada, co powodowało dyskomfort i potrzebę wytężenia wzroku.
Niestety, również niska katalogowa ładowność Superba dała o sobie znać. Z czterema osobami na pokładzie, z których każda miała bagaż, auto znacznie „osiadło” na tylnej osi, więc podczas pokonywania przeszkód czy krawężników trzeba było brać to pod uwagę. To oczywiste – Superb nie jest SUV-em, ale tak niska ładowność może dawać się we znaki także podczas przewożenia cięższych rzeczy na co dzień.
Po wyruszeniu w drogę powrotną skasowaliśmy komputer pokładowy. Pierwszą rzeczą, jaką zauważył kierowca, był fakt, że samochód, pomimo obciążenia, nie był ani odrobinę mniej dynamiczny. Odczucie przyspieszenia było na niemal identycznym poziomie – ani wyprzedzanie, ani rozpędzanie auta od zatrzymania nie sprawiało najmniejszych problemów.
Spalanie w drodze powrotnej, kiedy można było pozwolić sobie na bardziej płynną jazdę, zatrzymało się na poziomie 9,5 l/100 km, a średnia prędkość wzrosła do 64 km/h. Wynik zaskoczył wszystkich, ale potwierdziły się przypuszczenia, że bardzo mocny silnik z wysokim momentem obrotowym pracuje równie sprawnie przy pustym, jak i prawie pełnym samochodzie.
Szybki wypad na urlop? Nie ma sprawy!
Samochód test wycieczkowy zdał na piątkę. Bagażnik pozwala na zabranie ogromnych ilości bagaży, nawet dwutygodniowy wyjazd nad morze pięcioosobowej rodziny go nie „przerazi”. Wersja Laurin&Klement z topowym wyposażeniem zapewnia komfort i udogodnienia, niezależnie od długości i charakteru trasy. Napęd 4X4 przydaje się nie tylko na mokrym asfalcie, ale też świetnie ratuje samochód na nieutwardzonych drogach, a pewnie sprawdzi się również podczas wypraw na narty. Silnik zapewnia nie tylko sportowe doznania, ale także pozwala na sprawne i bezpieczne wyprzedzanie, a podczas jazdy w trybie Comfort nie manifestuje w sposób uciążliwy swoich sportowych aspiracji, ugładzając pracę zawieszenia.
Spalanie także nie przyprawia o zawrót głowy – zużycie paliwa na poziomie 9-10 l/100 km, biorąc pod uwagę możliwości i masę samochodu, jest naprawdę akceptowalne. Choć podczas jazdy codziennej wygodniejsze w użytkowaniu byłyby mniejsze felgi, to jednak wygląd dziewiętnastocalowych obręczy w kształcie turbiny, nadaje całej bryle charakteru. Z pewnością zabierzemy Superba na jeszcze nie jedną wyprawę.