Subaru Forester SK – mało który SUV ma dziś taki napęd
SUV-y są wszędzie i nic na to nie poradzimy. Nowe Subaru Forester to jednak nie jest typowy SUV.
Subaru Forester wymyka się definicji SUV-a
Ten samochód to bardziej uterenowione kombi. Od pierwszej generacji, Forester miał dość pudełkowate nadwozie, wymiarami zbliżone do kompaktowej Imprezy. Owszem, w generacji SH, czyli trzeciej, Subaru stało się misiowatym, nieco ciężkim SUV-em – taką napompowaną kulą. Na szczęście chwilowy spadek wzrostu sprzedaży sprawił, że szybko naprawiono błąd, jakim była zmiana wizerunku i w generacji SJ – czwartej – nadwozie znów zyskało charakterystyczne kanciaste linie. Japoński producent nigdy nie odstąpił też od swojego tradycyjnego układu napędowego. W nowym Foresterze mamy więc płaski silnik typu boxer z przodu, przekazujący moc zawsze na wszystkie 4 koła. Mało który SUV ma dziś taki napęd.
Nowe Subaru Forester, czyli piąta odsłona bestsellera
Najnowsze wcielenie największego SUV-a Subaru to zupełnie inny samochód, który nie ma żadnych wspólnych części z poprzednikiem. W tym przypadku nowy znaczy lepszy. Forester wizualnie jest większy, bardziej kanciasty i nowocześniejszy – znowu atrakcyjny. Rzeczywiste wymiary różnią się jedynie nieznacznie. Subaru Forester jest teraz dłuższe o 3 centymetry, szersze o 2 cm, a jego wysokość się nie zmieniła. Wrażenie gabarytów potęguje wyraźnie zaznaczona bryła komory silnika oraz mocno wydłużony dach z pionowo ściętym tyłem. Samochód znowu przypomina kombi.
Znaczną modyfikację przeszła struktura nadwozia, które według Subaru jest teraz o 70% sztywniejsze. Główną zasługę w uzyskaniu takiego wyniku ma zastosowana w Foresterze zupełnie zmieniona płyta podłogowa – Subaru Global Platform. Pierwszy raz użyto jej w aktualnym modelu Subaru XV. W konsekwencji całkiem od nowa zaprojektowano także zawieszenie, które w obecnej konfiguracji sprawia, że duży SUV znacznie mniej wychyla się w zakrętach. Forester zawsze dobrze się prowadził – jak na terenówkę – a teraz jeździ jak samochód osobowy.
Nowocześnie, jak na „japończyka”
Przez ponad cztery lata jeździłem Foresterem SG – czyli drugiej generacji, a obecnie mam w rodzinie model SJ – poprzedni. Z takim doświadczeniem, w najnowszej odmianie od razu poczułem się jak u siebie. Wszystkie przełączniki są intuicyjnie rozplanowane i od razu można się do nich przyzwyczaić. Nie znaczy to jednak, że w środku Subaru w ogóle się nie zmieniło. Zmiany są i to duże! Wszystko zostało ulepszone, unowocześnione, a całemu wnętrzu nadano bardziej współczesny sznyt. To jednak nadal Subaru Forester i każdy, kto jeździł jednym, szybko odnajdzie się w tym najnowszym.
Już poprzednik oferował całkiem sporo miejsca w środku. W najnowszej odsłonie, dzięki Subaru Globar Platform, we wnętrzu jest jeszcze więcej miejsca. Odczuwa się to szczególnie z tyłu, gdzie bez problemu podróżować mogą trzy wysokie osoby. W przeciwieństwie do modelu XV, który też jest całkiem przestronny, ilość miejsca w drugim rzędzie nie odbiła się negatywnie na bagażniku nowego Forestera. Przy złożonych oparciach przestrzeń bagażowa ma 509 litrów. Po ich rozłożeniu wzrasta do aż 1779. Tylna klapa, poza wersją podstawową, sterowana jest elektrycznie, co znacząco poprawia komfort korzystania z samochodu podczas większych zakupów czy wycieczek.
Nowe Subaru Forester – komfort w standardzie
Wśród współczesnych samochodów ciężko wskazać modele ubogo wyposażone. Coraz częściej zwracamy uwagę nie na to, czy dany gadżet, element umilający użytkowanie samochodu w nim jest, ale na to, na ile łatwo się z niego korzysta. Powszechność ekranów służących do obsługi wszelkich urządzeń pokładowych sprawiła, że dziś możemy wymieniać takie zalety nowych samochodów jak osobny panel klimatyzacji czy sterowania radiem, fizyczne przełączniki szybkiego dostępu do podmenu systemu inforozrywki czy asystentów kierowcy. Nowy Forester ma to wszystko. We wspomnianym systemie infotainment znajdziemy też nieco już zapomniany odtwarzacz CD i kontrastującą z nim możliwość skonfigurowania Apple Car Play i Android Auto – dla każdego coś miłego.
Sporo funkcji można również obsługiwać za pomocą guzików zgromadzonych na kierownicy. Poza już niemal oczywistym tempomatem (w Subaru aktywnym) i radiem, znajdziemy na niej także łopatki do wybierania zaprogramowanych w nowej skrzyni CVT biegów i przycisk do jej podgrzewania.
Nowe Subaru Forester ma wiele możliwości komunikowania się z kierowcą. Podstawowym są trzy niezależne ekrany. Na tym miedzy zegarami znajdziemy informacje standardowego komputera pokładowego, takie jak średnie spalanie czy ciśnienie w kołach. Drugi – nad konsolą środkową – poda nam, w jakim trybie pracuje aktualnie hybrydowy układ napędowy, aktywny tempomat, czy przybliży parametry silnika takie jak temperatura oleju czy cieczy chłodzącej. Główny ekran inforozrywki, poza wskazaniami systemu audio – w naszym testowym Foresterze marki Harman Kardon – pokaże także mapę nawigacji i informacje z naszego telefonu.
Drogę oświetlają świetne lampy skrętne, wykonane w technologii LED. Są to jedne z najlepszych świateł LED bez technologii matrix.
Asystenci według Subaru
Testując nowego Forestera, w końcu mogę powiedzieć coś ciekawego w aspekcie tak powszechnych w nowych samochodów asystentów kierowcy. Nowe Subaru Forester ma bowiem nie tylko asystenta pasa ruchu czy asystenta martwego pola, ale też znacznie więcej!
To, co najszybciej zobaczy kierowca, to nietypowy head-up display, który nie ma postaci wyświetlanych na szybie informacji o prędkości czy nawigacji. W nowym Subaru Forester po aktywacji tempomatu, różnokolorowe diody będą wskazywały na to, co robi to urządzenie. Gdy zbliżymy się do krawędzi pasa – zamigotają na pomarańczowo. Podczas aktywnego podążania za samochodem jadącym przed nami, zobaczymy kolor zielony, a gdy przed pojazdem nagle pojawi się jakieś zagrożenie – przeszkoda – wszystkie diody zaczną mrugać na czerwono.
Pracę aktywnego tempomatu umożliwiają kamery systemu eye-sight. W Subaru kamery nie psują wyglądu atrapy, lecz schowane są za przednią szybą. Dzięki temu, że są dwie, pozwalają komputerowi na trójwymiarową interpretację tego, co dzieje się przed pojazdem. To z kolei sprawia, że Forester wyposażony w ten system wcześniej i bardziej precyzyjnie określi, z jakim zagrożeniem może za chwilę się spotkać i w razie potrzeby niezwłocznie zahamuje. Nowe Subaru potrafi też wykryć przeszkodę z tyłu i wyhamować, gdy tuż za naszym samochodem nagle pojawi się inny uczestnik ruchu, bądź nie zauważymy przeszkody stałej.
Nowy Forester wyposażony jest też w system monitorujący kierowcę. Może on rozpoznać konkretnego użytkownika i dostosować do jego upodobań działanie systemów samochodu, ustawienie fotela i lusterek. Ponadto w trakcie jazdy cały czas analizuje koncentrację prowadzącego i w razie potrzeby informuje go o niewystarczającym skupieniu na drodze lub zmęczeniu.
Widoczność zawsze była dobrą cechą SUV-a Subaru i tym razem nie ma powodów do narzekań. Dodatkowo, w nowym Foresterze znajdziemy też nietypową kamerę wspomagającą manewrowanie. Poza standardowym obrazem zza samochodu, możemy również uaktywnić widok prawego przodu auta. Umożliwia to zamontowana w prawym lusterku kamera. Dzięki niej widzimy przeszkody, które normalnie „schowałyby się” przed naszym autem. Obie kamery są bardzo dobrej jakości i nawet w nocy dają wyraźny obraz w wysokiej rozdzielczości. Niespotykanym gadżetem jest też spryskiwacz tylnej kamery. Teraz nawet po jeździe w deszczu bez problemu poprawimy komfort cofania przy parkowaniu.
Boxer – unowocześniony
Aby sprostać surowym normom emisyjnym, Subaru zbudowało zupełnie nowy zespół napędowy. Składa się na niego dwulitrowy, czterocylindrowy motor o mocy 150 KM, w typowym dla marki układzie boxer z bezpośrednim wtryskiem paliwa, sprzęgnięty z automatyczną skrzynią biegów CVT. Ta połączona jest z niewielkim elektrycznym silnikiem o mocy 12,3 kW. Tym sposobem, eBoxer to jedyna hybrydowa jednostka na świecie, mogąca przekazywać stale napęd na cztery koła, zarówno spalinowy, mieszany, jak i czysto elektryczny.
Silnik elektryczny jednocześnie służy do napędzania samochodu i do ładowania niewielkiej baterii o pojemności 4,8 Ah. Akumulatory zlokalizowane są tuż nad tylną osią, przez co cierpi pojemność zbiornika paliwa. Masa całego układu hybrydowego to zaledwie 110 kg, z czego 60 przypada na tył. W połączeniu z zabudowanym na skrzyni biegów, zatem pod podłogą auta, silnikiem elektrycznym, cały układ hybrydowy wpływa korzystanie na wyważenie auta i na poprawę jego środka ciężkości.
W praktyce samochody z eBoxerem pracują o wiele płynniej, żwawiej reagują na gaz, a co najważniejsze – wyraźnie mniej palą. W moim teście, nowy Forester zużywał w mieście niemal dokładnie tyle samo paliwa co w trasie. Jest to zasługą tego, iż pomimo faktu, że eBoxer to miękka hybryda, może on pracować w trybie w pełni elektrycznym. W trakcie jazdy z większymi prędkościami silnik często się wyłącza i samochód przechodzi w tryb „żeglowania”.
Na asfalt... i w teren
Dzięki rozwinięciu znanego z poprzednika układu X-MODE, który teraz ma dwa tryby pracy, nowe Subaru Forester nie ma sobie równych na szutrze, piasku czy błocie. Dotychczasowy sposób działania systemu offroadowego wzbogacono o dodatkową opcję. Po jej aktywacji wyłączają się wszystkie systemy kontroli trakcji, a sterowane elektronicznie mechanizmy różnicowe zachowują się tak, jakby miały blokady. Dzięki temu nowe Subaru Forester bez problemu radzi sobie w głębokim śniegu i błocie. Pomaga w tym także aktywna dystrybucja momentu obrotowego unowocześnionego systemu S-AWD i bardzo duży prześwit – 22 centymetry.
Do jazdy w terenie nowy Forester doskonale nadaje się także za sprawą swojego wyglądu. Zderzaki i progi osłonięto nielakierowanymi listwami, więc można wjeżdżać w krzaki, szutry czy nawet w płytką wodę, bez obaw, że obedrzemy sobie lakier.
Tylko mocy brak…
Nowe Subaru Forester dostępne jest tylko z tym jednym, opisanym przeze mnie silnikiem i to właśnie on jest jednocześnie ogromną zaletą, ale i jedyną poważną wadą tego auta. Jego moc może nie jest niska, ale w praktyce, poza terenem zabudowanym i poza drogami szybkiego ruchu, jeśli chcemy wyprzedzać, musimy się zawsze dwa razy zastanowić. Do ideału przydałoby się 50 KM więcej.
Na szczęście Subaru nie przesadziło z ceną i za swój nowy model życzy sobie od 33 do 39 tysięcy euro, czyli pomiędzy 140 a 170 tysięcy złotych. To nieco mniej niż za podobne pojazdy od konkurencji. Nieźle, zważywszy na całą technologię, świetne prowadzenie i nie najwyższą utratę wartości.