Sportowa Limuzyna
Pojazdy spod znaku biało-niebieskiej szachownicy zawsze cieszyły się opinią limuzyn o sportowym zacięciu. Ostatnio BMW zupełnie zmieniło stylistykę, niektórzy fani tej marki twierdzą, że straciło również swój charakter. Czy tak jest rzeczywiście postanowiłem przekonać się osobiście.
Kiedy pierwszy raz zobaczyłem zdjęcia nowej serii 5, w głowie kołatało się tylko jedno: „Boże czy Chris Bangle chce puścić BMW z torbami??" Potem zobaczyłem nowe BMW serii 5 kilka razy na żywo, a teraz mogę powiedzieć, że jest to miłość od....10-go spojrzenia. To prawda, że stylistyka BMW nie jest kontynuacją linii poprzednich modeli, to prawda, że jest bardzo nowoczesna, jednak prawdą nie jest, że Chris Bangle popsuł BMW. Nowa seria wygląda rasowo, nowocześnie.... po prostu ślicznie.
Dynamiczny przód, z bardzo wyraźnie zaznaczoną linią świateł, płynnie przechodzi w maskę i mocno pochyloną przednią szybę. Charakterystyczne dla BMW „nerki" nie pozwalają pomylić serii 5 z jakąkolwiek inną marką. Ciekawie i nowocześnie zaprojektowane przednie światła sprawiają, że obrys przodu jest bardzo atrakcyjny. Wygląda masywnie, elegancko i jednocześnie bardzo dynamicznie. Stylistyka nowej serii 5 zdaje się mówić „Tak ja potrafię i lubię bardzo szybko jeździć". Nadwozie zostało tak zaprojektowane, aby linia boczna samochodu podnosiła, aż po sam koniec klapy bagażnika.
W efekcie BMW wygląda bardzo masywnie, wydaje się większe od poprzednika. W całości designu nadwozia widać dbałość projektantów o szczegóły, które sprawiają, że BMW jest wyjątkowym samochodem. Przednie i tylne światła, proponowane wzory felg aluminiowych, lusterka, zderzaki, progi to wszystko idealnie z sobą współgra, tworzy harmonijną całość. Jedno jest pewne, BMW może Ci się podobać lub nie, ale nie przejdziesz koło niego obojętnie.
Jednym słowem nowemu szefowi projektantów BMW należą się zasłużone brawa, sprawił bowiem, że design niemieckiej marki został zaprojektowany w tak atrakcyjny i niecodzienny sposób, że nie powstydziliby się go nawet mistrzowie w tej dziedzinie, czyli Włosi.
Ergonomia, komfort, luksus....
Wnętrze BMW jest równie niecodzienne i nowoczesne jak nadwozie. Najbardziej w oczy rzuca się konsola środkowa, a właściwie jej brak. Znane z dawnych modeli BMW deski rozdzielcze przeładowane przyciskami, których nawał nie pozwalał dostroić radia bez instrukcji obsługi, poszły w zapomnienie. BMW doszło wniosku: skoro ilość urządzeń i systemów pokładowych w samochodach rośnie w tempie iście kosmicznym, to logiczne jest, że ilość przycisków wymaganych do obsługi tych wszystkich urządzeń również będzie się zwiększać. Czy wniosek był słuszny? Raczej nie- to prawda, że ilość urządzeń wzrosła kilkakrotnie, natomiast do obsługi ich wszystkich służy... jeden przycisk, a w zasadzie pokrętło, które jednocześnie jest przyciskiem.
Na początku system I-drive, bo tak nazywa się opisywana recepta BMW na uproszczenie obsługi był nieco kłopotliwy- kierowcy nie mogli się do niego przyzwyczaić, także sterowanie było nieco problematyczne. BMW wysłuchało jednak uważnie uwag i system dopracowano. Efekt jest taki, że sterowanie wszystkimi urządzeniami jest teraz dziecinnie proste i bezpieczne, gdyż kierowca nie musi rozpraszać uwagi na poszukiwania odpowiedniego przycisku na desce rozdzielczej. Wszystko obsługuje się jednym pokrętłem, a zmiany mogą być (opcjonalnie) wyświetlane na przedniej szybie za pomocą urządzenia znanego do tej pory z samolotów myśliwskich, czyli head-up display. Niestety testowany egzemplarz nie został w nie wyposażony, ale zostało to zrekompensowane wielofunkcyjnym, kolorowym wyświetlaczem o przekątnej 7", który równie sprawnie informuje kierowcę o wszystkim, co powinien w danej chwili wiedzieć i należy do wyposażenia seryjnego serii 5.
Ergonomii nie można nic zarzucić. Wszystko zostało zaprojektowane w taki sposób, żeby jak najbardziej umilić życie podróżującym. Mimo dłuższego czasu spędzonego w samochodzie i mimo usilnych starań nie udało mi się znaleźć nawet jednego szczegółu, który zaprojektowałbym inaczej. Za to nie raz zdarzało mi się pomyśleć, „ Jakie to proste i praktyczne, czemu nikt nie pomyślał o tym 20 lat temu" Ergonomię można opisać jednym słowem: doskonała!
Przestrzeni we wnętrzu jest pod dostatkiem, zresztą nie ma się czemu dziwić- auto mierzy prawie 490 cm, czyli niemal tyle, ile stara seria 7.
Mimo, że na pierwszy rzut oka wnętrze BMW nie wydaje się obszerne, jest to tylko złudzenie. Nawet bardzo wysocy i potężnie zbudowani pasażerowie przednich czy tylnych siedzeń nie powinni narzekać na brak miejsca. W BMW wszystko jest tak przemyślane, że otacza pasażerów jak dobrze dobrana rękawiczka. Miejsce jest wszędzie tam gdzie go potrzebujemy, reszta natomiast jest zagospodarowana. Dzięki temu mamy mnóstwo półeczek, uchwytów i schowków.
Siedząc na fotelu kierowcy, czułem się, jakby ktoś robił ten samochód na miarę, specjalnie dla mnie. Nic nie było za nisko, nic za wysoko, czy za daleko. Dzięki wszechstronnej regulacji kierownicy i fotela dobranie odpowiedniej pozycji dla kierowcy nie stanowi najmniejszego problemu. Sam fotel jest bardzo wygodny, nie jest to wprawdzie cudo w wersji „comfort", ale tak czy siak jest solidny. Oparcie regulowane jest elektrycznie, także siedzisko jest podnoszone i opuszczane elektrycznie... natomiast regulacja wzdłużna jest ręczna.
Takie oszczędności rażą w samochodzie za 240 tysięcy złotych. Humor poprawia jedynie fakt, że była to jedna z uboższych wersji. W wersji z fotelami z serii „comfort" wszystko jest elektrycznie sterowane, nawet 2- częściowy zagłówek. Ale wróćmy do opisywanego fotela, nie jest on może szczytem techniki, ale jest bardzo wygodny, solidny i daje dobre podparcie boczne. Całość jest wykończona skórą w najlepszym gatunku. Na pochwałę zasługuje podłokietnik. Został tak zaprojektowany, że nie tylko kierowca, ale także pasażer mogą wygodnie na nim ułożyć rękę. Jest on regulowany także wzdłużnie, dzięki czemu można go łatwo ustawić w wygodnej dla nas pozycji. W podłokietniku znalazło się miejsce na 2 schowki. Jeden z nich jest przystosowany do zamontowania telefonu.
Tylna kanapa jest bardzo dobrze wyprofilowana. Odniosłem wrażenie, że pasażerowie tylnego rzędu podróżują w tak samo komfortowych warunkach, jak Ci z przednich siedzeń. Miejsca jest pod dostatkiem, kształt kanapy zapewnia bardzo dobre podparcie dla ud, a oparcie ustawione jest pod takim kątem, że nawet długa jazda nie męczy pleców. Rozkładany podłokietnik mieści bardzo pojemny schowek, apteczkę i uchwyty na napoje, dodatkowo został ergonomicznie ukształtowany i jest bardzo wygodny.
Bagażnik jest bardzo pakowny i głęboki, mieści 520 litrów. Prawie niczego mu nie można zarzucić, nawet jak na klasę, w której znajduje się BMW 5. To „prawie" to otwór załadunkowy, jest troszkę za wąski i za wysoko poprowadzony, co sprawia, że załadunek cięższych przedmiotów może okazać się problematyczny. Nie powinno przeszkadzać to potencjalnemu użytkownikowi BMW, nie będzie przewoził przecież worków z piaskiem, ale rzuciło mi się to w oczy. Poza tym bagażnik wykończony jest lepiej niż nie jeden samochód klasy miejskiej. Obicia są bardzo porządne i wydają się odporne na uszkodzenia, a wszystko jest estetycznie obudowane i spasowane.
Materiały użyte do wykończenia wnętrza są najwyższej jakości. Wykończenia drewniane, skóra i chrom nadają wnętrzu luksusowej atmosfery. Wielofunkcyjna kierownica obita skórą jest bardzo dobrze wyprofilowana i świetnie leży w dłoniach. Z powodu niewielkiej średnicy jest bardzo poręczna i dzięki temu auto wydaje się zwinne i dynamiczne podczas pokonywania zakrętów, Wyposażono ją w przyciski sterujące najważniejszymi funkcjami samochodu: radiem, komputerem pokładowym, nawiewem i klimatyzacją, a także tempomatem.
Zestaw wskaźników jest bardzo czytelny. Mottem jego designerów było chyba: " Elegancja tkwi w prostocie". Efekt jest bardzo dobry, piękne zegary w obwolutach z matowego chromu, podświetlone na czerwono. Zastanawia jedynie fakt, dlaczego auto nie posiada wskaźnika temperatury cieczy chłodzącej. Szczególnie w zimie może to być uciążliwe, gdy nie wiemy, czy silnik osiągnął już właściwą temperaturę pracy, czy też nie.
Pomiędzy zegarami został umieszczony mały wyświetlacz, który informuje nas o aktualnej dacie, godzinie oraz informacjach przekazywanych przez komputer pokładowy.
Mnóstwo przyczepności...... i zabawy
W dniu testów BMW pogoda była po prostu fatalna. Deszcz ze śniegiem, temperatura w okolicach 0 i momentami bardzo śliska nawierzchnia. Na szczęście. Wreszcie miałem okazję przekonać się czy peany piane na cześć układu jezdnego BMW nie są przesadzone. Powiem krótko: nie. BMW świetnie trzyma się drogi. Spontanicznie reaguje na ruchy kierownicą. Prowadząc je, ma się wrażenie, że jedzie się autem klasy GTI. Jest zwinne, niesamowicie szybkie w zakrętach. Przy wyłączonym układzie stabilizującym tor jazdy w BMW zwanym DSC, auto daje wprawnemu kierowcy niesamowicie dużo frajdy. Przechodzenie zakrętów bokiem jest dziecinnie proste, auto wykonuje każde polecenie kierowcy. Można powiedzieć, że BMW ma jeszcze jedną kierownicę w pedale gazu. Każde dodanie, lub odjęcie gazu w skręcie jest natychmiast przekładane na reakcję samochodu. Oczywiście te wszystkie karkołomne ewolucje BMW wykonuje jedynie na polecenie kierowcy, bowiem nawet szybka jazda po ciasnych zakrętach nie jest w stanie wyprowadzić go z równowagi, jeśli kierowca tego nie chce i włączony jest system DSC.
O przekładni kierowniczej można wypowiadać się w samych superlatywach. Jest bardzo precyzyjna i daje świetne „czucie" nawierzchni. Kierowca zawsze podświadomie wie, po jakiej nawierzchni się porusza, co przekłada się na precyzję prowadzenia i bezpieczeństwo. Wspomaganie układu kierowniczego działa bardzo dobrze. Dzięki zmiennej sile, znacznie ułatwia poruszanie się w mieście, natomiast kiedy prędkość wzrasta jego siła zmniejsza się i auto prowadzi się bardzo pewnie. Mimo, że zawieszenie ma raczej sprężystą charakterystykę, nadal oferuje bardzo wysoki komfort podróżowania. Testowany egzemplarz wyposażony był w niskoprofilowe ogumienie, mimo to zawieszenie świetnie wybierało nierówności, i mimo najszczerszych chęci nie byłem w stanie usłyszeć żadnych stuków, czy jakichkolwiek innych odgłosów jego pracy. Inżynierom BMW odpowiedzialnym za zestrojenie zawieszenia udało się uzyskać idealny niemal kompromis pomiędzy właściwościami sportowymi, a komfortem podróżowania.
Niestety testowany egzemplarz wyposażony był w najmniejszy benzynowy motor, jaki BMW oferuje w serii 5. Już sam pracownik BMW, który wydawał mi samochód powiedział „Ten silnik jest za słaby do tego modelu, musi się Pan koniecznie przejechać dieslem". W rzeczywistości jest jednak troszkę inaczej. Najsłabszy silnik ma 170 koni mechanicznych, jest to moc wystarczająca w codziennej eksploatacji, bowiem przyspieszenie do 100 km/h wynosi dokładnie 9 sekund, a prędkość maksymalna 230 km/h. Jednak w takim samochodzie chciałoby się czegoś więcej. Tym bardziej, że zużycie paliwa w mocniejszych motorach BMW jest niemal takie samo. Testowany egzemplarz zadowala się średnio 10- 11 litrami paliwa na każde przejechane 100 kilometrów, podczas gdy silnik o pojemności 3 litrów spala około 12-13 litrów średnio, posiada 231 koni mechanicznych, a frajda z jazdy jest nieporównywalnie większa. Poza tym zauważyłem delikatne wahnięcie, spadek mocy około 3000 obr/min. Nie przeszkadza to i pewnie większość kierowców nie zauważyłaby nawet tego feleru, jednak dla mnie subiektywnie było to lekko frustrujące. Podsumowując można powiedzieć, że technicznie silnik jest bardzo dobry i w mniejszym samochodzie sprawowałby się na pewno wzorowo, jednak moim zdaniem nie sprawdza się dobrze w aucie o gabarytach BMW 5. Zdecydowanie lepszym wyborem jest większa jednostka o pojemności 2.5, lub nawet 3 litrów.
Skrzynia biegów o 6 przełożeniach pracuje miękko, precyzyjnie, a biegi zostały prawidłowo zestopniowane. Nie dziwi to zresztą, BMW od zawsze było znane z tego, że skrzynie biegów pracujące w autach tej marki stoją na najwyższym poziomie. Z cała odpowiedzialnością mogę nawet powiedzieć, że grzechem jest wybierać skrzynie automatyczną, mając do wyboru tak świetną skrzynie manualną.
Hamulce są bardzo skuteczne i dają dużo „czucia". Pozwalają kierowcy z dużą precyzją dozować siłę hamowania, co znacznie podnosi bezpieczeństwo podróżowania.
Jednym słowem...
BMW serii 5 to niemal doskonałe auto. Dynamiczne, bezpieczne i bardzo komfortowe. Niecodzienny design nie każdemu może się podobać, jednak obiektywnie mówiąc, stylistycznie auto dopracowane jest w najmniejszym szczególe. Na pewno jest mniej nudne, bardziej nowoczesne i niecodzienne, niż klasyczne propozycje samochodów Mercedesa, czy Audi.
Dziękujemy dealerowi BMW, firmie Misiak, ul, Niepokalanej Marii Panny 93 31-589 Kraków, www.bmw.krakow.pl za udostępnienie samochodu do testów.