Skoda Superb Outdoor 2.0 TDI 140 KM - dla aktywnych?
Uterenowione kombi to wcale nie taki młody segment. Mają kilka dodatkowych plastików, nieco podwyższone zawieszenie, a najlepiej jeśli też napęd na cztery koła. Skoda z modelem Superb również połasiła się na ten segment przygotowując wersję Outdoor. Pytanie tylko, ile jest "outdooru w Outdoorze"?
Volvo ma swoje odmiany Cross Country, Volkswagen wersje Alltrack, Audi słynne Allroad, Citroen produkuje C5 Crosstourer, a Opel - Insignię Country Tourer. A Skoda? Takiego Superba akurat nazwała Outdoor. Jak wygląda na tle konkurencji?
Trochę plastiku
Obecny wygląd Skody Superb ustalił facelifting przeprowadzony w 2013 roku, jednak obecna generacja została zaprezentowana aż 7 lat temu. Najwyższy czas na wprowadzenie nowego modelu, choć ten lada moment ujrzy światło dzienne. Czym jednak różni się obecny Outdoor od regularnych wersji? Widać to już na pierwszy rzut oka. Przede wszystkim, na zderzakach, progach i nadkolach pojawił się grafitowy plastik. Podobne listwy zdobią też drzwi, a wszystko to ma zapewnić ochronę w miejscach, w których występuje ryzyko otarcia czy uszkodzenia. Wygląd sugeruje więc, że jest to samochód na bezdroża, ale niekoniecznie – prześwit nie zmienił się ani o milimetr.
Skoda Superb Outdoor występuje jedynie w wersji kombi. Skody Superb w klasycznych wersjach to samochody naprawdę eleganckie, podczas gdy Outdoor trochę tej elegancji zatracił. Stało się to na korzyść charakteru pasującego do osób wiodących „aktywny tryb życia”, ale ani nie jest to samochód terenowy, ani sportowy. Chyba po prostu bardziej odporny na trudy życia codziennego.
Mnóstwo przestrzeni
Choć od liftingu Skoda Superb nabrała bardziej aktualnego kształtu, to jednak po zajrzeniu do kabiny, przypomnimy sobie o latach, które upłynęły od jej premiery. Weźmy choćby nawigację. System Columbus odbiega już jakościowo od tego instalowanego w Octavii, działa wolniej i ma niższą rozdzielczość, niż w sedanie z niższej półki. Nie możemy też dostać kolorowego wyświetlacza Maxi-DOT, a dostępny jest jedynie ten czarno-biały. Wiąże się z nim też pewna „przypadłość”, albowiem połączenie z telefonem można skonfigurować tylko i wyłącznie na małym ekranie pomiędzy zegarami. Chwilę mi zajęło ustalenie, dlaczego na kierownicy mam przyciski do obsługi telefonu, podczas gdy nie mogę się z nim połączyć, ale próbowanie wszystkiego po kolei jak zawsze pomogło.
W Skodzie Superb nigdy nie można było narzekać na miejsce w kabinie. Kierowca zajmuje miejsce w wygodnym, wyprofilowanym fotelu, jego łokcie wspierane są przez podłokietniki, a regulowane koło kierownicy pozwala zająć idealną pozycję. Pasażerowie, zarówno ten z przodu, jak i ci z prawej również nie będą narzekać na ciasnotę. Nawet, jeśli kierowca i pasażer są wysocy, to miejsca na tylnej kanapie jest aż nadto. Pani siedząca z tyłu mogłaby spokojnie założyć nogę na nogę i nadal nie dotknęła by kolanami oparcia przed sobą. Materiały użyte do wykończenia testowej wersji nie sprawiały jednak ogólnego wrażenia obcowania z czymś „premium”. Oczywiście możemy tu zamówić Alcantarę lub skórę, które znacznie podniosą wrażenia estetyczne w środku, ale podstawowa wersja jest widocznie tańsza. Jak to w Skodzie – cena bazowa modelu jest ważna, bo odpowiednio niska przyciąga klientów. System audio cechuje się bardzo przestrzennym i czystym odtwarzaniem muzyki, ale jego nazwie czegoś brakuje, bo „Sound System” wygląda nijak we flagowej limuzynie producenta.
W teren?
Skoda Superb Outdoor pozuje na samochód uterenowiony. W katalogu jednak wygląda to dość specyficznie. Prześwit się nie zmienił, możemy wybrać wersję zarówno z napędem na przód, jak i 4x4, słowem – mamy wszystko to, co w regularnym Superbie Combi. W standardzie dostaniemy tu jednak asystenta ruszania pod górkę i kontrolę ciśnienia w oponach, a najlepszą rzeczą, jaką możemy sobie sprawić, zanim zapuścimy się w lżejszy teren, to pakiet na bezdroża za 600 zł. Stanowi on przede wszystkim osłony: silnika, cięgna hamulca ręcznego, przewodów hamulcowych, wahaczy tylnego zawieszenia, ale też inaczej zestrojone amortyzatory.
Praktyczności dodają, ale jednocześnie odejmują wymiary Skody Superb. Mnóstwo miejsca w kabinie i duży bagażnik z pewnością sprzyjają aktywnemu wypoczynkowi, ale Outdoor mierzy aż 4,83 m długości, przy długich zwisach przednich i tylnych. Kąty natarcia na wzniesienia, jak i zjazdu na pewno nie są zbyt wysokie. Rozstaw osi równy 2,76 m przy standardowym prześwicie również może sprzyjać zawieszaniu się na co bardziej stromych górkach. Kiedy już będziemy mieli dość wpatrywania się w wędkę nad pobliskim jeziorem i wrócimy do miasta, spotkają nas kolejne problemy. Parkowanie równoległe wykonuje się dość specyficznie, co również ma związek ze słabą widocznością do tyłu i mocno przedłużonym nadwoziem, które nadal oparte jest o płytę podłogową PQ46, którą dzieli choćby z Volkswagenem Passatem B6. Trzeba pamiętać o wystającym tyle, ale w cenniku znajduje się coś, co może się okazać akurat bardzo pomocne – system Park Assist. W wersji Elegance musimy go dokupić za 1300 zł, ale już w Platinium będzie w standardzie. Model testowy jednak tego nie posiadał, przez co z każdym parkowaniem musieliśmy mierzyć się osobiście.
Choć poszczególne systemy i elementy są ważne, to jednak najważniejszy jest silnik. Do testów dostaliśmy wersję z silnikiem 2.0 TDI, choć w słabszym wydaniu – nie 170 KM, a 140 KM. Moment obrotowy tej jednostki, wynosi 320 Nm i w zupełności wystarcza do sprawnego rozpędzania Skody. Dostępny jest on jednak w dość wąskim zakresie obrotów, bo mieszczącym się w przedziale 1750-2500 obr/min, i wymaga to od nas skracania przełożeń, jeśli chcemy czuć mocniejsze przyspieszenie. Nasz egzemplarz miał na szczęście napęd na cztery koła, co znacząco podniosło stabilność podróżowania z większymi prędkościami, ale też wydłużyło czas rozpędzania się do setki o 0,3 sekundy. Katalogowo będzie to 10,4 s, ale w naszym teście sprint do setki zakończył się dopiero po 10,8 s. Jednostka jest jednak dość oszczędna, bo w terenie niezabudowanym spalanie wynosi około 5,5 l/100 km – a można zejść jeszcze niżej przy realizowaniu wszystkich założeń oszczędnej jazdy. W mieście wszystko zależy od ruchu i tego, jak szybko chcemy wystartować na światłach. Będzie to więc około 7-8 l/100 km w normalnym tempie, aż do 10.5 l/100 km, kiedy to ostrzej potraktujemy gaz.
Na jakie drogi?
Skoda Superb Outdoor to samochód specyficzny. Superb w klasycznym Combi wygląda ładnie i elegancko, a poza tym oferuje właściwie wszystko to, co Outdoor. Nawet pakiet na bezdroża. Czy faktycznie musimy więc dopłacać aż 10 tysięcy złotych (dokładnie 9 900 zł) za parę plastików na zewnątrz? Kiedyś plastikowe zderzaki bywały standardem, a za lakierowane w kolorze nadwozia trzeba było dopłacić. Skoda widać postanowiła zrobić wręcz przeciwnie. Może to kwestia gustu i chęci tworzenia własnego wizerunku – na „aktywnego” czy na „statecznego”.
Testowy egzemplarz kosztował 154 300 zł, choć bazową ceną tego modelu było 137 900 zł. Volkswagen Passat Alltrack 4x4 z tym samym silnikiem pochodzi z odchodzącej już generacji B7, ale kosztuje zaledwie 1090 zł więcej, a ma już podniesione zawieszenie i systemy wspomagające jazdę w terenie – kontrolę zjazdu, natarcia itp. Opel broni się Insignią Country Tourer, którą zawieszono co prawda zaledwie 2 cm wyżej, ale zawsze. Z napędem na cztery koła kosztuje już jednak 145 400 zł. Można tu również zastanowić się nad Citroenem C5 Crosstourer, który ze 163-konnym dieslem kosztuje najmniej, bo 127 500 zł, a oferuje też regulowane zawieszenie – choć jedynie z napędem na przód. Wybór jest więc spory, a w każdej propozycji, oprócz Superba Outdoor, mamy wyższe zawieszenie. Czy to jednak go skreśla? To chyba kwestia indywidualnych potrzeb.
Redaktor